Skocz do zawartości

Catter-Blog

  • wpisy
    7
  • komentarzy
    45
  • wyświetleń
    4436

Duże wymagania gier a fun z nich płynący >>>


Catter

865 wyświetleń

Moi drodzy,

Tytuł i grafka wpisu mogą być dla Was troszkę złudne. Nie zamierzam w tym wpisie opisywać wzrastających wymagań nowych gier, wyścigu za coraz lepszymi PC etc. Przynajmniej nie wprost:P

Problem którym chciałbym się dzisiaj zająć to sens grania w gry z ograniczonymi detalami.

Posiadam już dosyć leciwego laptopa, za którego 2 lata temu zapłaciłem 4 tys złotych. Ktoś w tym momencie na pewno puka się w głowę, jak to kupił laptopa? do grania? Otóż posiadam małe mieszkanie, mieszkam z żoną i córką i po prostu nie mam miejsca na biurko ze stacjonarnym kompem. Ten laptop już w momencie gdy go kupiłem nie był w stanie odtwarzać grafiki w najwyższych wydevelopowanych ustawieniach (mam tu na myśli max jaki twórcy byli w stanie wycisnąć z danej produkcji). Oczywiście nie nastawiałem się na to, że nowe produkcje pokroju Max Payne czy Hitman pójdą w ultra - wiem, że to tylko laptop. Mimo wszystko przeszedłem dwie wymienione produkcje oraz inne nowe produkcje, odpowiednio ograniczając detale.

Na jesieni poprzedniego roku wyszła Fifa 2015 i tutaj po raz pierwszy zacząłem się zastanawiać nad sensem grania w gry z mocno ograniczonymi detalami. Wspomniana piłka kopana nijak nie chciała osiągnąć przyzwoitych do grania w nią 60 fpsów. Musiałem pogrzebać w pliku configa aby zmniejszych detale do niższej wartości niż te które oferują ustawienia w menu gry. Pograłem tak około 2 miesiące, w trakcie meczu ciesząc się z około 60 fpsów, na powtórkach 20 fps... Grałem w grę która wygląda na takich ustawieniach gorzej niż Fifa14 czy Pes. Kosztowała mnie około 130 zł i co dostałem w zamian? Ktoś powie, zaraz zaraz - przecież grafika nie jest najważniejsza! Jasne, że nie jest, ale skoro za nią płacimy to warto by było cieszyć się nią w pełni- tak jak to przewidział twórca. Jaki był sens kupienia przeze mnie nowej fify i grania w ustawieniach LOW-1 ? Żaden moi drodzy! Żadnego sensu w tym nie ma. Co z tego, że producent przygotował nowe zachowania zawodników, skoro w niskiej rozdzielczości wyglądają okropnie a rozmazane krawędzie boiska kują w oczy. Ponownie utwierdziłem się w moim zdaniu gdy zobaczyłem ową fifę u szwagra na komputerze stacjonarnym z jakimś tam mocnym GTXem. To była zupełnie inna gra! Super płynna, piekne animacje, mimika zawodników, pot na koszulkach, efekty deszczu. Ja tego u siebie nie widziałem. Po takich doświadczeniach usunąłem Fifę 15 i staram się zapomnieć o wydanej kasie (dlaczego to wszystko jest DRM i nie mogę odsprzedać ehh..).

Nie dalej jak tydzień temu zainstalowałem ponownie Fifa 14. Jak ja świetnie się przy niej bawię! Mam ustawienia grafiki na maxa, rozdzielczość full hd czyli wszystko co przygotował mi producent. Gra wygląda świetnie! Bawię się świetnie rozgrywając kolejne mecze, oglądając płynne powtórki i zbliżenia na cut scenkach. Idąc dalej tym tropem spróbowałem sił w konkurencyjnej piłce kopanej - Pes 13 (tak! 2013! )od Konami. Sciągnałem demko i ... Grałem w nie 2 godziny!

Wszystkie recenzje nowych gier PC są wykonywane na konfiguracjach które umożliwiają odpalenie gry w maksymalnych przewidzianych detalach. Recenzenci cieszą oczy pięknymi grafikami, milionem efektów specjalnych, cząsteczkowych, wygładzaniem krawędzi x16 etc.

89671742140483077213.jpg

Wystawiają grze ocenę 9/10. Kupujesz człowieku taką grę za 150 zł, odpalasz na swoim sprzęcie.. Ustawienia zalecane? OK! Intro, pierwsza misja... ZGRZYT. Ejj to nie tak wyglądało na youtubie czy zdjęciach w CDA! W ogóle to gra mi chaczy. Trudno, zrezygnuje z detali otoczenia.. może jeszcze cienie wyłączę (w końcu i tak ich nie zauważam...) i będę miał może troszkę płynniej. Ale gra jest super, naprawdę...

Hmm może dla większości to wystarcza.. Jednakże ja dochodzę do wniosku, że lepsza starsza gra w full detalach niż nowa na minimalnych. Wolę dać za grę 50 zł, odpalić ją ze wszytkimi fajerwerkami które przygotował dla mnie producent i cieszyć się tym co widzę na ekranie, niż dać za grę 150 zł i wyłączać wszystko co się da aby tylko ruszyło. Wolę starszą, płynną grafikę niż nową która i tak jak nowa na moim sprzęcie nie wygląda...

Takie oto moje przemyślenia. Co wy o tym sądzicie? Czy tak jak ja gracie w starsze gry czy mimo wszystko w nowe tytuły? No chyba że stać Was na kompa za grubą kasę wtedy pytań nie mam i zazdroszczę tongue_prosty.gif

Pozdrawiam,

Catter!

17 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Kup konsolę, tam gra nie będzie może wyglądać tak, jak na wypaśnym PC, ale będzie w najwyższych możliwych detalach. I będziesz mógł ją sprzedać. Ja ostatnio stwierdziłem, że granie na PC jest dla mnie za drogie. Chciałbym ogrywać nowe tytuły, a sam komputer kosztowałby mnie 2000-2500 złotych (liczę razem z monitorem). Gry niby tańsze, ale odsprzedać się ich nie da.

  • Upvote 1
Link do komentarza

Cytuj

przecież grafika nie jest najważniejsza! Jasne, że nie jest

Cytuj

lepsza starsza gra w full detalach niż nowa na minimalnych

Aha.

Faktycznie wkradł się w moim wpisie chaos myślowy. Już poprawiłem, mam nadzieję teraz bardziej widać o co mi chodziło.

  • Upvote 1
Link do komentarza

Kup konsolę, tam gra nie będzie może wyglądać tak, jak na wypaśnym PC, ale będzie w najwyższych możliwych detalach. I będziesz mógł ją sprzedać. Ja ostatnio stwierdziłem, że granie na PC jest dla mnie za drogie. Chciałbym ogrywać nowe tytuły, a sam komputer kosztowałby mnie 2000-2500 złotych (liczę razem z monitorem). Gry niby tańsze, ale odsprzedać się ich nie da.

Za konsolami przemawia fakt rynku wtórnego gier, możliwość wymiany etc. Jednakże nowe gry na takie ps4 kosztują około 250 zł. To jest masakra.

Link do komentarza

Na PS4 jest bogata oferta PS+, która jest porównywalna z wyprzedażami Steama. Można w nim dostać dobre tytuły za śmieszne pieniądze.

Oczywiście jeśli jesteś skupiony na konkretnych tytułach w konkretnych datach niewiele to daje, ale na PC wtedy też nie jest tanio. Takie hobby.

Link do komentarza
Gry niby tańsze, ale odsprzedać się ich nie da.

ocb?! Gier na PC nie da się odsprzedać? To chyba tylko Ci co nie kupują pudełek i liczą na steamy i inne głupoty.

Chciałbym ogrywać nowe tytuły, a sam komputer kosztowałby mnie 2000-2500 złotych (liczę razem z monitorem).

Kupno nowego kompa tylko po to, żeby zagrać w gry z lepszą grafiką to epic fail. Komp ma największą baze gier ze wszystkich platform do grania. Ba można nawet odpalać gry z innych platform. W większości starszych, ale dobra gra jest jak wino. Wiele starych gier bije grywalnością nowe "plastiki". Pewnie słyszeliście/czytaliście to już 500 razy, ale taka jest prawda :)

  • Upvote 1
Link do komentarza

@up - Większość gier przypisuje się do Steama/Origina/Uplay czy czegoś innego. Niby można zakładać oddzielne konto do każdej gry, ale to uciążliwe. Jeśli ktoś lubi gry starsze, to oczywiście nie ma problemu z graniem na PC, wystarczy sprzęt za kilka stówek. Czasem odpalam moje dawne ulubione pozycje czy hity, które mnie ominęły, ale do nowych gier wolę konsolę (w moim przypadku Wii U). Nie stać mnie na granie w nowe gry na PC. No i granie na kilkudziesięciu calach na fotelu to coś świetnego. Ostatnio straciłem też parcie na Far Cry'a 4, Wiedźmina 3 czy inne ciekawe tytuły na kompa. Może kiedyś.

  • Upvote 2
Link do komentarza

@up - Dokładnie chodzi o ten głupi DRM - wszystkie gry przypisane są do jakiegoś konta, którego sprzedać nie można. Kiedyś gdy byłem młodszy, strasznie byłem podjarany nowymi premierami gier. Ale teraz? W ogóle nie śledzę trailerów, screenów z nowych pozycji. Jest mi to totalnie obojętne. Po prostu nie mam kasy aby za tym wszystkim gonić, a gry za 260 zł na konsolę nigdy nie kupię.

Link do komentarza

Ludzie gadający, że grafika nie jest ważna, to zwykle ci sami ludzie, którzy narzekają, że nowa generacja konsol przyniosła nextgenowość tylko pod względem wizualnym, a mechanika ciągle jest pastgenowa. Problem jest tylko taki, że jak się tych bojowników poprosi o jakiś konkretny sposób zmodyfikowania rozgrywki, tak by była "nextgenowym doświadczeniem", odpowiedzi nigdy nie usłyszysz. Bo to koszmarna pierdoła, która nie istnieje. Postęp technologiczny definiuje się ilością polygonów, cieniami i rozdzielczościami.

  • Upvote 6
Link do komentarza

ocb?! Gier na PC nie da się odsprzedać? To chyba tylko Ci co nie kupują pudełek i liczą na steamy i inne głupoty.

Często kupno pudełka nie gwarantuje, że możesz je odsprzedać. Tzn. pudełko możesz, płytę też, ale gra jest i tak przypisana do Twojego konta Steam.

Link do komentarza

Czyli nie ważne, że kupie pudełko i tak trzeba taką nową grę aktywować przez neta? Pytam, bo już parę lat przestałem śledzić jakie idiotyzmy wprowadzają, żeby wycisnąć klienta do kości.

Ludzie gadający, że grafika nie jest ważna, to zwykle ci sami ludzie, którzy narzekają, że nowa generacja konsol przyniosła nextgenowość tylko pod względem wizualnym, a mechanika ciągle jest pastgenowa. Problem jest tylko taki, że jak się tych bojowników poprosi o jakiś konkretny sposób zmodyfikowania rozgrywki, tak by była "nextgenowym doświadczeniem", odpowiedzi nigdy nie usłyszysz. Bo to koszmarna pierdoła, która nie istnieje. Postęp technologiczny definiuje się ilością polygonów, cieniami i rozdzielczościami.

Next-gen to termin marketingowy, stworzyny tylko po to, żeby sprzedać to samo/z małymi modyfikacjami za taką samą cenę albo i wyższą. Nic dziwnego, że ludzie nie potrafią powiedzieć co jest next-genowe, bo to pusty termin w zasadzie. Powstało tyle gier, że nie trzeba od nowa wymyślać koła. Niestety producenci tzw. Główni idą najmniejszą linią oporu i sprzedają ten sam patent ubrany w nową szatę graficzną. Czym się różni Contra od Call of Duty? Tylko grafiką, bo mechanika z kosmetycznymi różnicami jest identyczna. W kwestii mechaniki rozgrywki wyszło parę gier, które odchodziły od schematu "zabij wroga, przejdź dalej, zabij wroga", ale zostały zapomniane. Nikt nie nagradza twórców, którzy poszli inną drogą niż ta prostacka formuła powyżej. A jak znajdzie się ktoś taki to gracze przyzwyczajeni do niej, bo prostu zignorują taką grę. Tak wiem, że są przygodówki/fabularki, ale to nie są gry należące do TOP jeśli chodzi o popularność. No chyba, że coś się zmieniło od czasu kiedy śledziłem branżę, ale wątpię :)

Link do komentarza

@up - widzisz, skoro nie śledzisz najnowszych growych trendów, mogłeś najpierw dowiedzieć się, że obecny rynek gier PC jest zdominowany przez produkcje przypisywane do różnych kont. Z drugiej strony są ludzie, którzy lubią mieć wszystko gdzieś na Steamie, na jednym koncie, bez płyt i ja to rozumiem. Może kupują mało gier, może ich po prostu stać. Mnie to nie odpowiada.

Co do mechaniki "zabij wroga, przejdź dalej, zabij wroga", to chyba mówisz tylko o strzelankach i jakiejś części RPG-ów, bo jednak jest niemało gier, które nie opierają się na tym schemacie. Są RPG-i typu Planescape: Torment, platformówki, skradanki, wspomniane przez ciebie przygodówki, gry sportowe, wyścigowe... można by pewnie znaleźć jeszcze kilka innych gatunków. A że mimo wszystko to Call of Duty osiąga najlepsze wyniki sprzedaży? A co mnie to obchodzi, niech się sprzedaje. Mimo wszystko twórcy próbujący zrobić coś innego nadal istnieją.

Link do komentarza

@up.

Ktoś już to wspomniał, ale faktycznie przewagą PC jest bardzo rozwinięta "Scena Indie". Mnóstwo naprawdę innowacyjnych pomysłów trafia do nas od niezależnych twórców. Rynek gier indie wg. mnie bardziej rozwija gaming na PC niż produkcje od topowych firm.

W ostatnich latach mam wrażenie, że ludzie tęsknią za "przeszłością". Klasyczne RPGi, strzelanki z widokiem "z góry", klasyczne platformówki są naprawdę popularne.

  • Upvote 1
Link do komentarza
Czym się różni Contra od Call of Duty? Tylko grafiką, bo mechanika z kosmetycznymi różnicami jest identyczna

Pytanie, czy faktycznie da się wymyślić tak naprawdę coś nowego w tej kwestii? Raczej nie. Współczesne gry są o tyle gorsze, że też nie podoba mi się ich "debilizacja", ale to akurat nie ma z samą mechaniką za wiele wspólnego.

W kwestii mechaniki rozgrywki wyszło parę gier, które odchodziły od schematu "zabij wroga, przejdź dalej, zabij wroga", ale zostały zapomniane.

Ale czy to nie jest jakiś znak, że właśnie ludzie chcą gier według owego schematu? Gdyby innowacyjne twory im się podobały, nie odeszłyby w zapomnienie. Tylko, że ktoś zagłosował portfelem przeciw nim. Owszem, te gry też mają grono fanów, ale nie należy oczekiwać, że kiedykolwiek będzie ono w stanie definiować nowe trendy. Sam nie widzę problemu w graniu w gry oparte o ów schemat, o ile tylko są zrobione dobrze.

Nikt nie nagradza twórców, którzy poszli inną drogą niż ta prostacka formuła powyżej.

Dlaczego prostacka? Zrobienie Call of Duty też wymaga jednak jakiegoś pomyślunku. To identyczna sytuacja jak przy produkowaniu blockbustera o superbohaterach. Idziemy do kina, widzimy durną, bezmyślną sieczkę. Ale to też trzeba umieć zrobić.

Poza tym zabij, idź, zabij też można zrealizować w sposób mało prostacki. Na przykład złośliwym poziomem trudności czy dobrą mechaniką. Mamy wiele gier, w których chodzimy i mordujemy, ale spamowanie samym atakiem nic nam nie da, jeżeli nie wyczaimy ataków przeciwnika, bloków i uników. I takich gier jest sporo...

Ktoś już to wspomniał, ale faktycznie przewagą PC jest bardzo rozwinięta "Scena Indie". Mnóstwo naprawdę innowacyjnych pomysłów trafia do nas od niezależnych twórców. Rynek gier indie wg. mnie bardziej rozwija gaming na PC niż produkcje od topowych firm.

Dość kontrowersyjne stwierdzenie. Duża część indyków to pseudoartystyczne twory, których twórcy wciskają nam bajki, że są wielkimi artystami i dlatego trzeba kupować ich gry. Uwielbiam sztukę (np. książki czytam tylko z klasyków), nie lubię pseudosztuki, a to reprezentuje sobą masa indyków. Ich twórcy zapominają też zwykle, że gry są grami do momentu, gdy posiadają gameplay. Zapominają też, że są tym lepszymi grami, im lepiej jest on zrobiony. Nie mówię, że wszystkie AAA mają dobry gameplay. Ale wsród indie też takich gier wcale nie jest za dużo.

  • Upvote 3
Link do komentarza

Dość kontrowersyjne stwierdzenie. Duża część indyków to pseudoartystyczne twory, których twórcy wciskają nam bajki, że są wielkimi artystami i dlatego trzeba kupować ich gry. Uwielbiam sztukę (np. książki czytam tylko z klasyków), nie lubię pseudosztuki, a to reprezentuje sobą masa indyków. Ich twórcy zapominają też zwykle, że gry są grami do momentu, gdy posiadają gameplay. Zapominają też, że są tym lepszymi grami, im lepiej jest on zrobiony. Nie mówię, że wszystkie AAA mają dobry gameplay. Ale wsród indie też takich gier wcale nie jest za dużo.

W sumie może faktycznie wyolbrzymiłem rolę indyków.

Link do komentarza
Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...