Najpopularniejsza Niepopularna Muzyka - Dyscyplina Dowolna
Od premiery pierwszej gry z dźwiękiem minęło już wiele czasu. Mowa tu o prostej melodii w stylu Chiptune (grana na układach scalonych) występującej w arkadówce Gun Fight z 1975 roku. Poprzez następne lata muzyka rozwijała się coraz bardziej. Artyści od Hirokazu Tanaki, aż do popularnego dziś Harrego Gregsona Williamsa sprawiali, że w gry nie tylko się grało - ale także słuchało. W licznych produkcjach wykorzystywano praktycznie wszystkie gatunki muzyczne. Electro, epic, rock, folk, jazz czy jeszcze inne style; jedne z większym, inne z mniejszym powodzeniem. Muzyka potęguje nasze odczucia i nawet kiepskiej produkcji potrafi dodać element zachęcający do rozgrywki. Niektóre dobrze dopasowane do sytuacji melodie potrafią wycisnąć nam łzy z oczu - inne sprawić, że na naszej twarzy zagości szczery uśmiech.
Oprócz takich gatunków jest jednak jeden, bez którego prawie żadna gra i film się nie obejdzie. Żaden z tych wytworów naszej kultury nie byłby kompletny, nie oglądałoby i nie grałoby się w niego tak przyjemnie. Najczęściej jej nie zauważamy, ale ona cały czas tam jest i buduje klimat w równym stopniu co grafika i narracja.
Mowa o muzyce z gatunku ambientu. Jest to gatunek, który całkowicie różni się od reszty. Utwory tego rodzaju nie rozwijają się tak jak cała reszta muzyki, nie mają momentu kulminacyjnego, nie dążą do wielkiego finału. Posiadają one luźną strukturę, a jedyne zmiany jakie zachodzą w melodii to delikatne zmiany barwy dźwięku. Jest to muzyka tak oszczędna, iż zaliczana jest do minimalizmu muzycznego i muzyki eksperymentalnej. Mimo to każdy utwór tego gatunku potrafi zawrzeć w sobie odmienny styl. Może być inspirowany skandynawską muzyką folkową, electro w stylu science fiction, czy westernami. Oprócz głównej melodii wplecione są w nie często dźwięki powiewów wiatru lub szelestu liści.
Jedno jest pewne - bez ambientu gry nie byłyby takie jak dziś. Możemy to zaobserwować w praktycznie każdej produkcji. Skyrim, Fallout, Mass Effect, Deus Ex, Stalker. Można tak wyliczać w nieskończoność, a każda z tych gier ma przecież inny styl, więc muzyka również jest diametralnie różna pomimo wspólnego gatunku.
Wędrując przez świat Skyrima w uszach będziemy mieć spokojne i statyczne melodie w klimatach mroźnego fantasy. Podróżując po Cytadeli w Mass Effect dookoła będziemy słyszeć delikatne elektroniczne dźwięki. Przemykając się między osłonami w Deus Ex towarzyszyć nam będą ciche melodie w klimatach cyberpunku.
Dzięki ambientowi łatwiej wczuwamy się w atmosferę gry, a obcowanie z nią jest przyjemniejsze.
Pomimo tak wielkiego znaczenia praktycznie nigdy nie słuchamy tej muzyki ani nawet nie znamy żadnych wykonawców. Pewnie ktoś spyta czy właściwie warto; skoro muzyka ta służy głównie do budowania klimatu.
Zdecydowanie warto. Ideą tego gatunku było właśnie towarzyszenie nam w prawie każdym momencie naszego życia. Muzyka ta miała być wręcz kolejnym meblem w naszym mieszkaniu. Miała uspokajać, motywować do działania lub wprawiać nas w specyficzny nastrój.
Dlaczego nie mielibyśmy się czuć jak w trakcie przemierzania radioaktywnych pustkowi także poza czasem spędzonym na graniu na komputerze lub konsoli?
Muzyka ta mogłaby być również świetnym dodatkiem do czytania dobrej książki lub leżenia w łóżku w stanie półowicznego snu. Znalawszy się w jej objęciach możemy również bardziej się skupić, ponieważ nie przykuwa ona naszej uwagi tak jak dźwięki otoczenia. Skoro działa to w świecie gry lub filmu - będzie działać również w świecie realnym.
Oprócz tego gdy jednak skoncentrujemy się na tych dźwiękach szybko odkryjemy ich wewnętrzne piękno płynące ze spokoju i jednostajności. Mimo braku zmian w utworze może on wciągnąć bardziej niż wieloelementowe ballady.
Czasami więc gdy z naszego domu wyniosą się choć na chwilę domownicy lub będziemy się kłaść do łóżka załóżmy słuchawki i włączmy jakiś długi ambientowy utwór. Doceńmy muzykę, która całkowicie zmienia nasze postrzeganie otoczenia mimo prostej struktury i braku jakiegokolwiek tekstu. Na pewno będzie to bardzo przyjemnie spędzony czas.
5 komentarzy
Rekomendowane komentarze