Skocz do zawartości

Hobbicia Stopa

  • wpisy
    286
  • komentarzy
    1809
  • wyświetleń
    445597

Portret Doriana Graya


otton

909 wyświetleń

dorian-gray1.JPG

Nie ma książek moralnych i niemoralnych. Są książki napisane dobrze lub źle.

Nic więcej?

Tym stwierdzeniem, zawartym w zbiorze aforyzmów na pierwszej stronie, otwiera Oscar Wilde swą najsłynniejszą, a zarazem jedyną powieść, do tego jedną z najlepszych książek, jakie dane mi było czytać. Autor ten był uznawany za jednego z najwybitniejszych dramatopisarzy irlandzkich, a ?Portret Doriana Graya? jest ledwie wyjątkiem, odskocznią. Ciekawe co autor sądził o swoim dziele: czy zaliczał je do grupy tych dobrze napisanych książek czy raczej nie był przekonany o jego wartości? Gdybym osobiście miał jakoś powieść zaszufladkować powiedziałbym, że zaliczenie tej historii do pierwszego zbioru to trochę za mało. Bo tak naprawdę ?Portret Doriana Graya? to książka napisana znakomicie. Dlaczego zaliczam ją do grona moich ulubionych pozycji?

Gdy jesteśmy szczęśliwi, zawsze jesteśmy dobrzy, ale gdy

jesteśmy dobrzy, nie zawsze bywamy szczęśliwi.

Już sama fabuła brzmi dość ciekawie. Tytułowy bohater to ucieleśnienie niezwykłego piękna, które pewnego dnia zostaje dostrzeżone przez słynnego malarza Basila Halwarda. Artysta pod wpływem zauroczenia Dorianem maluje jego portret. Jest to dzieło wielkie, monumentalne, życiowe dzieło Basila, ten jednak odmawia oddania go na wystawę, gdyż uważa, że zdradził na nim zbyt wiele samego siebie. Podczas ostatnich prac nad obrazem do domu malarza przybywa lord Henryk Wotton wyznający hedonizm. Tłumaczy on Dorianowi, że należy czerpać radość z życia, bo jego piękno pewnego dnia przeminie. Gdy Gray po raz pierwszy spogląda na gotowy portret, wypowiada pod wpływem rozmowy życzenie: chciałby być wiecznie młody i nieskalany życiem, nawet za cenę własnej duszy. Ma nadzieję, że portret zacznie się starzeć zamiast niego. Jest to tylko nieroztropnie wypowiedziane życzenie, które jednak się spełnia.

Objawiać sztukę, ukrywać artystę ? oto cel sztuki.

Początkowe wydarzenia i finał powieści dzieli około osiemnaście lat. Pierwsze dziesięć rozdziałów dzieje się w jednym momencie, następnie jednak powieść nabiera tempa. Autor ukazuje nam przemianę głównego bohatera. Fizycznie nie zmienił się ani trochę, ale od pierwszej zmiany wyrazu twarzy na portrecie doszło do poważnych zmian. Obraz nie przedstawia już młodego, pięknego mężczyzny, ale starego, pomarszczonego człowieka, na którego wygląd wpływa nie tylko wiek Doriana, ale również wszystkie złe czyny jakie popełnił. Przez te osiemnaście lat zmienił się w bohaterze tylko charakter ? krążą plotki o wizytach Graya w lokalach, gdzie kulturalni ludzie nie chadzają, o jego okrucieństwie. Pewnego dnia, po latach wiecznej młodości bohater ma dość takiego życia. Postanawia zmienić się niszcząc portret?

Książki, które świat nazywa niemoralnymi, to są właśnie te,

które światu wykazują jego własną hańbę.

Warto pochwalić również przebogaty język powieści. Książka zawiera piękne, bogate opisy, a mimo tego czuć, że autor na co dzień zajmuje się dramatami ? mamy tu dość sporo dialogów. Nie wszystko jest tu powiedziane wprost, część rzeczy jest tylko delikatnie zasugerowana jak w pojawiającym się w tekście stwierdzeniu ?trzeba zasiać mak?. Książka zawiera również dość dużo nawiązań do homoseksualizmu (co można wyczuć już po przeczytaniu drugiego akapitu tego tekstu). Wszystko to jednak nie zostało wprowadzone do książki tylko w celu wywołania skandalu ? sam Wilde dokonywał poprawek między wydaniem gazetowym, a książkowym. Złagodził te aluzje oraz dopisał kilka rozdziałów by przekaz powieści stał się bardziej wyrazisty. Nie obyło się bowiem bez morału.

- Dzisiejsza młodzież sądzi, że pieniądze to wszystko.

- Młodzi ludzie tak sądzą, a gdy są starsi, to wiedzą o tym.

Cała fabuła, choć bardzo ciekawa, jest tak naprawdę metaforą prowadzącą do głębszych wniosków. Autor zastanawia się przede wszystkim czym jest prawdziwe piękno. Na przykładzie bohatera widzimy, że nie tylko strona wizualna ma znaczenie, bo z biegiem czasu powszednieje. Ważniejsza jest ulotność, piękne jest to, co trwa tylko przez chwilę, bo ma w sobie pewną dozę niepowtarzalności. Całość stanowi również swego rodzaju komentarz na sztukę, cel jej powstawania. Książkę otwiera zbiór aforyzmów przybliżających nam poglądy Wilde?a na tę sprawę. Nie obędzie się także bez rozmaitych przytyków w stronę ludzi, którzy robią wokół siebie wielki szał zapominając tak naprawdę, że ?Artysta jest twórcą piękna?. Niektóre cytaty są tak aktualne i przystające do telewizyjnej rzeczywistości, że trudno uwierzyć, iż powieść ukazała się po raz pierwszy w 1890 roku. O ile zwykle mam problem, by znaleźć jakieś ciekawe cytaty do ozdobienia tekstu, o tyle w tym przypadku wystarczy otworzyć książkę na dowolnej stronie i na pewno trafimy na jakąś złotą myśl.

Czyżby nieszczerość była czymś strasznym? Nie sądzę!

Jest tylko środkiem do zwielokrotnienia naszej indywidualności.

Oczywiście nie jest to tytuł, który przypadnie do gustu każdemu. Dokładne poznanie książki wymaga pewnej wiedzy, bowiem pełna jest odwołań do innych dzieł kultury. Przyda się również przed lekturą poczytać trochę na temat teatru w Anglii ? gdzie na widowni siedział plebs, a gdzie arystokracja? Jaka była pozycja społeczna aktorów (podpowiem: niezbyt wysoka i chlubna, na pewno nie byli obracającymi się w towarzystwie celebrytami). Nieprzecenione okażą się również informacje na temat wzajemnych relacji pomiędzy dobrze urodzonymi ludźmi. Jestem przekonany, że to wszystko odstrasza, ale naprawdę warto spróbować. Niecałe 300 stron, do tego napompowane przez wydawnictwo jak szynka wodą. Do tego można sobie podarować również rozdział ?XI?, co prawda pięknie napisany, ale pozbawiony fabuły, wyłącznie opisowy. Jedno jest pewne, warto spróbować.

PS. Obrazek u góry z okładki filmowego wydania. Swoją drogą nie polecam tego oglądać, straszliwie płytki.

PSS. Dzisiejszy tekst jest ostatnim przed moją dwutygodniową nieobecnością na blogach (jako, że skrypt pozwalający opublikować tekst z opóźnieniem nie działa wrzucam go dzień wcześniej, niż zwykle). Przez najbliższe dwa tygodnie powinny pojawić się dwie nowe rzeczy, z czego jedna nie mojego autorstwa. Do standardowego blogowania powracam w niedzielę 25 sierpnia (tu dla odmiany tekst sobotni będzie dzień później).

2 komentarze


Rekomendowane komentarze

A mnie odwrotnie, ekranizacja popchnęła do książki i choć oba "Portrety" są bardzo różne, to oba lubię i cenię. Film jest o wiele bardziej łopatologiczny niż książka i nie trzyma się sztywno tego, co w niej napisane, ale przez to jest przystępniejszy, mniej wymagający a bardziej zaciekawiający. Powieść z kolei nie należy do tych, które można poczytać tuż przed snem po ciężkim dniu, momentami bywa umysłowo męcząca, ale w tym tkwi całe jej piękno.

Link do komentarza
Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...