Nowy regulamin blogosfery - fakty i mity
Użytkownicy z dłuższym stażem doskonale wiedzą, że idea zaostrzenia regulaminu jest tak stara jak sama blogosfera. Swojego czasu doszło nawet do zawiązania wśród blogerów swoistego ruchu egzekucyjnego, którego żądania zostały zawarte w Liście otwartym autorstwa Castiela. Pod petycją podpisało się prawie 50 blogerów. W tym czasie stronnicy zmian, choć byli w większości, polegli i nie wynegocjowali właściwie niczego. Wielu z nich się zakończyła swoją przygodę z forum, inni założyli blogi na zewnątrz. Oto jak pisał w roku 2010 Castiel:
Mam nieodparte wrażenie, ze blogi zostały stworzone po to, aby osoby, które nie potrafią się dostosować do regulaminu forum i na nim nie piszą, też miały co robić i często odwiedzały stronę. Na forum nie można śmiecić, spamować, pisać głupot, ale na blogach już tak? Dlaczego? Żeby dzieci neo miały co robić? Załóżmy im specjalne podforum gdzie będą mogły wypisywać swoje głupoty. (...)
Rok później w podobnym tonie wypowiedział się inny banita, Prometheus:
Wiele ryzykuję tym, co teraz napiszę, ale blogi FA są jak ścieki, wśród których tu i ówdzie znajdzie się jakaś perła, jakaś złota moneta czy cenny zegarek. Nie jest tego wiele, ba, trzeba się czasem natrudzić ze znalezieniem... ale czy nie tak to wygląda? Prawda bywa okrutna, bo większość wpisów traktuje o niczym. Od groma jest "podróbek" Dariusza - a to jakieś TOPlisty "lasencji"(...)
W ten właśnie sposób, reformy o które biło się niegdyś kilkudziesięciu osób, dziś wywołują emocje dokładnie odwrotne. Widać, minęła bezpowrotnie pewna generacja blogerów. Teraz chciałbym przejść do zasadniczej części tego wywodu, tj. rozwiać przynajmniej niektóre spośród wątpliwości, jakie narosły wokół nowego regulaminu.
1. Bo moderacja wymyśliła to, bo moderacja wprowadziła tamto.
Wiele komentarzy rozpoczyna się od pretensji skierowanych w stronę moderacji. Jednak wbrew powszechnemu przekonaniu, tym razem koncepcja miała swoje źródło wyżej. W samej redakcji. Spora część frustracji skupiła się na mojej osobie, co jest o tyle niesprawiedliwe, że agitowałem za lżejszymi restrykcjami. Gdyby decyzja należała do mnie, poprzestalibyśmy jedynie na usuwaniu niechcianych wpisów ze strony głównej. Redaktorzy mają jednak swoją wizję tego miejsca i przynajmniej chcą spróbować wprowadzić ją w życie.
Moderatorzy wobec działań redakcji - fałszywe wyobrażenie.
Moderatorzy wobec działań redakcji naprawdę.
2. Przecież trolling i spam nikomu nie przeszkadzają.
Nie pokuszę się o szacunki, ilu blogerów uciekło z naszego statku właśnie z powodu zalewającego je szamba. Może 2, może 20 - nie ma sensu się spierać. Więcej konkretów przyniosło niedawne referendum/ankieta, które wykazało podział opinii w proporcji pół na pół. Innym faktem jest to, że okazałe stadko forumowiczów sumiennie raportuje wpisy o wątpliwej jakości, z nadzieją na ich usunięcie. Biorąc to pod uwagę, mówienie, że zmian chciał tylko Berlin z Berlina wcinający Berlinki, jest grubą przesadą.
Troll w akcji.
3. Bo moderator może teraz wszystko i kiedy chce wywalić.
A czy na forum moderacja stosuje takie praktyki? Jeżeli moderator okazałby się wredny i chciałby kogoś uwalić, to zrobiłby to bez względu na regulamin. Jednakże, skoro już wszyscy jesteśmy użytkownikami FA i struktura forum jak dotąd nas nie odstraszyła, to chyba możemy przyjąć, że moderatorzy nie są nominowani z przypadku i odznaczają się minimum zdrowego rozsądku? Jeżeli ktoś obawia się omnipotencji moderatorów, to niech po usunięciu bloga skasuje także swoje konto - bo przecież na forum również grasują "niezrównoważeni" zieloni.
Moderator i użytkownik - fałszywe wyobrażenie.
Moderator i użytkownik naprawdę.
4. Teraz będę musiał pisać tak aby moderacji się podobało!
To ciekawe, ale zdecydowana większość spośród blogerów przerażonych zmianami, nie spłodziła ani jednego materiału, który kolidowałby z nowym regulaminem. Ba! Zmiany będą mniej widoczne niż ktokolwiek z was przewiduje. Piszesz treściwie, po polsku i nie łamiąc regulaminu? To na jakiej zasadzie moderator może usunąć Twój wpis? Możesz napisać o wszystkim: swoich poglądach (o ile są zgodne z prawem), religii, polityce, nauce, grach, historii, internecie, innych blogach, szkolnictwie, gastronomii, etnografii... Jeśli chcesz: krytykuj, chwal, polecaj, recenzuj, dramatyzuj, opowiadaj. Jeżeli nie naruszyłeś kilku punktów, to nie widzę możliwości abyś stracił swój post. Obecne zasady zostały wymierzone w przypadki najbardziej jaskrawe i żadna osoba mająca coś do powiedzenia nie zostanie nimi skrzywdzona.
Moderator po wprowadzeniu nowego regulaminu - fałszywe wyobrażenie.
Moderator po wprowadzeniu nowego regulaminu naprawdę.
5. Redakcja nas niszczy i nie mamy nic do gadania!
Prawdopodobnie nie wiecie, że nad losem blogosfery wisiał do niedawna topór. Redakcja postawiła ultimatum: albo wszyscy nadal będą się bawić w polską szlachtę broniącą złotej wolności i blogi znikną na amen z głównej; albo zrobimy z tego miejsca użytek. Wiem tylko tyle, że pierwszy raz od dawna redaktorzy spojrzeli na blogi poważnie. Pewnie wliczyli w straty bunt części użytkowników, chcąc za to dać szansę grupce utalentowanych osób. Ich polityka i trudno się dziwić, że chcą próbować. Z ich punktu widzenia nic nie tracą, ponieważ obecna blogosfera nie ma za wiele do zaoferowania.
Redaktor Berlin - wyobrażenie fałszywe.
Redaktor Berlin naprawdę.
A czy mamy coś do gadania? Mogę jedynie obiecać, że jeżeli za jakiś czas wasze obawy okażą się realne, osobiście będę interweniował gdzie się da o zmniejszenie rygoru. Tymczasem, mam zamiar dać szansę okrzepnąć nowym zasadom i sprawdzić ich działanie w praktyce.
- 15
48 komentarzy
Rekomendowane komentarze