Skocz do zawartości

O grach hardkorowo

  • wpisy
    19
  • komentarzy
    370
  • wyświetleń
    157438

Kreskówki z (przed)wczoraj #4


RamzesXIII

806 wyświetleń

Dziś będzie mieszanka Wedlowska, czyli rozmaite przeoczenia z mej strony, Wasze propozycje (thx!!), różne rzeczy które uznałem za ciekawe, a wcześniej nie dały się skatalogować. Moving on!

Na początek, dobranocki w demoludzie:

SĄSIEDZI / Pat i Mat (A Je To! / Pat a Mat)

http://www.youtube.com/watch?v=FJMXpAZynNc

Klasyka klasyki, animowany duet wszech czasów, slapstick do potęgi, animacja poklatkowa pucharu mistrzowskiego. Z początku bohaterowie jednorazowej animacji "Obiad", gdzie przy pomocy niekoniecznie konwencjonalnych metod dwóch koleżków próbowało przygotować pieczonego kurczaka na posiłek (skończyło się na... oczekiwaniu na wyklucie się z naprędce przyniesionego jaja pisklęcia), od 1979 r. dwóch sąsiadów (potem ochrzczonych jako Pat i Mat) rozwiązywało problemy wszelakiej techniczno-budowlanej maści, kończąc najczęściej absurdalnym rozwiązaniem lub totalną demolką. Tych dwóch pacjentów problemem potrafiło uczynić wszystko - od wymiany drzwi garażowych po otwarcie puszki z konserwą.

http://www.youtube.com/watch?v=WSUvEihzLcM

Serial do dziś zdumiewa koronkową robotą animatorów (nie da się nie kochać techniki stop-motion, tak nam drogiej z rozmaitych wieczorynek od Se-Ma-Foru) przy jednoczesnym braku jakichkolwiek dialogów - a widz zawsze rozumie, do czego dążą dwaj majsterkowicze (do nieuchronnej zagłady i paroksyzmów śmiechu). Co ciekawe, z początku ten czeski serial był planowany dla widzów dorosłych, ale błyskawicznie stał się fenomenem wśród dzieci całego obozu socjalistycznego i nie tylko (zawitał nawet do Brazylii i Iranu - co ciekawe, jeden z odcinków wzbudził tam ostre kontrowersje, gdzie obydwaj bohaterowie... destylowali wino, zakazane jako alkohol wśród muzułmanów), a ostatnie odcinki były wyprodukowane w 2004 r.

Do dziś "Sąsiedzi" są uwielbianą przez młodszych i starszych animacją, tym bardziej że nietrudno nabyć odcinki na DVD - niektórzy z Was być może pamiętają że płyty z nimi były dodawane do niektórych dzienników/tygodników, ale w Empiku powinniście bez problemów trafić na różne zbiory.

WILK I ZAJĄC (Nu, pogodi!)

http://www.youtube.com/watch?v=mM8qgX3vbuI

Fabuła? Wilk chce dopaść zająca. Czy da się z tego zrobić coś więcej jak kilkuminutową animację? Da się. Wilk i Zając to prawdopodobnie najlepsze co mogliśmy my, dzieci, dostać w spadku po Związku Radzieckim. Wszystko jest tu pierwszorzędne i dopięte na ostatni guzik: począwszy od animacji (na równi z tym, co miał zgniły Zachód do zaoferowania), scenariusz (prosty, ale mający wiele niuansów i IMO o wiele ciekawszy jak kolejne wariacje tego samego w Tomie i Jerrym), muzykę (często autentyczne piosenki znanych - przynajmniej wtedy - rosyjskich wykonawców, z którymi zsynchronizowana jest akcja) a na wielu smaczkach skończywszy. Przyjrzyjcie się (lub przypomnijcie sobie), że Wilk zawsze był rysowany jako bumelant o długich włosach, wiecznie palący papierosy i modnie się ubierający (jak typowy, zdegenerowany Ameryką bikiniarz), natomiast niewinny i dziecinny Zając był "ubierany" na pioniera, łącznie z czerwoną chustą na szyi.

http://www.youtube.com/watch?v=qy_Ka5VKZnE

Bałem się tego odcinka, a dokładniej fragmentu z robo-zającem, do tego stopnia że dorastałem w przeświadczeniu, że wspomnienia po nim muszą być produkcją jakiegoś koszmaru sennego. Ale podoba mi się, jak roboty doprowadzają do "porządku estetycznego" Wilka :D

Ciekawe, że przez większość czasu na ekranie rządzi Wilk, rozrabiający i planujący, jak pochwycić "Zajetsa", co prowadzi do tego, że chyba wbrew założeniom, publika najczęściej kibicowała ambitnemu wywrotowcowi, jak jego ofierze... Ale "Volka" zawsze spotykała kara: czy to schwytanie przez milicję, czy też inne kłopoty.

http://www.youtube.com/watch?v=bOjVeqTMn9k

Oglądając ostatnio stare, nagrane na kasetę odcinki, pokochałem Wilka i Zająca jeszcze bardziej, ze względu na choćby wspaniałą oprawę dźwiękową i przywiązanie do szczegółów (pojawiają się autentyczne moskiewskie lokacje, tj. metro, można wyłapać rozmaite elementy zwykłego życia w demoludzie, tj. charakterystyczne papierosy z brązową końcówką które pali Wilk - naprawdę takie sprzedawano, czy choćby na zwykłych detalach tła i animacji), czego niestety nie mogę powiedzieć o poprawnych politycznie i wychowawczych "do urzygu" Bolkach i Lolkach czy innych Reksiach. Bo co tu kryć, każdy z nas czekał, aż ten huncwot w końcu złapie długouchego i skonsumuje :P

Aha, oglądając powyższe odcinki może się Wam wydać dziwne, że Wilk np. obdarowuje kwiatami Zająca, czy zachowuje się w sposób, nazwijmy to... podejrzanie przymilny. W tamtych latach (późne 60'-wczesne 70') mężczyźni obdarowywali siebie kwiatami w ramach szacunku, a Wilk bynajmniej nie jest Pedowolfem... :P

Co ciekawe, Wilk i Zając wciąż są popularni w Rosji - powstały dwa nowe odcinki w roku 2005, również kilka gier (dwie są wciąż do kupienia w Polsce), a zabawki i inne gadżety są niezmiernie popularne, o reedycjach na DVD nie wspominając.

Oficjalna strona serialu ze wszystkimi odcinkami on-line

I nasz normalny, polsatowo-ertelowo-tefałenowy repertuar:

KAPITAN N (Captain N: The Game Master)

Dowód, że Nintendomania w późnych latach '80-wczesnych '90 produkowała niesamowite crapy, obok perełek. Kevin Keene, stereotypowy aż po kołnierz swej bluzy nastolatek, zostaje wciągnięty do krainy gier video (nazwanej Videoland, ech) gdzie wraz z różnymi bohaterami z flagowych tytułów z NESa pilnuje porządku. W teorii, gotowy przemysł na przebój. W praktyce serial nie odniósł wielkiego sukcesu, nawet w tych nasyconych Nintendo latach (a może właśnie dlatego) i zakończył swe istnienie na 34 odcinku. Dziś patrząc na fragmenty odcinków łatwo domyśleć się przyczyny wczesnego zgonu: postacie, o które mogły zirytować nawet dzieci. Mega Man, mówiący co chwilę MEGA!, lalusiowaty Simon Belmont, papierowy główny hero i - wait for it - postać Game Boya, który nie miał żadnej innej roli poza byciem wkurzającym i reklamowaniem wiadomego handhelda. Do tego mnóstwo bezsensownego "vidya" żargonu, brak pomysłów na fabuły różnych odcinków (do tego stopnia, że niektóre z nich miały zmieniane zakończenia podczas powtórek w TV na bardziej sensowne) i nachalna reklama - mamy obraz idealnego prania dziecięcego mózgu. Moim zdaniem, badziew równy filmowemu Super Mario Bros.

HRABIA KACZULA (Count Duckula)

http://www.youtube.com/watch?v=aW_FXTEtGFg

O, to jest klasyk! Fabularnie "odprysk" z Dzielnej Myszy (kojarzy ktoś to jeszcze?), o wampirze-kaczce i innych mieszkańcach jego nawiedzonego zamczyska. Całość miała dość parodystyczną wymowę (Hrabia przepadał za... sokiem marchewkowym), gdzie Hrabia szukał możliwości sławy i zarobku, które najczęściej kończyły się paniczną ucieczką przed kimkolwiek, kto chciał ubić/uwięzić niedoszłego krwiopijcę. W Polsce doczekaliśmy się nie najgorszego dubbingu, niestety, nie ma tego serialu na DVD... :/ Na pocieszenie dodam, że w produkcji jest pełnometrażowy film z Kaczulą. Trzymam kciuki.

SZMERGIEL (Bonkers!)

Chyba jedna z najmniej docenianych i pamiętanych produkcji Disneya. Po fiasku ze stworzeniem animowanego serialu na podstawie megahitu "Kto wrobił Królika Rogera?", wytwórnia Disney postanowiła przenieść pomysł wyjściowy (ludzie żyjący w świecie kreskówek) w otoczenie innego bohatera - tytułowego Szmergla, rysia, który wyleciał z biznesu filmowego i zostaje policjantem oraz, co gorsza, zawodowym partnerem Szczęsnego, ponuraka, który nie znosi kreskówek ani ich bohaterów. Ciekawe jest, że przez show przewijała się spora ilość postaci z innych obrazów Disneya.

PRZERWAPRZERWAPRZERWAPRZERWAPRZERWA

PRZERWAPRZERWAPRZERWAPRZERWAPRZERWA

SUPER BALOO (TaleSpin)

Ciekawy serial Disneya. Stylizowana na lata '30 (acz dekoracje są art deco!) opowieść o pilotującym wodołaza niedźwiedziu Baloo (tak, ten sam, co z Księgi Dżungli) zmagającym się z rozbójnikami, nieuczciwymi przemysłowcami i arcy-złym Shere Kahnem (też z Księgi Dżungli). Pamiętam, że niektóre odcinki były dość straszne... :ohmy:

A przy strasznych kreskówkach będąc...

WYSPA NIEDŹWIEDZI (The Bear's Island / L'Ile Aux Ours)

Ooo ludzie. Dziwne że to przeszło. Z pozoru niewinna bajeczka o niedźwiedziu, szukającym swego domu (tytułowej Wyspy) z pomocą przyjaciół, a pod tym płaszczykiem było naprawdę sporo fucked up momentów. Choćby smoki-wampiry - brr! - czy eliksir okrucieństwa, zmieniający wszystkie istoty w potwory. Do tego takie drobiazgi jak psychopatyczna, mordercza małpa Tropik, pełniąca rolę "głównego złego", piraci, ogólna przewaga bohaterów raczej negatywnych i enigmatyczne zakończenie daje niezbyt nadający się dla dzieci obraz... Ale animacja była ciekawa.

M.A.S.K.

Yeah! Kreskówka którą stawiam sobie wyżej niż Transformersy czy G.I. Joe. MASK czerpał z obydwu ww. produkcji, udoskonalając efekt końcowy. Przede wszystkim większość postaci, członkowie tytułowego elitarnego oddziału, miała swoje maski i przypisane do nich pojazdy, o różnych trybach pracy (helikopter przemieniający się w myśliwiec, przekształcający się motocykl), również wojna z V.E.N.O.M. nie miała podtekstów z Zimnej Wojny czy "ukochanych" przeze mnie ekologicznych smrodków. Dobra, rasowa animowana akcja. Szkoda, że na dłuższą metę M.A.S.K. przegrał z G.I. Joe.

WEZYR NIC-PO-NIM (Iznogoud)

Dig that trance music, yo.

Zadziwiająco dobra animacja na podstawie francuskiego komiksu (autorstwa duetu Goscinny-Tabary). Kto nie zna powiedzenia "Chcę być sułtanem, zamiast sułtana!"? Dość powiedzieć, że trafiło ono do wielkiej polityki i często skutecznie podsumowuje ambicje niektórych "wyprańców" narodu... ale wróćmy do tematu. Rzecz się dzieje w Bagdadzie, gdzie rządzi Harun Łaskawy - leniwy i nie mający pojęcia o rządzeniu wałkoń, który całą władzę zostawia swemu zaufanemu wezyrowi, tytułowemu Nic-Po-Nim. A kurduplastemu wezyrowi władza to za mało - pragnie uwielbienia, którym darzony jest sułtan. Zatem co odcinek planuje jak sprytnie pozbyć się sułtana, zawsze z negatywnym skutkiem. Co prawda kreskówka nie była "literalną" ekranizacją komiksu, ale klimat i humor zostały zachowane.

Co będzie następne? Dowiemy się, jak mój kolega, Morris, Quincey się zmaterializuje, bo on ci to ma talent do zapamiętywania takich rzeczy... See you soon, then!

13 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Mistrzu Ramzesie, łzę niemal uroniłem nad bohaterami mojego dzieciństwa! I przypomniałeś mi Iznogouda, którego bardziej z komiksów właśnie znam (wychodziło takie pismo: "Świat Komiksu", i tam, jeśli mnie pamięć nie myli, często je publikowali).

Super wpis, wielkie dzięki ;-).

Link do komentarza

Robo-zajec nie tylko ciebie wystraszył, oj nie tylko ciebie. Fragment po przywaleniu młotem (...dobrze pamiętam?) ostro haczył o nightmare fuel :). A Pata z Matem również pamiętam, jak np. montowali kosiarkę z pralki automatycznej - co tu dużo pisać, to faktycznie je to :D

Wreszcie co do Kaczuli to nie tak dawno usiłowałem oglądać to w angielskim dubbingu jak na Boomerangu leciało i muszę powiedzieć, że o ile dowcipy były często bardzo dobre, to sposób dostarczenia był mocno taki sobie - chodzi o rwany, pospieszny sposób mówienia samego Kaczuli (a zresztą i wszystkich poza Igorem i Nianią). Ten sam feler występował zresztą w Dangermousie, przez co w ogóle nie rozumiem popularności tej krechy.

Link do komentarza

Sąsiedzi rlz! Najbardziej w tej wersji klasycznej, bo ostatnio kuzyn zaczął mi wysyłać jutubowe przeróbki. Ja nie mogłem tego znieść, więc wyłączyłem dźwięk i... oglądało mi się lepiej...

Link do komentarza

Hmmm...Sąsiadów często ogłądałem,ale Wilka i Zająca bardzo rzadko.O wiele częściej Toma i Jerrego.Z wymienionych tu polsatowskich bajek : żadnej.Ale co może wiedzieć taki smark jak ja,który wychował się na Yu Gi Oh i Pokemonach :/

Link do komentarza

Ahh pamiętam jak oglądałem wezyra nicponia na RTL 7 przed wyjściem do szkoły ale to były czasy! :D A kaczula też był niczego sobie hehehe. ;P A tych sąsiadów to nie lubiłem nigdy.

Link do komentarza

Nawet nie wiedziałem że Szmergiel był Disneya, zawsze sądziłem że to kreskówka twórców Looney Tunes, Animków i Animaniaków, ale lubiłem ją. Z tego zestawienia moją ulubioną kreskąwką był Wezyr Nic po nim Jedna z pierwszych kreskówek na RTL 7, szkoda że już nie ma tego kanału :/ ;p Lubiłem go oglądac z siostrą, pełno czarnego humoru. Wyspa Niedzwiedzi też fajna, ciekawy klimat, ładna grafika i muzyka. Też z siostrą to lubiliśmy xD

Hrabia Kaczulla- Pentagramy, krew, wampiry? W bajce dla dzieci? Dziś by to nie przeszło.

Link do komentarza

Hehe dobre czasy mi przypomniałeś:)

Ja bym dodał do tego zestawienia jeszcze Kapitana Jacka Pirata

A co do Hrabii Kaczuli - świetna kreskówka, a sam hrabia jest bardziej wampirzy niż saga zmierzch:P

Link do komentarza

O najsłodsza młodości! Rehabilitacja hasła 'Bonkers' należy się, koniecznie, całej popkulturze. O ile się nie mylę, Szmiergiel śmigał w TVP (1?) w sobotnie przedpołudnia, po obejrzeniu, często chodziłem nad jezioro, taki rytuał, kawałeczek własnej mitologii :) Pamiętam, że miałem puzzle z Baloo, i układałem je sobie podczas oglądania (jak się można domyślić - niezbyt zaangażowanego) Tale Spin :) Hrabuli nie oglądałem za to prawie wcale, prawdopodobnie przegrywał z ramówką jakiejś innej stacji, albo z życiem kilkulatka, poprostu :D

Link do komentarza
Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...