Skocz do zawartości

A idź pan w pyry

  • wpisy
    345
  • komentarzy
    4878
  • wyświetleń
    461695

We are the hollow men


Qbuś

1674 wyświetleń

Na forum tym spotkać można całkiem sporo osobników lubujących się w literaturze. Niektórych nawet często wychodzących poza ogólnie pojmowaną 'literaturę rozrywkową'. Ale postawić mogę drobną sumkę na to, że pośród nich nie ma prawie nikogo, kto lubował by się w poezji. Może spodobało się coś w liceum, może gdzieś natknęli się na coś zabawnego. Sam częściowo do takich osób należę. Dlaczego 'częściowo'? Ano chyba dlatego, że na studiach miałem nieco więcej styczności z poezją i nieco bardziej ją doceniłem. Rzadko jednak sięgam po nią sam z siebie, a tomiku żadnego nigdy nie kupiłem ani nie przeczytałem.

Cóż więc się stało, że tu piszę? Cóż więc się stało, że napisałem wpis? Przypadek i chwilowa frywolność sprawiły, że postanowiłem poznać resztę wiersza, z którego cytat znalazłem kiedyś w powieści Deana Koontza. Cytat mi się podobał, ale jakoś wiersza nigdy nie odszukałem. Wiedziony impulsem zrobiłem to dzisiaj. I zostałem dotknięty. Może i będzie to kolejny wpis, który przejdzie bez echa, ale chciałbym spróbować dotknąć i Was. Dotknąć T.S. Eliotem oraz Czesławem Miłoszem, który przełożył poniższy wiersz na język polski.

The Hollow Men

Mistah Kurz - he dead.

A penny for the Guy!

I

We are the hollow men

We are the stuffed men

Leaning together

Headpieces filled with straw. Alas!

Our dried voices, when

We whisper together

Are quiet and meaningless

As wind in dry grass

Or rat's feet over broken glass

In our dry cellar.

Shape without form, shade without color,

Paralyzed force, gesture without motion;

Those who have crossed

With direct eyes, to death's other Kingdom

Remember us - if at all - not as lost

Violent souls, but only

As the hollow men

The stuffed men.

II

Eyes I dare not meet in dreams

In death's dream kingdom

These do not appear:

There, the eyes are

Sunlight on a broken column

There, is a tree swinging

And voices are

In the wind's singing

More distant and more solemn

Than a fading star.

Let me be no nearer

In death's dream kingdom

Let me also wear

Such deliberate disguises

Rat's coat, crowskin, crossed staves

In a field

Behaving as the wind behaves

No nearer-

Not that final meeting

In the twilight kingdom.

III

This is the dead land

This is the cactus land

Here the stone images

Are raised, here they receive

The supplication of a dead man's hand

Under the twinkle of a fading star.

Is it like this

In death's other kingdom

Waking alone

At the hour when we are

Trembling with tenderness

Lips that would kiss

Form prayers to broken stone.

IV

The eyes are not here

There are no eyes here

In this valley of dying stars

In this hollow valley

This broken jaw of our lost kingdom.

In the last of meeting places

We grope together

And avoid speech

Gathered on this beach of the tumid river

Sightless, unless

The eyes reappear

As the perpetual star

Multifoliate rose

Of death's twilight kingdom

The hope only

Of empty men.

V

Here we go round the prickly pear

Prickly pear prickly pear

Here we go round the prickly pear

At five o'clock in the morning.

Between the idea

And the reality

Between the motion

And the act

Falls the Shadow

For thine is the Kingdom

Between the conception

And the creation

Between the emotion

And the response

Falls the Shadow

Life is very long

Between the desire

And the spasm

Between the potency

And the existence

Between the essence

And the descent

Falls the Shadow

For Thine is the Kingdom

For Thine is

Life is

For Thine is the

This is the way the world ends

This is the way the world ends

This is the way the world ends

Not with a bang but with a whimper.

Wydrążeni ludzie

Pan Kurtz - on umrzeć

"A penny for the Old Guy"

I

My, wydrążeni ludzie

My, chochołowi ludzie

Razem się kołyszemy

Głowy napełnia nam słoma

Nie znaczy nic nasza mowa

Kiedy do siebie szepczemy

Głos nasz jak suchej trawy

Przez którą wiatr dmie

Jak chrobot szczurzej łapy

Na rozbitym szkle

W suchej naszej piwnicy

Kształty bez formy, cienie bez barwy

Siła odjęta, gesty bez ruchu.

A którzy przekroczyli tamten próg

I oczy mając weszli w drugie królestwo śmierci

Nie wspomną naszych biednych i gwałtownych dusz

Wspomną, jeżeli wspomną,

Wydrążonych ludzi

Chochołowych ludzi.

II

Oczu napotkać nie śmiem w moich snach

W sennym królestwie śmierci

Nigdy się nie ukarzą:

Tam na złamanej kolumnie

Oczami będzie blask słońca

Tam tylko chwieją się drzewa

I głosy, kiedy wiatr śpiewa,

Są dalsze i uroczyste

Niż gwiazda blednąca.

I obcym nie był bliżej

W sennym królestwie śmierci

Niechaj jak inni noszę

Takie umyślne przebranie

Patyki stracha na polu

Szczurzą sierść, pióra wronie

Niechaj jak wiatr wieję się skłonię

Nie bliżej -

Niech ostatecznie ominie spotkanie

W królestwie ni światła ni cienia

III

Tutaj kraina nieżywa

Kraina kaktusowa

Tu hodują kamienie

Obrazy, ich łaski wzywa

Dłoń umarłego błagalnie wzniesiona

Pod migotem gwiazdy blednącej.

Czy tak samo jest tam

W drugim królestwie śmierci

Czy budzimy się zupełnie sami

W godzinę kiedy wszystko w nas

Jest czułością i czystymi łzami

Usta chcą pocałunku

A modłą się do złamanego kamienia.

IV

Nie tu są oczy

Nie ma tu oczu

W tej dolinie umierających gwiazd

W tej wydrążonej dolinie

Złamanej szczęce naszych utraconych królestw

W tym ostatnim miejscu spotkania

Na oślep szukamy

Nieufni i niemi

Na żwirach zgromadzeni pod opuchłą rzeką

Na zawsze niewidomi

Bo nie ukażą się oczy

Gwiazda nieustająca

Wielolistna róża

Królestwa śmierci bez świateł ni cienia

Nadzieja tylko

Pustych ludzi

V

Więc okrążajmy kaktus nasz

Kaktus nasz kaktus nasz

Więc okrążajmy kaktus nasz

O piątej godzinie rano

Pomiędzy ideę

I rzeczywistość

Pomiędzy zamiar

I dokonanie

Pada Cień

Albowiem Tuum est Regnum

Pomiędzy koncepcję

I kreację

Pomiędzy wzruszenie

I odczucie

Pada Cień

A życie jest bardzo długie

Pomiędzy pożądanie

I miłosny spazm

Pomiędzy potencjalność

I egzystencję

Pomiędzy esencję

I owoc jej

Pada Cień

Albowiem Tuum est Regnum

Albowiem Tuum est

Życie jest

Albowiem Tuum est

I tak się właśnie kończy świat

I tak się właśnie kończy świat

I tak się właśnie kończy świat

Nie hukiem ale skomleniem.

1bynigritad3f02iv.jpg

6 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Znalazłem ostatnio w domu dziadków "strofy z dreszczykiem" i to był mój pierwszy przeczytany od deski do deski tomik. Trochę turpizmu, trochę groteski, czyli to, co lubię najbardziej. Niemniej mam jeden ulubiony wiersz i jest to "Kruk" Edgara Allana Poe - każdy przekład jest inny i każdy ma nieco inny klimat, ale wszystkie są świetne

Link do komentarza

...AAA... - Ja ci dam koza! Proszę mnie tytułować capem.

skarseld - Ja też wiele nie piszę i pewnie nie będę ;)

mrfe - Poe rzeczywiście napisał kilka ciekawych wierszy... Oprócz Kruka lubię też Robaka zdobywcę

Link do komentarza

Przyznam że też raczej nie czytam poezji, acz ostatnio za sprawą rodziny wpadły mi w ręce dwa tomiki Miłosza i coś Szymborskiej. I o ile na ogół polskiej twórczości raczej unikam, o tyle akurat tego nie musimy się wstydzić (a przynajmniej tych, których nie zrozumiałem :P ).

A przekład Hollow Men jakiś taki dziwny, jakby nie oryginał, to bym nie poznał.

Link do komentarza
Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...