Skocz do zawartości

Screen Saver

  • wpisy
    91
  • komentarzy
    512
  • wyświetleń
    93771

Hobbit Pustkowie Smauga, dlaczego jest tak świetny. (SPOILERY)


Grimmash

2311 wyświetleń

Come now, don't be shy... step into the light.

1109961025_1385139226.jpg

Film znalazł swoje miejsce w moim rankingu najlepszych produkcji z 2013. Nie dziwota, że miałem przygotowany tekst o nim. Ponieważ na blogosferze pojawiło się już kilka tekstów o drugiej części postanowiłem zmienić swój tekst i podejść do tematu bardziej szczegółowo, i dlatego również wiele osób może odczuć, że wdaję się z nimi w polemikę. Być może tak jest, być może nie. W końcu nie da się dobrze omówić i zrecenzować filmu bez wdawania się w szczegóły. W skrócie napisałem dlaczego druga część Hobbita jest jednym z lepszych filmów roku! Mówię poważnie, Pustkowie Smauga to rewelacyjne kino fantasy i świetne przeniesienie książki na ekran.

Thorin i Bilbo

W pierwszym filmie Bilbo był bardzo wygodnickim i udomowionym niziołkiem. I tak miało być. Brakowało mi, za to w postaci Thorina motywacji, uzasadnionej motywacji. Dopiero ten obraz w pełni rozwinął postać przywódcy krasnoludów. Bitwa o Morię i walka z Azogiem nabrała głębszego znaczenia. Relacje między niziołkiem i potomkiem króla Ereboru nabrały ciekawy kształtów i przybrały na dynamice. Wreszcie widzowie poznali powód, dla którego w drużynie znalazł się ?włamywacz?. Wymiany zdań i relacje między oboma przesycone są wzajemnym badaniem się i niepewnością wobec siebie. Czego ten facet chce, co zamierza? Obaj aktorzy wspaniale się uzupełniają. Armitage dodał do dostojności i męskości cierpienie i człowieczeństwo. Wprowadził głęboko ukryte pragnienia i obawy oraz ogromne poczucie odpowiedzialności za swój lud. Freeman z kolei pokazał przemianę Bagginsa z przestraszonego w odważnego i trzeźwo myślącego w ferworze walki. Hobbit z książki a ten z filmu to dwie identyczne postacie. Za to ogromne brawa! Dodatkowo zobaczyliśmy pierwsze oznaki wpływu pierścienia na jego psychikę.

The-Desolation-of-Smaug-Tauriel-and-Legolas.jpg?itok=zowLSWJW

Legolas i Tauriel

Dodanie Legolasa i Tauriel w 100% się sprawdziło. Wzbogaciło historię i wpasowało się w świat Tolkiena w piękny i zręczny sposób. Przede wszystkim poprawiło tempo filmu. W ogóle nie zmieniło to świata Tolkiena, a nie pozbawiło go jemu właściwej magii. Wręcz przeciwnie obecność Legolasa jest uzasadniona, w końcu wiemy z Władcy, że pochodzi z Mrocznej Puszczy i co akurat, kiedy mam tam akcję miałoby go zabraknąć? Legolas urodził się po wyprawie Thorina? Absurd! Zawsze uważałem to za małe niedopatrzenie Tolkiena i nic więcej. Krótko mówiąc, powrót Orlando Blooma zapewnił tym dwóm trylogiom spójność i poczucie jedność spiętej klamrą. Idźmy dalej Tauriel grana przez piękną i zdolną Evangeline Lilly, która wyszła świetnie jako zadziorna i emocjonalna elfka. Jej podkochiwanie się w krasnoludzie może budzić różne reakcje, ale doprowadziło do ciekawego finału w domu Barda i ciekaw jestem co z tego się urodzi.

Bard i inni mieszczanie

Sceny w mieście nad jeziorem pozwoliły na wzięcie głębszego oddechu i odpoczynku od galopującej akcji. Wiele scen dialogowych z niewielką ilością akcji, aż do momentu wtargnięcia do Samotnej góry zadziałało całkiem odświeżająco. Przede wszystkim przygotowało świetny finał. Jest jednak mały szkopuł. Otóż wątek polityczny z burmistrzem miasta i ?podstępną? opozycją. Mnie wydał się on kompletnie zbędny. Grany przez Stephena Fry?a władca miasta to postać stworzona do tego, by za nią nie przepadać. Pod tym względem brytyjski aktor spisał się znakomicie, ale wolałbym, żeby go w tym filmie było mniej. Postać Barda też nie jest dla mnie jednoznacznie pozytywnie sportretowana, wydała mi się trochę dwuwymiarowa. Luke Evans nigdy nie kojarzył mi się z ?oscar performance?, ale zawsze trzymał poziom. A projekty często wybierał nie najlepsze ? Immortals, The Three Musketeers, Clash of the Titans. Miał słabsze i lepsze momenty, zagrał nierówno.

HobbitSmaugCleanThranduilBanner.jpeg

Thranduil

Nie wiele mi wiadomo o tej postaci z książek. Nie przeczytałem jeszcze choćby Silmariliona i dopierco co zabrałem się za Niedokończone Opowieści. Fascynujące wydały mi się jego słowa o smokach z północy, jeszcze większe wrażenie zrobiły jego ukryte pod mgłą magii potworne i szpetne rany. Władca, który dba tylko o swoich i nie przejmuje się innymi, aż prosi się o to by w kolejnej części zostać bohaterem! Zobaczymy. Lee Pace doskonale określił kim jest władca elfów z Mrocznej Puszczy, pomimo tego, że miał mniej czasu na ekranie. Dostojny, mało szlachetny i kiedy zechce zabójczy elf jeszcze pokaże co potrafi.

Walki i szybkie tempo

Pierwsza część od czasu do czasu cieszyła oko niezłą walką i porządnymi kończącymi atakami, tym razem każda potyczka na ekranie to robi. Sposób w jaki Legolas zabija jest spektakularny każde zabicie orka jest mini efektownością. Scenę z beczkami wzbogacono w piękny sposób. Ciekawie pokazano też ścigające krasnoludów orki. Dobrze, że nie jest to bezimienna zgraja. Teraz obok Azoga poznaliśmy jego lewą rękę - Bolga. Jego starcie z Legolasem pokazało, że piękny elf wcale nie jest taki niezrównany w walce i po raz pierwszy dostał po nosie. Film ma równe, szybkie tempo z paroma momentami na wytchnienie. Wcześniej w Niezwykłej podróży wiele osób narzekało na nudne momenty. Tutaj krótko mówiąc nie sposób się nudzić.

Gandalf i czarnoksiężnik

W książce Gandalf kilka razy znika. Odpowiedzi na to, gdzie i dlaczego czarodziej odłącza się od drużyny nie są zmyślone. Wątek z białą radą i Radagastem z jedynki znajduje swój dalszy ciąg w dwójce. Jest on wyjaśniony w innych powieściach Tolkiena, to nie jest wymysł Jacksona. On tylko podąża za historiami w innych książkach, które wydano dzięki licznym zapiskom autora. Nie jest to zatem w żadnym wypadku psucie klimatu książki, a jedyni uzupełnienie jej historii tak jak autor to sobie wcześniej wymyślił ? po latach od wydania oryginału.

Smaug.jpg

Well, thief! I smell you, I hear your breath, I feel your air. Where are you?

Smaug

Na koniec zostawiłem sobie największy plus tego dzieła. Otóż po pokazaniu tego gada w zwiastunach byłem zawiedziony. Prezentował się średnio, jeśli nie kiepsko. Na szczęście to pierwsze wrażenie było mylne. Okazało się, że jaszczur ma wspaniałą budowę ciała i jeszcze lepszą mimikę. Nikogo chyba w Weta Digital nie obchodziły koszty związane z stworzeniem smoka, chciano stworzyć go jak najlepiej. Efekt przeszedł moje najśmielsze oczekiwania. Benedict Cumberbatch nadał postaci kształtu i osobowości. Głos i mimika grają tu dużą rolę. Ale to , co jest najlepsze to wypowiadane przez niego kwestie i interakcje z innymi postaciami. Scena dialogowa między nim a Bilbem dorównuje scenie zagadek z Gollumem. Spotkanie z Thorinem w obu wzbudza wzajemną nienawiść, która jest bardzo widoczna na dużym ekranie. Reasumując Smaug teraz jest już nie tylko najlepszym smokiem z książek, ale i z filmów. Zwyczajnie najlepszy gad w historii kina.

Zakończenie - I am fire... I am death.

Ciężko sobie wyobrazić lepsze zakończenie filmu będącego częścią trylogii. Cliffhanger na samym końcu bardzo dobrze kończy Pustkowie i jeszcze lepiej wprowadza w nastrój trzeciej części. Będę na nią czekał w dobrym humorze wiedząc, że jeszcze zobaczymy Smauga w pełnym splendorze.

Ciężko byłoby mi powiedzieć, że najnowsze dzieło Petera Jacksona to film średni, słaby albo nieudany. Nie mogę powiedzieć też jak dobra to produkcja, bo jest najzwyczajniej rewelacyjna i bliska perfekcji.

38 komentarzy


Rekomendowane komentarze



Jeżeli "Pustkowie Smauga" jest filmem bliskim perfekcji, to wytłumacz mi:

- dlaczego pod koniec miałem ochotę wyjść znużony z sali?

- dlaczego dostawałem ataku śmiechawki za każdym razem gdy pojawiała się Evangeline Lilly (ona to dopiero biedna jest - musi znowu grać wątek miłosny a'la LOST. Czekam, aż będzie się rżnąć w trójkącie i mieć z tego powodu wyrzuty sumienia :3 )

Problemem Hobbita również jest jego konstrukcja - to tak naprawdę 2.5h wyrwane z kontekstu (bo musimy zrobić 3 filmy!), pozbawione wprowadzenia, rozwinięcia i dobrego zakończenia, przefajnowane i wypchane wypełniaczami. Nie można nazwać go tragicznym, ale "bliski perfekcji" to zdecydowanie złe określenie. Jest przeciętny jak tylko można.

  • Upvote 3
Link do komentarza

Bo kino ma to do siebie, że jest SUBIEKTYWNE i każdy ma inne wrażenia. Może kino fantasy nie jest dla ciebie, nie przepadasz za Evangeline. Dla mnie jest bliski perfekcji i zasługuje na top5 filmów 2013. Wiele osób ma podobną opinię. W sieci widziałem parę rankingów z Hobbitem w Top3. Cała rzesza osób uwielbia ten film. I jak to zwykle bywa znajdą się osoby, którym się nie spodoba.

PAMIETAJCIE KINO JEST SUBIEKTYWNE. TO, ŻE MI SIĘ PODOBA NIC NIE UMNIEJSZA WASZEJ OPINII. TAK SAMO W DRUGĄ STRONĘ.

Ps trójkąt miłosny i wątek polityczny to dla mnie jedyne dwa drobne minusy.

  • Upvote 2
Link do komentarza

Może kino fantasy nie jest dla ciebie, nie przepadasz za Evangeline.

Najpierw piszesz o szanowaniu cudzych opinii, a potem dyskredytujesz moją. Nieładnie. Pierwszego Hobbita obejrzałem ze smakiem, a wolę nie mówić ile razy widziałem filmowego Władcę Pierścieni.

Nie będę dyskutować o tym, czy Hobbit jest dobry, zły czy denny, bo to faktycznie subiektywne odczucie. Jednak mózg mi rapuje gdy czytam, że jest "bliski perfekcji". Nie jest, i to żadną miarą. Ten film wyraźnie cierpi z powodu rozbicia go na trzy części (dwie to powinno być absolutne maksimum), które trzeba było zapchać nawet tak kijowymi wątkami jak trójkącik z Kate... ekhm, znaczy się Tauriel czy tarcia polityczne, mimo iż żaden z nich nie wnosi prawie nic do filmu. Ponadto naprawdę rażą przefajnowane, efekciarskie ponad miarę sceny walk, które dla mnie kompletnie psuły fantasy immersję. A powiedzmy sobie szczerze - do momentu dotarcia do Góry film jest festiwalem takich walk, przez co na końcu byłem już kompletnie wymęczony i nie miałem sił podziwiać finału.

Dla mnie ten Hobbit to lekko naciągane 7+/10, które daje na poczet trzeciej części. Może obejrzany razem z innymi częściami sporo zyska. Jeżeli miałbym oceniać go jako oddzielny film to dałbym 5+/10. Sorry Jackson, ale nie wyrywa się i nie ekranizuje kartek ze środka książki, bo psuje to kompozycje filmu (najbardziej mi doskwierał właśnie brak porządnego, wyraźnego rozpoczęcia i rozwinięcia akcji).

Link do komentarza

Najlepszy film? Papka dla masowego widza gwałcąca książkę.

Czytając tą recenzję miałem wątpliwości czy miał styczność z Tolkienem do którego się odwołuje.

Dodanie Legolasa i Tauriel w 100% się sprawdziło. Wzbogaciło historię i wpasowało się w świat Tolkiena w piękny i zręczny sposób.

Fanserwis i tyle. Tauriel to pasuje tam jak pięść do oka. Każdy kto czytał cokolwiek od Tolkiena wie, że rola kobiety jest tam dość ograniczona i spełnia podobną rolę jak w greckiej literaturze antycznej.

Legolas urodził się po wyprawie Thorina? Absurd! Zawsze uważałem to za małe niedopatrzenie Tolkiena i nic więcej.

Tolkien nie napisał tylko Władcy Pierścieni i Hobbita i może zburzę twój światopogląd ale Legolas w czasie akcji Hobbita żył już parę tysięcy lat

Wątek z białą radą i Radagastem z jedynki znajduje swój dalszy ciąg w dwójce. Jest on wyjaśniony w innych powieściach Tolkiena, to nie jest wymysł Jacksona.

Radagast jest w 100% dodany, Tolkien w twórczości wspomina, że był Brązowym Magiem i lubił spotykać się z Gandalfem, to tyle. A dalej nie chcę spoilerować 3 części tongue_prosty.gif

Cliffhanger na samym końcu bardzo dobrze kończy Pustkowie

Pierwszy raz w życiu widzę aby ktoś chwalił cliffhanger. O.o

Co do tej "perfekcji", skoro to taki tytuł roku z czołówki to rozumiem, że może śmiało rywalizować z Grawitacją, Życiem Adeli(dla mnie bez rewelacji ale nominację i tak pewnie dostanie) że o kinie niezależnym nie wspomnę?

  • Upvote 1
Link do komentarza

Grimmash, , powiedział:

Może kino fantasy nie jest dla ciebie, nie przepadasz za Evangeline.

Najpierw piszesz o szanowaniu cudzych opinii, a potem dyskredytujesz moją. Nieładnie. Pierwszego Hobbita obejrzałem ze smakiem, a wolę nie mówić ile razy widziałem filmowego Władcę Pierścieni.

Nie będę dyskutować o tym, czy Hobbit jest dobry, zły czy denny, bo to faktycznie subiektywne odczucie. Jednak mózg mi rapuje gdy czytam, że jest "bliski perfekcji". Nie jest, i to żadną miarą. Ten film wyraźnie cierpi z powodu rozbicia go na trzy części (dwie to powinno być absolutne maksimum), które trzeba było zapchać nawet tak kijowymi wątkami jak trójkącik z Kate... ekhm, znaczy się Tauriel czy tarcia polityczne, mimo iż żaden z nich nie wnosi prawie nic do filmu. Ponadto naprawdę rażą przefajnowane, efekciarskie ponad miarę sceny walk, które dla mnie kompletnie psuły fantasy immersję. A powiedzmy sobie szczerze - do momentu dotarcia do Góry film jest festiwalem takich walk, przez co na końcu byłem już kompletnie wymęczony i nie miałem sił podziwiać finału.

Dla mnie ten Hobbit to lekko naciągane 7+/10, które daje na poczet trzeciej części. Może obejrzany razem z innymi częściami sporo zyska. Jeżeli miałbym oceniać go jako oddzielny film to dałbym 5+/10. Sorry Jackson, ale nie wyrywa się i nie ekranizuje kartek ze środka książki, bo psuje to kompozycje filmu (najbardziej mi doskwierał właśnie brak porządnego, wyraźnego rozpoczęcia i rozwinięcia akcji).

Hola hola gwałtu rety, w ogóle nie dyskredytuję twojej opiniii i jej nie podważam, nie znam cię, nie wiem co lubisz. Zatem snuję domysły.

Jeszcze raz napiszę - Nigdzie twojej opinii nie dyskredytowałem, bo niby gdzie chyba nie w tym cytacie?Szanuję twoje zdanie, ale nie zgadzam się całym sercem, bo też wcale nie muszę. Argumenty, których używasz przeciw ja używam za. I nie dojdziem z tym do ładu. Walki dla mnie były boskie nie nużące itd.

Foshek

Tolkien nie napisał tylko Władcy Pierścieni i Hobbita i może zburzę twój światopogląd ale Legolas w czasie akcji Hobbita żył już parę tysięcy lat

W ogóle nie zrozumiałes o co mi chodzi z Legolasem. Oczywiście, że żył parę tysięcy lat! Dlaczego zatem nie był wspomniany w mrocznej puszczy, bo przecież tam żył? Dlatego też Peter dobrze zrobił, że go wprowadził do filmu.

Czytałem książke parę razy po raz pierwszy w gimnazjum, po raz drugi w LO, po raz 3 i 4 przed każdą częścią filmu. Zmiany względem oryginału są, bo nie wszystko co sprawdza się książce przekłada się na język filmu - na tym polega adaptacja. Jest pewna wizja oryginału, nie ma wiernych kopii książek tak jak mogą być wierne kopie komiksów (Sin City). Dobrze znam świat Tolkiena i uważam, że Jacskon dobrze uchwycił jego magię i klimat. SUBIEKTYWIZM i tyle. Ja piszę dlaczego film według mnie jest świetny i ogromnie mi się podobał, podobnie jak setkom innych osób. Wiadomo, że jest wielu fanów, którym się film nie podobał - recka Ottona.

  • Upvote 1
Link do komentarza

Idąc tym tokiem rozumowania czemu nie pojawiła się Galadriela? Lorien o rzut beretem przecież jest, albo czemu nie było reszty smoków? Żelazna Wzgórza, 3 dni drogi pieszo. Dowalmy tam jeszcze Cirdana!

na tym polega adaptacja. Jest pewna wizja oryginału

Sorry ale jak dla ciebie całkowita zmiana głównych czarnych charakterów, zmiana kilku wydarzeń, wykreślenie ważnych scen, zastąpienie ich nowymi i dodanie nowych scen i bohaterów to jest wierna adaptacja to sorry, ale coś jest nie tak. Ja takie adaptacje mogę wybaczać gdy film, mimo że nie związany z powieścią jest sam w sobie perłą kinematografii, np. Czas Apokalipsy(choć i on był wierniejszy książkowemu oryginałowi niż jest to w przypadku Hobbita).

Link do komentarza

Galadriela się przecież pojawiła i na pewno pojawi się później w 3 filmie. Przynajmniej do tego to wszystko zmierza. Co do smoków to nie ma o nich nic poza sceną z fajerwerkami na początky w trylogii Władcy Pierśceni, Legolas wręcz przeciwnie. Taki zabieg spaja trylogię w jedną całość. Inne podobne zabiegi także mają taki cel. Żeby 6 filmów było jedną historią. Czy podoba mi się fakt, że mamy 3 filmy? Nie, ale go zaakceptowałem. Według mnie 2 byłyby wystarczające.

Gdzie ja napisałem, że jest to wierna adaptacja? Napisałem wręcz odwrotnie. Tobie zmiany się nie podobają, ja mimo paru minusów przymykam na nie oko. Mam do tego prawo. Kropka.

Link do komentarza
Dobrze znam świat Tolkiena i uważam, że Jacskon dobrze uchwycił jego magię i klimat.

Dobrze znasz świat Tolkiena a piszesz, że nie skończyłeś jeszcze dwóch najważniejszych dzieł:

. Nie przeczytałem jeszcze choćby Silmariliona i dopierco co zabrałem się za Niedokończone Opowieści.

cóż...

  • Upvote 1
Link do komentarza

Oczywiście, że tak. Chłopie przestań wywracać w podły sposób cudze wypowiedzi. Przeczytałem, niedokończone opowieści w wymiarze dotyczącym tego filmu, przeczytałem kilka razy władce pierścieni i hobbita. To wystarczy. Napisałeś recke i piszesz, że film nudny i słaby. Ja piszę na odwrót i nic więcej.

Nikt mi nie wmówi, że to słaby film. Mnie się bardzo podobał i nie odbierzecie mi tego ;D.

  • Upvote 1
Link do komentarza

Dawno żaden film mnie nie znudził tak jak ten. Jedynka była moim zdaniem przyzwoita, miała w sobie jeszcze jakieś szczątki "tego czegoś" czym był przepełniony Władca Pierścieni. Ten klimat przygody, wielka wyprawa itp.

Oglądając dwójkę miałem ochotę po prostu.. przestać oglądać.

Nie mam zamiaru wracać do tego filmu już nigdy więcej, szkoda czasu.

Link do komentarza

Nie oglądałem dwójki i na pewno nie obejrzę- zwiastun mi wystarczy. Ja rozumiem, adaptacja, wizja autora ale dla mnie to wygląda jakby Jackson próbował poprawiać Tolkiena, napisać poprawioną wersje "Hobbita"

  • Upvote 1
Link do komentarza

MarcinCthulhu i Piewca

Szanuję wasze zdanie i rozumiem wasz punkt widzenia, sam go rozważałem, ale ostatecznie nie zgadzam się z wami w 100%. Nigdy też nie przypuszczałem, że ten tekst może wzbudzić taki odzew i takie emocje. Czy tak trudno zrozumieć, że nie da się kartka w kartkę i kadr w kadr przełożyć prozy na ekran? Piewca za to twoje słowa cię cenię, ale nie sądze, by Jackson próbował Tolkiena poprawiać - on jest jego wielkim fanem. Ponoć kolekcjonuje wydania jego książek w różnych językach.

  • Upvote 1
Link do komentarza
Czy tak trudno zrozumieć, że nie da się kartka w kartkę i kadr w kadr przełożyć prozy na ekran?

Trudno, bo z 70% scenariusza nie ma nic wspólnego z książkowym "Hobbitem"!

Link do komentarza
2.5h wyrwane z kontekstu (bo musimy zrobić 3 filmy!), pozbawione wprowadzenia, rozwinięcia i dobrego zakończenia, przefajnowane i wypchane wypełniaczami

Gdyby tylko Jackson zrobił to pierwszy raz.

Do tego taka konwencja. Czasami można w każdej części walić standardowe rozwijanie akcji, rzucać odbiorcy w twarz znowu to samo co ostatnio i długie "STORY SO FAR HURR" (imo głupota), ale lepiej jest rozplanować subtelniejsze podanie backstory w ramach trylogii (czy sagi whatever), bo to przecież jedna całość jest zaplanowana od początku przez wizję autorów/żądzę kasy. Normalny zabieg nie tylko w ramach jednego medium (np. Metal Geary), ale i w przypadku transmedialnych potworów. I tak np. Halo: Cryptum, Halo: Primordium i Halo: Silentium, które tworzą w dużym stopniu ekspozycję pod Halo 4, a w konsekwencji i do Reclaimer Saga. Z tego względu jak ktoś nie czytał książek to z fabuły Halo 4 nie zrozumie nic. No i gamen jurnaliste Halo 4 ścigały głównie za to, podczas gdy gra miała 300k innych problemów [/halomumbojumbo]

psuły fantasy immersj

Jeszcze rozumiem, że można się "zaimmersyfikować" przy grze, bo Skyrim-fagi kompletnie wsiąkają w ten sztuczny i martwy świat z masą zainstalowanych waifu- i pony-modów, ale "immersjonowanie" w kinie? Szanuję, ale nie kumam.

ALSO

Podoba mi się to jak bardzo wiele osób próbuje na siłę UDOWODNIĆ, że to do bani film.

1. Hardkorowi fanatycy Tolkiena wyciągają Silmarillion, żeby udowodnić, że lore się kupy nie trzyma.

2. Kilka ułamków sekundy z perspektywy pierwszej osoby to przejaw biedy i niechlujstwa, bo "użyto kiepskich Go Pro za 200 dolarów"

3. EL MADE A SMALL PENIS JOKE

4. "Złoto się tak nie topi"

5. 48 fps gave me cancer.

6. 3D gave me cancer.

7. Hurr elfy nie są realistyczne, a z krasnoludów zrobiono parodię.

8. "Postaci niektórych krasnoludków nie przybliżono" podczas, gdy książka nie zawiera nawet linijki charakteryzacji ponad połowy drużyny. Plus - AUJ było jedną wielką, 3-godzinną, nudną ekspozycją.

9. "Za dużo walki"

10. Nuda 1/10 :grumpycat:

11. "250-stronicowa powieść nie zostanie odwzorowana jeden do jednego w blisko 9 godzinach filmowej trylogii. Jestem zdegustowany i w szoku".

Podoba mi się też to, że jak komuś BROŃ BOŻE się film spodoba to trzeba mu obowiązkowo przetłumaczyć, że jego opinia jest błędna, a argumenty głupie. Co śmieszne - używając tak samo kiepskich argumentów. Czytałem też już kilka profesjonalnych krytycznych tekstów o TDoF. Jedne masakrowały film trafnymi szpilami, a inne stawiały nacisk na rzeczy faktycznie dobre. To była rzeczowa, krytyczna dyskusja. Tutaj jedna strona pisze, że im się podobało, a druga, że nie powinno, a w wymianie zdań przeważa głównie buzzword "nuda".

@movie - nie podobał mi się.

Link do komentarza

1. Hardkorowi fanatycy Tolkiena wyciągają Silmarillion, żeby udowodnić, że lore się kupy nie trzyma.

Wystarczy przeczytać Hobbita żeby wiedzieć, że się kupy nie trzyma :P

BTW Grimmash, ja bym się cieszył na twoim miejscu, tyle wyświetleń, tyle komentarzy, ju ar soł popjular

Link do komentarza
Czy tak trudno zrozumieć, że nie da się kartka w kartkę i kadr w kadr przełożyć prozy na ekran?

Ogólnie naprawdę nie przeszkadza mi, że film odbiega od fabuły książki (Którą czytałem, tak samo jak wiele innych Tolkiena), chodzi mi po prostu o to, że ten film był wg mnie naprawdę beznadziejny, nie znalazłem w nim nic ciekawego co mogłoby mnie zainteresować czy zaciekawić. Walki nie zrobiły na mnie jakiegoś wielkiego wrażenia mimo, że były dynamiczne to pozbawione jakiegokolwiek sensu (wszyscy właściwie byli tam jednostrzałowcami, gdzie się podziała wymiana ciosów?).

@lubro a kolega widzę ma ból tego tajemniczego miejsca na dole pleców o to, że inni lubią sobie ponarzekać...

Link do komentarza

Zabawne jest to czepianie się Hobbita. Ile to mieliście w historii naprawdę dobrych filmów fantasy? Zaklęta w sokoła, Conan Barbarzyńca, Willow, LOTR, Miecz bohaterów.....Coś pominąłem? Bo nie wliczam anime ani misz maszy pokroju Piraci z Karaibów czy Mumia.

Swoją drogą to jest film na podstawie książki a nie wierna adaptacja. Równie dobrze można się czepiać Dwóch wież że zamiast Strażników Helmowego Jaru bronią elfy.

Link do komentarza

Przeczytałem książkę dawno temu, nawet nie myślałem że można nakręcić z tego film, w końcu tylko szli, szli i szli. A tu BANG wszędzie opinie, że film jest świetny. Szkoda, że nie mam jak obejrzeć filmu i się samemu przekonać...

Link do komentarza
BTW Grimmash, ja bym się cieszył na twoim miejscu, tyle wyświetleń, tyle komentarzy, ju ar soł popjular

Wolałbym się czegoś dowiedzieć i wymienić z ludźmi opiniami. Jedyne czego się dowiedzialm to, że film jest nudny i jest całkowitym wywrotem tego co było w książce. No może jeszcze jak ciężko jest czasami podyskutować no i wszyscy wiedzą lepiej.

Zabawne jest to czepianie się Hobbita. Ile to mieliście w historii naprawdę dobrych filmów fantasy? Zaklęta w sokoła, Conan Barbarzyńca, Willow, LOTR, Miecz bohaterów.....Coś pominąłem? Bo nie wliczam anime ani misz maszy pokroju Piraci z Karaibów czy Mumia.

Księżniczkom i ziarnko grochu przeszkadza, a skoro film nie poszedł po myśli to trzeba shejtować. Ciekawe czemu zarobił już ponad 700 mln dolarów, ma tak dobre recenzje i jeszcze podoba się widowni? Czepiać się można wszystkiego, ale w granicach zdrowego rozsądku.Szkoda myślałem, że są tutaj osoby, którym się podobał, ale przecież każdy ma prawo pisać swoje opinie.

Przeczytałem książkę dawno temu, nawet nie myślałem że można nakręcić z tego film, w końcu tylko szli, szli i szli. A tu BANG wszędzie opinie, że film jest świetny. Szkoda, że nie mam jak obejrzeć filmu i się samemu przekonać...

Nie masz zali kina w swej miejscowości zacny panie?

Link do komentarza

Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...