Skocz do zawartości

A idź pan w pyry

  • wpisy
    345
  • komentarzy
    4878
  • wyświetleń
    461948

A idź Pan w pyry z takim horrorem


Qbuś

1383 wyświetleń

Damn!  

84 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Patrz niżej

    • Jasny gwint
      27
    • Pierdzielec
      13
    • Motyla noga
      9
    • Kurka wodna
      12
    • Ojej
      26

Blog ten rzadko widuje wpisy z tytułem w... tytule. Na początku parę ich było, ale że generalnie publicznie marudzę raczej rzadko, to i wpisów takich nie było wiele. Wczoraj skończyłem czytać książkę, która w pełni zasługuje na osobny wpis. Zaczęło się niewinnie, od wymiany na forum. Potwór przybył do mnie solidnie zapakowany w kartonowym pudełku. Potem nie było tak różowo. Wyskoczył i chciał mnie pożreć! A wygląda tak:

11887464.jpg

OSTRZEŻENIE - BĘDĄ SPOILERY

Pierwszy kontakt wzrokowy nie zapowiadał tragedii. 'Blurb' standardowy, okładka niczego sobie, a autor to laureat nagrody Brama Stokera. Schody (do piekła) zaczęły się w zasadzie od tytułu. Na pierwszy rzut oka wszystko gra, ale tytuł oryginału to 'The Rising'. Nawet osoba, która z angielskim miała do czynienia tyle, co ja z Mercedesami (czyli nic) zobaczy, że coś się nie zgadza. Ale, ale... Słowo 'rising' oznacza 'powstanie', a po polsku brzmiało by to nie do końca wyraźnie. Pewnie więc tłumaczenie ma się jakoś do treści książki... Pewnie nie. Noc nie odgrywa tu specjalnej roli, ba, początkowo jest sprzymierzeńcem ludzi, bo mogą łatwiej się chować i unikać nieumarlaków.

Tytuł tytułem, ale dalej wcale nie jest lepiej. Nie przepadam za książkowymi horrorami, nie czytałem żadnym książek o zombie (poza ew. Komórką Kinga) - nie znam więc nomenklatury i obowiązujących reguł. Może dlatego odrzuciło i jednocześnie rozśmieszyło do łez główne założenie fabularne - okazuje się, że zombie to biblijne demony, które przejmują nasze (oraz zwierzęce) ciała dzięki przejściu między wymiarami, które zostało otwarte w wyniku uruchomienia akceleratora cząsteczek. Nie dość, że głupie, to jeszcze zaszczepia strach przed nauką.

howtokillazombie.jpg

Do tego dorzucić należy sztafaż postaci wyciętych z szablonu. Ojciec Który Szuka Syna, Pastor Którego Wiara Wystawiona Jest Na Próbę, Prostytutka Zaczynająca Nowe Życie, Naukowiec Który Chce Odkupić Swoje Winy, Zdegenerowany Porucznik Brutal. Jedyną ciekawą postacią jest Ob - szef wszystkich sze... znaczy zombie. Uber-demon, inteligentna bestia. Szkoda, że pojawia się tylko na chwilę na początku i na końcu. Książka nie jest straszna - jest śmieszna w niezamierzony sposób. Opisy bywają przesadnie brutalne i popadają przez to w komiczną groteskę. Przykładowo - polująca nieumarła anakonda zaprezentowała się dobrze, ale stadko jeleni urządzających zasadzkę na myśliwego to już niemal jak majaki po LSD.

Poza tym problemy z tłumaczeniem nie kończą się na tytule. Mam dla Was eksperyment psychologiczny - wyobraźcie sobie, że jesteście czarnoskórym handlarzem narkotyków. Jakaś niewdzięczna dziwka ukradła Wam torbę z heroiną. Nagle napotykacie wózek z nieumarłym niemowlakiem. Co powiecie w takiej chwili? Proszę o odpowiedź w ankiecie. Dla ścisłości dodam, że pierwsze dwie opcje to wkład tłumacza lub korektora w dorobek literacki. Dotąd byłem przekonany, że cierpią na tę przypadłość cierpią tylko tłumaczenie lektorsko-filmowe. Myliłem się.

Wisienką wieńczącą ten zgniły tort jest zakończenie. Osią fabularną jest dążenie OKSSa do odnalezienia syna. Na końcu udaje mu się dotrzeć na przedmieścia New Jersey. Wpada do domu... PKWWJNP i PZNŻ słyszą krzyki. I koniec.

23830316.jpg

Rozumiem otwarte zakończenia. Rozumiem niedomówienia. Rozumiem zapowiedź części następnej. Ale to jest zwyczajne kur... zaprzaństwo!

I tym radosnym akcentem zakończę tę litanię marudną. Odradzam każdemu sięganie po tę książkę. Pan Brian Keene znalazł się niemalże na szczycie listy autorów zakazanych zdrowym rozsądkiem. W porywie malkontenckiej kreatywności utworzyłem nawet właściwą wersję okładki:

nocnieczytaj.jpg

Zła książka tym jest w porządku moralnym, czym jest w porządku materialnym mór wschodni, albo cholera azjatycka. Lecz gdy od tych ostatnich każdy, ile można, stroni i z przerażeniem ucieka, to zła książka nie tylko nie budzi obawy i wstrętu, ale owszem podnieca zdrożną ciekawość, wabi i przyciąga, mimo oczywiste niebezpieczeństwo. (...)

K.T.

Przegląd Katolicki, 1885

15 komentarzy


Rekomendowane komentarze

1. Zapowiedź następnej części? Ona jest od dawna w sprzedaży - "Miasto Żywych Trupów"

2. Tak naprawdę termin 'zombie' w tej książce jest używany przez ludzi nie wiedzących co i jak ( jak widzą umarlaków zjadających zwłoki i odpornych na wszystko oprócz zniszczenia mózgu, to mają prawo)

3. Jeśli chodzi o tłumaczenie - osobiście zawsze sprawdzam opinie na temat tłumaczenia książki, bo nieraz zdarzało się, że zepsuło ono cały klimat.

Link do komentarza

Hmm... Z twojego wpisu wnioskuję, że w tej książce praktycznie wszystko prędzej czy później wystąpi jako zombie - anakonda, jelonki... I cały czas autor stara się zachować powagę? No, ambitne postanowienie, to trzeba przyznać :wink:.

Link do komentarza

Tebeg - Że niby ja? ;)

Legogolas 1. A co mnie niby obchodzi, że jest w sprzedaży? Ja czytam tę książkę, a nie kolejną

2. Ale co to zmienia? Kwestia semantyki. Poza tym większość recenzji i tym podobnych (np. strona na Wikipedii) też wspomina o zombie.

3. Całkiem słuszne podejście, choć akurat o ile o książce opinie można znaleźć, to o książce ciężko.

4. Demony opętują ciała, tak. Ale ciało plus demon to już nie tylko demon, prawda?

Montinek - Są zombie szczury, zombie kotki, zombie ptaszydła, zombie lew... Pomysł nie tak tragiczny, bo scena ataku chmary ptaków na helikopter była OK, ale czasem autor idzie za daleko.

Link do komentarza

Jasny gwint, oczywiście. :) Mam nadzieje, że w sequelu pojawiają się zombie bakterie. Wyobraźcie sobie te "martwo-żywe" kultury L. Casei Zombiefensins. Albo zombie plemniki. To by było coś! Scena zapładniania PZNŻ przez NKCOSW przeszłaby do historii! Już widzę te nagłówki...

Link do komentarza

Kolejny wpis i kolejna książka, którą muszę przeczytać ;)

Widzę, że ta książka bije nawet kultowe w pewnym gronie "Ślimaki". Nie uwierzycie, o czym opowiada, więc mała podpowiedź:

O krwiożerczych ślimakach

.

Link do komentarza
Montinek - Są zombie szczury, zombie kotki, zombie ptaszydła, zombie lew... Pomysł nie tak tragiczny, bo scena ataku chmary ptaków na helikopter była OK, ale czasem autor idzie za daleko.
Jest również Śmierć Szczurów :wink:
Link do komentarza

Mr.ALFik - Ech, niestety był pewien prób 'zombiaczenia' - owady już się nie przemieniały. Ale wizja zombie-plemników powala.

Sergi - Uuuu... Ślimaki powiadasz? Ha. Mam nawet okładkę:

33143293_400.jpg

KulawyJohny - Mi nikt nie polecał. Sam nie wiem, czy byłem bardziej rozczarowany czy zły.

opti - A może do fantastycznych horrorów?

MarcinCthulhu - Zdenerwowanie? Sam nie wiem. Początkowo może tak, ale stopniowo przeradza się to w rozbawienie i zdziwienie.

mateusz(stefan) - Kuku.

lukaszsa - Tylko jego tam brakowało ;)

Link do komentarza

behemort - Biała księga?

Tzar - Z perspektywy czasu wychodzi mi na to, że książka zadziała pozytywnie. Miałem się na czym wyładować, a to zawsze dobrze działa dla organizmu :P

Link do komentarza
Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...