Ilex paraguariensis, czyli o yerba mate słów parę
Jak chyba większość osób, spędzających sporo czasu nad książkami, także tymi nieszczególnie porywającymi, lubię przy tym popijać coś, co zmniejsza chęć osunięcia się na biurko i wprowadzenie w stan przeciwny do czuwania przy kolejnej próbie zrozumienia jakiś wyjątkowo zawiłych zagadnień do jutrzejszego kolokwium z biofizyki. Problem jednak leży w tym, że...
Nie lubię kawy. Zwyczajnie nie przepadam za jej smakiem, niezależnie od gatunku czy sposobu przyrządzenia. Z herbatą już lepiej, ale w moim przypadku jej pobudzające właściwości zupełnie się nie sprawdzają. Napoje energetyczne? Przeładowane sacharozą, z chemicznym posmakiem... Też nie bardzo. Kiedy uświadomiłem sobie, że albo znajdę coś optymalnego dla mnie, albo będę zmuszony męczyć się z ww. napojami, przypomniałem sobie o pewnych ziołach, którym niejaką popularność w Polsce przyniósł głównie pewien człowiek słynący m.in. z dość radykalnych poglądów i kilku ciekawych książek podróżniczych, niestety szczególnie z tego pierwszego.
Mowa rzecz jasna o ostrokrzewie paragwajskim (to odnośnie zioła, nie osoby), znanym szerzej pod hiszpańską nazwą yerba mate.
Uprawiana na terenie Paragwaju i Brazylii roślina jest od wieków znana autochtonom i do dzisiaj cieszy się tam niesłabnącą popularnością. Tradycyjnie parzy się ją i pije w większej grupie, celebrując ten rytuał zgodnie z wiekową tradycją, nic ponadto jednak nie stoi na przeszkodzie, aby zrobić to samemu - wystarczy odpowiednie naczynie (najczęściej niewielka tykwa), bombilla (stalowa/srebrna/platynowa rurka z sitem, zapobiegającym piciu ziół wraz z naparem) i oczywiście sama mate. Wspomniane akcesoria można kupić w specjalnym sklepie bądź przez Internet za niewielką cenę (mniej więcej 60-70 złotych), samą zaś yerba mate np. w popularnej sieci sklepów "Czas na herbatę", w różnej cenie, w zależności od ewentualnych dodatków. Ja np. lubię połączenie mate z guaraną, dostępne są także mieszanki z hibiskusem, wiśnią, ananasem itp. Koszt zakupu 100g to zwykle około 20 złotych, co wystarczy na kilka parzeń (po jednokrotnym zaparzeniu możemy jej wypić naprawdę sporo). W celu zapoznania się z procesem przygotowania odsyłam na którąś ze stron temu poświęconych - warto przeczytać, bo chociaż nie jest to rzecz zbyt skomplikowana, to o paru szczegółach należy pamiętać, warto też wiedzieć, że możliwość przygotowania tego napoju w wersji na upalne dni. Jest to tak zwana Terere, którą można podawać z lodem, cytryną czy sokiem owocowym, w zależności od indywidualnych preferencji.
Jak yerba mate wpływa na ludzki organizm? Zawiera pewne ilości substancji aktywnych, np. kofeinę zwaną w tym przypadku mateiną, odpowiadającą za jej pobudzające oddziaływanie. Poza tym jest źródłem ogromnej liczby antyoksydantów, witamin i minerałów (zielona herbata jest w nie znacznie uboższa), ma udokumentowane właściwości odchudzające, zmniejszające ryzyko miażdżycy i wielu innych chorób. Ogólnie wymiernie wpływa na układ krwionośny i nerwowy, co do tego praktycznie nie ma wątpliwości. Żeby jednak nie było zbyt sielankowo, yerba mate ma też nieco mroczniejszą stronę. Zawiera ona pewne ilości arenów (węglowodorów aromatycznych), które jako czynniki kancerogenne podczas picia gorącej mate odpowiadają za zwiększenie ryzyka zachorowania na choroby nowotworowe górnego układu oddechowego. Dlatego też nie zaleca się picia dużych ilości gorącej mate (ciepła/zimna), tym bardziej, jeśli palimy i stosunkowo często spożywamy alkohol...
Nie popadając jednak w przesadę - pita w rozsądny sposób mate staje się niezłą alternatywą dla kawy/klasycznej herbaty/energetyków, o ile rzecz jasna jej specyficzny smak odpowie naszym indywidualnym gustom. Za pierwszym razem sugeruję spróbować jej poza domem, w odpowiednim sklepie, bo takie już istnieją. Dzięki temu nie zaryzykujemy zakupu akcesoriów dla jednorazowego użytku.
To oczywiście tylko streszczenie obszernego zagadnienia, jeśli kogoś ten temat zainteresował, to raz jeszcze sugeruję poczytać na ten temat na licznych poświęconych mu witrynach. Kto wie, może wy też zasmakujecie w tej południowoamerykańskiej roślinie i powiększycie grono mateistów?
18 Comments
Recommended Comments