Dawno, dawno temu...
Dokładnie rzecz ujmując, dwa miliony lat temu. W takich ramach czasowych umiejscowiona jest jedna z moich ulubionych gier.
Ale może na początek nieco historii. Nieco wierniejsi czytelnicy pewnie zdążyli się przyzwyczaić, że lubię sobie powspominać okoliczności w jakich nabyłem gry, które zmieniły (z punktu widzenia rozrywki elektronicznej) moje życie.
Stało się to podczas wiosny w okolicach 2003 roku. Lord Nargogh był jeszcze młodym, pełnym ideałów i ambicji gimbusem, posiadającym bardzo małe kieszonkowe i zmuszonym w ten sposób do kupowania gier 'z niższej półki'. W gruncie rzeczy ten niedobór funduszy zapoznał mnie z wieloma niedocenianymi markami, więc wyszedł mi na dobre.
I tak też było w tym przypadku, gdy wypatrzyłem w hipermarkecie stoisko z grami obiecująco brzmiącej serii 'Tanie Granie', w którym dostrzegłem tytuł z intrygującym obrazkiem i opisem z tyłu cd-boxa (bo to wydanie składało się wyłącznie z gry i opakowania na płytę).
Malutkie screenshoty z gry przedstawiały bitwę futurystycznych pojazdów uzbrojonych w lasery, a jej opis sugerował iż akcja miała miejsce... dwa miliony lat temu. Podróże w czasie i lasery? W tamtych czasach niewiele więcej było trzeba, aby przykuć moją uwagę (od tamtej pory może do tej listy przybyły jeszcze cycki, ale... wróć, wtedy też na niej były). Wyszarpałem więc ostatnie 7 (słownie: SIEDEM) złotych i tym sposobem dokonałem jednej z najlepszych inwestycji w rozrywkę w całym swoim życiu.
Original War to bardzo oryginalna strategia czasu rzeczywistego. Poza nietypowym czasem akcji, grę wyróżniają ograniczone zasoby, jakie ma do dyspozycji gracz. W każdej misji posiadamy jedynie kilku ludzi (zazwyczaj możemy wybrać jakich), których śmierć jest bezpowrotna. Surowców się nie wydobywa, a znajduje - zbieramy skrzynki z zasobami przysłane z 'przyszłości' i (z powodu niedoskonałości wehikułu czasu) rozrzucone w losowy sposób po całej planszy. To ograniczenie zasobów ludzkich i materialnych wymusza na graczu rozsądne nimi zarządzanie.
Maj. D. N. Płatonow: Co wy do cholery wyrabiacie, Gorki?!
J. I. "Burłak" Gorki: Myślałem, że to transport od towarzysza majora.
Maj. D. N. Płatonow: Myślałem, myślałem. To nie myślcie. Niech się to więcej nie powtórzy.
Zresztą - łatwo się przywiązać do swoich podwładnych, zwłaszcza że niektórzy z nich posiadają silne osobowości i dostarczają nam niezłej rozrywki dialogami, które przeprowadzają w trakcie trwania misji. Wybór drużyny przed misją może wpłynąć na późniejszy jej przebieg - dla przykładu pewien żołnierz jest doskonałym zwiadowcą i jeśli wybierzemy go do swojej ekipy, to złoży nam ofertę przeprowadzenia zwiadu kluczowych lokacji wroga.
Jest to najbardziej nieliniowa strategia czasu rzeczywistego, z jaką miałem do czynienia w swoim życiu. Skutki podejmowanych przez nas decyzji mogą nas nawiedzać nawet wiele misji później. To, czy darujemy komuś życie, jak kogoś potraktujemy czy w jaki sposób postanowimy zrealizować postawione nam zadanie może mieć duże znaczenie w jednej z kolejnych misji. W pewnym momencie w obu kampaniach misje dzielą się na dwie alternatywne ścieżki, z których musimy wybrać którą podążyć.
John Macmillan: Denis? Czemu wysiadłeś z wozu.
Denis Peterson: Mastodont i ja nie mogliśmy ustalić, kto będzie prowadził.
John Macmillan: Upolowałeś skurczybyka?
Denis Peterson: Niezupełnie. Stuknąłem go tylko. Wtedy on wcisnął mi dach do środka. Czy polisa ubezpieczeniowa to obejmuje?
John Macmillan: No już, weź się do roboty zanim narobisz więcej kłopotów.
Zadania, jakie są przed nami stawiane są bardzo zróżnicowane - od tradycyjnego równania bazy z ziemią, do skradankowej ucieczki z unikaniem zabijania przeciwnika (do nas wolno strzelać, nam nie wolno - bardzo uczciwe, nie?), zwiadów, po cały szereg misji samobójczych na które naszych bohaterów się wysyła.
Właśnie, bohaterów - w zależności od wyboru kampanii prowadzić będziemy jednego bohatera, którego śmierć oznacza porażkę. Amerykańska kampania pozwala nam wejść w skórę Johna Macmillana, zaś radziecka - Jurija Iwanowicza Gorkiego. Podobieństwa do gry RPG nie kończą się w tym miejscu, bowiem wszystkie kierowane przez nas postaci zdobywają doświadczenie wraz z wykonywaniem czynności w zakresie ich zawodu. Klas postaci jest kilka i można przełączać pomiędzy nimi zmieniając wyposażenie w odpowiednim budynku. Podstawowe klasy to Inżynier, Mechanik, Naukowiec i Żołnierz. Później w zależności od strony konfliktu mamy dostęp do Operatorów Bazooki, Operatorów Moździerza i Snajperów. Warto tu nadmienić, iż opłaca się rozwijać wszystkie umiejętności swojego głównego bohatera, bowiem suma wszystkich zdolności wpływa na pancerz postaci.
Tim Gladstone: Są bardziej inteligentni niż wam się wydaje. Mają swój prymitywny język i używają prostych narzędzi.
Frank Forsyth: To coś jak nasi oficerowie!
Frakcje w grze są trzy - oprócz Amerykanów i Rosjan grać można także Arabami, z tym że nacja ta nie posiada swojej kampanii. Na pocieszenie można nią grać w trybie multiplayer, a i w kampaniach pozostałych nacji można mieć dostęp do ich technologii w ograniczonym zakresie.
Skoro już poruszyłem tematykę technologii, to może warto powiedzieć do jakich narzędzi zagłady będziemy mieć dostęp w czasie gry. Od zwykłych dział i karabinów, przez lasery, balisty, rakiety i miotacze ognia, po zabójczą bombę syberytową/alaskitową. Wszystkie te bronie umieszczać możemy na rozmaitych pojazdach, które konstruujemy wybierając podwozie, silnik, uzbrojenie i rodzaj kierowcy. Kierowcami mogą zostać ludzie i małpoludzie (nie pytajcie...), pojazdy mogą być także sterowane zdalnie lub za pomocą komputera. Każde rozwiązanie ma swoje wady i zalety i powoduje że możliwości zwyciężania w bitwach jest naprawdę wiele.
Małpoludzie nadają się nie tylko do kierowania pojazdami. Można je także zaprząc do zbierania surowców, naprawiania budowli a także (na własną odpowiedzialność) wcisnąć im w łapy karabin lub postawić za spustem wieżyczki.
Koniecznie też muszę wspomnieć o niesamowitej polskiej wersji językowej, uznawanej za absolutnie najlepszą w moim prywatnym rankingu. Dubbing jest po prostu doskonały, co szczególnie dobrze słychać podczas gry po stronie Rosjan - nasi żołnierze mówią z rosyjskim akcentem. Zresztą - jakby ktoś chciał się przekonać na własne uszy, to taka możliwość występuje na tej ( http://dubscore.pl/G...86,Original_War ) stronie internetowej.
Cóż powiedzieć więcej - jest to jedna z moich ulubionych gier. Każdą z kampanii przeszedłem wiele razy i wracam do niej przynajmniej raz w roku. Szczerze polecam każdemu, kto miałby szansę zdobyć ten tytuł. Niestety nie zdobył on zasłużonej renomy i chwały i w związku z tym bardzo szybko po premierze trafił do najtańszej z reedycji, by ostatecznie zniknąć w mrokach dziejów z polskich półek sklepowych. W chwili obecnej gra możliwa jest do zakupienia na gog.com, ale niestety tylko w angielskiej wersji językowej.
17 komentarzy
Rekomendowane komentarze