Skocz do zawartości

Catter-Blog

  • wpisy
    7
  • komentarzy
    45
  • wyświetleń
    4435

[18+] - Żarówka się przepaliła - z życia korpo szczura


Catter

650 wyświetleń

Żarówka się przepaliła.

 

Jedna z dwunastu żarówek w niewielkiej sali konferencyjnej przestała świecić. Ciekawe kiedy ktoś ją wymieni? Na pewno taka skomplikowana realizacja będzie musiała przejść stosowną ścieżkę akceptacji, ktoś musi zabezpieczyć środki na realizację, business case musi się spiąć, trzeba dokładnie uargumentować wydatek, aby pinda z działu finansów sypnęła te 12 zł brutto na zakup jednej żarówki. To nie jest jednak zwykła żarówka. To jest jedna z dwunastu żarówek w sali Dwunastu Apostołów, bo taką debilną nazwę wymyślił jakiś brodaty hipster z marketingu dla tych czterech ścian, stosownie uwalonych oparciami krzeseł przez bogato otyłych menedżerów czy innych analajzerów. W sali tej jest dwanaście żarówek, w tym jedenaście sprawnych, czternaście krzeseł, osiem butelek wody (w tym dwie zaczęte przez jakiś głąbów  z poprzedniego spotkania),jedno okno, jedna tablica z jakimiś utopijnymi wizjami jednego z man in black. Gdzie tutaj nawiązania do biblijnych postaci nie mam pojęcia. Może autor pomysłu, który za swoją kreatywność wygrał zapewne karnet do klubu bezglutenowych uniesień, nażarł się jakiś grzybów i uznał, że to będzie śmieszne. Ehh ja p*****.

Jesteśmy na spotkaniu. Kiero, dyro, asystentka dyra, trzech analityków, jeden programista, kierownik projektu oraz ja. Zenek  jestem i raporty robię. Moim zadaniem jest przedstawienie w formie czytelnej statusów poszczególnych projektów. Sposób czytelny oczywiście dla kadry kierowniczej. Robię więc jakieś beznadziejne prezentacje, z pięknymi wykresami kołowymi, słupkami efektywności, liniami czasu i ch** wie z czym jeszcze, aby tylko jeden z drugim na swoim srajfonie mógł odczytać.

Siedzę i patrzę jak jeden przez drugiego starają się wymyśleć jakieś rozwiązanie. Wszystkie oczywiście o kant [beeep] potłuc, ale ważne żeby coś powiedzieć przy Dyrku prawda? Ja tam p***, siedzę i się nie odzywam. Może nikt mnie nie zauważy, wrócę do biurka i dokończę audio booka.

- Zenek a Ty co uważasz? - no i ch*** zauważyli mnie. Wzrok korporacyjnych sępów spoczął na mojej skromnej osobie. Przez chwilę zastanawiałem się czy faktycznie interesuje ich moje zdanie, czy może liczą kratki na mojej niewyprasowanej koszuli (jak ja k**** nienawidzę prasować).

- Uważam, że projekt w obecnej postaci nie ma szans się wydarzyć w wyznaczonym terminie - odpowiedziałem bez namysłu, wykładając kawę na ławę. Nienawidzę zbędnego pier*****. Kto by ubierał [beeep] w sreberko skoro i tak śmierdzi.

- Skąd takie negatywne nastawienie - oto PM Maciej z drżeniem w głosie wyraził swoją opinię. - przecież mamy jeszcze sporo czasu aby wdrożyć alternatywne rozwiązania, na pewno razem wymyślimy jakiś sposób aby dowieźć to wdrożenie do końca.

Premia jest zagrożona więc szuka alternatywnych rozwiązań. Kasę którą ma dostać za ten projekt zapewne już roz**** i szuka sposobu na załatanie prywatnej dziury budżetowej, znacznie powiększonej przez wizyty w "Klubach dla dżentelmenów" (burdello bum bum).

- Przedstawiałem od kilku tygodni w moich raportach, że przy tak niskim postępie prac nie ma szans na zakończenie prac w pierwotnym terminie. Jeżeli przeoczyłeś moje wiadomości mogę Ci je sforłardować (a tak k****, ja też umiem takie słowa!)

- Spokojnie Panowie, nie spotkaliśmy się tutaj aby się kłócić - łagodził sytuację Dyro - Pani Alicjo proszę o przygotowanie minutek ze spotkania, ja jestem już spóźniony na lunch z prezesem. Dziękuję wszystkim za spotkanie. Pamiętajcie, że razem na pewno znajdziemy wyjście z tej sytuacji. Samochód bez napędu na cztery koła nie wyjecie z błota. My mamy taki napęd posiadamy i to Wy moi kochani jesteście tym napędem. Razem wyjedziemy na prostą!

To k**** dojebał z tą metaforą. Czy ich tego uczą na jakiś kursach czy może to ich własna kreatywność? Siedzi taki jeden z drugim na kiblu i wymyśla powiedzonka a potem sprzedaje podjarany na tego typu zje***** spotkaniach. Na koniec puścił oko do Alicji i sobie poszedł. Na mnie też czas.

Alicja to dziewczyna, tfu, asystenka Dyra. Młoda blondynka z Lubelskiego. Pracuje z nami zaledwie od roku, ale sądząc po relacjach z Dyrem, dogłębnie i wielokrotnie sprawdziła się w swojej roli. Wysyła minutki ze spotkań, umawia spotkania, szuka pokoju na weekend. Czyli wszystko to co asystentki robią najlepiej. Wydaje mi się, że jest zadowolona ze swojej pozycji, a "ewentualne" źródła dodatkowego dochodu pozytywnie wpłynęły na jakość jej garderoby. Generalnie miła dziewczyna szkoda, że ku***.

 

Koniec części pierwszej.

3 komentarze


Rekomendowane komentarze

Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...