Coś co popsuje wam wieczór - Depression Quest
Gry zostały stworzone głównie dla rozrywki, niektóre dla bardziej wymagającej i angażującej, inne natomiast dla prostej nieskrępowanej niczym zabawy. Odstrzel parę głów, przeskocz parę bloczków, wszyscy to znamy. Depression Quest nie pasuje do żadnej z tych dwóch kategorii i z pewnością nie jest dobrą formą rozrywki jeśli planujemy przyjemny wieczór.
Klimatyczne zjęcia i muzyka ułatwiają wczucie się w historię
Nie wiem tylko czy określenie ''gra" jest w tym przypadku odpowiednie. Depression Quest to interaktywne opowiadanie czy też - an interactive (non)fiction about living with depression, dostępne z poziomu przeglądarki, zapoznamy się i pokierujemy w nim losami przeciętnego 20-latka, z do bólu przeciętną pracą i niestety również z coraz bardziej powszechnymi problemami. Nie bez powodu jednak nie podałem imienia postaci, ani razu nie zostaje ono wymienione. Ma to pomóc nam wczuć się w bohatera i stanąć razem z nim oko w oko... Z czym? Tytuł jest w tym przypadku chyba bardzo wymowny. Przeżywamy prostą codzienną rutynę: rozmowy przez telefon, pogawędki z przyjaciółmi, imprezy i z każdym kolejnym krokiem doświadczamy tego czego doświadcza bohater - rezygnacji, samotności oraz poczucia ogólnej beznadziei. Zauważamy jak nawet codzienne czynności mogą stać się udręką, a proste relacje międzyludzkie zostać sprowadzone do gry w podchody i chowanego. Szukanie pomocy? Przecież nie chcesz nikomu pokazać jaki jesteś żałosny!
Losami bohatera kierujemy za pomocą prostych opcji dialogowych i decyzji, które najlepiej wybierać zgodnie z tym jak czujemy się po przeczytaniu tekstu. Wraz z rozwojem wydarzeń, a także pod wpływem wspomnianych decyzji coraz więcej opcji może zostać zamkniętych lub otwartych. Często przekreślone zostają właśnie te najprostsze i dla wielu najbardziej logiczne rozwiązania, bo taka właśnie jest przecież depresja - odbiera ludziom te proste oraz najbardziej skuteczne interakcje i zapędza w zaklęty krąg z którego wyjście już nie jest tak proste jak leniwe wyłączanie swojego umysłu przed telewizorem czy grami komputerowymi. W zależności od podjętych decyzji czeka nad ponad 150 różnych sytuacji i kilka zakończeń, czy jest opcja wyjść z tego szczęśliwie? To już polecam sprawdzić samemu. Depression Quest ukończyłem z ciekawości aż 2 razy wybierając skrajnie różne odpowiedzi i decyzje, nie ma tutaj pięknego happy endu, ale jest wyjście napawające swego rodzaju optymizmem. Wspomniane wydarzenia niektórzy mogą bardzo łatwo porównać do swoich własnych przeżyć, niezależnie od tego w kogo się wcielamy i w jakiej sytuacji jesteśmy - problem pozostaje często ten sam. Dlatego właśnie decyzje mogą pomóc osobom, które nie czują się najlepiej, dać wyobrażenie, że działając w inny sposób wiele spraw może potoczyć się zupełnie inaczej, dokładnie przeciwnie do pesymistycznych założeń.
Nie ukrywam, że podchodzenie do naszego ''depresyjnego questa" to przeżycie i jeśli chcemy wyciągnąć z niego jak najwięcej nie możemy podchodzić do sprawy jak do zwykłej gry. Załatwcie sobie spokojne pół godziny czasu, najlepiej wieczorem i poczytajcie, jeśli kiedyś przeżywaliście coś podobnego z łatwością załapiecie kompletną wczuwkę. Ponadto - podobnie jak twórcy we wstępie - nie polecam grać jeśli czujecie się zdołowani albo jeśli od dłuższego czasu doświadczacie objawów depresji. Jest duża szansa, że po dojściu do epilogu tej historii poczujecie się jeszcze gorzej, chyba, że rzeczywiście ktoś chce zagrać dokładnie odwrotnie do swoich zachowań, wtedy Depression Quest może przynieść coś więcej niż skopany wieczór. Nie jest to też na pewno produkcja dla nastolatków mających problemy w szkole albo z chłopakiem czy dziewczyną, to chyba pierwsza tak dobra ''gra" ukazująca sytuację osoby zmagającej się z depresją. Mimo iż jest to dość masochistyczne przeżycie, to i tak szczerze polecam.
W Depression Quest za darmo możecie zagrać tutaj
8 komentarzy
Rekomendowane komentarze