Skocz do zawartości

Piąty bieg

  • wpisy
    77
  • komentarzy
    466
  • wyświetleń
    63058

Trzech użytkowników iRacing - The Good, the Bad and the Ugly.


lubro

912 wyświetleń

Jeszcze jakieś 2 lata temu jednym z najzabawniejszych argumentów przemawiających za wyższością PC nad konsolami była kwestia tzw. "casualizacji". Ten językowy potworek został stworzony na użytek dyskusji i był w niej nadużywany kompletnie mijając się z prawdą. Przenoszenie gier na konsole miało ponoć wiązać się z ich upraszczaniem. Było to dosyć dziwną teorią biorąc pod uwagę, że najtrudniejsze gry AAA tej generacji wyszły wyłącznie na konsolach lub tam zaczynały. Mniejsza jednak o to. Na całe szczęście społeczność graczy nam zmądrzała. "Fanbojów" poszczególnych systemów jakby mniej i wszyscy są szczęśliwi. Nie sądziłem jednak, że dyskusja o "casualizacji" i psuciu gier wróci. Do tego w sytuacji dość dziwnej.

W ostatnich dniach lutego, zespół stojący za iRacing zdecydował się na umieszczenie swojej symulacji na Steam Greenlight i poprosił swoich użytkowników o zagłosowanie. Odzew na forum był zaskakujący. Zacznę może od naświetlenia paru spraw. IRacing to nie gra, a usługa. Usługa, która jest na dodatek dosyć droga. Oprócz płacenia 100 dolarów rocznie trzeba również płacić spore pieniążki na zawartość. Do kupienia jest ponad 20 samochodów za 12 dolarów za sztukę oraz blisko 50 torów w cenie od 12 do 15 dolarów. Jednak wysokie ceny wiążą się z bardzo wysoką jakością. IRacing to symulacja doskonała. W dodatku fantastycznie przygotowana usługa sieciowa zapewnia jedno z najlepszych doświadczeń w rozgrywce wieloosobowej. Każdy samochód jest tworzony przez zespół kilkunastu osób, a jego wprowadzenie do gry trwa blisko rok. Tutaj nie ma "produkowania" samochodów według jednego schematu rodem z Forzy. Tory są doskonale odwzorowane dzięki technologii laserowego skanowania i w żadnej grze nie są zrealizowane lepiej. W skrócie, ponad 30 tysięcy zarejestrowanych użytkowników iRacing korzysta z czegoś idealnego. Jak jednak łatwo się domyśleć, 30 tysięcy płacących użytkowników to naprawdę niewiele. Z tego względu iRacing trafiło na Steam Greenlight. Biorąc pod uwagę, że branżowe media symulatorów nienawidzą, to wprowadzenie usługi na Steam jest jedynym sposobem na przedstawienie swojego produktu na szerokiej arenie. Pojawienie się iRacing na Greenlight pokazało, że użytkownicy tej symulacji dzielą się na trzy grupy.

The Good

Do pierwszej zaliczam się sam i ta grupa ma chyba podejście najzdrowsze. Zagłosowałem bowiem nie tylko na iRacing, ale i "konkurencyjne" Assetto Corsa. Mam nadzieję, że obie produkcje trafią na Steam. Sam z iRacing jestem praktycznie od startu (z krótką, kilkumiesięczną przerwą), a Assetto Corsa kupię pierwszego dnia po premierze. Wychodzę z założenia, że wśród samochodowych symulatorów konkurencji nie ma. Jest ich tak niewiele, że każdy gracz może spróbować wszystkiego. Tworzenie sztucznych podziałów nie jest nam, fanom symulacji, na rękę. Podkopujemy i niszczymy bowiem coś, co budowano przez wiele lat.

The Bad

Druga grupa jak jeden mąż zagłosowała na iRacing, ale zaraz potem wcisnęli "NIE" na stronie Assetto Corsa na Greenlight. Na taką sytuację zwrócił uwagę na twitterze Aristotelis Vasilakos, jeden z guru w Kunos Simulazioni, który pracuje głównie nad fizykę.

IkQoW3O.png

Dla dociekliwych, Kevin Combs to z kolei członek zespołu iRacing.com, odpowiedzialny za oprawę graficzną. Sam również potwierdzam, że nie było żadnej odgórnej inicjatywy kierowanej przez twórców iRacing, która miałaby na celu zaszkodzenie Kunos. To spora część użytkowników zebrała się i zdecydowała, że dobrym pomysłem będzie rzucenie paru kłód pod nogi twórców Assetto Corsa. To bardzo przykre.

The Ugly

Trzeciej grupy dotyczy w dużej mierze pierwszy akapit. Ta ekipa zdecydowała się, że dobrym pomysłem jest zaszkodzenie... iRacing. Zagłosowali oni bowiem na "NIE", pomimo tego, że sami z są stałymi graczami. Argumentacja za takim zachowaniem jest następująca. Umieszczenie gry na Steam zepsuje iRacing i wprowadzi do rozgrywki "złych" ludzi. Nowicjuszy, osoby bez kierownic oraz takich, którzy przed zakrętami hamują na zderzaku kierowcy przed sobą. Czy napływ świeżej krwi sprawi, że iRacing będzie niegrywalne? Sam ścigam się z reguły w dwóch grupach. Ze swoim zespołem oraz w mniej lub bardziej zorganizowanych ligach. Z losowymi osobami nie jeżdżę już od 2-3 lat. Z tego względu dla mnie wejście iRacing na Steam zmian prawie nie przyniesie. Prawie, bo większy napływ pieniędzy oznacza więcej możliwości dla twórców, więcej pieniędzy na licencje, ewentualne powiększenie zespołu i przyspieszenie dodawania nowej zawartości. Z tego względu dostanę lepszą usługę. O to chyba chodzi, prawda?

Tutaj dochodzę do pewnej konkluzji. Podziały graczy w branży elektronicznej rozgrywki to coś bardzo niedobrego. W dodatku są to podziały, które nie są tworzone przez korporacje, wbrew temu co się często mówi. Sami stawiamy sztuczne bariery. Konsole czy PC? X360 czy PS3? Call of Duty czy Battlefield? LoL czy Dota 2? Nie róbmy tego, bo sami sobie szkodzimy.

3 komentarze


Rekomendowane komentarze

Zagłosowałem na Asetto Corsa, zagłosuję również na iRacing, nawet mimo tego że raczej nie zagram bo nie siedzę w samochodówkach na tyle by wydawać 100$ za roczny dostęp.

Co prawda nie orientuje się w społeczności iRacing, ale głosowanie na szkodę konkurencyjnej produkcji jest dość dziwne, szczególnie zważywszy na to, że w sumie im więcej samochodowych symulacji tym lepiej!

Link do komentarza

Absurd w czystej postaci.

Tak, jak mówi nano - dla fanów symulacji im więcej takich gier, tym lepiej. Niestety, niektórych ludzi fanboizm zaślepia do tego stopnia, że gnębią Bogu ducha winną konkurencję albo i kalają własne gniazdo przez "minusowanie", było nie było, "swojego" tytułu...

Link do komentarza

Patrząc na to, że przy newsie dotyczącym wypowiedzi pana z Epic o PS4 było gorąco na każdym większym polskim serwisie, który o tym poinformował to jakoś nie widać, żeby wojna platform przycichła. Nadal się gotuje w środowisku, tylko czasami nie ma iskry zapłonowej.

A jeszcze inna sprawa, że mamy powtórkę z rozrywki, tylko teraz "tymi złymi" nie są konsole a tablety, iPhony i gry F2P (te ostatnie zwane też "produktami gropodobnymi"). A już piękną ironią jest fakt, że na czele szturmu na nowego wroga często można ujrzeć te same osoby, co na początku generacji stały z konsolowymi sztandarami i broniły "krzywdzonych" maszynek od MS i Sony. Wystarczyło tylko, że branża zrobiła zwrot w kierunku, który im się nie podoba i nagle nie są nawet odrobinę lepsi od zachowania niedawnych wrogów. Nawet "argumenty" jakby podobne.

A co do reszty wpisu - sam nie wiem kto jest głupszy: ci minusujący konkurencję czy ci, co biją po swoich. A korporacje, chociaż faktycznie same podziałów nie generują (jednak taki Cliffy B. nabijając się z pecetowców przy okazji "afery" o demo Bulletstorma na pewno nie pomagał) o tyle potrafią te podziały sprawnie wykorzystać.

Link do komentarza
Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...