Skocz do zawartości

A idź pan w pyry

  • wpisy
    345
  • komentarzy
    4874
  • wyświetleń
    462137

Śmierć puka jednako


Qbuś

367 wyświetleń

Bardzo długo zastanawiałem się, czy w ogóle coś dziś pisać. Zdecydowałem jednak nie pisać o samej katastrofie - uważam, że w pewnych sytuacjach zdecydowanie lepiej jest milczeć. I żałuję, że niektórzy nie potrafią tego zrozumieć. Poza tym powiedziano, napisano i wypłakano już tyle, że me przemyślenia są tu zbędne. Mogę jedynie przekazać z serca płynące wyrazy współczucia dla wszystkich, którzy stracili rodziców, dzieci, siostry, żony...

Pozwolę sobie jednak na odrobinę prywaty - frustrację we mnie wzbudza to, że wiele osób i taką okazję wykorzystuje do podkreślania swojej niezależności/alternatywności/inteligencji, reperując swoje ego narzekaniem na rzeczy trywialne, jak zamknięte sklepy. Mają do tego pełna prawo, ale ja mam pełne prawo uważać ich postępowanie za, delikatnie mówiąc, pożałowanie godne...

Dam jednak spokój słowom swym.

11_04_2010_by_snow1wolf3.jpg

Nie sposób oswoić się ze śmiercią. Żołnierze, lekarze i przedsiębiorcy pogrzebowi widzą ją bez przerwy i przyzwyczajają się do pewnych jej aspektów, lecz nie do jej istoty. Nie sądzę, aby ktokolwiek to potrafił. Dla mnie otrzymanie wiadomości o śmierci bliskiej osoby jest jak droga w dół po znanych, lecz pogrążonych w mroku schodach. Chodziłeś nimi milion razy i wiesz, ile stopni jeszcze przed tobą, ale gdy chcesz stanąć na następnym, okazuje się, że go nie ma. Potykasz się i nie możesz w to uwierzyć. I od tej pory będziesz się tam potykał często, ponieważ, jak wszystkie rzeczy, do których przywykłeś, ten brakujący stopień stał się cząstką ciebie.

Jonathan Carroll

Głos naszego cienia

21 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Pozwolę sobie jednak na odrobinę prywaty - frustrację we mnie wzbudza to, że wiele osób i taką okazję wykorzystuje do podkreślania swojej niezależności/alternatywności/inteligencji, reperując swoje ego narzekaniem na rzeczy trywialne, jak zamknięte sklepy

Skazywanie kogoś na głód, bo zdarzyła się katastrofa samolotowa, to nie najrozsądniejsze rozwiązanie. Zmarłemu to już nie pomoże, a żyjącemu zaszkodzi.

Link do komentarza

deawpl - Bez powodzenie próbuję doszukać się sensu w Twoim komentarzu.

Holy.Death - Skazywanie na głód? Jakoś nie zauważyłem, żeby komukolwiek zabraniano jeść.

Link do komentarza

Obaj wiemy o co chodzi i o kogo chodzi, nie chce mi się bawić w gierki semantyczne.

Dla mnie utrudnianie ludziom życia dla pustych, formalnych gestów po śmierci kogoś jest nosensowne. Jak ktoś ma jakieś uczucia do jakieś osoby to niech okazuje je za życia. Najlepiej tej osobie. Na pewno będzie to więcej warte - dla tej osoby - od wyuczonych kulturowo kondolencji, które tylko wypada powiedzieć, bo inaczej ludzie się na ciebie rzucą.

Zdaję sobie sprawę, że moje słowa mogą być szorstkie, ale nie są przez to mniej prawdziwe. Nie zamierzam kalać uroczystości fałszywymi słowami żalu, bo tyle mam honoru, żeby nie kłamać żyjącym.

Link do komentarza

Nie chodzi o gierki semantyczne, a o precyzję wypowiedzi, którą chyba cenisz. Zdanie nie było szorstkie, a przerysowane, a wręcz nieprawdziwe. Lecz nie o to przecież chodzi. Rozumiem Twoją opinię dotyczącą żałoby i ekstremalnie zdroworozsądkowe do niej podejście. Jest jednak pewna różnica pomiędzy powiedzeniem komuś w twarz, że ma się 'w głębokim poważaniu', że zmarła jego żona/matka/córka, a zachowaniem tego zdania dla siebie.

Link do komentarza
Nie chodzi o gierki semantyczne, a o precyzję wypowiedzi, którą chyba cenisz.

Bardziej liczy się dla mnie przekaz, a ten jest najzupełniej poprawny, bo wiadomo o co mi chodzi. Owszem, nie jest może doskonały i precyzyjny, ale nie o to chodzi.

Jest jednak pewna różnica pomiędzy powiedzeniem komuś w twarz, że ma się 'w głębokim poważaniu', że zmarła jego żona/matka/córka, a zachowaniem tego zdania dla siebie.

U mnie co w sercu, to na języku. Dla mnie to byli obcy ludzie, których kojarzyłem wyłącznie z telewizji, a cała ta afera wynika wyłącznie z tego, że rozbiło się wiele oficjalnych osobistości. Dziwisz się, że niespecjalnie się przejmuję? Zginęli ludzie, owszem. Ciągle umierają. Zawsze są wypadki. Czy ktoś żałuje tych przemilczanych osobistych tragedii? Czy może żal wyraża się publicznie tylko przy większych okazjach? Dla ciebie może to być bardziej do przyjęcia niż moje zachowanie, ale ja akurat uważam odwrotnie.

Link do komentarza

Ja lubię czepiać się czystości tego przekazu.

I szczerze powiedziawszy mnie interesują bardziej te osobiste, niekoniecznie przemilczane, tragedie. Zresztą przy tych anonimowych tragediach kwestia nie polega na tym, że żalu nikt nie czuje, ale że media interesuje tylko ten 'medialny' żal. Zresztą wiele osób wyrażających żal robi to publicznie z przypadku, a nie z chęci. Mało kto raczej pcha się pod kamery...

Link do komentarza
Zresztą wiele osób wyrażających żal robi to publicznie z przypadku, a nie z chęci. Mało kto raczej pcha się pod kamery...

Zauważ, że niewielu ludzi powiedziało coś dobrego o prezydencie, kiedy żył. Dopiero wtedy, gdy oczy wszystkich zwróciły się na tragedię jak grzyby po deszczu zaczęły wyrastać kondolencje i pochwały.

Dlaczego?

Być może "tak wypada" zrobić (przed kamerą), ale wtedy oznacza to wyłacznie tyle, że czyni się to z czystej grzeczności, a nie z głębi serca. Dla mnie takie coś jest bezwartościowe.

Oczywiście prościej jest chwalić kogoś po śmierci, niż za życia. Kolejne zdumiewające zjawisko. I to także przyczynia się do tego, że nie wierzę w szczerość większości tych internetowych kondolencji.

Link do komentarza

Chciałeś dać inteligencki wpis, a zmienił się w tę samą,, znaną od 48h łupankę o tym, jak to obłudnie ludzie Kaczyńskiego opłakują, jak to współczują jemu jako człowiekowi, a nie jako politykowi, jak to z dystansem reagują.

Internet- Qbuś 1:0

Link do komentarza

Holy.Death - Niewielu ludzi mówiło w ostatnim czasie, bo w ostatnim czasie nie było tak wiele dobrego do mówienia. Zresztą w jego patriotyzm nie wątpiono. Trudno żeby przy każdej krytyce postępowania w trakcie prezydentury dodawano "ale za komuny to zrobił tyle dobre i w ogóle to sympatyczny gość". W trakcie ostatnich 5 lat oceniano jego aktualne działania, a nie zasługi. Po śmierci ocenia się jego dorobek. Nie widzę w tym ani nic zdumiewającego, ale negatywnego. Poza tym komentatorzy o tych negatywnych aspektach też nie zapominają.

Tak to, (nie)stety, już jest, że osoby aktywne publicznie ocenia się w danym momencie za aktualne działania. Na ogólne rozliczenia przychodzi czas w innych momentach.

Tony_Starks - Ależ schlebiasz Holy'emu, że zrównujesz go do całego Internetu. Nie wiem jaka jest łupanka, bo do Internetu siadłem dopiero dziś rano, a komentarzy na serwisach nie czytuję. Czemu mają współczuć zmarłemu? No i plus za to, że wiesz, co chciałem zrobić.

Link do komentarza
Niewielu ludzi mówiło w ostatnim czasie, bo w ostatnim czasie nie było tak wiele dobrego do mówienia.

Co w takim razie się zmieniło? Że umarł? Nie jest to czyn, który zmienia przeszłe dokonania.

Po śmierci ocenia się jego dorobek. Nie widzę w tym ani nic zdumiewającego, ale negatywnego. Poza tym komentatorzy o tych negatywnych aspektach też nie zapominają.

Tuż po śmierci się go gloryfikuje. Nie mówimy o trzeźwej ocenie jego działalności. To co widzę to - jak na razie - same pochwały. Dziwi to przy takiej ilości krytyki, która spadła na niego wcześniej. Coś tu nie gra. Zobaczymy co zrobią ludzie, kiedy już minie szum medialny, kamery nie będą patrzyły na ręce, emocje opadną, bo na razie wszyscy działają chyba pod wpływem szoku.

Ależ schlebiasz Holy'emu, że zrównujesz go do całego Internetu.

Nie sądzę, żeby chodziło o mnie. Raczej chodzi o ogół wpisów w Sieci poświęconych tej tragedii. Na samym naszym forum jest chyba z piętnaście blogów o tym samym i tylko dwa, trzy całkiem zręcznie opisujące sytuację.

Link do komentarza

Kto gloryfikuje? Internetowe stado? Jeśli tak, to nie ma o czym gadać - niech każdy zostanie sam ze swoją hipokryzją. Mi chodzi o nieco poważniejsze komentarze. Z tego, co przez dwa dni słyszałem w TV/radio i czytałem w gazetach, to komentatorzy nie ograniczali się jedynie do gloryfikowania. Tak samo w sieci - wiele osób wyraźnie mówi, że nie przepadało np. za prezydentem, ale dodają jakieś 'ale'. Śmierć to w ogóle nie jest czyn, a raczej zdarzenie, i masz rację - nie zmienia on dokonań, ale jest szansą do spojrzenia na te przeszłe.

Z tym, że ja na razie dyskutuję tylko z Tobą, więc jak mam przegrywać z Internetem? ;) Zresztą w życiu bym się na taką walkę nie zgodził.

Link do komentarza

A jak mnie, jako kierowcę, denerwował zamknięty spory kawałek Starówki, a zasmucił mnie fakt śmierci tylu osób, to jestem hipokrytą (a może hipokrytem, tylko błagam nie hipokratesem)? Ale już tak mam, mocno denerwowała mnie histeria także po zejściu papieża.

Link do komentarza

Według mnie to oznacza, że jesteś... kierowcą. Mnie też wkurzyło parę rzeczy, bo np. nie mogłem sprawić teściowi prezentu w postaci wspólnego wyjścia na mecz i załatwić paru innych spraw. Ale taka irytacja jest zrozumiała. Czym innym byłoby, gdybyś wyszedł z tego samochodu i zaczął np. wyładowywać swoją frustrację na blokujących.

Link do komentarza

Qbuś - ludzie tak bardzo przejęli się tą całą żałobą i zamknięcie sklepów tak im się spodobało, że ustawiali się w kilkusetmetrowych kolejkach do kilku otwartych sklepów prywatnych, między innymi po to, żeby kupić sobie piwo.

Link do komentarza

Mnie zaś irytuje fakt, że gdybym wraz z resztą szkoły dziś nie poszedł do kościoła na półtoragodzinną mszę, to bym miał minusa u większości uczących mnie nauczycieli. Zebranie takiej ilości osób w jednym pomieszczeniu jest niebezpieczne - przy mnie zemdlała jedna z dziewczyn, na szczęście nic jej się nie stało przy upadku. Wiele osób też źle się czuło. Na dodatek ostatnie (co najmniej) 20 minut zabrał miejscowy poseł, który najwyraźniej chciał sobie zdobyć wyborców. Jeśli nie - jest ekshibicjonistą moralnym.

Tyle hipokryzji na raz chyba nigdy nie widziałem.

Link do komentarza

^ to ostre kryteria u was są. W mojej szkole za brak poszanowania nauczyciel byłby zły na ucznia, mimo tego że jak się dzisiaj od Polonistki dowiedziałem, nasza szkoła była pierwszą szkołą im.Ofiar Katynia w Polsce. (Teraz niestety podwójnych). Jak wspomniał jeden z forumowiczów żałobę nosi się w sercu, nie ukrywam że nie byłem przeciw żartom "rozróżnij kaczyńskich" ale im należy się szacunek jako osobom, nie jako politykom czy rodzinie, bo większość z nas nie przebywała w towarzystwie tych osób. Tyle ode mnie.

Link do komentarza
Mi chodzi o nieco poważniejsze komentarze. Z tego, co przez dwa dni słyszałem w TV/radio i czytałem w gazetach, to komentatorzy nie ograniczali się jedynie do gloryfikowania.

To jest już pytanie o to, co można nazwać "poważniejszym komentarzem". Teksty w gazetach? Radio? Telewizja? Jak czytałem niektóre blogi - np. Wildsteina - to nie mogłem wyjść ze zdumienia. Nie nazwałbym tego poważnym komentarzem.

Z tym, że ja na razie dyskutuję tylko z Tobą, więc jak mam przegrywać z Internetem?

Mogę wyciągnąć sens z tej wypowiedzi tylko do pewnego stopnia.

Link do komentarza

Tebeg - Przymuszanie do żałoby to już ogóle chybiony pomysł. Efekty będą raczej odwrotne do zamierzonych. A co do zdobywania wyborców... Znajoma moich teściów poleciała na jedne z pierwszych obchodów rocznicy Katynia, gdyż zginął tam jej ojciec. Po powrocie stwierdziła, że więcej tam nie poleci, bo teraz to jest w zasadzie szopka polityczna, a nie obchody. Tak to niestety jest, że wszelkie wzniosłe cele łatwo mogą sobie zawłaszczyć różne szujki i matacze.

AveKaja - Ja przypuszczam, że i niektórzy nauczyciele nie do końca chętnie biorą udział w takich akcjach.

HolyDeath - Ja Wildsteina w ogóle nie nazwałbym poważnym. Ale on od początku do PiSu miał stosunek raczej pozytywny, więc nie ma co się dziwić, że teraz 'mu się pogorszyło'. Ja tam osobiście, że Kaczyński mógł i być bardzo sympatycznym człowiekiem (na pewno takie wrażenie sprawiała jego małżonka, do której miałem sporo sympatii, a która nie bała się nie zgadzać z mężem), ale po prostu niezbyt przystającym i dobrze czującym się na swoim stanowisku.

A co do sensu - Tony napisał, że przegrałem z Internetem... A ja z Internetem wcale nie 'walczyłem'. Spierałem się tylko z Tobą.

Link do komentarza

Nie wchodzę w tą wątpliwą dyskusję. Powiem tylko, że na na Facebooku zamieściłem dokładnie ten sam utwór. Steve pasuje w takich chwilach jak znalazł. Zamiast trzepać jęzorem po próżnicy (i wylewać puste nierzadko frazesy), lepiej niech muzyka zabrzmi. Nie trzeba słowa, a trzeba przemyśleń.

Link do komentarza
Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...