Od rzeczy o Oscarach
W ramach poszerzania horyzontów znajomy podrzucił mi jeden z ostatnich numerów ?Do rzeczy?. Sama nigdy nie wydałabym pieniędzy na akurat ten tygodnik, ale skoro może tutaj zadziałać handel wymienny, to żal nie przeczytać (chociaż raz). Zabrałam się za lekturę ? ciekawe doświadczenie, całkiem zabawne teksty. Utwierdziłam się w przekonaniu, że nie warto ?Do rzeczy? kupować. To akurat oczywiste, bo redaktorzy tygodnika to raczej odległą mi światopoglądowa i polityczna opcja, ale nie spodziewałam się, że nawet w dziale ?Kultura? znajdą się teksty, z którymi trudno się zgodzić (trudniej niż w przypadku politycznych). Tekst był o tegorocznych Oscarach ? pierwsza część o marności i schematyczności nominacji w kategorii najlepszy film, potem trochę o, w sumie to wg autora uwłaczających, nominacjach dla filmów nieanglojęzycznych. A na koniec dostało się ?Idzie? i polskim reżyserom.
Zacznę od tego ostatniego. Piotr Gociek pisze: ?W Ameryce umieją liczyć dolary i gdyby tylko ktoś znad Wisły ujawnił swe talenty, na pewno dostałby propozycję spieniężenia po drugiej stronie Atlantyku (?), Czemu dotąd nie ujawnił?? albo ?Hollywood zasysa Duńczyków, Niemców, Holendrów i Szwedów ? tylko nie Polaków?. Filmy ?Birdman? i ?Gra tajemnic? zostały wyreżyserowane przez Meksykanina i Norwega ? to przytacza autor na poparcie tezy. Dostaje się polskim szkołom filmowym ? bo nie potrafią szkolić. Co ciekawe Morten Tyldum reżyser ?Gry tajemnic? uczył się fachu w Nowym Jorku, a nie rodzimej Norwegii. A Alejandro González I?árritu? W Meksyku zaczęła się jego przygoda z produkcją, kręceniem, pisaniem scenariuszy, ale doskonalił się pod okiem nomen omen ?well-known Polish theater director Ludwik Margules, as well as Judith Weston in Los Angeles?. Rzeczywiście mierne te polskie szkoły filmowe ? w przeciwieństwie do norweskich i meksykańskich. No cóż? Ale to nie jedyna sprawa, w której pan Gociek przesadził. Pisząc artykuł musiał najwyraźniej zapomnieć o Agnieszce Holland (tak, wiem ona też nie uczyła się w Polsce, tylko w czeskiej Pradze? kurczę). Reżyserka dobrze radzi sobie z Atlantykiem, kręcąc nie tylko filmy ale też popularne seriale (ostatnio ?House of Cards?), na koncie ma wiele nagród, oscarowe nominacje też. Luki w pamięci objęły też Kieślowskiego (ten akurat to ?produkt? polski), co prawda bardziej znanego na arenie europejskiej, ale nagradzany także w Ameryce. Roman Polański ? tutaj już sukces podwójny, bo nie tylko nominacja, ale Oscar za reżyserię, do tego masa filmów kręcona w Stanach (no ostatnio nie?). A reżyser ?Idy? Pawlikowski to też Polak, za oceanem jeszcze kariery nie zrobił, ale za morzem z powodzeniem kręcił filmy. A jego nazwisko na pewno ludziom na co dzień zajmujących się filmami coś mówi.
No i jeszcze ta nieszczęsna ?Ida? film antysemicki i antypolski zarazem (?Pokłosie? było tylko antypolskie). ?choć estetycznie zachwycający, jest po prostu fałszywy? ? to słowa Goćka, ale w swoim tekście przytacza cytaty innych publicystów, z którymi się zgadza np.: ?Oto kolejny obraz, który będzie budował fałszywe uogólnienia?, ?Jak w zakłamanym >>Pokłosiu<< - mamy polskich sąsiadów mordujących Żydów dla niskich materialnych korzyści. Stąd tylko krok do polskiej odpowiedzialności za Holocaust (?)?. Obejrzałam ?Idę?, widziałam też ?Pokłosie? i naprawdę nie czuję się dotknięta w żaden sposób ani treścią, ani wymową tych filmów. Może nie jestem patriotką, choć właśnie za taką się uważam. Nie rozumiem w czym jest problem ? czy to nieprawda, że Polacy wydawali Żydów Niemcom? Owszem wydawali. Była wojna ? każdy chciał przeżyć, niektórzy kosztem innych. Czy takie historie się nie zdarzały? Zdarzały się. Deal with it. Każdy medal ma dwie strony ? drugą stronę tego medalu jest fakt, że Polacy otrzymali najwięcej odznaczeń Sprawiedliwy wśród Narodów Świata. Zarzuty wobec ?Idy? są śmieszne i jedyne co pokazują, to hipokryzję i zakłamanie ich autorów. Czy polski patriota musi być megalomanem? Polski kandydat do Oscara pokazuje jedną konkretną historię ? moim zdaniem nie jesteśmy wcale ?o krok od polskiej odpowiedzialności za Holocaust?, nie wiem, kto oglądając ten film, mógłby dojść do takich wniosków. A jakby tak zarzucić ?Liście Schindlera?, że ?buduje fałszywe uogólnienia?. Film oparty na faktach, ale jednak jakby tak ci Amerykanie, którzy przecież niewiele wiedzą o wojnie w Europie, pomyśleli, że wszyscy Niemcy byli tak szlachetni jak Schindler? I tylko Hitler był niebezpiecznym szaleńcem?
Osobiście trzymam kciuki za ?Idę? na Oscarach. Mam nadzieję, że wygra.
Cytaty z tekstu Piotra Goćka "Kto się popieści z Oscarem" z "Do rzeczy" nr 4/103
7 komentarzy
Rekomendowane komentarze