przemyślenia Bułki wiezę!
Przed Świętami mój brat kupił sobie nowego kompa i otrzymał kod od Intela na różne „dobra”. Wśród nich znalazł się kod STEAM na Euro Track Simulator 2. Żaden z nas nie jest fanem symulatorów, ale kod sobie wziąłem. Po mojej niezwykle krótkiej przygodzie z Symulatorem Farmy 2019 spodziewałem się dokładnie takiego samego scenariusza. Szczególnie, że – choć posiadam prawo jazdy – kierowca ze mnie kiepski. Tymczasem…
Zacząłem od założenia własnego kierowcy, nazwy firmy i lokalizacji. Tak powstała Gwen May, firma „Trucking” (pierwsze co mi przyszło do głowy, bo nie wiązałem z tą grą żadnych nadziei) z siedzibą w Londynie. Niemal od razu użyłem Cheat Engine’a (bo czemu nie? :P) i ruszyłem w trasę. Oczywiście już za bramą firmy musiałem pomylić strony jezdni (ach, ta Anglia :D). Jednakże, z każdą minutą było coraz lepiej i lepiej, ku mojemu zaskoczeniu.
Na początku porozwoziłem trochę towarów po Wyspie, ale w pewnym momencie poczułem potrzebę pozwiedzania Europy. Korzystając ze świątecznej wyprzedaży na STEAM dokupiłem Europę Środkową (żałuję, że jednak nie Włochy…) oraz Skandynawię i Sylwestra spędziłem na przejeździe z Londynu najpierw do Krakowa, a potem do Lublina. I muszę przyznać, że model jazdy jest całkiem przyjemny. Ogromnym plusem jest też możliwość dodania własnej muzyki i słuchania jej podczas jazdy. Toż to prawie GTA .
Niestety, wszystkie miasta wyglądają identycznie: siedziba firmy, którą można kupić, znacznik z naczepami, jeden sklep z nowymi TIRami, hotel i stacja benzynowa. Trochę szkoda, bo można się było pokusić o jakąś personalizację różnych miejsc – przynajmniej stolic krajów.
Zdziwiła mnie także mała ilość pojazdów NPC (nigdy nie miałem korka – nigdzie!) i kompletny brak jakichkolwiek przechodniów. Oznacza to jedno - nie da się szeryfować . Inna sprawa, że AI jest dosyć głupie – jeden przykład: jechałem sobie spokojnie, z naczepą. Byłem na drodze z pierwszeństwem. Pojazdy zatrzymały się, by mnie przepuścić… ale gdy już zjeżdżałem ze skrzyżowania jakiś pojazd wyjechał z podporządkowanej przywalił mi w naczepę. Nie wiem czemu to zrobił. Co gorsza – dostałem za to karę pieniężną.
Kolejnym zgrzytem były ograniczenia prędkości. Jeśli dobrze pamiętam to obowiązują one po znaku – w tej grze jednak zauważyłem, że zaczynają się „na” znaku. Co doprowadziło do kilku zdjęć z fotoradarów, bo zwykle nie miałem szansy zwolnić. Szczególnie, że korzystam z tempomatu (zresztą, to najlepsze możliwe rozwiązanie w tej grze).
Jednocześnie, podobało mi się, że pojawiają się random encounters – wygląda to super… Aczkolwiek, raz zdarzyło mi się, że wirtualna policja nie zablokowała całego pasa – wyglądało jakby zablokowano tylko kawałek. Musiałem tamtędy pojechać i miałem problem - bo okazało się, że musiałem przejechać obok śmigłowca LPR...
Ogólnie, gra mogłaby być całkiem niezła do nauki przed prawem jazdy. O ile ktoś ma kierownicę, oczywiście.
Niemniej, do gry niebawem wrócę, bo potrzebuję nieco odpoczynku od mordowania NPCów. I jeśli miałbym w tym momencie ocenić tę produkcję to dałbym jej 4,5/6. Jednocześnie chciałbym poznać Wasze zdanie na temat tej gry i innych symulatorów.
Szerokości!
4 Comments
Recommended Comments