Skocz do zawartości

Z kultury bez cenz**y

  • wpisy
    89
  • komentarzy
    1673
  • wyświetleń
    143939

Weekend z waifu: Gasai Yuno


Soaps

3188 wyświetleń

Gasai_Yuno_full_1189292.jpg

Różowe włosy, oczy tego samego koloru, przeważnie uśmiechnięta, tryskająca energią i przesłodka. Ale czy na pewno? Czy dopiero do od momentu w którym sięga za nóż?

ACHTUNG! Dwie sprawy: po pierwsze z oczywistych względów w tekście mogą znaleźć się spoilery bo bez nich raczej mało możliwe staje się opisanie postaci. Jeśli jednak kogoś to nie zraża (mimo wszystko nie będę przesadzał i zdradzał bardzo kluczowych rzeczy) zapraszam do zapoznania się z TĄ recką. Po drugie: pozostawiam do waszej interpretacji czy ten tekst jest pisany do samego końca na poważnie ^^.

Czy przepiękna dziewczyna wręcz tryskająca pozytywną energią może mieć swoją ciemną stronę? Chyba każdy kto miał do czynienia z jakąkolwiek kobietą wie, iż tak, to wielce prawdopodobne. Jednak rzadko jest ona tak hardkorowa jak tutaj. Bo chyba nie każda przedstawicielka płci pięknej przed pójściem do domu chłopaka zabezpiecza się ostrymi narzędziami na wypadek pójścia czegoś nie po jej myśli? Chociaż co ja tam wiem. Ważne, że panienkę poznajemy już w pierwszym odcinku Mirai Nikki i prosto z mostu dociera do nas krótka wiadomość: lubi ona protagonistę serii, czyli bijącego rekordy wkurzalności Amano Yukiteru. Chociaż powiedzieć, że Yuno go lubi to trochę jak powiedzieć, iż Sandler chętnie uczestniczy w idiotycznych komediach. Łapiecie?

gasai_yuno_by_ruisuda-d5tayib.jpg

Ale wracając do tematu przewodniego, co jeszcze wiemy o różowowłosej piękności oprócz posiadania alter ego i podkochiwania się w głównym bohaterze? Na jaw szybko wychodzi fakt jej szaleństwa gdyż kochać to jedno, a zdzielić dla ukochanego drugą osobę tasakiem to już trochę inna historia. Z drugiej strony trudno ukryć fakt, że o ile w swojej wesolutkiej i rozkosznej (w niektórych momentach wręcz podchodzącej pod moe) wersji bohaterka jest świetna o tyle jej psychopatyczna wersja jest najbardziej sexy. Zwłaszcza, iż nawet zabijanie zdaje się nie potrafić zdjąć uśmiechu z jej ślicznej buzi. Taki stan rzeczy też ma swoją przyczynę: pannica nie miała w życiu łatwo i to właśnie ciężkie życiowe doświadczenia zrobiły z niej groźną osobniczkę. Nieszczęśliwa miłość sprawiła tylko, że stała się yandere.

Co doprowadziło psychikę Yuno do opłakanego stanu? Słuchanie 1D? Dobra, spokojnie, aż tak źle nie było. Generalnie przybrana matka o imieniu Saika lubiła znęcać się nad córką. Może i nie dochodziło do rękoczynów, ale zamykanie w klatce też nie należy do najprzyjemniejszych rzeczy. Zwłaszcza gdy dostaje się przy tym mało jedzenia. Psychologiem nie jestem (może jedynie hobbystycznie) lecz iście więzienne warunki raczej dobrze nie wpływają na umysł czternastolatki.

YunoYandereFace.jpg

Jej Pamiętnik Przyszłości (czyli kluczowy przedmiot, którego używają bohaterowie serii) to Pamiętnik Miłosny. Ma on bardzo ciekawą umiejętność. Przewiduje przyszłe wydarzenia związane z ukochanym Yuno czyli Amano. Dzięki temu ta przeważnie wie co musi robić aby uchronić go przed niechybną śmiercią z rąk innych uczestników gry (jak ktoś pomimo spoilerów postanowił przeczytać i nie wie o co chodzi, to zachęcam do zapoznania się z serią!). Sprytne rozwiązanie nieprawdaż? Dodatkową zmyłką dla przeciwników może być już w sumie sam wygląd dziewczyny: jest młoda, piękna, niewinna, niezbyt wysoka (żeby nie rzec niska, liczy sobie około 160 cm wzrostu) i ogółem nic nie wskazuje na to, że potrafi zamienić się w niebezpieczną maszynę do zabijania. A taką dla ukochanego staje się dosłownie w sekundę, kiedy wymaga tego sytuacja. W końcu jak już pisałem Yuno to yandere do kwadratu. Tylko bardziej. Stała się nawet w sumie symbolem tej osobowości.

mirai-nikki-gasai-yuno-new-hd-wallpaper.jpg

W sumie jeśli miałbym pod groźbą śmierci zgadywać dlaczego padło akurat na Yukiteru pewnie szybko zakończyłbym swój żywot, bo jest on tak fajtłapowaty, rozhisteryzowany i ogólnie wkurzający nieporadnością jak tylko można. Z tego co możemy dowiedzieć się z serialu (i równie dobrej mangi) bohater dawno temu, w ramach zadania robionego na lekcji, za sprawą manipulacji Yuno obiecał jej, że kiedyś się pobiorą. Żeby dodać całości większego dramatyzmu (dam, dam, dam!) panienka wzięła to sobie porządnie do serca i w swoim niezbyt szczęśliwym życiu, uznała za iskierkę nadziei na lepsze jutro. Tak zatem nie ma też problemu z wyeliminowaniem każdego kto mógłby jej w jakikolwiek sposób zagrozić, to znaczy jej planom. Chociaż i one nie są tak oczywiste jak mogłoby się wydawać...

Na koniec to co mi się w niej podobało. W sumie odpowiem, jak to się mówi, na chłopski rozum: ta dziewczyna jest pierwiastkiem dla którego albo się Mirai Nikki lubi albo nie. A Yuno jest po prostu idealną waifu: wepcha się w kolejkę po mangę, wywalczy rabat w Empiku i pozwoli się pogłaskać po różowowłosej główce. Do tego tak idealnie dopasowany głos, który bohaterce podkłada Tomosa Murata. Czego więcej chcieć?

Pisać czy macie ochotę na większą ilość tego typu tekstów bo lista postaci jest dłuuuugaśna ;p

27 komentarzy


Rekomendowane komentarze



Trochę około-wpisowych przemyśliwań:

Uuuuuh, yandere... Gdyby jakaś obrała mnie za cel, to chyba z własnej woli wlazłbym do jej piwnicy i przykuł się do krzesła/ściany/czegokolwiek by niepotrzebnie nie przedłużać... Albo... Sam nie wiem...

Dość powiedzieć, że przeszedłem Yandere-chan (taka mała vn) za trzecim podejściem - dwa poprzednie kończyły się rozchlastaniem głównego bohatera nożyczkami.

Nawet udało mi się trafić na poradnik "jak przetrwać z yandere" (komu linka?), i Yuno była jednym z "przedstawicieli gatunku". Co mnie martwi i bawi jednocześnie? Nie wiem, czy chciałbym, czy może absolutnie nie chciałbym z niego kiedykolwiek korzystać w praktyce - z jednej strony yandere to fajna sprawa, z drugiej - pomyłka drogo kosztuje, a mnie moje złamanego grosza warte życie jest jednak dość miłe. Takie rozdarcie... :D

Więcej Soapsowych waifu? Czemu nie.

Link do komentarza

Nie wiedziałem, czy będą tutaj amatorzy życia na krawędzi - a nuż ktoś po przeczytaniu będzie na tyle zafascynowany, że będzie celowo chciał wpaść jakiejś yandere w oko?

Za wszelkie okaleczenia, seryjne morderstwa i trzecią wojnę światową nie ponoszę odpowiedzialności, ja tu tylko linkuję...

Proszszsz: http://www.cavestory.org/forums/index.php?/topic/1616-kageryushin%E2%80%99s-infamous-sermon-upon-yanderekology/

Miło było poznać... T_T

Link do komentarza

Dawaj dalej, bo pomysł całkiem fajny. :] Tylko machnij jakąś korektę bo w tekście jest kilka dziwnych konstrukcji stylistycznych, które zakuły mnie w oczy. Na przykład:

Bo chyba nie każda przedstawicielka płci pięknej przed pójściem do domu chłopaka zabezpiecza się ostrymi narzędziami na wypadek pójścia czegoś nie po jej myśli?
Bo chyba nie każda przedstawicielka płci pięknej przed pójściem do domu chłopaka zabezpiecza się ostrymi narzędziami na wypadek gdyby coś poszło nie po jej myśli?

W każdym razie, dawaj dalej.

Link do komentarza

Japończycy kompletnie zatracili instynkt samozachowawczy. Zamiast uciekać od wariatek - czczą je. Osobiście nie rozumiem waifuzacji yandere - dobre jako plot device, beznadziejne jako ewentualne partnerki. Chyba, że ktoś lubi losowy nóż w brzuchu.

A gdzie się podziały tamte dziewczyny, pełne wdzięku i normalności...

vlcsnap-1616724.png

Link do komentarza
Dawaj, dawaj. Tylko rzadziej pisz "w sumie", bo mnie to wkurza (choć zdaję sobie sprawę, że sam cierpię na tego typu natręctwo :]).

Przyznam, miewam tendencje do nadużywania tego typu zwrotów, postaram się to poprawić. Wiecie, przy dłuższych tekstach łatwiej uniknąć takich naleciałości smile_prosty.gif. Mam nadzieję, że jednak aż tak bardzo to nie uwiera.

*to co pisał orzeł*

Yandere są po prostu spoko. Wiadomo, że w nudnym shitowym realu takie coś nie ma racji bytu, ale w anime jak najbardziej.

Żebyś tylko, drogi amatorze yandere, nie trafił na Misery (tej od Kinga)

Uwierz mi, zdecydowanie gorzej jak trafi na film o niej ;p.

Dawaj dalej, bo pomysł całkiem fajny. :] Tylko machnij jakąś korektę bo w tekście jest kilka dziwnych konstrukcji stylistycznych, które zakuły mnie w oczy.

W sumie nie widzię nic zdrożnego w zdaniu, które zacytowałeś. Jak na moje obie formy są poprawne. Ale pewnie się mylę i postaram się to poprawić. Co do korekty, robię ją ZAWSZE. Wy nie chcecie wiedzieć jak tekst potrafi wyglądać przed nią wink_prosty.gif.

@Sed bullshit. Look at this!

@Klekot ee tam, gadasz. To co w anime to w anime, a to co w realu to w realu. Otakusy doskonale wiedzą, że ich rysunkowa przyjaciółka nie wyjdzie z telewizora i im tego nożna w ten brzuch nie wpakuje to śpią spokojnie wink_prosty.gif.

@bielik my bad. Poprawię się następnym razem ;_;.

@KotMroku oj tam. W takiej rodzince jak nasi forumowicze to to jest najbardziej normalna rzecz zaraz po oddychaniu.

Aaa, jeszcze Xerbera brakowało! ;)

Shit, powiadasz...

not-listening-dumb-and-dumber-o.gif

Link do komentarza

@Klekot ee tam, gadasz. To co w anime to w anime, a to co w realu to w realu. Otakusy doskonale wiedzą, że ich rysunkowa przyjaciółka nie wyjdzie z telewizora i im tego nożna w ten brzuch nie wpakuje to śpią spokojnie wink_prosty.gif.

Tak samo jak wiem, że Hannibal Lecter nagle nie wyjdzie mi z książki, jednak za żadne skarby nie chciałbym się z nim kolegować ani nawet go czcić :trollface:

Ludzka fascynacja psychopatami zawsze wydawała mi się dziwaczna...

Link do komentarza

@Soaps

Ja tam bym nie spał spokojnie na twoim miejscu. Bo widzisz - yandere można spotkać irl. Nie tak często jak w anime, nie są one tak bardzo yan (choć różnie to bywa), ale są.

Tak samo jak każdy inny typ osobowości, który zna się z anime. Miałem przyjemność studiować z tsundere - słyszeć "ZAMKNIJ SIĘ!" + widzieć jak się czerwieni? Bezcenne. I tak dla zabawy doprowadzałem ją do tego parę razy dziennie. Heh, szkoda, że kontakt mi się urwał, ale trudno.

Link do komentarza

No niby masz rację, ale w anime taka cecha charakteru zwykle jest doprowadzona do poziomu w którym szanse na egzystowanie w realu są nikłe. Poza tym irl nie ma dziewczyn 2D. Dlatego muszą nam wystarczyć psychopatki z animu :3.

@Klekot ludzie od zawsze czczą psycholi. Są oni po prostu cholernie bardziej ciekawi niż normalni bohaterowie. Hannibal, Jason, Joker...

Link do komentarza

Tak to dokładnie ta seria :3.

Nie, nie Asuna. Zostawiam ją sobie na później. A następna jak mniemam będzie panienka ze zwierzęcymi uszami i ogonem. Zgaduj zgadula ^^.

Link do komentarza

@Soaps

Zawsze można walcem rozjechać. Albo wziąć ślub z poduszką.

W ogóle "ci źli" (nie tylko psychole) potrafią mieć "to coś" - na przykład taki Bohun był dużo bardziej złożoną postacią, potrafił wzbudzić sympatię, a Skrzetuski... Hm. Tak btw - "Ogniem i mieczem" jakoś tak wydała mi się "na czasie" w związku z tym, co się dzieje na świecie, więc przeczytałem po raz n-ty. Zagłoba rlz! :D

Link do komentarza

Zawsze można walcem rozjechać. Albo wziąć ślub z poduszką.

Właśnie w tym momencie przypomniała mi się prezentacja, którą robiłem dawno temu z kumplem na pewien wykład. Z ciekawszych rzeczy co z niej pamiętam to ślub z poduszką, postacią z gry komputerowej (Love Plus. Zdaje się, że późnej jednak był rozwód), wahadłowcem i karuzelą/wesołym miasteczkiem (zdaje mi się, że w obu przypadkach miało dojść do "skonsumowania" związku. Proszę nie pytajcie o szczegóły).

Ot taka ciekawostka.

Tsundere w realu? O ile nie dochodzi do rękoczynów to piszę się :)

  • Upvote 1
Link do komentarza

Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...