Skocz do zawartości

Smaug777

Forumowicze
  • Zawartość

    36
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Komentarze blogu napisane przez Smaug777

  1. Gothic

    No nie całkiem bo możemy przyjąć że monety różnią się rozmiarem czy grawerunkiem, jak nasze obecne monety. A myślisz że w średniowieczu jak było?

    Bardziej sensowne są już dla mnie kapsle z pierwszego Fallouta, jeśli założyć że np. ten od Coca-Coli znaczy więcej niż od Pepsi. A w ŚPZ mieliśmy faktycznie podział złoto/srebro/brąz i przyznaje robiło to trochę bałaganu przy handlu. Problem w tym że o ile mogę przyjąć, że "złota moneta" jest pojęciem omownym to "bryłka rudy" trochę przeszkadza mi w "kupieniu" świata przedstawionego. A w Gothicu rzeczywiście, aż chcę się w niego wsiąknąć.

  2. Gothic

    A czym mieli płacić w Koloni oddzielonej od świata elektryczną barierą?

    No ale wyobrażasz sobie kolesia kupującego miecz i płacąc 100 bryłek rudy? Gdzie je nosi? Jak duże muszą być bryłki? Czy jak przepołowie jedną bryłke to mam teraz dwie? Wyobrażam sobie Thorusa przed bramą który liczy sobie spokojnie tysiąc bryłek rudy smile_prosty.gif

    Czemu niby nie mogli używać starych monet jako systemu monetarnego, przecież bardziej by się im opłacało gdyby każda bryłka lądowała albo na kopiec do NO albo na handel ze światem zewnętrznym.

    Ale przyznaje gra jest w pierwszej 5 moich ulubionych gier.

  3. Gothic

    Streszczenie jej do zabicia dużego potworka jest bardzo uwłaczające. Dlaczego? Bo o tym, że jest zły dowiadujesz się bodajże w IV rozdziale.

    Dlatego fabuła G2 mnie tak boli. Pierwsza rozmowa w grze "Hej odbierz od paladynów magiczny bzdet i idź ponaparzać się ze smokami mimo, że dopiero wygrzebałem cię spod sterty kamieni".

    A i czy tylko mnie pomysł płacenia bryłkami rudy wydał się dość głupi?

  4. Dlatego napisałem że jest "mało gry w grze" a nie że jej brak. Sama konwencja TTM ma wielki potencjał np. gdybyśmy sami decydowali jak zmienić wspomnienia Johna. A tak gra jest od początku do końca liniowa, decyzje gracza nie mają wpływu na rozgrywkę. Gdyby gra przeszła się sama, moje odczucia wobec niej byłyby może nawet lepsze, bo nie musiałbym klikać po ekranie w poszukiwaniu kulek, ale wtedy nie nazwałbym jej grą.

    A i ubiegając pytanie point'n'clicki opierają swój gameplay na rozwiązywaniu łamigłówek/zagadek, w TTM klikamy na kwadraty i to jedyne wyzwanie (poza kompletnie zbędnym etapem zręcznościowym w którym nie mogłem nawet zginąć) jakie stawia przed nami ta produkcja.

  5. Mało "gry w grze" jest wielką zaletą tej produkcji. Mimo wszystko, interaktywność To The Moon jest większa niż jakiejkolwiek książki, filmu komiksu. Mnie zachwyciła taką, jaką jest.

    Czym objawia się ta interaktywność?

    edit. Albo inaczej. Czym dla Ciebie jest interaktywność?

  6. Kto patrzy na walkę w TESach? To tylko dodatek.

    Jasne w końcu w TESach w ogóle nie trzeba walczyć jak się niechcę.

    Jasne, a czysto zręcznościowa - strasznie ułomna swoją drogą - walka tylko mi się przyśniła.

    Ale jednak statystyki mają w walce większe znaczenie niż w Gothicu, gdzie wystarczyło odpowiednio blokować, czy biegać wokół elementów otoczenia, żeby w wygrać walkę (przynajmniej z ludźmi).

    Jak rany Smaug, chyba właśnie rozwiązałeś 99% internetowych konfliktów. "To głupie, po co się o to kłócić?" Jak to się stało, że jeszcze nikt na to nie wpadł? trollface.gif

    Gdyby wszyscy byli mną świat byłby lepszy wink_prosty.gif. Wiem że to wpis-troll i nie burze się na jego widok, tyle że już w pierwszym akapicie napisał jacy to obrońcy Gothica to furiaci, bo wyszła mniej więcej taka wymiana zdań:

    Ty: gothic jest głupi, Morrowind jest lepszy

    Ktoś tam: Nie.

    Ci straszni fani Gothica :)

  7. Ale immersje każdy może odczuwać więc to tak jakby kłócili się fani Star Treka z fanami Gwiezdnych Wojen, gdzie w tym pierwszym jest tak dużo mądrego bełkotu, a w tym drugim funu.

    A i ja też mogę sobie wyobrazić, że zostałem alfonsem bo zabiłem właściciela burdelu i co mam mówić: gofik wow , taka immersja, tyle broni, dach nad głową wow.

    • Upvote 2
  8. To w Morrowindzie są dialogi? Dajcie spokój z tym porównywaniem Gothiców do Elder Scrollsów, przecież to dwie gry, które ze sobą wspólnego mają tyle, że należą do rodziny cRPG.

    W Gothicu każda postać była dla mnie wyrazista, a smaczku dodawały ich skrypty które choć powtarzalne, ale jednak dawały poczucie, że żyją własnym życiem, a nie łażą jak kukły i blokują drogę. W Morrowindzie zapamiętałem tylko Argona o śmiesznym imieniu i kraba, dlatego że uznałem ich za Easter Eggi.

    Nie twierdze że Morrowind to słaba gra, ba rozumiem nawet, że ma rzesze fanów, sam zamierzam do niej jeszcze parę razy spróbować, a nuż w końcu się wciągnę. Ale trzeba oddać Gothicowi, co gotyckie np. fajny (żywy) świat, który daje duże poczucie immersji. Porównajcie ją raczej z Ultimą 9, zobaczycie jaka gra wyjdzie zwycięsko.

    • Upvote 6
  9. BG 2 to dla mnie jeden z najlepszych cRPG, dobrze wykorzystując bogactwo settingu i dając ciekawych towarzyszy. Dla mnie granie w pierwszego BG, ale i Icewinda to brak funu, głównie z powodu rozwoju postaci. Dzięki temu, że nasza postać zaczyna od większego poziomu, przekłada się na lepsze zaklęcia i umiejętności. Odwrotnie niż na papierze gdzie granie słabą postacią potrafi dawać nawet większą frajdę z gry, na komputerze (szczególnie w hack'n'slashach, a IMO BG 1 niewiele do tego brakuje).

×
×
  • Utwórz nowe...