Czy warto czytać nudne książki?
Według obliczeń profesorów z uniwersytetu w Pierdziszewie nie starczyłoby życia, żeby przeczytać wszystkie książki, jakie dotąd powstały (chyba że ktoś jest Flashem). Do tego dołóżmy jeszcze całą masę tekstów, artykułów i informacji zgromadzonych w Internecie. Ogrom tego wszystkiego jeży włosy na głowie (i nie tylko tam). A ta liczba oczywiście cały czas rośnie. I teraz nadchodzi pytanie: czy warto czytać nudne książki?
Według obliczeń amerykańskich naukowców przeważająca część społeczeństwa czyta bardzo mało lub w ogóle, co prowadzi do wniosku, że moje pytanie jest równe sensowne co tańczenie nago na lodzie.
Pomyślmy jednak o kimś, kto ma przed sobą koniecznością przeczytania nudnej lektury. Czy warto to zrobić? Jakie są zalety, oprócz mniejszego prawdopodobieństwa dostania pały na świadectwie i pałą od ojca?
Przede wszystkim ubogacanie języka. Im więcej czytamy, tym podobno mamy bogatsze słownictwo. Z tego wynika również możliwość słownej woltyżerki i mówienia innym o rzeczach, o których nie mają pojęcia. Co prawda zapewne takie popisy skończą się używaniem nowych słów nie znając do końca ich znaczenia i pięścią na nosie od zdenerwowanego kolegi.
Czytanie klasyki daje nam również możliwość przeprowadzenia analizy, dlaczego akurat ten tytuł zapisał się w dziejach świata i jaką on wartość ze sobą niesie. To jednak jest zajęcie idealne dla znudzonych historyków literatury, a nie uczniów liceum.
Tak więc marnowanie czasu na czytanie nudnych książek zależy w dużej mierze od ich wartości i własnego samozaparcia w celu lepszego poznania kultury i dorobku ludzkiego.
Granie w gry niesie jednak ze sobą znacznie więcej korzyści, więc..
2 komentarze
Rekomendowane komentarze