Nigdy więcej Steama
Steam to zło - nie wiem jak dla innych, ale dla mnie to samo utrapienie. Po prostu nie dogaduję się z tym programem. Dlaczego?
Steama poznałem przy zakupie Empire: Total War. Wszystko byłoby fajnie, gdyby nie to, że ów program dramatycznie opóźniał czas od końca instalacji, do rozpoczęcia pierwszej rozgrywki. Ja rozumiem, chcą za wszelką cenę wcisnąć nowy produkt, dzięki któremu ludzie będą kupować gry drogą elektroniczną, oglądać trailery (zupełnie jakby YouTube nie istniało), albo dostawać nowe łatki, automatycznie pobierane.
Wszystko fajnie, zacnie, cudownie wręcz. Ale najpierw rejestracja klienta, potem aktualizacja programu, oferta, rejestracja i aktualizacja gry... Dramat. Ja wiem, że chcą, abym otrzymał w stu procentach sprawny program oraz grę z jak najmniejszą ilością błędów (łatki), ale na miłość Boską, jak będę potrzebował, to wejdę w odpowiednią zakładkę i dam "aktualizuj grę". Chociaż nie - raz tak zrobiłem, musiałem czekać cztery godziny, po czym dowiedziałem się, że serwery są przeciążone i trzeba jeszcze dłużej czekać.
Podobnie było z MW2: wściekłość i nienawiść do całej załogi tego "cuda" odebrały mi wszelką ochotę do gry.
Owszem, nie jestem absolutem, jeśli chodzi o ustawienia, opcje, narzędzia i inne takie, ale, do jasnej cholery, czy to oznacza, że muszę się użerać z silnikiem parowym jakieś dwieście lat po rozpoczęciu Rewolucji Przemysłowej?
Ostatecznie dołączam do ruchu luddystów - będę biegał z młotkiem i rozwalał wszystkie maszyny parowe. Dawniej zabierały ludziom pracę, dziś - masakrują nerwy.
15 komentarzy
Rekomendowane komentarze