Skocz do zawartości

Hobbicia Stopa

  • wpisy
    286
  • komentarzy
    1809
  • wyświetleń
    445597

Kim był Władca Much?


otton

3629 wyświetleń

wladca-much-f,big,317295.jpg

Stos świńskich bebechów przemienił się w czarną plamę much, które bzyczały jak piła. Po chwili muchy znalazły Simona. Nażarte siadały przy strużkach potu i piły. Łaskotały go w nozdrza, wyprawiały harce na udach. Były czarne, zielonkawe i nieprzeliczone; a przed Simonem stał na kiju Władca Much i uśmiechał się. W końcu Simon nie wytrzymał i spojrzał na niego; zobaczył białe zęby, przymglone oczy, krew ? i to odwieczne, nieuniknione rozpoznanie przykuło jego wzrok. W prawej skroni Simona załomotał puls.

Podobno największą sztuką jest wyrazić możliwie wiele jak najprostszymi środkami. Gdyby uznać tę cechę za wyznacznik poziomu artystycznego, William Golding na pewno zająłby bardzo wysokie miejsce na liście pisarzy wszechczasów. Wszyscy wiedzą, która jego powieść tak naprawdę przesądziła o przyznaniu mu literackiej nagrody Nobla, chociaż oficjalnej wersji nigdy nie poznamy. Co ciekawe był to jego? debiut. ?Władca Much? na stałe wdarł się do światowej kultury, był choćby inspiracją dla serialu ?Lost?, o pewnej animacji powstałej nad Wisłą już nawet nie będę mówić. Kim jednak był ten tytułowy Władca Much?

Nożem zwierza! Ciach po gardle! Tryska krew! Ukatrupić!

Zanim do tego dojdziemy warto zacząć od samej historii. Samolot przewożący grupę dzieci z Wielkiej Brytani spada na bezludną wyspę. Okazuje się, że nikt z dorosłych nie przeżył katastrofy. W tle toczy się wojna atomowa ? ten ostatni fakt łatwo przeoczyć, bo informacja wystąpi tylko w jednym dialogu na samym początku. Na temat walk nie dowiemy się z treści niczego, a jednak fakt ten jest dla wymowy całej powieści szalenie istotny. Tylko dzieci uchodzą z życiem, pozbawione jakiejkolwiek nadziei na ratunek tworzą miniaturę społeczeństwa. Nie można bowiem całymi dniami siedzieć na plaży i płakać, to nie przystoi ? trzeba żyć do tego czasu. Po pierwszym szoku nowy świat wydaje się dzieciom rajem. Nie ma tu żadnych zakazów i ograniczeń narzucanych przez dorosłych. Dość szybko piękna wizja upada, gdy jeden z maluchów odkrywa, że na wyspie mieszka potwór, który chce je zabić. Z biegiem czasu to przekonanie zakorzenia się w sercach wszystkich?

Jeżeli chcemy książkę po prostu przeczytać, wtedy dostaniemy po prostu ciekawą opowieść przygodową, trochę podobną do Robinsona Cruzoe. W tej pozornie prostej opowiastce kryją się jednak olbrzymie pokłady treści, fabuła jest tak naprawdę przenośnią. W kategorii prezentowania wzniosłych rzeczy poprzez proste środki Golding pokazuje prawdziwe mistrzostwo. Bohaterowie, czyli dzieci to tak naprawdę prezentacja różnych podstaw. Ich społeczność dzieli się na młodszych i starszych, przy czym druga grupa to jednostki dążące do wyższych celów, a najmłodsi obrazują typową masę społeczną, która nawet nie jest świadoma powagi sytuacji. Tak naprawdę odgrywają jedynie rolę wyborców posiadających prawo głosu ? o ich głosy walczą starsi chłopacy.

Powinniśmy ustanowić więcej praw.

Tam, gdzie jest koncha, tam jest zgromadzenie.

Tych właściwie można również podzielić na dwie grupy. Pierwszą z nich stanowi Prosiaczek, Ralf, Simon oraz Samieryk. Pierwszy z nich to typ inteligenta, gotowy do racjonalnego myślenia, jego głównym celem jest wydostanie się z wyspy. Święcie wierzy w demokrację (symbolizowaną przez muszlę). Do tego posiada okulary, które stanowią jedyne narzędzie pozwalające rozpalić ogień. Bohater jest przedstawiony jako otyły, niewysortowany astmatyk i z tego powodu staje się obiektem żartów. Początkowo Ralf również postrzega go w sposób negatywny, ale z czasem zmienia swój punkt widzenia. On z kolei jest wodzem plemienia, nie posiada jednak rozumu Prosiaczka oraz daru przekonywania, jakim cechuje się Jack. Samieryk to tak naprawdę para nieodłącznych bliźniaków i od początku wszyscy traktują ich jako jedną osobę. Ważniejszą rolę odegra tak naprawdę w ostatnim rozdziale.

O ile pierwsza grupa skupia się na wydostaniu z wyspy i podtrzymywaniu ogniska sygnałowego, o tyle drugiej zależy głównie na tym, by polować na okoliczne świnie. Chłopcom przewodzi Jack, polityczny przeciwnik Ralfa. Początkowo wszyscy trzymają się razem, z biegiem czasu Jack odchodzi po nieudanej próbie odebrania władzy pozostałym. Z biegiem czasu podąża za nim coraz więcej chłopców. Obiecuje wszystkim polowania, świeże mięso i zabawę. Ta grupa przestaje traktować zabijanie świń jako obowiązek i odnajduje w tym przyjemność. Po zabiciu świni rozpamiętują każdy cios zadany włócznią, tańczą z radości. W pewnym momencie bohaterowie zatracają cechy ludzkie i coraz bardziej przypominają dzikusów. W obawie przed tajemniczym zwierzem na szczycie góry zabijają świnię i odcinają jej łeb, po czym nabijają go na włócznię i oddają bestii w ofierze. Truchło przyciąga głównie? muchy stając się tytułowym ?bohaterem?.

Jakby zwierz był czymś, co można wytropić i zabić!

Ładne sobie!

W opisie pierwszej grupy pominąłem Simona, gdyż jest to postać powiązana z tytułowym Władcą Much. Podczas paniki Simon podróżuje po wyspie poszukując potwora i z biegiem czasu dochodzi do prawdy o zwierzu. Niedługo po poznaniu tajemnicy bestii natrafia na pozostawiony przez bandę Jacka świński łeb nabity na włócznię. Władca Much przemawia do Simona zapowiadając straszne rzeczy i szydząc z chłopaka. ?Bohater? ten występuje właściwie tylko w tej jednej scenie, która w druku zajmuje niecałą stronę. Dopiero w następnych kilku rozdziałach stanie się jasny sens słów Władcy ? symbolizuje on zło, które przepełnia myśliwych. Poderżnięcie gardła świni to wcale nie granica tego, czego mogą dopuścić się z pozoru niewinne dzieci odległe od cywilizacji. Nazwa ?Władca Much? to tak naprawdę dosłowne tłumaczenie imienia Belzebub.

Bo człowiek z natury wcale nie jest dobry. Istniejąca cywilizacja to tylko pewien rodzaj hamulca dla jego prawdziwego oblicza. Pod kontrolą rodziców dzieci zachowują się jak na młodych przystało, ale w oddali od cywilizacji wychodzi z nich to, co skrywały podświadomie same przed sobą. Na wyspie pokonują kolejne granice, a pierwszą jest zabicie świni. Okrutny Jack cofa w pierwszym odruchu rękę, by następnie pogodzić się z koniecznością zdobywania pożywienia, następnie czerpać z tego przyjemność. Po odejściu od reszty Jack zakłada swoje ?państwo? ? panują tu okrutne reguły, które wykluczają ze społeczeństwa słabsze jednostki. Niema mowy o jakimkolwiek sprzeciwie przeciw wyznaczonemu odgórnie zadaniu. Nieposłuszeństwo jest karane okrutnie, a przedstawienie bohaterów jako dzieci tylko podkreśla wagę problemu.

Z początku byliśmy wszyscy razem...

Prosiaczek i Ralf dążą do stworzenia cywilizacji. Święcie wierzą w demokrację, która tutaj ukazana jest pod płaszczykiem muszli ? Konchy. Na początku powieści bohaterowie znajdują ją na plaży i wydając dźwięk z jej pomocą zwołują zebranie. Przez resztę czasu sygnał ten będzie oznaczał zwołanie posiedzenia. Każdy, kto ma w rękach muszlę może się wypowiedzieć w konkretnej sprawie i wszyscy mają prawo głosu. Jack obiecuje jednak dobrą zabawę i ma charyzmę, która ostatecznie sprawia, że jest bardziej atrakcyjną opcją dla mniejszych dzieci czyli wspomnianych już mas. Na ich przykładzie autor krytykuje również syndrom zbiorowego myślenia ? w pewnym momencie działania grupy spowodują wielki pożar lasu. Scena ta będzie jednak dopiero wstępem do problemów poważniejszych.

?Władca Much? opowiada z pozoru prostą historię grupy rozbitków, w efekcie okazuje się jednak książką skierowaną raczej do starszego grona odbiorców. Całość to zaledwie 250 stron, do tego drukowanych dużym fontem, ale przy tym żadna scena nie jest tu zbędna, wszystko ma znaczenie. Książka portretuje narodziny tyrani i upadek ważnych wartości, jak człowiek podąża coraz bardziej w złą stronę. Tak naprawdę finał, choć w pewnym sensie szczęśliwy, wcale taki nie jest. Powieść przedstawia wszystko w skali mikro, skala makro jednak również istnieje wokół nas. W jakiej postaci? Wystarczy wziąć pod uwagę fakt, że całość powstała w latach zimnej wojny, kiedy świat obracał się niesiony szaleństwem w niewłaściwym tempie?

PS. Tekst ozdobiony cytatami z książki, wstęp pod grafiką również pochodzi z książki...

5 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Podobało mi się, że zarówno "ci źli" jak i wspaniali demokraci uczestniczą w pewnym tańcu wokół ogniska.

Bardzo ładna historia, ale moim zdaniem nieco przereklamowana. Tak naprawdę to nic odkrywczego - coś jakby Robinson Cruzoe rozbił się z kilkunastoma pasażerami.

Nie zrozumcie mnie źle, to bardzo dobra książka - ale do miana arcydzieła daleka droga. Szczególnie mnie denerwowało, jak "podprowadzone" są te wszystkie wydarzenia.

Link do komentarza

A tu odpowiedź na pytanie zadane w tytule wpisu - http://pl.wikipedia.org/wiki/Belzebub

Co do książki... motyw wojny toczonej "gdzieś tam" był obecny w wielu różnych dziełach, jak np. w "Rok 1984", podobnie jak motyw rozbijania się dzieci na bezludnej wyspie ("Dwa lata wakacji") ale mimo to powieść Goldinga broni się sama i zasłużenie znajduje się wśród klasyki literatury światowej.

Link do komentarza

Nie zgodzę się z tezą postawioną w ostatnim akapicie - moim zdaniem "Władca much" nigdy nie aspirował do roli prostej historii pozornie skierowanej do młodszych odbiorców. Jako taką można postrzegać "Małego księcia", czy "Króla Maciusia Pierwszego", ale z całą pewnością nie dzieło Goldinga. Klimat antyutopijny wylewający się z każdej strony stanowczo nie mógłby ujść uwagi dzieci, i z całą pewnością nie byłby dla nich łatwy do wytłumaczenia. Dla mnie zawsze książka ta była niezmiernie smutna z tego powodu, że była tak okrutnie prawdziwa - niezależnie od tego jak daleko zajdziemy z rozwojem - odwołanie się do instynktów zwierzęcych ZAWSZE przyniesie silniejszy odzew niż apel do rozumu.

  • Upvote 1
Link do komentarza

t3tris - Chodziło mi bardziej o to, że na książkę, której bohaterami są małe dzieci większość luda od razu automatycznie patrzy jak na bajeczkę dla dziatwy, a nie zawsze jest to prawdą. Tak naprawdę po przeczytaniu opisu, kiedy poszukiwałem książki w księgarniach internetowych też odniosłem takie wrażenie.

Link do komentarza
Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...