Początki bywają...
...ciekawe.
Szczerze? Niespowiedziałem się, że w ciągu kilku godzin ponad setka osób odwiedzi i przeczyta mój pierwszy post. Kompletnie mnie to zaszokowało.
Oczywiście, moja skromna osoba musiała popełnić jakiś błąd, i w którejś linijcie wkradł się ort, który został poprawiony, a tym, którzy mi go wytkneli serdecznie dziękuje.
Nie chce wstawiać tak krótkiej wiadomości, więc nie wiem... Może opowiem o dzisiejszej, krótkiej,
rozgrywce MW3.
Gre zainstalowałem wczoraj z płyty, a dzisiaj rano zacząłem ściągać pacze ze steama. Jest ich koło 1,5 GB, zajeło mi to godzine z hakiem. Uradowany, odpaliłem gre, czekałem minute wpatrując się w piękne okienko "Wczytywanie Call of Duty Modern Warfare 3 - Multiplayer", aż w końcu się włączyło.
W menu głównym wyświetliła mi się informacja o tym, że dostałem mapke z MW2 (No Russian, yay).
Co sobie Peters będzie żałować, wyszukujemy gry za pomocą wybierałki serwerów!
Scrolluje z pełną kulturą, i szukam zwykłego Team Deathmatchu, niestety, poszukiwania zakończyły się fiaskiem. Po pogodzeniu się z porażką - włączyłem pierwszy lepszy serwer na modyfikacji "Zarażony". Odradzam się, stoje z P90 po środku terminala lotniskowego i się rozglądam. Ruszam się do przodu, i bum, umarłem. Ninja zarażony zabił mnie nożem. Mówie sobie spoko, Ocaleni cały czas siędzą w jednym miejscu, to mam czas pozwiedzać sobie mapke, co naprawde lubie.
Zawiodłem się. Po rozwaleniu kilku szyb, telewizorów i kielonków z winem, pochodziłem jeszcze bezcelowo po mapie, przypadkiem zabiłem jednego Ocalonego i wyszedłem z serwera.
Powróciłem do wybierałki, i moim oczom ukazał się piękny napis "Terminal - Team Deathmatch".
Uradowany bez zastanowienia klikam na niego dwa razy, po czym buch - serwer zapełniony, klikam ponownie, udało się! Wszedłem na serwer.
Po załadowaniu uważnie przeglądam swoje klasy, i zastanawiam się co musiałem pić, kiedy nadawałem im nazwy. Zmienie je potem - pomyślałem -. Więc wybrałem pana szturmowca z fajnym karabinkiem (ACR o ile się nie myle) wyposażonym w tłumik i czekoladowe kamuflowanie (sic!).
Zaczyna się zabawa!
Rushowanie bez sensu po mapie, umieranie, zabijanie, umieranie, zabijanie, wybicie szyb, umieranie. Tak w kółko. Aż w końcu przypadkiem podkosiłem jednemu ze swoich drużynowych kumpli fraga. Zaczął się flejm. Wyzywał mnie od retardów, dzieci, polaczków (trafił, chociaż się w ogóle nie odzywałem, a nie mam emblematu polskiego na bannerze!) i innych złych ludzi.
Zignorowałem go, i grałem do końca rundy.
Zdecydowanie straciłem swojego "skilla" o ile kiedyś go miałem. Dla mnie skillem jestem posiadanie chociaż 2+ fragów nad śmierciami, lub na równi.
Zakończyłem ze statami 12/4/20 (nie, 4 to nie śmierci, 4 to asysty.) i mniejszą chęcią do dalszej rozgrywki.
A wy? Kiedy powracacie do gier, w których mieliście pokaźną przerwe (6+ miesięcy), dalej umiecie w nią ownić wszystkich tak jak za czasów czynnego grania? Pochwalcie się na dole!
PS. Gimp skill master **patrz Grafika wpisu**
6 komentarzy
Rekomendowane komentarze