Skocz do zawartości

Misterium Murezora

  • wpisy
    8
  • komentarzy
    70
  • wyświetleń
    25805

Ilex paraguariensis, czyli o yerba mate słów parę


Murezor

1161 wyświetleń

rgh1264123546r.jpg

Jak chyba większość osób, spędzających sporo czasu nad książkami, także tymi nieszczególnie porywającymi, lubię przy tym popijać coś, co zmniejsza chęć osunięcia się na biurko i wprowadzenie w stan przeciwny do czuwania przy kolejnej próbie zrozumienia jakiś wyjątkowo zawiłych zagadnień do jutrzejszego kolokwium z biofizyki. Problem jednak leży w tym, że...

Nie lubię kawy. Zwyczajnie nie przepadam za jej smakiem, niezależnie od gatunku czy sposobu przyrządzenia. Z herbatą już lepiej, ale w moim przypadku jej pobudzające właściwości zupełnie się nie sprawdzają. Napoje energetyczne? Przeładowane sacharozą, z chemicznym posmakiem... Też nie bardzo. Kiedy uświadomiłem sobie, że albo znajdę coś optymalnego dla mnie, albo będę zmuszony męczyć się z ww. napojami, przypomniałem sobie o pewnych ziołach, którym niejaką popularność w Polsce przyniósł głównie pewien człowiek słynący m.in. z dość radykalnych poglądów i kilku ciekawych książek podróżniczych, niestety szczególnie z tego pierwszego.

Mowa rzecz jasna o ostrokrzewie paragwajskim (to odnośnie zioła, nie osoby), znanym szerzej pod hiszpańską nazwą yerba mate.

yerba-mate.jpg

Uprawiana na terenie Paragwaju i Brazylii roślina jest od wieków znana autochtonom i do dzisiaj cieszy się tam niesłabnącą popularnością. Tradycyjnie parzy się ją i pije w większej grupie, celebrując ten rytuał zgodnie z wiekową tradycją, nic ponadto jednak nie stoi na przeszkodzie, aby zrobić to samemu - wystarczy odpowiednie naczynie (najczęściej niewielka tykwa), bombilla (stalowa/srebrna/platynowa rurka z sitem, zapobiegającym piciu ziół wraz z naparem) i oczywiście sama mate. Wspomniane akcesoria można kupić w specjalnym sklepie bądź przez Internet za niewielką cenę (mniej więcej 60-70 złotych), samą zaś yerba mate np. w popularnej sieci sklepów "Czas na herbatę", w różnej cenie, w zależności od ewentualnych dodatków. Ja np. lubię połączenie mate z guaraną, dostępne są także mieszanki z hibiskusem, wiśnią, ananasem itp. Koszt zakupu 100g to zwykle około 20 złotych, co wystarczy na kilka parzeń (po jednokrotnym zaparzeniu możemy jej wypić naprawdę sporo). W celu zapoznania się z procesem przygotowania odsyłam na którąś ze stron temu poświęconych - warto przeczytać, bo chociaż nie jest to rzecz zbyt skomplikowana, to o paru szczegółach należy pamiętać, warto też wiedzieć, że możliwość przygotowania tego napoju w wersji na upalne dni. Jest to tak zwana Terere, którą można podawać z lodem, cytryną czy sokiem owocowym, w zależności od indywidualnych preferencji.

Jak yerba mate wpływa na ludzki organizm? Zawiera pewne ilości substancji aktywnych, np. kofeinę zwaną w tym przypadku mateiną, odpowiadającą za jej pobudzające oddziaływanie. Poza tym jest źródłem ogromnej liczby antyoksydantów, witamin i minerałów (zielona herbata jest w nie znacznie uboższa), ma udokumentowane właściwości odchudzające, zmniejszające ryzyko miażdżycy i wielu innych chorób. Ogólnie wymiernie wpływa na układ krwionośny i nerwowy, co do tego praktycznie nie ma wątpliwości. Żeby jednak nie było zbyt sielankowo, yerba mate ma też nieco mroczniejszą stronę. Zawiera ona pewne ilości arenów (węglowodorów aromatycznych), które jako czynniki kancerogenne podczas picia gorącej mate odpowiadają za zwiększenie ryzyka zachorowania na choroby nowotworowe górnego układu oddechowego. Dlatego też nie zaleca się picia dużych ilości gorącej mate (ciepła/zimna), tym bardziej, jeśli palimy i stosunkowo często spożywamy alkohol...

Nie popadając jednak w przesadę - pita w rozsądny sposób mate staje się niezłą alternatywą dla kawy/klasycznej herbaty/energetyków, o ile rzecz jasna jej specyficzny smak odpowie naszym indywidualnym gustom. Za pierwszym razem sugeruję spróbować jej poza domem, w odpowiednim sklepie, bo takie już istnieją. Dzięki temu nie zaryzykujemy zakupu akcesoriów dla jednorazowego użytku.

To oczywiście tylko streszczenie obszernego zagadnienia, jeśli kogoś ten temat zainteresował, to raz jeszcze sugeruję poczytać na ten temat na licznych poświęconych mu witrynach. Kto wie, może wy też zasmakujecie w tej południowoamerykańskiej roślinie i powiększycie grono mateistów?

wink_prosty.gif

1fba16_YerbaMate.jpg

18 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Piję od dawna, polecam. Jak się wybierze odpowiedni gatunek, to nawet smakuje lepiej niż zalane wodą pety. A i porządnie klepie, więc nie chce się spać. :D

  • Upvote 4
Link do komentarza
A i porządnie klepie, więc nie chce się spać.

This. Może i odrobina autosugestii w tym jest, ale mnie wyraźnie pomaga w skoncentrowaniu się, nawet o dość późnej porze. A co do smaku... Pierwszy raz przeciętny, potem już tylko lepiej. Jak z wieloma rzeczami zresztą.

Link do komentarza

Jak dla mnie smak zalanej wrzątkiej popielniczki nie daje się zrównoważyć nawet działaniem pobudzającym - wolę już zrobić sobie kawę siekierę, taką, żeby się łyżeczka rozpuszczała. Smaczne to to nie będzie, ale i tak lepsze niż yerba ;p

Link do komentarza

t3t -> wmuszanie w siebie takiej smoły (prawie jak jedzenie 99% czekolady... nie polecam) nadal wydaje mi się gorszym interesem, niż eksperymentowanie z mate, sprzedawanej w postaci wielu różnych mieszanek. Zresztą - próbował Terere z sokiem i cytryną...?

Still -> więc może warto wypróbować jak zadziała mateina?

Link do komentarza

Still -> więc może warto wypróbować jak zadziała mateina?

Kiedyś próbowałem. Ale nie potrafię powiedzieć, czy działało, czy nie. Miałem z 10 lat temu zajawkę na różne dziwne herbaty, ale mi przeszło. Odkąd jedyną w okolicy herbaciarnie zamknęli...

Link do komentarza

@mrz - ciężko mi się przekonać do eksperymentowania z odmianami czegoś, co mi totalnie nie smakuje. To mniej więcej tak, jakbym miał testować różne odmiany papierosów nie lubiąc dymu :P

@Still - efekt przeczyszczający tylko dla niedostosowanych żołądków! Ludzie z tytanowymi bebechami nie takie rzeczy znoszą :P

Link do komentarza

efekt przeczyszczający tylko dla niedostosowanych żołądków! Ludzie z tytanowymi bebechami nie takie rzeczy znoszą :P

Mnie łapie tylko, gdy mam długą przerwę w piciu błota. Ostatnio rok nie piłem, więc po pierwszej takiej ledwo wyrobiłem do kibla :P. A teraz? Tylko na pęcherz ciśnie. Troszku.

EDIT:

Właśnie mnie sczyściło na samą myśl o błocie :3.

Link do komentarza

Odchodząc od amfy w czopach, to jakie konkretne marki polecacie? Ja pije tylko Yerbe bez domieszek czegokolwiek, taka mi najbardziej pasuje. Pajarito i Rosamonte są IMO najlepsze, a dla hardkorów Indega bardzo mocna ale też lubie.

Ja yerbe nauczyłem się pić nie od Cejrowskiego a od nich:

http://www.youtube.com/user/mailpatpl?feature=watch

Polecam przejrzeć kanał, mają materiały o Yerbie i innych herbatach.

A odnośnie Terere, to ngdy nie udało mi sie zrobić dobrego (próbowałem 2 razy).

Link do komentarza

Może da się to spalić? ;D

A tak serio to ja nie przepadam za smakiem tego napoju, choć kiedyś będąc na jakichś targach zdrowia czy coś takiego, wypiłem taką tylko że gazowaną, robioną przez jakąś specjalną firmę i muszę przyznać że smakowało wyśmienicie (i podobno miało takie same wartości, ale to jest zapewne wątpliwe).

Link do komentarza
Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...