Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Raju

Jacek Dukaj "Wroniec"

Polecane posty

okl-Wroniec.jpg
Jacek Dukaj "Wroniec"


Wroniec to najnowsza (bodaj) powiesc Jacka Dukaja, pierwsza przeze mnie przeczytana. Ogolnie mozna powiedziec, ze jej tematyka traktuje o stanie wojennym w Polsce, a dokladniej o losach Adasia, malego chlopca, ktoremu tytulowy Wroniec rozbil rodzine.

Juz w tytule mozemy zauwazyc ciekawa gre slowna (WRON - Wroniec). Ksiazka jest pelna tego typu zabaw wyrazami - tutaj zamieniona litera (MOMO), tu lekko zmieniony poczatek slowa, calkowicie zmieniajacy jego znaczenie (Milipanci - Milicjanci, Miłypan - Milicjant). Dzieki temu nie jest to kolejna nudna powiesc - takie urozmaicenie wyszlo na dobre ;)

Co do samej fabuly - nie jest to jakas mega-historia, ale wystarczy, by wciagnac. Z koncowka jest inna sprawa - autor wybral IMO najgorsze mozliwe rozwiazanie.

Co do wydania - jest magiczne. Urzeklo mnie totalnie. Pieknie wyglada na polce, a w srodku mozemy znalesc ogromna ilosc wysokiej jakosci obrazkow-rysunkow do kazdej sytuacji. Dzieki temu ksiazka nadaje sie rowniez dla dzieci, by pokazac im czym byl stan wojenny.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zapytałem grzecznie, co o stanie wojennym mógł wiedzieć 7-letni kufniasz? Czyżby któregoś z moderatorów uraziło to określenie? Nie rozumiem... Ja mając siedem lat też byłem kufniaszem... I gdyby ktoś mnie tak nazwał, nie poczułbym gniewu...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No dobrze generale, ale co ja wiem o życiu pierwszych chrześcijan? Co Eco wiedział o XIV wiecznej bibliotece? Chyba, że na gruncie realizmu średniowiecznego Eco jako pojęcie ogólne był od zawsze. Chyba nie muszę mieć 100 lat by pisać o II Wojnie. Wiem, że to wydarzenia bardzo świeże i wywołują wiele kontrowersji, ale nie dyskredytowałbym kogoś na starcie.

Zresztą wnoszę z opisu, żę książka (oczywiście nie czytałem) traktuje o postrzeganiu świata przez małego chłopca. To chyba w takim kontekście te 7 lat autora są rzeczą cenną.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Masz w dużej mierze rację, ale... O życiu pierwszych chrześcijan nie wiem nic zgoła, muszę więc polegać na sądach innych. W stanie wojennym jednak byłem w pełni świadomym, ukształtowanym intelektualnie, psychicznie i fizycznie człowiekiem, mogę więc polegać na swoich sądach. Nie odważyłbym się jednak na napisanie książki o tym, jak widziałem tamtą rzeczywistość. Dukaj - a znam go trochę - jest w stosunku do PRL tak bezstronny, jak Żyd w kwestii konfliktu palestyńskiego, choć niczego prawie o niej (o PRL znaczy) tak naprawdę nie wie.

Aktualnie w Polsce obowiązuje jeden trend - w który książka Dukaja wpisuje się znakomicie. Ale to cholernie jednostronne spojrzenie na tamtą rzeczywistość.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na początek pytanie do Generała - czy książka już przeczytana? :happy:

Ja jeszcze nie czytałem, ale wyczuwam tu pewnie przewrażliwienie na punkcie Dukaja i rzeczonego okresu. Wspomniany trend wcale nie jest jedynym, a książka była też chwalona przez media, którym baaaardzo daleko do rzeczonego trendu. Zresztą, Dukaj nie stworzył tu politycznego wywodu silącego się na obiektywizm, a zdecydował się na bajkową perspektywę kilkulatka.

Nie wspominam też o tym, że tylko autor tematu wspomina o wartościach literackich, które chyba powinny być tu sednem sprawy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja jedyne kontrowersje w książce widzę takie, że:

- jest za krótka

- ma za mało postaci

- ma za krótkie opisy uniwersum

Aż szkoda tak zmarnowanego klimatu baśniowo-mitycznego PRLu, chciałoby się więcej zwrotów akcji i głębi w tej historii...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest świetna, przypomina mi "Bajki Robotów" Lema, prawdopodobnie z powodu nagromadzenia słów wymyślonych przez autora.... Baśniowa, niesamowita...A wrażenie to potęgują jeszcze piękne, groteskowe, oniryczne, klimatyczne rysunki. Chwała ilustratorowi!

Mam zamiar się tu bezczelnie pochwalić - posiadam egzemplarz podpisany przez pana Dukaja i pana Jabłońskiego, oraz miałam okazję zadać autorowi parę pytań. Ciekawoe było, muszę przyznać...

Generale, czy w bajkach też szukasz bezstronności? To jest właśnie bajka, spojrzenie na to wszystko oczami dziecka, w takich rzeczach nigdy nie powinno się szukać bezstronności. Odcienie szarości pojawiają się w świecie dopiero z czasem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Generale, czy w bajkach też szukasz bezstronności? To jest właśnie bajka, spojrzenie na to wszystko oczami dziecka, w takich rzeczach nigdy nie powinno się szukać bezstronności. Odcienie szarości pojawiają się w świecie dopiero z czasem.

Przeczytałem "Wrońca". To niby jest bajka, ale napisał ją człek dorosły, który przystąpił do pracy z pewnym założeniem ideolo. Z podobnych powodów nie cierpię Lewisa i jego pięcioksiągu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W stanie wojennym jednak byłem w pełni świadomym, ukształtowanym intelektualnie, psychicznie i fizycznie człowiekiem, mogę więc polegać na swoich sądach.

Nie trzeba być po zawale żeby być dobrym kardiologiem. Czasem z dalekiej perspektywy wiadać nawet lepiej niż z bliska. Chociaż wiadomo, że każdy z nas w pierwszej kolejności opiera się na własnych odczuciach.

Aktualnie w Polsce obowiązuje jeden trend - w który książka Dukaja wpisuje się znakomicie. Ale to cholernie jednostronne spojrzenie na tamtą rzeczywistość.

I w ramach tego trendu, w sondzie u T. Lisa 85% głosujących uznało że gen. Jaruzelski dobrze przysłużył się Polsce.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aktualnie w Polsce obowiązuje jeden trend - w który książka Dukaja wpisuje się znakomicie. Ale to cholernie jednostronne spojrzenie na tamtą rzeczywistość.

I w ramach tego trendu, w sondzie u T. Lisa 85% głosujących uznało że gen. Jaruzelski dobrze przysłużył się Polsce.

Porównanie z tym zawałem trochę kuleje, boś Dukaj nikogo nie leczy, tylko - jako całkiem wyrośnięte chłopię - przedstawia dziecięce uczucia w pewnej określonej rzeczywistości, o której wie bardzo niewiele. Gdyby mi zdrowy niczym trzech Ursusów Pudzian opowiadał, jak się czują ludzie podczas zawału, to choćby nie wiem jak obrazowo to robił, ufałbym raczej swoim odczuciom.

A trendy... "Za komuny" oficjalnie przedstawiano socreal jako samo dobro, ale ludzie wiedzieli swoje. I teraz liczni ludzie (pracownicy Stoczni Gdańskiej na przykład :icon_biggrin: ) się przekonują, że ta wredna rządowa propaganda miała sporo racji, choć oczywiście w wielu przypadkach przeginano. W jakimś innym wątku Trymus pisał o tzw. mądrości ludowej. Zabawne, bo ja ją raczej nisko - na ogół - cenię...

P. S. Może to wątek z zupełnie innej bajki, ale w czasie grudniowych, ponurych i siepackich świąt stanu wojennego niemal w każdym oknie wieczorem widać było barwnie przybraną choinkę. Wyjrzyj Adrianie przez okno dziś w nocy i policz te, które zobaczysz aktualnie...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i widzicie nie ma co sie zastanwaici a dyskutowac mozna w innym dziale.

A siegnolem po te gre gdy moj kolega mial zrobic gre planszowa na podstawie tej ksiazki ale jak doszlo co do czego ci co zamawiali nie chcieli. Ale nie odbiegajmy od tematu ksiazka jest ciekawy pogladem dziecka na wojne i to poszukiwanie rodzicow glownego bohatera.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A siegnolem po te gre gdy moj kolega mial zrobic gre planszowa na podstawie tej ksiazki ale jak doszlo co do czego ci co zamawiali nie chcieli. Ale nie odbiegajmy od tematu ksiazka jest ciekawy pogladem dziecka na wojne i to poszukiwanie rodzicow glownego bohatera.

1. ortografia

2. interpunkcja

3. czy Ty w ogóle czytałeś tę książkę? :rolleyes:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dukaj przedstawił alternatywną wizję PRLu, a Mexicano prezentuje alternatywną wizję polszczyzny :happy: A tak bez złośliwostek - bardzo mi się podobało. Niby forma baśniowo-dziecięca nieco ogranicza treści, ale i tak mamy niezły popis językowej wyobraźni. Częściowo to pewnie zasługa ilustracji, ale Dukaj stworzył diablo plastyczny świat - obraz szarzyzny jest po prostu uderzający. Może i książka pisana z pewnym zacięciem ideologicznym, ale nie było tego tak mocno czuć, a gdy było, to mi nie przeszkadzało. Ciekaw jestem jak bajka ta sprawdza się na poziomie podstawowym - czyli jak spodobałaby się dzieciom.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja też się nad tym zastanawiam. Czy to tylko opowieść dla dorosłych ubrana w taką stylistykę? A może jednak dzieci też są w stanie ją zrozumieć? Czy spodobałaby się im? Niestety, mam pecha, mój kuzynek jest jeszcze trochę za mały. Czyli prawdopodobnie nieprędko się dowiem.

A z resztą... Czy to takie ważne? To dobra książka i tyle.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem o jakich dzieciach mowisz (przedszkole?), ale moj brat, ktory ma 11 lat przeczytal te ksiazke za moja namowa i spodobal mu sie (swiadczyc powinno to, ze "pochłonął" ją w jeden dzień ;)). Mysle, ze Dukaj trafil ta ksiazka do wszystkich odbiorcow - starszych i mlodszych :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja też się nad tym zastanawiam. Czy to tylko opowieść dla dorosłych ubrana w taką stylistykę? A może jednak dzieci też są w stanie ją zrozumieć? Czy spodobałaby się im? Niestety, mam pecha, mój kuzynek jest jeszcze trochę za mały. Czyli prawdopodobnie nieprędko się dowiem.

A z resztą... Czy to takie ważne? To dobra książka i tyle.

Wiem tyle - do dzieci też przemawia, przynajmniej jednego - mojego 10-letniego kuzyna :) Bo chociaż nie zaczytuje się w książki dniami i nocami, tą był naprawdę zachwycony, a po przeczytaniu jej - wcale mu się nie dziwię. Książka bardzo, bardzo plastycznie opisuje to, o czym 'już słyszałam'. Poza tym, jak mi się wydaje - książka stara się naprawdę przedstawić wszystko jak najbardziej baśniowo, odżegnując się od polityki (przyznam szczerze, że przedstawienie 'Pana Najnajnajoporniejszego

- który mógł być tylko elektrykiem

' zachwycił mnie :) ). Poza tym - jasne, dla praktycznie wszystkich dzieci czytających tą książkę, to tylko bajka. Ale jak w VI klasie podstawówki(albo, przy teraźniejszych próbach reform - w III klasie liceum ;/ ) usłyszą hasło 'stan wojenny', 'WRON', zobaczą zdjęcie gen. Jaruzelskiego, to po prostu inaczej na to spojrzą... A to jest ważne.

W każdym razie - jak za kilka semestrów dojdziemy do Historii Polski w XX wieku, chętnie przeczytam sobie ponownie tę książkę, po prostu - aby lepiej zrozumieć. A także spróbuję poprosić rodzinę o trochę szerszą relację ze wspomnień - bo taką rolę również może mieć ta książka. Zachęty, do porozmawiania z rodzicami/dziadkami, zamiast, jak to wiele osób robi machinalnie - machać ręką z politowaniem na głosy dziadków 'co my kiedyś przeżyliśmy...' :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Utwórz nowe...