Skocz do zawartości

nerv0we zapiski

  • wpisy
    23
  • komentarzy
    617
  • wyświetleń
    43422

Higurashi no Naku Koro ni


nerf0

943 wyświetleń

Higurashi%2520no%2520Naku%2520Koro%2520Ni.jpg

Zawsze lubiłem opowieści grozy. Mroczne historie o duchach, klątwach i szaleństwie. Niestety świat anime rzadko kiedy oferował mi w tej kategorii jakieś sensowne tytuły, a jeśli już to były to raczej historie, w których elementem zasadniczym była przelewająca się krew i skrajna przemoc. Można się przy tym dobrze bawić, ale raczej ciężko przestraszyć. Parę lat temu, usilnie szukając czegoś, co wyłamałoby się z tego schematu trafiłem wreszcie na anime, które przykuwało uwagę już samym tytułem ? Higurashi no Naku Koro ni.

Z krótkich komentarzy i czytanych pobieżnie recenzji wynikało, że może to być coś czego tak usilnie szukałem. A jednak niełatwo było mi zabrać się do jego obejrzenia. Przede wszystkim ze względu na prezentowane kadry, które uderzały cukierkowatością, pastelowymi tłami i postaciami, które można było opisać na wiele sposobów, ale na pewno nie jako przerażające, czy mroczne. Gdybym nie wiedział powiedziałbym, że te kadry i przytaczane opinie tyczą się zupełnie innych tytułów! Oczywiście każdy kto choć trochę zna japońskich rysowników wie, że nawet z najsłodszej lolitki potrafią oni zrobić krwiożerczego, skrzywionego psychicznie potwora, ale tutaj nie widziałem absolutnie nic, co mogłoby wskazywać na takie zabiegi. Ostatecznie postanowiłem przezwyciężyć obawę przed cukierkowatością i obejrzałem pierwszy odcinek.

Kilka pierwszych sekund i świetny opening skutecznie wybijały mi z głowy myśli, że będę miał do czynienia ze zwyczajną komedią, gdy nagle? zaczęła się zwyczajna komedia! Maebara Keichi, który dopiero niedawno przeprowadził się do urokliwej wioski Hinamizawa, właśnie wybiera się do maleńkiej szkoły, w której poznajemy jego koleżanki (a tym samym pozostałe główne postaci tej historii), oraz ich zamiłowanie do wszelkiego rodzaju gier i zabaw. Możemy podziwiać jak Maebara przegrywa z kretesem grę znaczonymi kartami, a następnie w ramach kary, wraca z całą grupą do domu przebrany w cudaczny kostium.

To już prawie połowa odcinka, a mnie ze śmiechu boli brzuch (tak, te gagi są rzeczywiście przyjemnie zabawne!), jednak atmosfera powoli zaczyna się zmieniać. Słońce powoli zachodzi, cienie stają głębsze, a płacz cykad, który do tej pory był w zasadzie niezauważalny zaczyna wywoływać dreszcze. Wkrótce odkrywamy, że z pozoru zwyczajna wioska ma także swoje mroczne sekrety. Dowiadujemy się, że kilka lat temu planowano wybudować tu tamę, co wiązałoby się z przesiedleniem mieszkańców i zatopieniem części wioski. Budowa ostatecznie została wstrzymana ze względu upór mieszkańców i dziś tamten okres zapisał się w pamięci miejscowych jako Wojna o Tamę. Stało się wtedy jednak coś jeszcze ? w czasie tutejszego święta, i wyprawianego przy jego okazji festiwalu Watanagashi, jeden z pracowników tamy został brutalnie zamordowany, a jego ciało poćwiartowane. Część sprawców schwytano, ale jednego nigdy nie udało się odnaleźć. Od tamtej pory każdego roku, dokładnie w czasie festiwalu dzieje się to samo - jedna osoba znika, a inna zostaje znaleziona martwa. Powszechnie uważa się, że to klątwa Oyashiro-sama ? boga czczonego w tej okolicy, na którego cześć wyprawiana jest cała zabawa. Właśnie zbliża się dzień Watanagashi, czy klątwa ujawni się i w tym roku? A jeśli tak, to kto tym razem padnie jej ofiarą?

Pod względem fabularnym Higurashi jest naprawdę unikalne, niestety także z powodu tej unikalności ciężko jest pisać o nim cokolwiek nie narażając się na potężne spoilery. Kolejne tajemnice mnożą się z odcinka na odcinek, pojawiają się planowane dziury logiczne, dramatyczne niekonsekwencje w działaniach bohaterów, czy wręcz kompletne paradoksy. Już w czwartym odcinku widz ma mózg przerobiony na papkę, a to co robi z nim odcinek piąty powinno wystarczyć do tego, by na pudełku z DVD widniało ostrzeżenie o tym, że po zbyt długiej sesji z anime warto skonsultować się z psychiatrą. Dobre koleżanki częstujące Keichiego przekąską z ukrytą w środku igłą? Osoba, która teoretycznie od 24 godzin powinna być już martwa, a jednak żyje i rozmawia z bohaterami? Człowiek, który rozszarpał sobie gardło własnymi rękami? Ciało, które w niewyjaśniony sposób zniknęło z miejsca, w którym zostało zakopane? To ledwie kilka przykładów na to jak wiele tajemnic czeka na to by wyjść z cienia. Jednak nigdzie nie jest powiedziane, że kiedykolwiek odkryjemy je wszystkie. Tak naprawdę jakiekolwiek wytłumaczenia pojawiają się w drugiej serii. Pierwsza do samego końca pozostawia nas z całą masą pytań i kompletnym mętlikiem w głowie.

Najciekawsze w tym wszystkim jest jednak to, że na pierwszy plan wcale nie wysuwają się te wszystkie dziwne zdarzenia, ani szczegółowo wykreowana i ciekawa historia wioski, a bardzo osobiste dramaty grupki naszych bohaterów. Szybko okazuje się, że każda z tych roześmianych twarzy skrywa jakąś ponurą historię i czasem nawet największy drobiazg, może doprowadzić do zaburzenia kruchej psychicznej równowagi. Nie trzeba chyba dodawać, że może to mieć wyjątkowo nieprzewidywalne i tragiczne konsekwencje. Problemy rodzinne, przemoc w domu, czy wreszcie wciąż żywa miłość do zaginionego kolegi. Rzeczy, z którymi naprawdę ciężko jest sobie poradzić samemu stają się osią scenariusza, całą resztę odsuwając w miejsce należne dla tła.

Przy tym wszystkim, od czasu do czasu, raczeni jesteśmy krótkimi komediowymi wstawkami, takimi jak opisana wcześniej gra w karty. Nie ma tego wiele, ale bardzo pomaga w rozładowaniu całej atmosfery i (zaryzykuję podpuszczalskie porównanie) zrestartowaniu umysłu przed kolejną dawką grozy i makabry. Niektórzy mogą bojkotować takie podejście, bo przecież jak to być może, żeby dawać gagi do horroru? Na początku też bardzo się tego bałem. Obawiałem się, że niebezpiecznie rozrzedzi to cały klimat opowieści i w konsekwencji wyjdzie jakiś potworek ni to horror ni komedia. Okazało się jednak, że gra to ze sobą bardzo dobrze i nie tylko w niczym nie przeszkadza, ale wręcz pozwala bardziej zżyć się z bohaterami. Ze swych RPGowych doświadczeń wyniosłem bardzo ważną lekcję ? nie można bez przerwy straszyć ludzi, bo w końcu przestaną się bać. Czasem trzeba dać im na chwilę odpocząć, nim zada się kolejny cios. Twórcy tego anime zrobili to w sposób wzorowy pozwalając widzowi od czasu do czasu złapać spokojny oddech.

Gdyby za wspaniałą atmosferą i historią w parze szła jeszcze oprawa graficzna, można by tu mówić o anime doskonałym. Niestety w tym wypadku już od pierwszego odcinka w oczy rzuca się zbyt mały budżet. Uproszczone tła, toporna animacja i nierzadko brzydkie deformacje postaci. Z pewnością potrafi to mocno wpłynąć na odbiór produkcji, zwłaszcza jeśli mowa o takich osobach jak ja, które za brzydką oprawę potrafią praktycznie z miejsca skreślić daną pozycję. Na szczęście jednak obietnica ciekawej fabuły i postaci, z którymi człowiek wspólnie przeżywa wszystkie dramaty i (to znów coś niesamowitego!) współczuje im nawet mimo tego, do czego potrafią się posunąć, w zupełności wynagrodziła mi wszelkie niedostatki techniczne.

O muzyce ciężko mi napisać cokolwiek, bo zupełnie się na tym nie znam i o ile jakiś motyw nie wybija się wyraźnie na pierwszy plan, jest dla mnie całkowicie niesłyszalny. Tak naprawdę jedyny odgłos tła, który jestem w stanie zawsze i wszędzie przywołać w pamięci to tytułowy płacz cykad. Zakładam jednak, że skro wtedy kiedy trzeba po plecach przechodziły mi ciarki, to warstwa muzyczna spełnia swą rolę w sposób dostateczny. Na duży plus zapisuję za to wspomniany już wcześniej opening oraz ending, który wprowadza widza w nastrój odpowiedni do tego by wysłuchać klimatycznej zapowiedzi tego, co nas czeka w następnym odcinku. Domyślacie się, która postać za każdym razem pyta się nas ? czy jesteśmy w stanie w to uwierzyć??

Czy więc Higurashi jest czymś co mógłbym wam polecić? Do diabła, oczywiście, że tak! I gdybym tylko mógł to wprowadziłbym obowiązek, który nakazywałby zapoznanie się z nim każdemu kto kiedykolwiek powiedział, że lubi czasem obejrzeć jakieś anime. To jeden z naprawdę niewielu seriali, które sprawiły, że całkowicie olałem szpetną grafikę i bezgranicznie wsiąknąłem w kreowany nastrój. Gdy oglądałem kolejne odcinki wieczorem, w delikatnym świetle nocnej lampki bez przerwy miałem wrażenie, że rzucane przez nią cienie poruszają się gdzieś poza zasięgiem wzroku, a tuż za plecami słyszę odgłos czyichś kroków - niechybny znak, że Oyashiro-sama i na mnie zwrócił swoją uwagę. Niestety wiem także, że taka historia nie każdemu może podpasować. Niespieszne tempo akcji i prawdziwy nawał robiących wodę z mózgu zagadek, podlane psychopatycznymi popędami uroczych postaci, to może być dla niektórych bariera nie do przeskoczenia. Polecam jednak spróbować. Przynajmniej do czwartego odcinka. Jeśli do tego momentu uznacie, że to pozycja nie dla was, całkowicie odradzam włączanie piątego. Możecie przy nim całkowicie odlecieć i nie pomoże tu już żadna psychoterapia. smile_prosty.gif

Jesteście pewni, że nikt teraz za wami nie stoi?

Youtube Video -> Oryginalne wideo

18 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Hehehe, nie śpij bo cię okradną. ;) Ale to tylko wina tego, że ostatnio postanowiłem odświeżyć sobie anime i znów trochę za bardzo się w nie wkręciłem. :) Myślę żeby zaliczyć komplet recenzji razem z serią Kai, Rei, Nekogoroshi-hen i jeszcze Umineko, ale może do tego czasu ekscytacja mi przejdzie. :)

A co do spoilera, to sam miałem zamiar wrzucić tu właśnie ten kadr (dokładnie ten, nie inny!) ale pomyślałem, że to byłoby zbyt mainstreamowe. ;)

EDIT

Polecam jednak rzucić tą recenzję. Może zwrócisz w niej uwagę na elementy, które sam pominąłem i w ten sposób oba nasze teksty będą się jakoś uzupełniać? Polecam stosować takie zabiegi. :)

Link do komentarza

Ten kadr jest praktycznie kojarzony z całą serią. Nie raz na różnych forach pytałem się ludzi czy oglądali Higurashi i nie potrafili mi odpowiedzieć co to u licha jest aż do momentu pokazania tego screena.

Co do recenzji to jeszcze pomyślę. Chciałbym ogólnie zrobić całą serię o krwawych, horrorowatych animcach (Higurashi, Mirai Nikki, Another, Elfen Lied). Ale znowu - dopiero jak będę mieć czas po maturze, bo samo ponowne obejrzenie tych serii trochę zajmie.

Link do komentarza

Hmmm... Puella Magi Madoka Magica aka Jedno-z-ulubionych-anime-Szalika-Kjubej-jest-<wstaw kilka niecenzuralnych słów>?

A ja sobie oglądam Panty & Stocking... i męczę wciąż Soul Eatera (i zmęczyć nie mogę, a nie chcę mieć niedokończonej serii na sumieniu - zwłaszcza, że to nie Naruto czy inny Blicz i tych odcinków mam tylko kilkanaście do końca).

Link do komentarza

@Xerber

Ten kadr jest praktycznie kojarzony z całą serią. Nie raz na różnych forach pytałem się ludzi czy oglądali Higurashi i nie potrafili mi odpowiedzieć co to u licha jest aż do momentu pokazania tego screena.

No właśnie zauważyłem, że kiedy jest mowa o Higurashi to ten kadr zawsze musi się gdzieś pojawić. wink_prosty.gif Za to podziwiam to anime, ma sceny, które zapadają w pamięć tak mocno, że jak ktoś pokaże ci taki urywek w środku nocy po uprzedniej pobudce to z miejsca poznasz z kąd pochodzi. smile_prosty.gif

@gr86

Szczerze- kto to ogląda?

Nie trzaskaj drzwiami jak będziesz wychodził. tongue_prosty.gif

@Klekotsan

Przymierzam się do Higurashi już od jakiegoś czasu... Może dziś zacznę?

Koniecznie podziel się wrażeniami. Zawsze lubiłem czytać co to anime robi ludziom z mózgów. biggrin_prosty.gif

@Accoun

Nie oglądałem, więc tylko dodam, że na Greenlighcie jest oryginalna VNka i można zagłosować na nią, żeby dostała się na Steama.

Chodzi o Higurashi, czy o jakiś tytuł, który przewinął się w komciach? Bo jak o Higurashi to niech każdy kto ma Steam-konto czym prędzej spełni swój obywatelski obowiązek! biggrin_prosty.gif

Link do komentarza

Chodzi o Higurashi, czy o jakiś tytuł, który przewinął się w komciach? Bo jak o Higurashi to niech każdy kto ma Steam-konto czym prędzej spełni swój obywatelski obowiązek! biggrin_prosty.gif

Xerber się tematem zaciekawił i znalazł o TU. Głosować bo warto!

Link do komentarza

Hmm... Tak to sobie zobaczyłem i nie wygląda to zbyt rewelacyjnie. Niestety tak jak w anime i tutaj trzeba po prostu nastawiać się na dobrą fabułę i klimat bo graficznie kompletna czapa. XD Nie no serio mogli się bardziej przy postaciach postarać. Miałem nadzieję zobaczyć rysunki na poziomie artbooka, a tu takie coś. XD No i sam tekst. Byłoby lepiej jakby pojawiał się w jakimś oknie dialogowym tak jak w RPGach starej szkoły, albo po prostu w komiksowych dymkach. Co właśnie przypomina mi Motion Books. Takie Higurashi chciałbym kiedyś zobaczyć. biggrin_prosty.gif

EDIT

BTW, może ktoś mi wreszcie powie jak tu można wstawić pełny filmik z YT? Kiedyś wskakiwały mi same, a teraz ni cholerny nie chcą i nie wiem jak z tym walczyć, a nie chcę ciągle zmuszać ludzi do klikania w linki. confused_prosty.gif

Link do komentarza

Pomiędzy tagi z całego linku YT wstawiasz tylko ten zlepek liter i cyfr po znaku równości.

A co do gry. To VN zainspirowało anime, nie odwrotnie.

Gra jest z 2002 a anime z 2006 stąd słaba jak na nasze standardy grafika.

Link do komentarza

Nie no wiem, że najpier była VNka, ale spodziewałem się, że to co jest na Steamie to jakaś odświeżona wersja, coś nowego, a nie ta stara. tongue_prosty.gif

Acha, acha, literki między tagi. A jakie konkretnie tagi? smile_prosty.gif Wiem, jestem lama, ale na serio nie mam pojęcia. smile_prosty.gif Chodzi o same [tu literki z YT], czy raczej coś w stylu [jakiś-kod]tu literki z YT[/jakiś-kod]?

Link do komentarza
Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...