Skocz do zawartości

Random Sanity

  • wpisy
    387
  • komentarzy
    1419
  • wyświetleń
    255934

Level Scaling, czyli o fobii graczy słów kilka


Rankin

2175 wyświetleń

Dość tego. Lękliwe pytanie forumowicza, czy przypadkiem w Wizardry 8 nie ma level scalingu, było ostatnią kroplą. Ostatnimi czasy mam wrażenie, że level scaling od czasu średniawej - nie złej, co najwyżej średniawej! - implementacji w Oblivionie urosło do rangi największego problemu RPG i demona straszącego biednego współczesnego gracza, wychowanego na Baldurach (raczej Dark Alliance), Falloutach (BoS) i innych wieśminach.

A przecież level scaling sam w sobie nie psuje gry. Co więcej, w niektórych typach gier jest wprost niezastąpiony - przede wszystkim w sandboxach wszelkiej maści. Jak każde narzędzie developera ma swój określony cel - a mianowicie połączenie idei otwartego świata z zastosowaniem RPGowego systemu rozwoju postaci. Słyszałem, że level scaling pozbawia gracza odczucia postępu w grze - a niby czemu miało by tak być? W końcu w normalnym, w większości liniowym, RPG encountery niby są już z góry ustalone - ale tak, aby wyzwania bojowe stały na w miarę równym poziomie. Tak czy nie? Podobnie wspomniane Wizardry 8 zapewnia stały, odpowiedni poziom wyzwania, niezależnie od tego, którą ścieżką gracz chce podążyć i które questy wykonać w jakiej kolejności. A że Wiz8 składa się w 90% z walki (na najwyższym poziomie, might I add), byle jaki, albo po prostu zły, mechanizm w żadnym razie by nie zadziałał. A czy ktoś pamięta o level scalingu w Baldur's Gate 2?

Oczywiście nie mówię, że nie ma złych implementacji LS. Kto grał w Morrowinda, pamięta zapewne hordy skrzekaczy i generalnie nierówną trudność gry (wysoka na początku, śmieszna na końcu). Mordercze szakale ADOMa są innym kuriozum.

Either way, pozwolę sobie na mały apel - zostawcie ten level scaling w spokoju. To zazwyczaj ostatni i najmniejszy problem gry. Jeżeli w ogóle jest problemem.

16 komentarzy


Rekomendowane komentarze

>Skyrim

>Guild Wars 2

Mógłbym się na ten temat nieco rozpisać, ale nie wiem czy jest taka potrzeba. Level Scalling, w formie w której twórcy go implementują, zabija gry. Dlatego tak bardzo brakuje mi tytułów w stylu Gothica czy serii Souls.

Link do komentarza
W końcu w normalnym, w większości liniowym, RPG encountery niby są już z góry ustalone - ale tak, aby wyzwania bojowe stały na w miarę równym poziomie. Tak czy nie?

Nie. Powinno być coraz trudniej. Oczywiście rozwój postaci i nowe itemy powinny niwelować stromiznę, ale i tak poziom powinien delikatnie, ale stale rosnąć. W Oblivionie i Morrowindzie w ogóle nie tak to czułem. Doświadczyłem level scallingu tylko w grach Bethesdy, dlatego jestem do niego zrażony - na wysokim poziomie trudności trudno cokolwiek ugrać, na niskim tak samo rąbie się super mutanty jak i muchy. Przejaskrawiam, ale z grubsza na tym z grubsza polega tam problem - szczur sprawia tyle samo trudności co smok.

Link do komentarza
Mógłbym się na ten temat nieco rozpisać, ale nie wiem czy jest taka potrzeba. Level Scalling, w formie w której twórcy go implementują, zabija gry.

Ty.

Tak, ty.

Nikt inny.

To o tobie piszę.

To do ciebie piszę.

P.S. "nie mam argumentów więc napiszę, że nie są potrzebne" - go away

Link do komentarza
Nie. Powinno być coraz trudniej.

>grinding

Niestety, ale niewielu developerów potrafi w ogóle wyważyć statyczną krzywą trudności przy tak wielkiej ilości zmiennych, a co dopiero tak, aby było coraz trudniej w miarę postępów. W gatunku wRPG przykłady takich gier policzysz na palcach dłoni sapera. Fallouty czy Baldury robią się PROSTSZE w miarę postępów, IWD w znacznej mierze też, poza paroma spike'ami, które też zdarzają się przy level scalingu.

Przejaskrawiam, ale z grubsza na tym z grubsza polega tam problem - szczur sprawia tyle samo trudności co smok.
Przejaskrawiam

Raczej "zmyślam". Bo nie kojarzę nawet w przybliżeniu tak złego przykładu. Nawet Oblivion nie był tak zły. A wyolbrzymiać można absolutnie wszystko.

Link do komentarza

Mam przed oczami suwak trudności w Oblivionie - przesunięcie o jeden piksel zmieniało totalnie rozgrywkę. Teraz nie przejaskrawiam. Może są gry, w których level scaling się sprawdza, ale niestety w nie nie grałem.

Link do komentarza

Kurczę, muszę wreszcie zagrać jakoś dłużej w Obliviona, bo do tej pory mnie to widmo level-scalingu odstraszało. Mówisz, że tragedii nie ma?

W Skyrimie był level-scaling? o.O

Link do komentarza

Osobiście uważam, że sam pomysł level scalingu jest dobry, bo zapewnia wyzwanie na podobnym - teoretycznie równym - poziomie umiejętności gracza. Z jednej strony nie ma wyzwań nie do pokonania, a z drugiej zawsze jest jakieś wyzwanie. Zależy, jak na to spojrzeć.

W Skyrimie był level-scaling?

Ponoć był, ale można to było modyfikować za pomocą poziomu trudności. Ogólnie rzecz biorąc wyszło to całkiem sensownie.

Link do komentarza

W Skyrimie był level-scaling? o.O

Był, ale bardzo sprytny. Świat się raczej nie skalował, ale misje fabularne już owszem. Także nie mogliśmy maksymalnie przykoksić na początku żeby później pierdem zabijać smoki (bo się skalowało), ale też nie mogliśmy się z miejsca udać w góry pełne lodowych trolli i innych dziwnych stworzeń, bo byliśmy przerabiani na mączkę kostną.

Co do samego scalingu, to mi osobiście nie przeszkadza, o ile nie jest przedstawiony w tak absurdalny sposób jak w Oblivionie, że baba nam każe iść zabić bandziorów w jaskini, a bandyci ubrani w świecące, epickie przedmioty. Albo mam wybić szczury, a tu spotyka licze. Bo tak się akurat zeskalowało. Ale sam scaling jako taki w ogóle mi nie przeszkadza. Czasem nawet dobrze jak jest bo nie muszę tracić czasu na grindowanie.

Link do komentarza

Two Worlds, everybody, Two Worlds. Level scaling jest potrzebny żeby drugi raz to się nie zdarzyło. Nawet kompletna cRPGowa lama jak ja miałem "mordercze" smoki na - góra - trzy hity. Ta gra to cudowny trainwreck, ale nie powtarzajmy tych błędów.

Link do komentarza

Śmiem się nie zgodzić. Gothic udowodnił, że nie trzeba Level scalingu by zrobić dobrą, wymagającą grę. LS jest do bani z prostej przyczyny - odbiera nam przyjemność z bycia największym badassem w grze. Co mi z radości, że w końcu wbijam 45 lvl w Dead Island, skoro byle truposz najniższej rangi ma ten sam level i jest równie zabójczy, jak wtedy, gdy zaczynałem grę ? Oblivion jest tylko jednym z przykładów, ale faktycznie, jest to przykład najgłośniejszy. Osobiście w nim mi to aż tak bardzo nie przeszkadzało, co we wspomnianym wyżej DI.

Co od Two Worlds, zarówno jedynka, jak i dwójka zostały skrojone tak, aby bardziej casualowi gracze mogli się nimi nacieszyć jak najwcześniej, to znaczy jak najszybciej mogli zostać właśnie badassami ( lubię to słowo :)). Ze swej strony chce dodać, że również nie narzekałbym, gdyby poziom trudność był ciutkę większy, albo chociaż bardziej rozłożony w czasie. Magiem miałem kłopoty tylko przez pierwsze kilka godzin gry, później już właściwie było z górki.

Link do komentarza

Level scaling tak - ale jeżeli jest dobrze zrobiony. Od rpg-a wymagam, żeby na danym poziomie pewni przeciwnicy byli wyzwaniem, inni, będący na podobnym mi poziomie, i w końcu tacy, których mogę roznieść w puch. Poziom doświadczenia powinien dać się odczuć, a nie tylko być zestawem numerków.

Link do komentarza
Mam przed oczami suwak trudności w Oblivionie - przesunięcie o jeden piksel zmieniało totalnie rozgrywkę

Zaraz, to masz pretensje, że po zwiększeniu trudności gra robi się trudniejsza?

ok

Gothic udowodnił, że nie trzeba Level scalingu by zrobić dobrą, wymagającą grę.

Pfhaha. Gothici są trudne tylko na początku rozdziału. Od połowy robią się już śmiesznie proste, a taki finalny chapter dwójki to porażka. Noc Kruka się nie liczy, bo śrubowała trudność dopiero na życzenie graczy.

Zresztą my point went over your head - nie piszę, że level scaling ma być wciskany wszędzie. Piszę, że level scaling nie jest potworem zjadającym małe dzieci, jak niektórzy zdają się sugerować.

Level scaling tak - ale jeżeli jest dobrze zrobiony.

ok.gif

Link do komentarza

@Rankin - Jeden piksel, a suwak można jeszcze przesuwać 20 razy dalej. Po prostu poziomy trudności były tam totalnie schrzanione, po części też przez level scaling.

Link do komentarza

@Sergi, ale przecież w Morrku skaluje się jedynie to, co na zewnątrz, przeciwnicy (jak i łup) w jaskiniach itp są na tym samym poziomie niezależnie od poziomu postaci gracza i generalnie spełniają zasadę, że im dalej od Seyda Neen, tym trudniej. Co innego Oblivion, gdzie skalowane jest dosłownie wszystko. A czy toto jest fajne, czy nie, to kwestia upodobań, jedni chcą na wejściu znaleźć uber sprzęcior, trochę pogrindzić i stać się taką 'niedobrąpupą' zmiatającą, hmm, oddechem wszystko, co się napatoczy, inni wolą, żeby gra nie przestawała nagle być wyzwaniem po nabiciu któregośtam levela (chociaż generalnie i tak w końcu przestaje).

Link do komentarza

Level Scalling - Według mnie lepsze coś takiego(przynajmniej z początku rozgrywki, póki zaznajamiasz się z interfejsem, mechanizmem etc.) niż przesadny poziom trudności. No chyba, że gra z zamierzenia ma być hardcore-only, które wybitnie cenie. :)

Link do komentarza
Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...