Skocz do zawartości

Skład Gier Sergiego

  • wpisy
    161
  • komentarzy
    916
  • wyświetleń
    177979

Sergi

1739 wyświetleń

554325310.jpg

22 lata po premierze Wolfensteina 3D Blazkowicz wraca w kolejnej grze z serii, tym razem bliżej oryginału niż kiedykolwiek. Czy faktycznie nic się nie zmieniło przez prawie ćwierć wieku? I jaki właściwie jest nowy Wolfenstein?

Co prawda '3D' nie jest pierwszą grą pod szyldem, a pomiędzy nią a New Order były też tytuły bardzo dobre, ale trudno oprzeć się wrażenie, że to właśnie teraz historia zatacza koło. Postaram się unikać spoilerów, ale trochę się na pewno wyświęci.

Historia rozpoczyna się od alianckiego desantu na niemieckie umocnienia w 1946. Ten etap jest jednak tylko preludium do kampanii i mało nachalnym tutorialem wyjaśniającym stosunkowo bogatą mechanikę gry. Pod jego koniec Blazkowicz musi podjąć decyzję, która wpłynie na całą resztę gry. Istnieją de facto dwie osobne (choć bardzo podobne) kampanie zależne od tego, co zrobimy w krematorium. Prawdziwa akcja zaczyna się w 1960, w alternatywnej wersji historii, w której Niemcy wygrali wojnę i podbili prawie cały świat. To właśnie ten "nowy porządek". Blazko nie jest już wojskowym (bo poza Wermachtem nie ma już wojsk) tylko członkiem ruchu oporu. Stopniowo fabuła dryfuje coraz dalej od faktów w stronę szalonego SF z podróżami kosmicznymi i antyczną technologią.

WolfNewOrder_x64%202014-06-01%2000-29-57-69.png

Wycinanki laserem dają sporo frajdy

Wróćmy do tej bogatej mechaniki. WNO jest FPSem z krwi i kości, więc strzelamy z karabinów, kucamy, skaczemy, biegamy i wślizgujemy się. Ale twórcy liznęli trochę mechaniki tu i tam i dają naszemu protagoniście kilka nowych opcji. Mamy więc noże do rzucania (ostatniego nie wolno rzucić) i granaty, jedne pod MMB, drugie pod G, ale też możliwe do wybrania z koła broni. Koło jest nieszczególnie wygodne, dlatego dodano 'Q', które wybiera poprzednią broń.

Dysponujemy też oczywiście pistoletami i karabinami, niektóre z dołączonym tłumikiem, inne z dwoma trybami ostrzału, a wszystkie z akimbo*. Zestaw broni oryginalnością głowy nie urywa, podobnie też się z różnych klamek strzela, ale nie ma większego powodu do narzekań. Oprócz tego mamy możliwość wychylania się poprzez przytrzymanie Alta. I to nie tylko w prawo i w lewo, ale też w górę i w dół (i wszystkie możliwe kombinacje). Możemy więc zabić wroga za osłoną wyższą niż on sam, albo odstrzelić nogi komuś przez szparę pod drzwiami. Mamy jeszcze spawarkę, która przecina łańcuchy i wycina dziury w ogrodzeniach.

Ciekawie rozwiązano element zdrowia. Blazko ma 100 punktów życia, każda apteczka i jedzonko (nawet psia karma) dodaje nam punkty. Jeśli przekroczymy tę setkę, dostajemy overheala, jak w TF2 - możemy dobić nawet do 200, ale będzie nam ubywało po punkcie na sekundę, aż zrównamy z podstawowym poziomem zdrowia. Oprócz tego jeśli oberwiemy do nierównej liczby, np. 65, ale się schowamy, to się zregeneruje, maksymalnie o 19 punktów.

WolfNewOrder_x64%202014-06-01%2000-16-20-77.png

Pancerz jest dużo prostszy - możemy uzbierać sto punktów z różnych elementów opancerzenia - kamizelek, hełmów, zbroi dla psów czy kawałków zniszczonego mecha.

Do tego dochodzą perki - wykonywanie określonych czynności, podobnych do achievmentów, odblokowuje nowe umiejętności dla bohatera. Dziesięć cichych zabójstw umożliwia rzucanie nożami, dziesięć headshotów poprawia zoom, dobicie do 200HP przyspiesza regenerację itd. Łącznie mamy cztery drzewka, które przy pewnej dozie samozaparcia można skończyć przy jednym przejściu gry.

Oprócz zwykłych, "chodzonych" etapów pokierujemy też m.in. mechem i małą łodzią podwodną.

No i znajdźki. Tych jest cała fura. Mamy kody enigmy, które możemy wklepać w menu by odblokować trudniejsze tryby gry; Nazistowskie artefakty, które nie służą zupełnie niczemu (a mogłyby); Figurki żołnierzy, które podnoszą maksymalne zdrowie o 10 punktów; Listy, wycinki rysujące tło fabularne i nagrania. Te ostatnie są nietypowe - oprócz audio pamiętników mamy płyty winylowe zespołów, które powstałyby w świecie rządzonym przez Rzeszę. I tak np. zamiast "Yellow Submarine" słuchalibyśmy "Das Blau U-Boot". Bardzo specyficzne wykony.

Sekrety nie są bardzo mono ukryte i większość znajdziemy po prostu przechodząc mapy, bez zagłębiania się w zakamarki.

Gra jest zresztą na tyle łatwa, że możemy sobie wszystkie te bajery darować i po prostu pruć naprzód z dwoma strzelbami automatycznymi i śpiewem na ustach. Bo tryb rambo jest jak najbardziej możliwy. Możemy grać podnosząc cekaemy i waląc po osłonach, aż się w końcu rozlecą (a rozpadają się całkiem ładnie). Na niekorzyść tego sposobu przemawia fakt, że wszystko musimy podnosić przyciskając 'E', nie wystarczy przebiec po trupach. Poza tym, w niektórych etapach mamy dowódców z radiami, którzy po zaalarmowaniu będą wzywali posiłki bez końca, dopóki ich nie uciszymy. Można też przejść grę po cichu, strzelając z wytłumionych broni i rzucając nożami. Po zebraniu kilku perków 'stealth' stajemy się takimi ninja, że żaden soldat nam nie podskoczy wink_prosty.gif

Gra ma zresztą niezłe replay value i zachęca nas do wielokrotnego przechodzenia na różne sposoby.

WolfNewOrder_x64%202014-05-31%2023-06-05-87.png

Składzik Strasburgera

Dwa słowa o fabule. Mimo że sama rozgrywka nastawiona jest na niezobowiązującą rozwałkę, to cutscenki i etapy w bazie pomiędzy właściwymi misjami rysują się dużo mroczniej. Blazkowicz jest zgorzkniałym, wypalonym przez wojnę człowiekiem, który zabił i widział dużo więcej, niż by chciał. Stracił przyjaciół i kilkanaście lat życia, w czasie których zniknął świat jaki znał. Budzi się w przerażającym, totalitarnym państwie jak z prozy Dicka. Napotkani ludzie też nie mają lepiej - wszyscy, których Blazkowicz spotyka, zostali w jakiś sposób złamani przez wojnę. Wątek obozów koncentracyjnych i polski wątek w grze jeszcze wzmacniają ten przekaz. Historia jest oczywiście fantastyczna i trudno brać ją na serio, ale są w niej momenty autentyczne i poruszające. Z drugiej strony twórcy bezustannie puszczają oko do graczy i gra obfituje w całą masę smaczków, bardziej lub mniej subtelnych.

Ale są też mroczne karty w tej produkcji. Grę napędza silnik id tech 5. To z grubsza ten sam kawałek kodu, który widzieliśmy w RAGE. Został oczywiście poprawiony (optymalizacja stoi na całkiem niezłym poziomie), ale oprawa i tak nie robi szału. Nadal doskwierają wskakujące tekstury, a do tego często są z powrotem kompresowane, gdy odwrócimy wzrok. I to nawet, gdy musimy danego przedmiotu użyć, żeby przejść dalej. No i stanowczo nie widać tych 32 gigabajtów tekstur. Pikseloza co krok bije po oczach, a do tego często z oszczędności mocy zapieczono w teksturach trójwymiarowe obiekty. Blado wypada też część efektów. W niektórych sytuacjach Depth of Field i filmowe ziarno ładnie maskują niedostatki, w innych nawet to nie pomaga i gra wygląda plastikowo i źle.

Złego słowa nie można za to powiedzieć o oprawie dźwiękowej. Ani przez moment nie usłyszymy sztampowych werbli i trąbki tak popularnych we wszystkich wojennych shooterach. Zamiast tego mamy ciężkie metalowe kawałki obfitujące w przester i gitarę basową. Jest ich co prawda niewiele, ale gdy już zagrają, atmosfera momentalnie gęstnieje. Zadbano też o głosy aktorów - Wszystkie akcenty są charakterystyczne (z Polakami włącznie), a komunikaty wykrzykiwane przez niemieckich dowódców przywołują na myśl sławetną scenę z Hitlerem z "Upadku".

WolfNewOrder_x64%202014-06-01%2017-50-40-50.png

Ulubione radio nazistów - eseska

Wolfenstein New Order to gra pełna sprzeczności. Z jednej strony stara się być niezobowiązującym shooterem pełnym smaczków, a z drugiej opowiada przejmującą historię. Mocno akcentuje swoje korzenie a jednocześnie wprowadza etapy zupełnie oderwane od kanonu. To gra w której twórcy dopieścili assety, jednocześnie zaniedbując silnik do tego stopnia, że wiele z nich jest nieczytelnych.

Mimo tego, Wolfenstein nie jest złą grą. Sprawdza się doskonale jako prosty, odstresowujący shooter, a przy tym jest elastyczny i można go przechodzić prawie jak skradankę. Do tego buduje przekonywający, intensywny świat, w który łatwo wsiąknąć. Nie ma w nim trybu dla wielu graczy, ale konstrukcja kampanii gwarantuje kilkadziesiąt godzin dobrej rozgrywki. Machinegames debiutuje mocnym tytułem i życze im jak najlepiej. Ich dzieło ma śmiałą koncepcję podpartą dopracowaną mechaniką. New Order to pozycja obowiązkowa dla wszystkich fanów Blazkowicza i bardzo dobra opcja dla wszystkich entuzjastów FPSów.

PEŁNA GALERIA

Na zakończenie mocarny motyw przewodni:

* - Akimbo albo dual wield, czyli strzelanie z dwóch broni naraz. Wiem, wiem, wszyscy i tak to wiedzą.

9 komentarzy


Rekomendowane komentarze

W sumie jedyna interesująca mnie w tym roku produkcja (no chyba, że Valve wypluje nagle z siebie HL3 w co nie wierzę), ale ofc z powodu ogólnej biedy muszę czekać na reedycję. Btw miła ta opcja pod q, bo ostatnio gram niemal tylko w GO i jak inne shootery nie mają tego bajeru to odczuwam niemal fizyczny ból :P

Link do komentarza

To ja dopytam, jako że planuję kupić w tym tygodniu :). Jak RAGE mi w miarę ładnie i płynnie działało to muszę się obawiać tego Wolfensteina? O wiele nie proszę - HD + średnio/niskie detale :).

Może dziwnie brzmi moje pytanie - jeżeli grałeś w RAGE u siebie to jak byś porównał działanie obu produkcji. Wolf pożera więcej zasobów czy raczej po równo?

Link do komentarza

W międzyczasie zmieniłem parę części, więc trudno to ocenić. W każdym razie przy RAGE musiałem odprawiać jakieś mecyje, żeby w ogóle dało się grać, a Wolfenstein chodzi ładnie bez tykania opcji. Średnie ustawienia, komp w profilu.

Link do komentarza

it's shit

;p

Oprócz tego jeśli oberwiemy do nierównej liczby, np. 65, ale się schowamy, to zregenerujemy się do najbliższej dziesiątki.

Może źle zauważyłem, ale chyba HP regeneruje się w pakietach co 20.

możemy sobie wszystkie te bajery darować i po prostu pruć naprzód z dwoma strzelbami automatycznymi i śpiewem na ustach. Bo tryb rambo jest jak najbardziej możliwy.

Właśnie nie jestem pewien. Przeszedłem na UBER i jak odpaliłem po zakończeniu gry na na "baby-easy", żeby skończyć trofea to rzeczywiście można było tak grać. Jednak na samym UBER gra jest upierdliwie w kratkę. Z jednej strony jest prosta, bo wystarczy ładować Laserkraftwerk i pakować wszystko. Z drugiej strony jakaś próba dynamicznego poruszania się po pokojach, w których toczy się walka jest utrudniona. Wszyscy przeciwnicy mają bronie na hitscan, więc koszą bardzo szybko. To powoduje, że trzeba się ograniczać do LKW/wychylania zza przeszkody.

Miałem cały czas jakieś "meh" jak w to grałem. Najfajniejszy moment to cutscenka po prologu w tym ośrodku w Polsce. Byłem już po paru minutach rozgrywki i wiedziałem, że nie należy się spodziewać nic oldskulowego, ale ten fragment z Blazko przy oknie naprawdę dał mi nadzieję na fajnego story-driven shootera. Lubię takie gry. Potem jednak przyszły kolejne etapy, Blazkowicz mi się zaczął rozklejać, obóz koncentracyjny był bardzo nierówny i mało przekonujący, a całość się skończyła w głupi sposób. Największą tragedią tej gry jest imo brak multi, bo akurat sama mechanika strzelania jest całkiem fajna.

Znajdźki. Jako trophy-whore jestem ekspertem w znajdźki (;p) i stwierdzam, że jest ich za dużo i są bezcelowe. Złote przedmioty to typowy filler, a kody Enigmy nie odblokowują nic fajnego (tak, naprawdę chcę grać w trybie z insta-death). Listy były fajne i powinno się na nich poprzestać. Do tego szukanie tych ukrytych rzeczy uwydatnia kolejną wadę - level design. O ile początkowo wszystko było ładnie ukryte, a poziomy były pocięte różnymi przejściami to potem już nawet nie próbowano nic chować, a gra była jednym długim korytarzem.

Niczego się nie spodziewałem po tej grze, a i tak skończyłem rozczarowany.

Link do komentarza
Może źle zauważyłem, ale chyba HP regeneruje się w pakietach co 20.

Faktycznie. A byłem przekonany, że po dychu.

Największą tragedią tej gry jest imo brak multi, bo akurat sama mechanika strzelania jest całkiem fajna.

Gdyby je dodali, to byłoby na siłę. Zresztą to są goście, co nigdy multi nie robili.

Link do komentarza
Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...