Skocz do zawartości

Hobbicia Stopa

  • wpisy
    286
  • komentarzy
    1809
  • wyświetleń
    445590

Filmowe Wspomnienia #5: Pasażer na gapę


otton

1256 wyświetleń

Wreszcze przybył zapowiadany dawno temu Alien...

Prawdę powiedziawszy zauważam, że wielu ludzi błędnie rozumie pojęcie horror. Słowo samo w sobie ma przerażające brzmienie toteż filmy z tego gatunku są od razu klasyfikowane jako straszaki, które powinno się oglądać dopiero po północy, a później bać się potworów wyskakujących z toalety. Prawda jest jednak taka, że wywoływanie strachu wcale nie jest nieodzowną cechą horrorów. Bowiem wśród horrorów wyróżnia się wiele odmian tego gatunku, a każdy posiada własne cechy. Często też mamy do czynienia bardziej z komizmem sytuacji jak na przykład w ?Krzyku 4?, ale wciąż pozostaje to w najogólniejszym stopniu horror. O wiele ważniejszy jest bowiem strach samych bohaterów, niż widza. A są takie sytuacje, w których nie każdy chciałby się znaleźć ?

Strach przed nieznanym, przed tymi właśnie kulfoniastymi potworkami, które w nas mogą budzić bardziej politowanie. Jednak nie chcielibyśmy zamieniać się miejscem z bohaterami. Ja na przykład nie chciałbym trafić na Nostromo z genialnego filmu Ridleya Scotta pod tytułem Ósmy Pasażer Nostromo. Chociaż podczas seansu nie dostawałem nigdy drgawek, to jednak nie chciałbym spotkać się z podróżującym na gapę Ksenomorfem, najstraszniejszym wcieleniem Obcego. Uznałem też, że jakakolwiek część Obcego we wspomnieniach pojawić się musi, bo to po prostu bardzo dobry film. No i właśnie na pierwszą, jak dla mnie najlepszą część tutaj padło. Co jednak nie wyklucza zbiorczego tekstu o pozostałych częściach za jakiś czas. Na razie jednak nie jest to obietnica...

170907.1.jpg

Pasażer na gapę

Krążownik Nostromo wraca z ładunkiem na Ziemię po odbyciu ważnej misji, jednak po drodze nagłe wydarzenie sprawia, że załoga zostaje wybudzona ze stanu anabiozy. Powodem jest akustyczny sygnał błędnie interpretowany jako SOS (a raczej celowo źle zinterpretowany). Załoga otrzymuje rozkaz zbadania tego zjawiska, czego też wymaga od nich umowa. Żadnej premii nie ma, ale bez tego i podstawowego nie zapłacą. Sygnał pochodzi z księżyca Acheron, do którego też kieruje załogę autopilot. Lądowanie na Ziemi musi jeszcze zaczekać, ale i na Acheron nie wszystko wypada pomyślnie. Podczas osadzania statku na powierzchni księżyca pojawiają się drobne usterki, które jednak opóźniają odlot. W czasie napraw trójka bohaterów Dallas, Lambert i Kane wybierają się pieszo w stronę źródła sygnału. Na miejscu okazuje się, że na planecie znajduje się wrak statku kosmicznego (kto oglądał Prometeusza już go widział, ten który miał zaatakować ziemię - kształt identyczny). W środku zaś znajdują się jaja tajemniczych istot.

Nie wszystko idzie jednak po myśli podróżników. Ellen Ripley (wyrośnie na bohaterkę całej kwadrologii) odkrywa, że sygnał ten jest raczej ostrzeżeniem dodatkowo trzej badacze nie wracają na statek w idealnym stanie. Podczas badania jednego z jaj wykluwa się z niego twarzołap (czy jak kto woli Face Hugger), który przysysa się do Kane?a. Jego kompani dowlekają go w końcu na statek, gdzie Ripley odmawia im otworzenia drzwi, ale pod wpływem rozkazu kapitana okrętu Kane trafia pod oko medyków. Od razu dziwnym wydaje się decyzja o złamaniu zasad kwarantanny, ale to nie błąd w scenariuszu ani miłosierdzie dowódcy. To także jeden z najważniejszych wątków filmu, więc jeżeli jeszcze nie oglądaliście to nie szukajcie spoilerów.

Ostatecznie istota sama odpada od twarzy Kane?a, ale już wkrótce okaże się, że nie wszystko jest w porządku, bo z jego brzucha wykluje się wkrótce tytułowy Ósmy Pasażer. Nawet szybka naprawa statku nie pomoże zabić ksenomorfa, który podróżuje od tej pory razem z bohaterami. Niestety nie ma on zbyt dobrych zamiarów względem bohaterów filmu i lot wkrótce zamienia się w wojnę o życie. Później okaże się też, że biletów pozwalających uciec z tego piekła jest niewiele, ale i tak większości nikt nie wykorzysta.

170921.1.jpg

W kosmosie nikt nie usłyszy twojego krzyku

Bardzo spodobał mi się szacunek z jakim reżyser podszedł do tytułowego obcego. Wykorzystał go w roli cechy budującej klimat, nie zaś jako rzeźnika. Faktem jest, że wybija on prawie całą załogę, ale z drugiej strony nie świeci zębami co scenę, a fragmenty kiedy pojawia się na ekranie można policzyć na palcach jednej ręki. Może to kwestia roku 1979, kiedy obraz powstał, ale mimo tego naprawdę dobrze to wypadło. Reżyser maluje strach na twarzach bohaterów, nie zaś podaje go jak na tacy i każe przez cały czas patrzeć tylko na niego. Autentycznie widzom udzielają się emocje bohaterów i przed ekranem czekają na skryte zło gotowe zaatakować w każdej chwili. A jednak każde pojawienie się Aliena na swój sposób zaskakuje. Czy to zwiastowane przez miauczenie kota, czy radary robi równie duże wrażenie. Ksenomorf jest złem, które atakuje w ciemności, kiedy bez zagrożenia może zlikwidować swoje ofiary.

Z tego powodu trafnie dobrano hasło reklamowe filmu widniejące jako podtytuł do tej części tekstu. Tutaj bowiem gdy słychać kroki Aliena jest już za późno na ratunek. Idealnie oddano tu klimat zaszczucia, a także pokazano jak załoga zostawiona jest na pastwę losu dla wyższych idei, nauki. Wartość poznawcza nauki ma tutaj wielką cenę, gdyż kosztuje życie członków załogi. To nie jest horror, gdzie próbuje się nas straszyć wyłącznie paskudami, tu ważniejszy jest klimat, a także muzyka. Scenografię przygotowano z wyjątkową dbałością: dymy z uszkodzonych rur, poruszające się przełączniki, dudniące kroki bohaterów i bezradność, która pcha ich do morderczej walki bez nadziei na zwycięstwo.

170899.1.jpg

Prekursor serii...

Piorunujące wrażenie robi także oprawa dźwiękowa. Pomijam tu już charczenia Obcego, muzyka dodaje klimatowi głębi, sprawia że wycieka on z ekranu i otacza nas. Całość raczej nie potrafi wystraszyć, ale za to zasiewa niepokój. To i tak duża sztuka, bo na horrory można się łatwo uodpornić i z biegiem czasu każdy kolejny ogląda się podsumowując go słowem ?Aha?. Jednak podstawa pod serię o przygodach Aliena jest bardzo solidna i bez żadnych wątpliwości można zaliczyć się do klasyków gatunku. Ridley Scott zapewnił światu niezłą serię filmów, bowiem jego dzieło sprzedało się na świecie bardzo dobrze. Ciekawym pomysłem było również osadzenie w roli głównego bohatera kobiety. I tak naprawdę w tym wszystkim szkoda tylko tego, że po nakręceniu trójki nie pozwolono serii odejść godnie i pozostać w pamięci widzów. Nawet nie tyle rozpaczam już nad obudzeniem panny Ripley, co nad romansem z Predatorem. Dwie części AVP to już jednak co innego. Ale i tak jedno jest pewne: Alien podczas ataku na Nostromo pokazał, że niewiele jest w kosmosie poczwar, które mogłyby się z nim zrównać. Polecam!

Znakomita fabuła to zdecydowanie jedna z najważniejszych cech tego filmu. Gdy na Sali kinowej oglądałem Prometeusza właśnie Nostromo przypominało mi się najczęściej. Ridley Scott wyraźnie zaczerpnął tam ze swojej poprzedniej wizji, ale jak dla mnie była to jedynie gorsza wersja tego filmu. Wspomniany w tym akapicie film trafił już wcześniej do filmowych wspomnień?

Przed Obcym

9 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Całe szczęście, że obejrzałem najpierw Prometeusza. Po pierwsze dlatego, że jest on zauważalne gorszy od Aliena, a bez poznania Obcego oglądało mi się go przyjemnie. Po drugie dlatego, że parę faktów miałem właściwie podanych wcześniej,

np. dlaczego Alien jest tak przystosowany do zabijania ludzi, dlaczego Facehugger tak idealnie pasował do ludzkiego ciała.

PS. Prometeusz nie jest czasem oficjalnym prequelem Obcego? Ten sam kształt statku, ksenomorfy...

Link do komentarza

Niby coś takiego było mówione, ale o ile dobrze pamiętam to w wizerunku Ksenomorfa były jakieś różnice z powodów licencyjnych (na 100% nie pamiętam) więc z tym oficjalnym tak nie do końca chyba...

Link do komentarza
ale już wkrótce okaże się, że nie wszystko jest w porządku, bo z jego brzucha wykluje się wkrótce tytułowy Ósmy Pasażer

I to właśnie jest scena, która wywołała atak paniki i prawie doprowadziła do puszczenia pawia, mały berbeć jeszcze byłem. Oglądając ją rok później spoglądałem ''przez palce". To chyba moje pierwsze wspomnienia z Obcego, później było już tylko lepiej.

Do tej pory skrajnie brzydzę się facehuggerów, prawdopodobnie przez ich wygląd przypominający jakieś pokraczne pająki. Pamiętam, że była jedna scena w AVP2 na PC, w której taki mógł nam wskoczyć na twarz, przy czym wszystko było bardzo dokładnie pokazane z naszej perspektywy. Żadna scena w grze nie przeraziła mnie nigdy do tego stopnia co ta. Obrzydlistwo...

Link do komentarza
Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...