Skocz do zawartości

Jama na Za...rzeczu

  • wpisy
    43
  • komentarzy
    193
  • wyświetleń
    39203

Doktor? Doktor kto?


P_aul

429 wyświetleń

Sam jestem pełen podziwu. Aż sześć wpisów i ani słowa o najlepszym serialu, evah. Nie wiem jak tyle wytrzymałem, ale teraz już nie dam rady i muszę napisać o panu, który codziennie wita was na blogu. I jego dziwnej niebieskiej budce. To jedyny serial, który oglądam co parę miesięcy w całości od początku i wciąż potrafi mnie bawić. Nie zakochałem się w nim od pierwszego wejrzenia, raczej od drugiego. Dziś nie wyobrażam sobie jak można go nie lubić. Mam cichą nadzieję, że uda mi się powstrzymać fanbojowskie peany w dalszej części tekstu, ale niczego nie obiecuję. Panie, panowie, przywitajcie oklaskami - Doctor Who.

Najpierw nieco historii. Doctor Who powstał dla BBC One w roku 1963 co czyni go najstarszym wciąż emitowanym serialem na świecie. Wśród seriali sci-fi ma najwięcej odcinków. W indywidualnych historiach przegania go Stargate, ponieważ "klasyczna seria" rozciągała jedną opowieść na cztery do ośmiu odcinków. No właśnie, klasyczna seria... w wyniku spadającej oglądalności w roku 1989 serial został zawieszony. W 1995 amerykańska telewizja dokonała próby wznowienia pod postacią znienawidzonego przez fanów filmu telewizyjnego, który miał stać się pilotem nowego serialu. W 2004 roku BBC One ogłosiła castingi do "nowego" serialu o roboczym tytule Torchwood (to słowo jest anagramem "Doctor Who"). W 2005 Doktor, będący niemal obiektem kultu w Welkiej Brytanii, USA i Australii powrócił w chwale. Jednocześnie wznowienie przygotowano w ten sposób, aby nowy widz szybko odnalazł się w serialu i nie musiał sięgać do klasycznych odcinków by zrozumieć o co właściwie chodzi.

Właściwie ciężko jest napisać cokolwiek o fabule bez zdradzania kilku niespodzianek z pierwszych dwóch odcinków "nowej serii" (zwanej przez fanów NuWho). Początkowo serial powstał jako program dla dzieci, który wątki sci-fi miał łączyć z nauką historii i fizyki. Pierwszymi kompanami Doktora byli właśnie nauczyciele fizyki i historii. Część naukową szybko porzucono i pozostawiono serial, który w założeniach miał bawić i straszyć dzieci, a ich rodziców przyciągać drobnymi żartami z kultury oraz ciekawą fabułą. Tą tendencję widać nawet silniej w NuWho, którego każdy odcinek jest pełen zartów i mrugnięć okiem do starszego widza. O czym właściwie opowiada fabuła? Mamy tajemniczego mężczyznę, który nigdy nie podaje swego imienia, a jedynie "tytuł", czy "pseudonim" - "Doktor" (co zresztą wywołuje tytułowe pytanie - "Doctor? What Doctor? Doctor who?") wie bardzo dużo o dziwnych zjawiskach i jest jakoś powiązany z tajemniczą niebieską budką. Jest też podróżnikiem, zwykle lubi gdy towarzyszy mu jedna lub kilka osób ("kompanów"). Dalej będzie w spojlerze zawierającym tajemnice wyjaśnione w pierwszym odcinku.

Doktor jest obcym, przedstawicielem najpotężniejszej rasy we wszechświecie - Time Lordów. Budka to TARDIS, jego okręt kosmiczny i maszyna czasu. Sam jest renegatem, który zamiast siedzieć na tyłku i obserwować wszechświat jak jego pobratymcy, woli się wtrącać. Szczególnie lubi Ziemię i bardzo często ratuje ją przed atakami kosmitów. Fakt, że nie do końca ludzi rozumie tylko dodaje mu uroku.

Dlaczego tak lubię ten serial? Za jego klimat. Każdy odcinek to wielka przygoda w odległym, magicznym miejscu. Przypomina książki przygodowe, którymi zaczytywałem się młodszym będąc. Nie sili się na mroczność, a jednak potrafi być przerażający (patrz "Empty Child", albo "Blink", że o "Midnight" nie wspomnę). Pod przykrywką prostej historii sprzedaje głębsze przemyślenia. Uwielbia ironizować i, jak już wspomniałem, żartować z kultury, wyśmiewać stereotypy, śmiać się ze współczesnej cywilizacji. Potrafi zwyczajnie wciągnąć. Jak mówią sami bohaterowie podróżujący z Doktorem - "Czasem jest strasznie, czasem zabawnie, czasem wspaniale i niesamowicie. Czasem to wszystko w tym samym momencie." Nigdy nie sili się na powagę, w najbardziej dramatycznym momencie rozładowuje sytuację prostym żartem, tylko po to, by za chwilę jeszcze bardziej podkręcić emocje. Oczywiście, są lepsze i gorsze odcinki, każdy pisany jest przez innego scenarzystę, ale te dobre i świetne, stanowczo biorą górę nad przeciętnymi.

NuWho doczekał się dwóch spin-offów. Pierwszy o tytule... Torchwood (serio :D) doczekał się dwóch zwykłych sezonów i jednego "specjalnego". Jest pomyślany jako Doctor Who dla dorosłych. Usunięto lekki infantylizm oryginału, dołączono dużo seksu i przemocy, fabuła jest dużo poważniejsza. Pierwszy sezon nie wbił mnie w fotel, drugi okazał się naprawdę niezły, specjalny absolutnie zmiażdżył. Drugi spin-off to Sara Jane Adventures, pomyślany z kolei jako Doctor who tylko dla dzieci. Czyli niemal to samo co w oryginale ale z prostszymi historiami i mniej straszne... co nie znaczy, że nudne ;)

Cóż dodać, stanowczo polecam ;) Dodam jeszcze, że ja aby się w pełni przekonać potrzebowałem dwóch odcinków ("Rose" i "End of the world"). Oraz, że każdy kolejny sezon jest lepszy od poprzedniego, co nie zdarza się zbyt często ;) Stanowczo nie przypomina seriali produkowanych w USA, wszystko, zaczynając na klimacie, poprzez brytyjski akcent aktorów (nie, serio? :D), aż po humor i fabułę jest naprawdę... inne. Moim zdaniem lepsze. Przekonajcie się sami ;)

12 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Nie żebym się interesował tematem, a i odpowiedź jest pewnie nader oczywista, ale co szkodzi spytać. ;] Czy serial "Przygody Sary Jane" emitowany na Cartoon Network to jest właśnie jeden z tych spin-offów "Doctor Who", pt. "Sarah Jane Adventures"? Zresztą jak tam widziałem, to

Sara(h?) Jane wspominała o niejakim Doktorze, a nawet chyba dało się go w pewnym momencie usłyszeć... To po co ja się pytam? :P

A jeśli chodzi o sam serial, to pamiętam, jak mi go zachwalałeś i polecałeś... ale i tak się nim nie zainteresowałem. :P Pewnie to dlatego, że próbowałem się przekonać do paru innych seriali (z tych ostatnich to pamiętam "Drużynę A" i "Doktora House'a"), ale mi jakoś nie wyszło. Zawsze po pewnym czasie chęci mi ulatywały. Obawiam się, że tutaj (i nie tylko tu...) będzie podobnie. Choć to są amerykańskie seriale, a ten to brytyjski, więc... może kiedyś się zapoznam chociaż z jednym odcinkiem? :P Ale wpierw pytanie: czy "Doctor Who" jest aktualnie emitowany na jakimś polskim kanale?

Link do komentarza

Mart - Telewizja Polska puszcza pierwsze dwa sezony w kółko o idiotycznych porach (np. w sobotę o 9 albo w piątki po północy...) Jak jest w tej chwili - nie wiem.

Rankin - I obey!

Link do komentarza

Hm, właśnie sobie przypomniałem, że któryś odcinek tego serialu był nadawany stosunkowo niedawno na TVP1, jak wyczytałem w programie (czy tam w czasopiśmie telewizyjnym, nie wiem, jak to "lepiej" nazwać :P). Ale o takiej astronomicznej porze to było, że sobie odpuściłem. :/ Nadają to tuż przed północą i jeszcze pewnie oczekują jako takiej oglądalności...

Link do komentarza

Ja też jestem wielkim fanem Doktora. Obejrzałem wszystkie sezony i czekam na więcej. Niestety w tym roku zostanie wyemitowanych tylko kilka odcinków specjalnych. W Polsce jest stosunkowo niewielu fanów Doktora. W Wielkiej Brytanii fani nakręcili specjalny sezon Doctor Who 2009, który niestety jeszcze nie doczekał się emisji. Torchwood jest dla mnie kiepskim spin-offem, choć główny bohater który wystąpił pod koniec trzeciego sezonu DH mnie zaskoczył. Dla mnie najbardziej przerażającym odcinkiem był "Blink". Obejrzałem go 7 razy. Najlepsze zakończenie miał według mnie trzeci sezon, najbardziej wzruszające. Szkoda, że zmienia się odtwórca Doktora. David Tennant był bardzo charakterystyczny.

Link do komentarza

Widziałem jeden odcinek na BBC. Nie wiem jaka to była seria, ale chyba ta dla dzieci. Zobaczyłem w nim takie rzeczy jak: deszcz padający do góry, kosmitów-nosorożców jako (chyba) kosmiczną policję, kosmicznego wampira pijącego krew przez słomkę... Ogólnie nie było źle, ale też nie tak dobrze żebym zapamiętał porę, o której to puszczali i czekał na następny odcinek.

Link do komentarza

Kapitan Jack Harknes to klasa sama w sobie. Chcieli go uśmiercić w pierwszym sezonie, ale zrobił się tak popularny, że nie tylko dali mu nieśmiertelność, ale i własny spin-off. I nadal jest genialny :D

Duard - to odcinek Doctora pod tytułem "Smith and Jones", pierwszy trzeciego sezonu ;)

Link do komentarza

Mam kanał BBC Entertainment i tam leci Dr i to ten nowy z czarną asystentką doktora. Niestety po Ang. :/ Muzyka z czołówki jest świetna. Mam ten utwór w mp3 nawet wgrany. Odcinek Empty Child jest chyba najlepszy. Chociaż mnie Doktor nie przekonał od razu do siebie a i nadal nie oglądam go z wypiekami i nie rozumiem co brytole w tym widzą (jak byłem w angli to w sklepach było pełno zabawek i gadżetów z tego serialu) ale Dr Who daje radę. Jest dobry ale nic poza tym, bywały pojedyńcze odcinki które zapierały dech, ale tak pozatym oglądałem go tylko jak trafiłem na niego w TV. Dodatkowo mam też pytanie czemu po polsku nie było pierwszych odcinków z lat 60tych, 70tych i 80siątych.emitowanych? :(

Doktor po śmierci odradza się w nowym wcieleniu i może się odrodzić aż 12 razy. Do tej pory zrobił to wg moich wyliczeń już 10 razy. Czyli jeszcze tylko 2 razy się odrodzi a po tym zginie na dobre? Przecież był ostatnim władcą czasu. I co wtedy będzie koniec Dr Who? A co z jego wrogiem "mistrzem"? na wikipedi pisze że też ma TARDISA. A mimo to Dr twierdzi że jest już ostatnim Time Lordem. To jak to jest?

David Tennant który grał też w HP i Czara Ognia bardzo pasuje do tej roli i nie chcę by go zastąpili :(

PS co to jest anagram?

PS2 przygody Sary Jane nie są tak fajne jak Dr gł przez to że są z dubbingiem

Link do komentarza

Co do regeneracji to twórcy parokrotnie już się wypowiadali, że w ten czy inny sposób obejdą ten problem. Teoretycznie Time Lord może regenerować 12 razy, czyli mieć 13 wcieleń, jednak zostało to stwierdzone tylko w jednym odcinku klasycznej serii i może zostać "zapomniane" lub wytłumaczone w jakiś sprytny sposób.

Co do ostatniego Time Lorda, w pierwszym sezonie jest wyraźnie powiedziane, że w czasie Wojny Czasu Doktor zrobił coś co zniszczyło Gallifrey, zabiło wszystkich Time Lordów i (teoretycznie) wszystkich Daleków (Imperator i Kult Skaro przeżyli by robić zamieszanie).

Master zginął w finale trzeciego sezonu.

Teraz uwaga bo gigantyczny spojler do PRZYSZŁYCH odcinków - widziałem zdjęcie z planu na którym obok Tennanta grali John Simm (Master) i jakiś koleś w klasycznych szatach z Gallifrey. Być może jednak Time Lordzi też zostali wybici tylko teoretycznie...

Ponoć kiedyś na TVP leciały odcinki z czwartym Doktorem...

Link do komentarza

Jak dla mnie to zwykły trash, oglądałem kilkanaście odcinków (za namową P_aula, który opowiadał jaki to znakomity serial ;p) Może tylko jeden odcinek jakoś mi się spodobał, ale dla mnie to serial trzeciej kategorii i szkoda mi było na niego marnować czasu - lepiej pójść spać. Durni bohaterowie, tragiczne efekty i kostiumy, czarę goryczy przelało przemienianie twarzy głównego bohatera - chyba chcieli ciąć koszty dla głównego aktora...

Link do komentarza

Widziałem tylko dwa odcinki 'nowa[nowa?] ziemia' i ten z wilkołakiem i brytyjską królową. Cóż... Zakochałem się. Odtwórca głównej roli jest przegenialny, a jego towarzyszka bardzo urokliwa. Jak dla mnie, to ten duet mógłby grać sporo więcej odcinków. Nie pozostaje mi nic innego, jak atak na all i kupienie* paru odcinków na dvd =D

* - TVP tak szaleje z godzinami emisji, że nijak nie mogę na doktora trafić.

Link do komentarza
Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...