Perły z lamusa #14: Nosferatu: The Wrath of Malachi
Nosferatu: The Wrath of Malachi
Gatunek: FPS/Horror
Producent: Idol
Dystrybucja w Polsce: Nicolas Games
Rok produkcji: 2003
Pełna wersja w czasopiśmie: Tak (CD - Action, choć nie wiem już teraz który numer)
W sklepach: Nie
Jeden z najmniej znanych i przez to niedocenianych FPSów pierwszej dekady nowego milenium. Gier takich jak Nosferatu: The Wrath of Malachi po prostu na rynku brakuje, a może gracze nie lubią takich produkcji?
Nosferatu: The Wrath of Malachi garściami czerpie z literatury i filmów grozy takich jak np. Nosferatu - symfonia grozy. Akcja przenosi nas do zamczyska w - tadam! - Rumuni (roku 1912), gdzie nasza siostra ma poślubić hrabiego. Zaproszona została cała rodzinka i przyjaciele. Nasz bohater oczywiście się spóźnia...Na jego szczęście. Okazuje się, że rodzina została uwięziona a zamek pełen jest krwiopijców. Trzeba będzie więc uwolnić naszych krewnych i powbijać kołki w niezbyt bijące serca. Problem w tym, że gra jest na czas, zegar bije i jeśli do północy czasu gry tytułowy Malachi nie zostanie ubity hordy ciemności zaleją świat. A nasi bliscy z każdą godziną zwłoki mają mniejsze szanse na przeżycie.
Jakie są bonusy za uwolnienie kogoś z rodziny? Po odprowadzeniu kogoś z krewnych w bezpieczne miejsce dostajemy od niego nowy fajny przedmiot. Zazwyczaj mocny argument w dyskusji z nosferatu w postaci giwery typu pistolet czy karabin. Arsenał oprócz prymitywnej broni palnej poszerzony jest także o kołki, krucyfiks czy miecz.
Z ciekawostek warto wspomnieć, że za każdym razem układ zamku jest inny, więc każda rozgrywka będzie inna. Nie przejdziesz więc gry "na pamięć". Poza tym podoba mi się to, iż podczas rozmów z postaciami pojawia się tekst w kwadratowych ramkach, niczym w starych, niemych filmach grozy:)
Technikalia. Grafika nie zachwycała w dniu premiery, dominują jednak ciemne kolory, które to niwelują, równocześnie tworząc znakomity klimat. Ów klimat grozy tworzony jest jednak nie przez grafikę a dźwięki (krzyki, tłuczone szyby itp.) oraz REWELACYJNĄ muzykę za którą twórcy powinni dostać jakąś nagrodę. Tzw. soundtrack jest największą zaletą gry i ciarki przechodzą człowieka już w menu głównym:) Zaznaczam - to nie jest gra dla ludzi o słabych nerwach. Granie po północy bez pampersów nie jest wskazane. Jeśli nie lubisz horrorów: daruj sobie. Reszta musi zagrać w grę koniecznie. To jeden z najfajniejszych i najbardziej klimatycznych FPSów ever. Iselor poleca:)
10 komentarzy
Rekomendowane komentarze