Skocz do zawartości

Piąty bieg

  • wpisy
    77
  • komentarzy
    466
  • wyświetleń
    63151

Dlaczego Kickstarter jest do bani, a WMD bije go w każdej kategorii?


lubro

875 wyświetleń

W październiku 2011 roku Slightly Mad Studios zaryzykowało i zdecydowało się stworzyć swoją nową grę korzystając ze wsparcia społeczności. Powstał serwis World of Mass Development, który miał stać się platformą dla twórców z podobnymi aspiracjami. Slightly Mad wyłożyli półtorej miliona euro i poprosili graczy o dodatkowe 2,25 miliona. Do lutego 2012 roku udało się zebrać 500 tysięcy euro. W tym samym czasie, dokładnie 8 lutego 2012, Tim Schafer ze swoim Double Fine odkrył potężne narzędzie jakim jest Kickstarter. W ciągu miesiąca zebrał blisko 3 i pół miliona dolarów pomimo tego, że nie zaoferował żadnych konkretów. Schafer przetarł szlak. Na Kickstarter trafili wszyscy. Po dokładnie roku gorączki spowodowanej "crowdfundingiem" rezultaty robią wrażenie. W ramach samej kategorii gier (tradycyjne + komputerowe) zebrano aż 83 miliony dolarów. Z 2796 projektów ufundowanych zostało 911. Kogo jednak obchodzą oficjalne statystyki? Co dostali gracze? Kilka ufundowanych gier już się ukazało (FTL, Strike Suit Zero), a inne zostały dzięki wsparciu graczy ukończone (Giana Sisters, Akaneiro). Do tego mieliśmy kilka stłumionych w zarodku prób wyłudzenia (Mythic), masę niedotrzymanych terminów i oczekiwanie. Tymczasem w World of Mass Development...

xHAZuPg.jpg

W listopadzie zeszłego roku udało się nam zebrać w końcu kwotę 3,75 miliona euro (~4,7 miliona dolarów). Sam z CARS jestem dokładnie rok. Mój pierwszy przelew został wykonany 10 lutego 2012 roku. Od tamtego czasu udało mi się osiągnąć rangę Senior, wcisnąć "Post Quick Reply" na forum ponad 2 tysiące razy i spędzić koło 300 godzin na testowaniu kolejnych wersji gry. W dodatku byłem świadkiem tego jak rozwija się ten projekt i jak Slightly Mad udało się zrobić coś, czego nie dokonał nikt na Kickstarterze. Zbudowali bowiemspołeczność i zburzyli mur dzielący twórców i graczy. Wiele osób zapomina, że CARS w nazwie projektu nie oznacza tego samego co tytuł filmu animowanego Pixara. Jest to akronim od Community Assisted Racing Simulator i nie ma w tym ani grama przesady.

Miało być jednak o tym dlaczego Kickstarter mi się nie podoba i o tym dlaczego WMD jest serwisem lepszym. Zacznę od kontaktu z twórcami. W przypadku CARS na każdą moją propozycję, pochwałę i każdy wyraz niezadowolenia otrzymałem odpowiedź od kogoś z zespołu SMS. Czy to na forum, Facebooku czy przez Skype. Do tego dzięki wyścigowym eventom w sieci jestem w stanie wprost porozmawiać z innymi graczami i twórcami. To coś czego nigdy wcześniej nie spotkałem. Warto również wspomnieć, że odzew graczy ma znaczenie i gra kształtuje się w taki sposób jaki nam się podoba. Jak jest w przypadku Kickstartera? Wsparłem tam do tej pory 4 projekty (DFA, Wasteland 2, Star Citizen oraz The 90's Arcade Racer). Dostałem dostęp do zamkniętych for, gdzie panuje spory ruch, z którego nic nie wynika. Schafer, Fargo, Roberts i inni są bardzo oszczędni w słowach. Odzewu osób pracujących nad grami na forach też nie jest zbyt wiele. W skrócie, bieda.

jh3koRG.jpg

Dostępne materiały. Tutaj CARS nokautuje w pierwszej rundzie. Od samego początku gracze mają dostęp do grywalnej wersji alpha aktualizowanej 5 razy w tygodniu (obecnie wersja 402). Na bieżąco dostajemy nawet najmniejsze fragmenty kodu do przetestowania. To wszystko sprawia, że gra ma sporą grupę aktywnych testerów, którzy są podwójnie czujni. Każdy z nas chce, żeby gra w którą zainwestowaliśmy była jak najlepsza. Pośrednio to my ją tworzymy. W czasie gdy ja testowałem sobie w tym tygodniu nowe Renault Megane RS, Tim Schafer ujawnił zaskakującą informację na temat DFA. Gra pojawi się na Ouya. WOW. Do tego Fargo wypluł gameplay z Wasteland 2, a Roberts wrzucił news o koszulkach i złotych kartach dla wspierających. Nie rozumiem. Przecież nad tymi grami pracuje masa ludzi. Czy naprawdę nie ma możliwości, żeby co tydzień tworzyć jakiś round-up streszczający przebieg prac? Chcę być rozpieszczany.

Jak wygląda obrót kasą w przypadku World of Mass Development? Gracze, którzy wspomogli produkcję inwestują w grę i będą uczestniczyć w ewentualnym zysku. W dodatku przy zaistnieniu uzasadnionej obawy o realizację projektu, przysługuje nam prawo do żądania zwrotu poniesionych kosztów. Kickstarter to typowe "wpłać i czekaj". Pieniądze do nas nie wrócą, a my możemy liczyć na jedną z niezbyt atrakcyjnych nagród. Ostatnio po serwisie zaczął krążyć pomysł pod nazwą "Kicking it forward". Twórcy poszczególnych gier zobowiązują się do przekazania 5% zysków ze swoich przedsięwzięć na inne projekty. Pomysł fajny, ale dalej nie do końca wykorzystany. Idźmy dalej. Co się stanie, gdy ktoś postanowi przygarnąć pieniążki nie realizując zapowiedzianego planu? Sam Kickstarter nie oferuje żadnej ochrony. Regulamin usługi, który zobowiązuje twórcę do zwrotu pieniędzy w razie zaistnienia trwałej przeszkody w realizacji projektu, nie jest prawnie wiążący. Społeczności zostają pozwy zbiorowe.

nlcuxyD.jpg

To wszystko fakty. Rzeczy, które widać na pierwszy rzut oka. Teraz pora na opinię użytkownika obu serwisów. Mam wrażenie, że SMS dzięki ciągłej kontroli ze strony graczy bardziej się stara. Twórcy narzucili mordercze tempo zmian i gra tydzień po tygodniu staje się coraz lepsza, bogatsza w zawartość i konkurencyjna na rynku. Kickstarter z kolei promuje lenistwo. Wystarczy się w serwisie pokazać i media branżowe eksplodują newsami o kolejnym "duchowym spadkobiercy legendarnej gry X tworzonym przez Y znanego m.in. z Z". Pieniążki wpłyną na konto, terminów nie ma, wydawca nie dyszy nad uchem, a gracze będą się jarać wypuszczonym raz na pół roku gameplayem. Z grona kickstarterowych "milionerów" nikt jeszcze gry nie wydał. FTL czy Strike Suit Zero to gry za 200 tysięcy dolarów. Co będzie jeśli pierwsza gra za kilka milionów euro, która wyląduje wreszcie na Steam okaże się niewypałem?

Stawianie społeczności na pierwszym miejscu opłaca się SMS. Oszczędzają oni bowiem wielkie sumy na marketing, ponieważ się nim nie zajmują. Promocją zajmują się gracze, którzy na swoich domowych forach zachęcają do zainteresowania się grą. Gracze tworzą też trailery, które często są lepsze niż profesjonalnie stworzone zwiastuny (1,

, 3).

h5yt2PL.jpg

Żeby była jasność, uważam crowdfunding za coś pozytywnego. Jest to jednak pewien wycinek procesu tworzenia gier z pomocą graczy. Osoby decydujące się na wejście na Kickstarter mają szlachetne zamiary tworzenia gier idących pod prąd i nie ulegających głównemu nurtowi, ale w wyniku obranej metody ucieka im element najważniejszy - gracz. Jest on bowiem definiowany nie przez jego wpływ na produkcję czy wysokiej jakości user generated content, a przez sumę jaką wpłacił. To ślepa uliczka.

PS Chyba pora samemu skorzystać z Kickstartera i założyć zbiórkę na dwie GTX 690, bo już niedługo CARS pokaże jak będzie wyglądać next next-gen. Crysis 3? BF4? Metro? Lolnope.

8 komentarzy


Rekomendowane komentarze

@KotMroku - Slightly Mad nie otworzyło jeszcze WMD na projekty z zewnątrz. Mieli już kilkadziesiąt chętnych studiów. Zresztą nawet po otwarciu usługi Kickstarter będzie bardziej popularny. Twórcy będą wybierać miejsce, w którym będą mieli mniej obowiązków. To normalne.

Link do komentarza

Kickstarter jak dla mnie coraz bardziej przypomina narzędzie do wykonywania pre-purchase, niż faktyczny crewdfounding. To co wyrabia się z Star Citizen przechodzi ludzkie pojęcia. Co chwila deweloperzy publikują jakieś informacje...zazwyczaj o swoich DLC...o przepraszam, o "nagrodach" które dostaniesz jak dasz im jeszcze trochę pieniążków. Żeby być na bieżąco z informacjami o postępie produkcji trzeba subskrybować biuletyn, od jakiegoś miesiąca nie dowiedziałem się niczego nowego o postępie prac. Jeśli to ma być ten idealny system "gracz-deweloper", to ja dziękuje, bo bliżej temu do "gracz-dowolna wielka korporacja". Co do WMD i projektu CARS, to już wcześniej się nim interesowałem, ale nie wykonałem żadnej dotacji dla twórców. Może wreszcie czas to zmieniać, bo sama gra wygląda naprawdę"zacnie", a jeśli to wszystko co tu napisałeś to prawda, a nie puste superlatywy, to naprawdę warto ;).

Link do komentarza
Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...