Forza Horizon, czyli najlepsza wyścigówka roku!
Jakkolwiek grzesznie by to nie brzmiało dla posiadaczy konsoli Microsoftu, nie miałem dotychczas styczności z serią Forza Motorsport, czego jednak szczerze mówiąc ani trochę nie żałuję. Powód jest bardzo prozaiczny ? niezbyt kręcą mnie symulacyjne gry wyścigowe, tym bardziej, jeśli pojedynki mają miejsce na specjalnie do tego przygotowanych torach rodem z Formuły 1. Zwyczajna nuda w moim mniemaniu. Horizon zabiera jednak markę Forza na dziką przejażdżkę po wirtualnym Kolorado i przyznać muszę, że to poważny pretendent do tytułu wyścigówki roku.
Czymże jednak jest tytułowe wydarzenie? To bodaj największy festiwal dla wszystkich miłośników czterech kółek, bez względu na wiek czy płeć, odbywający się na terenie wspomnianego powyżej amerykańskiego stanu. Atmosferę niekończącej się imprezy czuć tu na każdym centymetrze, seria odchodzi zatem od przesadnego sztywniactwa (w moim mniemaniu) Motorsport raczej w kierunku luźnego Test Drive Unlimited czy ostatnich odsłon DIRT-a. Co więcej, mamy nawet coś w rodzaju namiastki fabularnej ? jako ostatni, dwieście pięćdziesiąty kierowca na liście bierzemy udział w prestiżowym evencie Horizon, zaś celem głównym jest, a jakże, zdominowanie konkurencji i wygranie mistrzostwa. Tutaj na drodze staje jednak kilkoro gwiazd z masywnymi ego, za każdym razem rzucających niewybrednymi komentarzami na nasz temat. Z trzykrotnym czempionem, Dariusem Flyntem na czele.
Kolejne etapy festiwalu udostępniane są grającym wraz z postępem w grze, symbolizowanym przez kolorowe opaski. Początkowo bierzemy udział w zmaganiach najsłabszych aut z niższych klas, w których zwycięstwa dają niewielką ilość kredytów i punktów niezbędnych do odblokowania kolejnego poziomu. Z czasem jednak samochody sportowe i typowo wyścigowe to nasz chleb powszedni, zaś przekraczane na drogach prędkości prawie dwukrotnie przewyższają te osiągane wcześniej. Co więcej, za tryumf zgarniamy o wiele więcej profitów, także za pokonanie faworyta danego pojedynku. Ogólny schemat jest zatem bardzo prosty ? ciułamy punkty za sukcesy w wyścigach, odpowiadamy na wyzwanie jednej z gwiazd festiwalu, za pokonanie której zgarniamy furę przeciwnika, odbieramy kolejną opaskę i wracamy do punktu pierwszego. Można odnieść wrażenie, że gra nuży po kilku godzinach, ale wcale tak nie jest!
Przede wszystkim rzec trzeba, że Kolorado udostępnione zostało do całkowicie dowolnej eksploracji. Oczywiście, trasy są wytyczone, ale chyba większość graczy woli szarżować na drogach, nie zaś po polach i łąkach. Chodzi w pierwszej kolejności o to, że kolejność eventów, w których chcemy wziąć udział zależy tylko i wyłącznie od nas. Nawet posiadając złotą, a więc ostatnią opaskę, bez większych problemów możemy rozbijać się w rywalizacji pojazdów klasy D, zaś miłośników poprawiania rekordów własnych lub znajomych z pewnością zainteresuje możliwość powtarzania konkretnego rajdu bez jakichkolwiek limitów ilościowych. Nic nie stoi także na przeszkodzie, by całkowicie olać jakiś tam festiwal i po prostu oddać się niczym nieskrępowanej jeździe dowolnej, którą jednak przerywać będzie anielski głos przypominający co jakiś czas o istnieniu zawodów w ramach Horizon.
Te ostatnie nie są może specjalnie innowacyjne, bowiem trudno tak określić wyścigi z punktu A do punktu B czy oparte na kilku okrążeniach po konkretnie wytyczonym torze, aczkolwiek kilkadziesiąt eventów plus trzydzieści wyścigów ulicznych to całkiem niezła rekomendacja tak czy siak. Miłą niespodziankę stanowią jednak zawody pokazowe, w których bierzemy udział specyficznym rodzajem aut , jak choćby Mini, czy stajemy w szranki przeciwko... balonowi, samolotowi lub helikopterowi! Po raz pierwszy spotkałem się z tak bardzo nierealnymi, ale jednocześnie diabelnie satysfakcjonującymi konkurencjami. Stwierdzam jednocześnie, że takowe rywalizacje sprawiłyby wielką frajdę widzom w świecie rzeczywistym (pomijam tu kwestię ?prób lotniskowych?). Walcząc o chwałę, pieniądze i kobiety podczas festiwalu Horizon, bierzemy jednocześnie udział w wyzwaniach sponsorów. Dosłownie każdy brawurowy ruch z naszej strony, jak choćby drift, palenie gumy czy zniszczenie elementu otoczenia, nagradzany jest punktami w poszczególnych kategoriach, a także wpływa bezpośrednio na poziom popularności naszej persony wśród rywalizującej ze sobą braci. Nic to praktycznie nie oznacza, może mieć znaczenie tylko i wyłącznie dla achievementowych łowców.
Przemierzając udostępniony teren wzdłuż i wszerz nie jesteśmy zmuszeni do słuchania wyłącznie pięknie pracujących silników, ale także trzech zróżnicowanych stacji radiowych, grających m.in. rock czy muzykę elektroniczną. Miłośnicy takich artystów, jak Skrillex, The Black Keys czy Dizzee Rascal odnajdą tu swoje ulubione motywy. Zdecydowanie w tym momencie muszę pochwalić polską wersję językową, przygotowaną jak na warunki rodzimych lokalizacji całkiem profesjonalnie. Prezenterzy radiowi brzmią jak prawdziwi, zaś głosy gwiazd festiwalu wyróżnia ich pewność siebie i przekonanie o braku umiejętności innych pretendentów. Horizon zdecydowanie zyskuje dzięki polskim lektorom, za co Microsoftowi należą się oklaski.
Wirtualne Kolorado to także różnorodność przyrodniczo-geograficzna. Obszar jest tak duży, że twórcy zdołali upakować weń miasta, miasteczka, tereny górzyste, kaniony, lasy i pustynie. Przemierzając mapę z jednego punktu do drugiego często nie mamy czasu ani możliwości, by podziwiać piękne okolice, jednak bez dwóch zdań Forza Horizon to jedna z najładniejszych gier wyścigowych dostępnych w tej chwili na konsole X360. Polecam wszystkim widok z kokpitu, który fantastycznie odwzorowuje wnętrza setek przeniesionych do świata Horizon licencjonowanych aut. Dosłownie każda licząca się na rynku samochodowym marka znalazła swoich przedstawicieli w grze, zatem bez względu, czy przepadasz za przeładowanymi mocą Ferrari, czy mającymi prawdziwą duszę krążownikami szos z lat 60., wszystko to znajduje się w najnowszej odsłonie serii Forza.
Gwoli ścisłości, nie ma też nic przyjemniejszego od stuningowania dwudziestoletniego Golfa, zdawać by się mogło bardzo pospolitej maszyny na polskich drogach, do klasy A, w której rywalizuje z najnowszymi zdobyczami techniki z dość dobrym skutkiem. Kwestia modyfikacji aut stoi na niemal perfekcyjnym poziomie. Do dyspozycji zostało oddanych tak dużo różnorakich elementów silnika czy karoserii, że nad przeróbką jednego wozu można spędzić ładnych kilkanaście minut, analizując przy tym zmiany kilku ekstremalnie ważnych statystyk. Z doświadczenia wiem, że w tej grze sterowność i przyspieszenie są ważniejsze od maksymalnej prędkości czy mocy hamowania, co też przekładało się na wielokrotne tryumfy stareńkim Golfem nad dużo bardziej wypasionymi furami.
Parametry wozów nic nie pomogą, jeśli nie dostosujemy albo własnych umiejętności do ustawień, albo ustawień do własnych umiejętności. Ogólnie Forza Horizon oferuje model jazdy po części symulacyjny, po części zręcznościowy ? zatem prawdopodobnie najprzyjemniejszy i dający najwięcej radochy. Twórcy udostępnili jednak możliwość samodzielnego skonfigurowania kilku cech, wpływających na prowadzenie aut. Być może dla hardkorowych fanów Motorsport zabrzmi to jak herezja, ale włączony ABS czy aktywna kontrola trakcji powodują, że czerpiemy maksymalne zadowolenie przy jednoczesnej brawurowej jeździe i stosunkowo małej ilości kolizji. Opcje symulacyjne polecam wyłącznie dla miłośników symulatorów, jak również niereformowalnych fanów poprzednich osłon serii Forza.
W każdym razie, samochody wyraźnie różnią się parametrami oraz sposobem prowadzenia. Mimo zdecydowanie lżejszej atmosfery Horizon w porównaniu do Motorsport, nie jest to zręcznościówka pod żadnym pozorem. Jadąc ponad trzysta pięćdziesiąt kilometrów na godzinę nie jesteśmy w stanie zapanować nad autem, jak robiliśmy to chociażby w Hot Pursuit. Powoduje to konieczność skupienia i pewnego operowania lewą gałką analogową, odpowiedzialną naturalnie za sterowność wozu. Warto przy okazji podkreślić brak wpływu wizualnych uszkodzeń na faktyczny stan techniczny pojazdów, co dla jednych będzie niedopuszczalnym niedociągnięciem, dla innych co najwyżej ciekawostką.
Kiedy kariera festiwalowa w końcu się znudzi (a wątpię, by zdarzyło się to szybko, wszystkie eventy to kwestia około dwudziestu godzin), przygotowano także obszerny multiplayer, w którym, poza standardowymi typami wyścigów oraz jazdą dowolną, zaprezentowano kilka bardziej interesujących trybów, mogących przedłużyć o kilka godzin nasze doświadczenie z grą. W Królu musimy jak najdłuższy czas dzierżyć rzeczony tytuł poprzez ucieczkę przed innymi graczami, podobny zresztą koncept prezentuje Zarażony, z tym że tutaj nie możemy dać się ?złapać? jednemu, tytułowemu użytkownikowi. Z kolei Kot i myszka to wariant tradycyjnych zawodów z tą różnicą, że nie możemy dać się wyprzedzić drugiej drużynie. Moduł wieloosobowy umożliwia grę maksymalnie ośmiu graczom w jednej sesji, choć szczerze mówiąc nie wróżę mu zbyt świetlanej przyszłości, ze względu na dość chaotyczną rozgrywkę, a także zdarzające się problemy z wyświetlaniem samochodów innych graczy.
Tu zarazem dochodzimy do narzekania na najnowszą Forzę. Przede wszystkim bardzo irytują wszechobecne ekrany ładowania, które wyświetlają się zdawać by się mogło wszędzie tam, gdzie tylko mogą. Chcąc tylko zmodyfikować swoje auto w garażu ujrzymy statyczną planszę trzykrotnie! Dziwi to tym bardziej, że przy przemieszczaniu się pomiędzy poszczególnymi obszarami rozległego bądź co bądź Kolorado nie występują jakiekolwiek loadingi, zaś sama gra działa bardzo płynnie. Zauważalne są także drobne błędy techniczne, spośród których przede wszystkim muszę wypunktować dwukrotne wystąpienie całkowicie białego modelu samochodu (który samochód zresztą przypominał wyłącznie kształtem). Poza tym, wzorcowo!
Forza Horizon stanowi bardzo dobrą ewolucję marki Forza i jest zdecydowanie bardziej przystępnym produktem dla szerszej rzeszy graczy. Bez wątpienia oczekuję w przyszłości drugiej odsłony, tym razem ze zmiennymi warunkami pogodowymi, większą liczbą stacji radiowych oraz jeszcze większym obszarem do samodzielnej eksploracji. Tymczasem wszystkich niezdecydowanych gorąco zachęcam do zakupu.
Zalety:
+ świetny model jazdy
+ ilość wyścigowych eventów
+ piękne wirtualne Kolorado
+ cała masa licencjonowanych aut
+ trzy stacje radiowe
+ całkiem niezła polonizacja
+ obszerny tryb multiplayer
Wady:
- nieliczne błędy techniczne
- wszechobecne ekrany ładowania
Ocena: 9.0
13 komentarzy
Rekomendowane komentarze