Święte krowy
Jestem dumny z dokonań rasy białej! Przyszłość należy do nas, to my będziemy rządzić światem!
Gdyby takie słowa wypowiedział publicznie jakikolwiek polityk będący aktualnie przy władzy, nie minęłoby 15 minut, a setki oburzonych obrońców praw człowieka zażądałoby jego głowy, drużyna dyżurnych autorytetów wystosowała list protestacyjny, prezydent Francji przeprosił czarnoskórych, a parlament Belgii uchwalił oficjalną notkę potępiającą.
A tymczasem podobne teksty z powodzeniem wypowiadają działacze organizacji murzyńskich zmieniając oczywiście rasę białą na czarną, i nikt nie protestuje. Ba, elity przyklaskują i cieszą się, że murzyni tak dzielnie sobie radzą.
Mamy w naszym społeczeństwie kilka grup, które moga sobie pozwolic na więcej niż inne. Co najśmieszniejsze motywują to tym, że są rzekomo prześladowane.
Jako pierwsi idą czarnoskórzy. Choć okres kolonializmu skończył się już wiele lat temu, to większość krajów Afrykańskich ma w zwyczaju za swoje obecne problemy finansowe winić białych. Poza tym murzni stanowią dość ciekawą społeczność - widać to było głównie przy wyborach w USA. Otóż widziałem wiele wywiadów z tego okresu, i gdy pytano dowolnych przedstawicieli rasy białej co sądzą o nowym prezydencie ci odpowiadali czego się spodziewają, czego nie, itp, natomiast gdy do głosu dopuszczano jakiegokolwiek przedstawiciela rasy czarnej - jedyne co dało się usłyszeć, to to, że wspaniale jest mieć czarnego prezydenta. Ciekawi mnie niezmiernie, czy ktoś robił badania (pewnie nie - w końcu mało kto chce iść do więzienia za rasizm) jak rozłożyły się głosy wśród czarnych i mulatów. Jestem absolutnie pewien, że na Johna McCaina nie zagłosowało więcej, niż 5% z nich. No, ale mamy demokrację, i w sumie każdy może sobie głosować na kogo chce bez podawania przyczyn. Może sobie nawet głosować bo mu się podobają buty kandydata.
Bardzo dziwne jest zresztą to, że o prawa czarnych troszczą się biali. I dochodzi tu do swoistych paranoi - widzimy rasizm nawet tam, gdzie go absolutnie nie ma. Przykładem tego może być choćby niedawna afera związana z czarnoskórymi zombie (dokładniej na ten temat pisał @mielu na swoim blogu.)
Jestem pewien, że rozsądni czarni na wieść o tym walnęli klasycznego facepalma, i pokiwali z politowaniem głową.
Następną grupą, która żąda więcej, niż by to wynikało z logicznego punktu widzenia są... homoseksualiści. Tak jest. Może w Polsce nie jest to tak widoczne (thank God), ale na przykład w Szwecji niebezpiecznie jest nawet pomyśleć w ten sposób, że geje bądź lesbijki uznają to za obraźliwe. Przesadzam? Pastor Ake Green boleśnie sie przekonał, że nawet wytłumaczenie tego, co jest napisane w Biblii może być przestępstwem! Ostatecznie Sąd Najwyższy uchylił wyrok skazujący pastora na więzienie, ale co szokuje? To na podstawie czego skazał go sąd rejonowy - "nawoływania do nienawiści" (sic!). To się w głowie nie mieści! Bo jedyne co on zrobił, to powiedział, że w myśl nauczania Biblii homoseksualizm jest zboczeniem i grzechem (akty homoseksualne, sama orientacja nie jest grzechem). I choć na końcu kazania powiedział "Nie możemy potępiać tych ludzi - Jezus też tego nigdy nie robił. Każdemu okazywał, że ma do niego głęboki szacunek jako do osoby (...) Jezus nikogo nigdy nie poniżał.", to sąd uznał, że pastor Green jest niemal drugim Adolfem Hitlerem, który doprowadzi do mordów.
Czego jeszcze chcą sodomici? Nazywają to "tolerancją". Ale o ile ja się znam na języku, to tolerancja w ich wykonaniu ma oznaczać coś z pogranicza akceptacji, pochwały a czci. Tolerowani w społeczeństwie są od zawsze. Nie ma co się oszukiwać, homoseksualizm jest obecny w historii ludzkości od wieków, i nic tego nie zmieni. I tolerancja polega na tym, że ja sie nie wtrącam w to, co oni sobie robią w domu. Nie obchodzi mnie to, tak jak i ich nie powinno obchodzić co ja robię w swoim. Ale teraz oni wyskakują mi z żądaniami wprost bezczelnymi - domagają się, żeby wszystkich, którzy myślą inaczej zamykać w więzieniach - w końcu po to domagają się wciągania "homofobii" na listy przestępstw nienawiści i listy chorób psychicznych. O tym, jak drażni mnie słowo "homofobia" pisałem w swoim pierwszym wpisie.
Kto jeszcze nam został? No jasne - żydzi. A raczej Żydzi. Bo na chwilę obecną nie można nawet w złym świetle przedstawić polityki Izraela, żeby tym samym nie przykleić sobie łatki antysemity. Ja rozumiem, że ucierpieli oni bardzo w czasie II Wojny Światowej. Ale chyba nie rozumieją, że nie tylko ich nie lubili naziści.
Ponadto doprowadzili oni do dziwnej sytuacji - antysemityzmem nazywamy jedynie wystąpienia przeciw Żydom. O ile ja się orientuję ludy semickie to trochę szerszy zbiór niż tylko Żydzi. Tak więc który naród jest najbardziej antysmicki? Żydzi właśnie, bowiem w swoich działaniach i wystąpieniach nie kryją wrogości wobec pozostałych tamtejszych ludów. Trochę to dziwne.
Zresztą, ktokolwiek w Polsce spróbuje choćby wychylić nosa zza granicy tego, co można powiedzieć, od razu dyżurne autorytety i polit-poprawne media robią z tego aferę. Przykład? Michał Kamiński. Tak jest, ten z PiSu. Choć z poglądami tej partii zgadzam się nie częściej, niż z kibicami Barcelony gdy chodzi o kwestię tego, jaki klub jest najlepszy, to tu muszę przyznać mu rację. Zostaje on przedstawiony niemal jak Goebbels, bo ośmielił się zaprotestować wobec faktu, że wymaga się od nas oficjalnych przeprosin w kwestii mordu w Jedwabnem.
A co takiego powiedział pan Michał? Pełną wersję wywiadu z nim można przeczytać tutaj, a to, co napisała o nim brytyjska gazeta tutaj. Artykuł z prawdą ma tyle wspólnego, co ja z baletem - parę razy widziałem, i nawet mi się podobało, ale żeby samemu spróbować, to nawet mi się nie śniło.
Zastanawiacie się pewnie po co w ogóle jest ten wpis. Odpowiedź jest prosta - po to, żeby uświadomić Wam, że czasem warto włączyć myślenie, i zamiast ślepo klepać za innymi: "im historycznie należy się szacunek" stanąć w prawdzie, i zapytać "czemu?". Czas skończyć z bezsensownym faworyzowaniem pod szlachetną przykrywką.
14 Comments
Recommended Comments