Tour de cRPG #2 - czasy dawne c.d.
Oto i prezentuję drugi etap małego Tour de cRPG, tym razem bogatszy w gry, hm, fabularne, oraz sandboxy.
Dark Sun World: vol.I: Shattered Lands
1993 SSI
System: PC/DOS
Gatunek: cRPG
Przystępność: przeciętna
Brutalność: powyżej przeciętnej
Oprawa: przeciętna
Za co: tą grą bardzo mocno byli zainspirowani twórcy Baldur's Gate; unikalny świat
Dark Sun jest grą osadzoną w świecie AD&D o tej samej nazwie; jest to też chyba najwcześniejszy okaz typu RPG rozpowszechnionego dopiero później za sprawą Fallouta i Baldur's Gate - mamy zatem całkowicie obrazkowy interfejs z okienkami i paperdollem (w tym bardzo znajoma ikona wypoczynku), widok z góry, oraz niemało tekstu z klikanymi opcjami dialogowymi. Sam świat mocno barbarzyńskiego fantasy też nie jest banalnością w gatunku cRPG zdominowanym przez tolkieny i forgotten realmsy.
Crystal Dragon
1994 Magnetic Fields
System: Amiga 500 i lepsze
Gatunek: dungeon crawler, real time
Przystępność: duża
Brutalność: przeciętna
Oprawa: dobra
Za co: łatwy do opanowania, grywalny i nieprzesadnie trudny crawler, na dodatek opatrzony pomysłowymi rozwiązaniami
Crystal Dragon jest chyba moim ulubionym przedstawicielem gatunku crawlerów czasu rzeczywistego. Po pierwsze, jest bardzo łatwy i intuicyjny w obsłudze; nie trzeba znać żadnych specjalnych statystyk i podręczników, aby opanować grę. Ograniczenie liczby postaci pod kontrolą do dwóch oznacza też, że nie będzie zręcznościowego, popędliwego klikania po broniach do ataku i wertowania czterech ksiąg zaklęć naraz. CD wyróżnia się ponadto przemyślnymi połączeniami w świecie gry - jak przebijanie się przez drewniane bramy (które można również otworzyć), czy też łapanie szczurów, które mogą zchrupać zapasy żywności i zostać zabite ciskaniem o ściany (spasiony szczur jest dobrym odważnikiem i... źródłem pożywienia).
Darklands
1992 Microprose
System: PC/DOS
Gatunek: (niemal) sandbox
Przystępność: niska
Brutalność: wysoka
Oprawa: przeciętna
Za co: olbrzymia nieliniowość, swoboda i realia XV-wiecznej Europy
Darklands jest raczej symulatorem grupy średniowiecznych poszukiwaczy przygód, niż "zwykłym" cRPG. Po pierwsze, magii tu nie ma - co najwyżej święci patroni i alchemia. Po drugie, tworzenie postaci jest bardzo obszernym i złożonym procesem, w którym brane jest pod uwagę urodzenie postaci (wieśniak, syn kupca, syn rzemieślnika...), a także jego kariera. W drużynie mogą się znaleźć włóczędzy, strażnicy, bandyci, braciszkowie, księża, zakonnice... I każdy będzie mógł wnieść coś użytecznego do drużyny - czy to znajomość łaciny - pisanej też - czy to obsługę broni, czy ochronę świętego... Cel jest jeden - zdobyć sławę i bogactwa, a droga do tego będzie najróżniejsza - czy to wybijanie złodziejaszków i bandytów w zaułkach miast nocą, czy dawanie mocno odpłatnych lekcji pisania, matematyki i łaciny, czy może ubijanie koboldów w kopalniach... Jedyny aspekt, który w grze jest źle wykonany, to walka, której ogarnięcie jest dość trudne i mało wygodne.
Shadowrun
1994
System: Sega Genesis (Mega Drive)
Gatunek: cRPG
Przystępność: średnia
Brutalność: średnia
Oprawa: słaba
Za co: cyberpunk (i cyberprzestrzeń), nieliniowość, fabuła
Shadowrun jest niespodzianką wydaną na... konsolę - Genesis może nie była u nas specjalnym hitem, ale wyszło na nią parę zacnych pozycji, zarówno ze wschodu (Phantasy Star, Shining Force), jak i z zachodu, w tym OD&Dowe (czyt. z czasów, gdy Elf był klasą postaci) Warriors of the Eternal Sun i Shadowrunowy... Shadowrun. Doskonale wpasowując się w klimat świata, fabuła prowadzi się niczym krewniak Blade Runnera - wielkie korporacje, hakowanie w cyberprzestrzeni i śledztwo w sprawie śmierci brata, które pociągnie gracza przez slumsy, kanały i inne dzielnice brudnego Seattle. Godna uwagi jest swoboda pozostawiona graczowi - można popychać fabułę do przodu, ale też można poświęcić się losowym misjom od Johnsonów, wśród których będą eksterminacje ghuli, eskorty, szpiegostwo przemysłowe...
Lands of Lore
1993 Westwood
System: PC/DOS
Gatunek: dungeon crawler, real time
Przystępność: duża
Brutalność: powyżej przeciętnej
Oprawa: bardzo dobra
Za co: przystępność i łatwość obsługi
Lands of Lore jest trzecim crawlerem, od którego łatwo rozpocząć przygodę z gatunkiem. Jest łatwy do opanowania - są tylko trzy statystyki postaci, które rosną w miarę używania - jest bardzo kolorowy, a zarazem przejrzysty, automapa jest wyraźna i czytelna, ma wreszcie bardzo mocno zarysowaną fabułę (nawet jeśli nie jest ona najwyższych lotów). LoL (get it? haha) ma też jednak nieco wad - największą z nich są słabo wyważeni wrogowie - nie są oni specjalnie trudni, ale mocno czasochłonni.
Betrayal at Krondor
1993 Sierra
System: PC/DOS
Gatunek: cRPG
Przystępność: średnia
Brutalność: duża
Oprawa: słaba
Za co: fabuła! wymagające walki!
Betrayal at Krondor jest pozycją klasyczną, udowadniającą, że gra nie musi zaraz haczyć o pseudofilozofię, aby mieć doskonałą fabułę. Gra jest osadzona w uniwersum książkowym Raymonda Feista (choć on sam nie miał ze scenariuszem gry nic wspólnego - gra jest w całości dziełem dwóch designerów Sierry). Oprawa jest nieco leciwa - niby zostali użyci zdigitalizowani aktorzy (Sierra...), ale są niezbyt wyraźni, a na dodatek tworzą nieprzyjemny kontrast z prymitywnie cieniowanym, oraz niezbyt złożonym 3D. Wrażenia wizualne jednak nadrabia świetnie napisana i poprowadzona fabuła, zagadki i wymagająca, taktyczna walka turowa.
The Elder Scrolls: Chapter II: Daggerfall
1996 Bethesda
System: PC/DOS
Gatunek: sandbox
Przystępność: poniżej przeciętnej
Brutalność: średnia
Oprawa: średnia
Za co: wielki świat (w tym wielkie podziemia), nieliniowość, fabuła, mnogość możliwości
Daggerfalla, biorąc pod uwagę ostatnie newsy na stronie głównej i przynależność do znanej serii, chyba nie trzeba przedstawiać - niemniej, dla formalności: bardzo rozbudowany i giętki system tworzenia postaci, zajmujący wątek główny opierający się na intrydze polityczne i walce o władzę kilku różnych sił, wielki świat o niezwykle zróżnicowanej architekturze, kulturze i klimacie (w tym autentycznie zmienna pogoda), a w tym wszystkim setki gigantycznych, nieraz autentycznie strasznych (gdy np. usłyszy się za rogiem licza albo starożytnego wampira) podziemi do zwiedzenia. Z drugiej strony, sławne bugi i brak wykończenia, choć IMO fama nieco je wyolbrzymiła - gra po upatchowaniu wiesza się rzadziej, niż Fallout drugi po oficjalnych patchach, i w przeciwieństwie do niego nie rozwala sejwów.
Albion
1995 Blue Byta
System: PC/DOS (choć pod moim XP chodzi bez problemu)
Gatunek: jRPG (a nieco poważniej - Thalion RPG, vide Ambermoon)
Przystępność: dobra
Brutalność: powyżej przeciętnej
Oprawa: bardzo dobra
Za co: fabułę, grywalność
Albion niewątpliwie jest dziełem ludzi z Thaliona - na pierwszy, drugi i trzeci rzut oka można mieć wrażenie, że jest to sequel Ambermoon: jest niemal dokładnie ten sam system RPGowy (z poprawką na inny świat), ta sama trójdzielność gry (mały izometr na świecie, nieco większy izometr w pomieszczeniach, 3D w miastach i podziemiach), jest wreszcie identycznie rozwiązana walka. Inna jest fabuła, tym razem bardziej liniowa i cokolwiek podobna do niedawnego Awatara, aczkolwiek wykonana od niego znacznie lepiej i inteligentniej, oraz podlana sosem filozoficznym; znacznie polepszona jest też oprawa. IMO pozycja obowiązkowa.
W następnym odcinku - mały krok w bok i przegląd dwóch wielkich serii cRPG - Wizardry i Might and Magic.
3 komentarze
Rekomendowane komentarze