Skocz do zawartości

Dobra Huta

  • wpisy
    8
  • komentarzy
    78
  • wyświetleń
    58614

Old-school rap - (prawie) ranking


Hut

3961 wyświetleń

Przy okazji niedawnej przeprowadzki zabrałem się za porządkowanie moich płyt CD, z których większość, to rapowe krążki z lat 1993-2000. Naprawdę nie sądziłem, że mam tyle skarbów w kolekcji. I to takich, których od baaaaardzo dawna nie słuchałem. Kanye West, Lil Wayne, Kid Cudi, Kyle Lucas, Izza Kizza i K'Naan poszli w odstawkę, a ich miejsce zajęły albumy z lat 93-97, dla mnie najlepszych w hip-hopie. Oczywiście wiem, że "Old-school rap" to tak naprawdę rap jeszcze wcześniejszy, ale ja wkręciłem się w hip-hop właśnie za sprawą pierwszych albumów Black Moon, Mobb Deep, Nasa itd. Słuchanie tych albumów przypomniało mi pierwsze rapowe imprezy (we wrocławskim klubie Skalpel), pierwsze dziewczyny i inne pierwsze rzeczy, o których na tym forum nie powinienem pisać (bo jeszcze wejdzie na ten wpis jakiś młodociany czytelnik). Zainspirowany tym postanowiłem na szybko zrobić ranking (wiem, że nie odkrywczy) najlepszych rapowych płyt z połowy lat 90-tych.

snoop-dogg-doggystyle_172s3.jpg

1. Snoop Doggy Dogg - "Doggystyle"

Absolutny klasyk. Młody Snoop Doggy Dogg z najbardziej płynnym "flow" w swojej karierze i album, na którym nie ma ani jednego słabego utworu.

nas-illmatic_172s3.jpg

2. Nas - "illmatic"

One love dla wschodniego wybrzeża. Krótki, ale konkretny krążek, który objawił światu młodego Nasira Jonesa. To był - wtedy - prawdziwy "hardkor rap". Dziś, to świetny, bardzo muzykalny album, który ani trochę się nie zestarzał.

wu-tang-clan-enter-the-36-chamber_172s3.

3. Wu-Tang Clan - "Enter the Wu-Tang"

Wu-Tang Clan ain't nuthin to fuck wit'. 9 raperów z Nowego Jorku, szalone nawiązania do filmów kung-fu i co najmniej kilka utworów, które przeszły do klasyki hip-hopu. W 94 roku słuchała tego cała rapowa Polska.

tribe-called-quest-midnight-marauders_17

4. Tribe Called Quest - "Midnight Marauders"

Geeez, uwielbiałem ten album i nadal go uwielbiam. Co prawda nie należy do najcięższych albumów hip-hopowych, ale to właśnie ATCQ nauczyło mnie, że w tej muzyce może być dużo jazzu.

black-moon-enta-da-stage_172s3.jpg

5. Black Moon - "Enta da Stage"

Najbardziej zadymiony album połowy lat 90-tych. Fajnie, że Buckshot rapuje do dziś, ale nigdy nie podobał mi się tak bardzo, jak na tym krążku.

mobb-deep-infamous_172s3.jpg

6. Mobb Deep - "The Infamous"

Najbardziej kultowy (no, może obok "6 Feet Deep" Gravediggaz) krążek tamtych lat. Mocny obraz nowojorskiej ulicy w mrocznych rymach Prodigy i Havoca.

bone-thugs-n-harmony-e-1999_172s3.jpg

7. Bone Thugs'n'Harmony - "E.1999 Eternal"

East ninetin'-ninety-nine my niggaz.... To był styl, którego do dziś nikt nie podrobił. Członkowie Bone śpiewali i rapowali jednocześnie i brzmiało to równie świeżo wtedy, co i dzisiaj.

jay-z-reasonable-doubt_172s3.jpg

8. Jay-Z - "Reasonable Doubt"

Dla mnie Jay-Z to absolutny król rapu (przynajmniej dziś), a jego pierwszy krążek zapowiadał fantastyczną karierę. Jay połączył "komerchę" z "hardkorem" tak, jak nikt przed nim - nagrywał świetne kawałki dla hip-hopowców, które miały szanse spodobać się każdemu.

the-roots-do-you-want-more_172s3.jpg

9. The Roots - "Do you want more?!!!??"

Granie na żywo i niesamowite teksty Black Thoughta. Do dziś uwielbiam The Roots, ale cały czas marzę, że wrócą do swojego pierwszego brzmienia - tego z tej płyty (i poprzedniej, "Organix")

10. Pete Rock & CL Smooth - "The Main Ingredient"

Ten krążek odkryłem dużo później, ale jak już na niego wpadłem, od razu zawędrował w moim rankingu wysoko. Pete Rock to producent, którego muzyka się nie starzeje, a Cl Smooth ma to coś... i rzeczywiście jest "smooth".

No więc proszę, oto ona. Już mi się nie podoba - bo nie napisałem o Smif'n'Wessun, solówkach ODB, Ghostface'a, Method Mana, Raekwona, o EPMD, o Commonie, o Biggiem, o... Połowa lat 90-tych to była prawdziwa "złota era".

A na koniec, tradycyjnie, "chick". Ta pani rapowała na jednym z wymienionych wyżej albumów. Kto wie, na którym?

foxy-brown_172s3.jpg

20 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Ja tam wkrętkę na rap załapałem dość późno - pierwsza klasa LO, czyli 1998. Ale akurat trafiłem dość dobrze, bo koledzy męczyli na obozie Nasa, a pierwszą kasetę jaką zakupiłem było Full Clip: A Decade of Gangstarr. Trudno dużo lepiej było zacząć ;) Dziś słucham mniej, ale wiele sentymentu i sympatii zostało.

Link do komentarza

Cholera. Wyszły moje zaległości, nie kojarzę niestety części z tych albumów ale na szczęście wszystko jest jeszcze do nadrobienia. Przynajmniej jeśli uda się je znaleźć na jakimś serwisie aukcyjnym. Dorzuciłbym do tego jeszcze dokonania Blackstar, czyli duetu Mos Def i Talib Kweli. Wiem, że to rocznik 98 ale dla mnie wpisuje się jeszcze (i to w jakim stylu!) w klimat oldschoolu. Wielkie propsy za ten wpis i było by świetnie gdybyś napomknął kiedyś jeszcze o swoich gustach muzycznych.

Link do komentarza

Super lista. Sam co prawda wolę polski rap (Au!? No co, nie można?) i tego z U.S.A średnio kojarzę ale widzę, że trzeba nadrobić straty. ^^

Ogólnie oddałbym wiele dla takiej listy, tylko z polskimi autorami. :)

Link do komentarza

Najlepszy wpis jaki pojawił się na blogach CDA (zaczynam widzieć sens ich istnienia). Z tych wszystkich to najbardziej lubię płytę SDD, a

kawałki "Gin and Juice" i "Who Am I (What's My Name)?" powinien znać każdy kto uważa się za "fana" rapu.

A ta pani to czasami nie Foxy Brown, oczywiście chodzi o płytę Jay-Z "Reasonable Doubt" i o kawałek "Ain't No Nigga" :)

Link do komentarza

Bardzo zdziwił mnie brak produkcji Tupaca i Eazy'ego. Właściwie żadnych twórców, których wymieniłeś nie słuchałem. Tylko Paca i Eazy'ego E(z rzadka) słucham. w ogóle rapu słucham najczęściej będąc u przyjaciela, tam trafiam na bardzo różnych wykonawców.

Link do komentarza

technicznie rzecz biorąc oldschool rap to byly lata 1979-1984

mieszanka elektro, funku, najbardziej typowymi przedstawicielami "the message" flasha i oczywiscie "rappers delight"

potem nadszedl newschool z ll cool j'em i jego "Radio" czy Run DMC i ich adidasami. erę te zakonczyla z kolei era wielkiego boomu na sampling ktora zapoczatkowal marley marl, czyli zloty wiek

era, z ktorej pochodzą podane przez ciebie plyty, to umowne przedluzenie zlotego wieku, bo trzeba przyznac, ze lata 1987-1996 były dla rapu wielkie. 90% wielkich klasyków pochodzi z tego okresu.

ale nie zebym sie czepial.

albo co tam, polemika jest dobra.

"the infamous" najbardziej kultowe? no nie wiem. na jakiej podstawie to?

"a jego pierwszy krążek zapowiadał fantastyczną karierę."

nie.

reasonable doubt w zasadzie wyszedl w okresie wielkich gwiazd czyli 2Paca i Biggiego. plyta okryla sie platyną dopiero w 2002 roku. nie wiem, czy w 1996 roku ktos przepowiadal Jayowi wielka kariere. bylo to wielkie osiagniecie artystyczne, ale nie komercyjne.

co sam jay powiedzial? ze musial uproscic swe teksty zeby podwoic swoje dochody, tak tez zrobil na Hard Knock Life i dostal 5-krotną platynę w 2 lata.

jeszcze dodam kilka pozycji z tego okresu godnych wysluchania:

Main Source- Breaking Atoms

Raekwon- Only Built For Cuban Linx- absolutne dzielo muzyczne

GZA- Liquid Swords

Heltah Skeltah- Nocturnal

Common- Like Water For Chocolate

Ghostface- Ironman

Fugees- The Score

Keith Murray- The Most Beautifullest Thing in This World

Artifacts- Between a Rock & a Hard Place

Jeru The Damaja- Sun Rises In The East

Blahzay Blahzay- Blah Blah

King Tee- At Your Own Risk

Lord Finesse & DJ Mike Smooth- Funky Technician

O.C.- Word...Life

Pharcyde- Bizarre Ride

Souls Of Mischief- 93 Till Infinity

Smoothe Da Hustler- Once Upon A Time In America

Handsome Boy Modeling School- So... How's Your Girl?

Diamond D- Stunts, Blunts & Hip Hop

RBX- The RBX Files

Prince Paul- A Prince Among Thieves

Beastie Bous- Check Your Head

Big L- Lifestylez Ov Da Poor & Dangerous

gang starr- daily operation

Kurious- A Constipated Moneky

Lighter Shade Of Brown- Brown & Proud

Sunz Of Man- The Last Shall Be First

X-Raided- Psycho Active

Comptons Most Wanted- Music To Driveby

Outkast- ATLiens albo Aquemini

Goodie Mob- Soul Food

Ice-T- O.G.

KMD- Mr. Hood

Foesum- Perfection

Organized Konfusion- Organized Konfusion

Digable Planets- Reachin

3rd Bass- Cactus Album

Scarface- The Diary

Kool G Rap & Dj Polo- Wanted Dead Or Alive albo Live And Let Die

Ice Cube- Death Certificate albo Amerikkas Most Wanted

Masta Ace- Slaughtahouse

2Pac- Me Against The World

Biggie- Ready To Die

Redman- Whut Thee Album

Link do komentarza

Do bart-2pl

Może dlatego brzydzisz się rapem bo tak naprawdę nie miałeś z nim kontaktu? Może po prostu twoje wyobrażenie o tym gatunku muzycznym zamyka się w tym co serwują nam ostatnio stację muzyczne i nigdy nie miałeś styczności obcowania z jego korzeniami? Dla cudowne w tym wszystkim jest to, że rap w sposób niesamowicie naturalny łączy w sobie różne gatunki, style i eksperymenty muzyczne. Jak w żadnej innej muzyce jest tu mnóstwo świetnych coverów i featuringów. Ale o tym na pewno lepiej opowie ci sieah bo z tego co widzę jego wiedza w porównaniu do mnie jest przytłaczająca. Ale cóż, jestem tylko zwykłym słuchaczem, nieograniczającym się przy tym do jednego, czy też kilku typów muzyki... bo wtedy wiele bym stracił.

Link do komentarza

nie lubię, nie trawie, brzydzę się rapem i pseudo gangsta stylem .... <- Dziwne, bo ze stylu wypowiedzi jak i ogólnie szerzącej się aury głupoty można by cię pomylić z fanem Firmy.

Link do komentarza

jak ktos szuka dobrego rapu to mozna oczywiscie napisac o 2pacu^^ a z mniej znanych polecam Planet Asia albo Kurupta. ten kto ogladal Be Cool napewno rozpozna kawalek G's & Soldiers. Jesli ktos decyduje sie sluchac Kurupta to trzeba pamietac ze najlepsza jest jego pierwsza plyta + utwory z AND1 Mixtape Tour. no i trzeba pamietac takie klasyki jak C-walk;].

EDIT: a jezeli ktos chcialby wczuc sie w rapowe rytmy to doradzam pierwszo posluchac klasykow takich jak Gangsta Paradise by Coolio albo Ghetto Gospel (ten kawalek szczegolnie bo naprawde "ma dusze"), ewentualnie jakies kawalki z gier w rapowych klimatach, czyli bardziej imprezowe rymy. tutaj dobrym wyborem beda Get Low z NFS:U (dzieki temu zaczalem sluchac rapu;]) albo Fired Up z NFS:MS

Link do komentarza

Szkoda że nie ma tutaj wykonawców z naszej sceny. Ja od dłuższego czasu słucham w większości polskiego podziemia. Jeśli mogę kogoś polecić to będzie to duet Gres&Snatch i ich "Noc'' EP- świetny klimat i teksty. PeRu i np jego ostatnią płytę (poetyckie teksty). Mieliśmy nagrywać razem ale niestety wyjechał do Niemiec. Dwa Sławy i ich płytkę "Dla Sławy" (z wielkim dystansem podchodzą do tego co robią). Enson i jego ostatnie "Osiem kroków dalej". NPot i jego "Instrumentalny seks" (instrumentale). Enbe-"Theory of jazz" (także instrumentale ale wg mnie lepsze). Znalazł bym jeszcze jakichś raperów bądź składy ale nie będę się rozpisywał. A z tych którzy wydają legalnie słucham O.S.T.R.-a, Eldo, Jamala, Abradaba, Fisza, Tymona (to nie jest podlizywanie) a nawet ostatnią płytę Trzeciego Wymiaru (mówcie co chcecie klimat ma). To by było na tyle. Jak sobie jeszcze coś przypomnę to napisze. >>> Dalej tylko dla zainteresowanych>>>Zapraszam na www.myspace.com/biegaj do odłuchania moich produkcji. Pozdrawiam.

Link do komentarza

Polski rap to raczej 'rapik'.:) W kazdym razie sluchalem kilka niezlych polskich kawalkow i od sieie polecam np. Eldo ('Wiecej' i 'Nie pytaj o nia' - zwlaszcza ten drugi - bardzo polski:)). Nie znam zbyt wielu polskich utworow bo zawyczaj slucham tego amerykanskiego rapu... Moim zdaniem najbardziej warci uwagi raperzy to (ze wzgledu na orginalny styl) - Snoop Dogg, Kurupt, Nas, Chamillionare (nawet dziewczynom sie spodoba bo prawie wogole nie przeklina^^), 2pac, Notorous BIG, LiL Jon. Konye West i Lil Wayne to raczej niezbyt lubiani przeze mnie wykonawcy i osobiscie nie polecam. A i jeszcze cos - jak ktos chce zlapac takiego 'rapowego bakcyla' to powinien zaczac sluchac kawalkow zrobionych przed 2000 rokiem. Nie musza to byc jakies bardzo, bardzo stare klasyki. Chodzi raczej o to, ze najnowsze kawalki sa jakies zupelnie bez brzmienia (nie wszystkie oczywiscie) i przekazu. Jakos nie moge sie przekonac do naprawde wielu nowych utworow.

Link do komentarza

Drogi Professorze00179. "Polski rap to raczej 'rapik'.:)" Nie zgodzę sie z tym nawet w 1%. Z twojego zestawienia jedynie 2Paca jestem w stanie sluchac. Wedlug mnie taki Snoop Dogg nie dorasta poziomem do Gresa mimo ze jest bardziej "uznany". Jego tworczosc z ostatnich lat stawiam na rowni z 50centem czyli na glebie pokrytej czterometrowym mulem. Lirycznie Gres zjada go bez przegryzania. Szkoda ze juz nie nagrywa. Posluchaj sobie Noc EP. Eldo takze jest lepszy od wiekszosci z tych ktorych wymieniles. Posluchaj "Eterni" ktora jest dla mnie klasykiem. Dla mnie flow to drugorzedna sprawa. O.S.T.R.-a juz porownywal nie bede bo kazdy kto go sluchal wie co potrafi. Tak jak on tematow spolecznych nie potrafi ujac nie jeden socjolog. Naprawde polecam ci przesluchac tego co wymienilem we wczesniejszym poscie. W wiekszosci sa to pozycje darmowe. Poprostu denerwuje mnie to ze tam rap stawia sie w jednym szeregu z muzyka pop. Chociarz z tego co wyczytalem sluchasz starszych albumow i dobrze bo tej masowki ktora wypuszcza sie teraz nie mozna sluchac. Pozdrawiam.

Link do komentarza

Akurat rap jest dość obszerny i ograniczyć się do 10 albumów z tego okresu się nie da. Tym bardziej, że ile słuchaczy tyle gustów muzycznych. Mi w liście Huta osobiście najbardziej brakuje Westside Connection - Bow Down (chyba najbardziej wyrazisty [może obok Predatora, to już kwestia gustu] krążek z Ice Cubem), któregoś z albumów Cypress Hill (czyli pewnie III - Temples of Boom), Psycho Realm - The Psycho Realm, 2 Pac - All Eyez Of Me. Zresztą w tym okresie wyszło wiele płyt, które moim zdaniem trzeba znać jak np Fat Joe Da Gangsta - Represent. Ale dla innych mogą to być albumy bez znaczenia bo rap jest w zasadzie workiem bez dna.

Co do stwierdzenia Prefessora00179, że "Polski rap to raczej 'rapik'.:): nie jestem w stanie się zgodzić. Obecnie jego sytuacja jest gorsza, bo jest tego dużo (ale w porównaniu ze Stanami i tak garstka ;)) a większość nie przykłada się do tworzenia płyt. Robi płytę by móc grać koncerty i zarabiać hajs, olewając odpowiedni dobór beatów, przemyślane teksty i co jest najgorsze - mastering (przez co polskie płyty brzmią nijako). Na tym wszystkim polski rap stracił najwięcej tego co miał do zaoferowania - siłę i przesłanie. Na szczęście są jeszcze dobre krążki w natłoku shitu leżącego na półkach w Media Markcie/Empiku

Link do komentarza
Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...