Skocz do zawartości

A idź pan w pyry

  • wpisy
    345
  • komentarzy
    4878
  • wyświetleń
    461748

O blogu

... czyli wynurzenia filolola i tłumacza

Wpisy w tym blogu

Wirtualnym palcem po wirtualnej mapie

Chyba każdy z Was zna Google Maps - może nie każdy szuka za jej pomocą sklepów czy restauracji, ale mieszkańcy większych miast na pewno podziwiali swe okolice w lotu ptaka. Sam tak robiłem i robię do dziś - wędruję sobie nawet po świecie. Lubię sobie 'polecieć' do Dublina, ale też podziwiać różne inne zakątki świata. Jednak lot nad Bydgoszczą doprowadził do pewnego zgrzytu - spora część dzielnicy Fordon leży na granicy zmiany jakości. Blok, w którym kiedyś mieszkałem jest już niestety poza tą gr

Qbuś

Qbuś

***

Życie bezwzględnie pustki nie znosi Cykl życia stare nowym zastąpi Bez fanfarów, poklasku i afiszy Bez przerwy na łzy ani papierosa I tylko splątany przywiązaniem homo Rozdziera świadomości treść Na żal śmierci I radość życia Płacz w słuchawce surowego i zawsze opanowanego Radość i obawa matki przyszłej I duma za chwil kilka ojca Dwie strony, jedno życie A w trakcie my

Qbuś

Qbuś

Fenomen narzekania na Naszą Klasę

Co się stało z naszą klasą Pyta Adam w Tel-Avivie, Ciężko sprostać takim czasom, Ciężko w ogóle żyć uczciwie - Co się stało z naszą klasą? Wojtek w Szwecji, w porno klubie Pisze - dobrze mi tu płacą Za to, co i tak wszak lubię.Wpis ten jest po części reakcję na wpis Fenomen NK by Wosq, a częściowo na dochodzące niemal zewsząd narzekania na NK. Większość z forumowiczów pamięta pewnie początki NK - częste problemy z serwerami, eksplozję popularności i początkową 'surowość'. Tak samo wszyscy

Qbuś

Qbuś

Komodorynkowe Hity Part III - The Others

No i nadejszła wiekopomna chwila - pora na ostatnią część ORKPNNC. Na sam koniec postanowiłem zrezygnować z wybierania ulubionych gier i skupić się na grach dziwnych. Gier dziwnych nie brakowało nigdy - na C64 także. Zresztą za chwilę sami się o tym przekonacie. Uprzedzam też, że kategorie dziwności mogą być różne - od gry dziwnej 'w ogóle' do gry dziwnej dla mnie wtedy. Boom: Samantha Fox Strip Poker - Uwaga! Gołe baby! No dobra... Tylko jedna, a ja Wam jej nie pokażę, o! Co w tej grze dziwn

Qbuś

Qbuś

Project Gutenberg

Internet bogaty jest w niezwykle ciekawe strony (a to niespodzianka...), niektóre z tych stron są nie tylko ciekawe, ale do tego diablo przydatne. Swego czasu na studiach, a dokładniej rzecz biorąc na zajęciach z literatury, dowiedziałem się o czymś co zwie się Project Gutenberg. Strona ta to bardzo mądra inicjatywa - jest to zbiór książek/utworów, do których prawa stały się część tzw. public domain. Znaczy się nie są objętę ochroną praw autorskich z powodu ich braku (dawne dzieła) lub wygaśnięc

Qbuś

Qbuś

Shock & awe

Ta mrożąca krew w żyłach historia miała miejsce w poniedziałkowy poranek. Konieczność dopełnienia pewnych obowiązków, którego niedopełnienie mogłoby spowodować portfela mego opróżnienie (nie wspominam o gniewie swej połówki drugiej i drogiej), musiałem udać się w pewne miejsce mroczne, tajemnicze, do siedziby płodziciela niecnych decyzji i odbiorcy corocznych spowiedzi, do obiektu nienawiści większości obywateli naszego zacnego kraju... A tam... Aż strach mówić - szok niemalże nie odebrał mi mow

Qbuś

Qbuś

Komodorynkowe Hity Part II

Postanowiłem iść za ciosem i tydzień po części pierwszej zaprezentować część drugą oldchoolowego rankingu. Nie chciałem, żeby ranking ten podzielił los większość blogowych rankingów wieloczęściowych, czyli wieloczęściowości jednoczęściowej. Ranking ten będzie (jest) więc wieloczęściowy nie tylko z nazwy. Ale dość tych niepotrzebnych wstępów, przejdźmy do sedna... Barbarian - Można było odciąć głowę! No i w zasadzie na tym można by było skończyć opis gry, która nie była wielce wybitna, ale i ta

Qbuś

Qbuś

Pytanie przez duże P

Dziś mam do Was bardzo ważne pytanie. Udzielenie odpowiedzi na to pytanie może Wam pomóc lepiej zrozumieć siebie, wszechświat oraz okolice. W życiu każdego nadchodzi moment, gdy musi sobie odpowiedzieć na takie pytanie... Nie da się od tego uciec. Czy ten moment nadszedł dla Ciebie? Nie wiem, ale proszę o przemyślane i szczere odpowiedzi. Nie przedłużam ponad miarę i pytam: Czy uważasz, że korelacja pomiędzy ilością godzin w dniu a ilością piw w skrzynce jest dziełem wyłącznie przypadku?

Qbuś

Qbuś

Ciekawski(e) ja(jo)

Uwaga, uwaga. Pora na odrobinę ekstrawertyzmu. Nie martwcie, za wiele wylewania swych wnętrzności nie będzie. Możecie spać spokojnie. Jestem niezmiernie ciekawy świata. Bardziej samokrytyczna część mnie mogłaby rzecz, że prawdziwe ze mnie ciekawskie jajo, ale staram się tej części nie dopuszczać do głosu przy pisaniu wpisów... Nie o tym jednak miałem. Ciekawi mnie w zasadzie wszystko, co może być choć odrobinę ciekawe lub ma wpływ na moje życie. Czytam więc o polityce, interesuje się nauką, spr

Qbuś

Qbuś

Diaboliczna Vendetta

Jakisz nie wyrządzałem już krzywdy Waszym umysłom, pora więc nadrobić zaległości. Tym razem jednak krzywda będzie dość delikatna, ale za to mroczna, zabawna i animowana. No i będą w niej małe dziewczynki oraz Wielki Zły Chomik (WZCh). W sumie temu wpisowi można by także było nadać kategorię 'nieznane, a szkoda', gdyż o ile taki Sałatopalczasty jest dość rozpoznawalny, to przygody Vendetty i Charlotty mało kto zna. Rzecz zwie się Making Fiends (http://www.makingfiends.com/) i jest to kreskówka

Qbuś

Qbuś

Komodorynkowe Hity Part I

... czyli C64 Hits. Zainspirowany i zachęcony niedawno wykwitającymi wpisami growo-retro-rankingowymi postanowiłem wysmażyć swoją listę. Nie byłem dumnym posiadaczem Amigi, a pieca pierwszego miałem dopiero pod koniec 8 klasy podstawówki, lecz już w 1990 roku stałem się (no dobra, tata kupił) dumnym posiadaczem Commodore C64. A mój Commodore 64 wygląda tak (model 64g jak się okazuje): W różne różniaste gry grałem przez ładnych parę lat - nie tylko u siebie, ale także u kuzyna... Z czasem jedn

Qbuś

Qbuś

Wykładniczy świat

Uwaga, ważny wpis. Może być długi! Nie ma lepszego sposobu na odstraszenie komentujących (a może i czytających) niż napisanie długiego wpisu. Ale co tam... Nie mam chyba większego talentu to pisania krótki, zabawnych i niepoważnych, więc pozostanę przy swojej formie. Na razie chęci i pomysłów mi nie brakuje, ale czasem niechęć odwiedzających do zostawiania komentarzy aż dziwi... Anyways, nie o tym przeca miałem. Wczoraj kolega z pracy podzielił się na Facebooku bardzo ciekawym i pouczającym fi

Qbuś

Qbuś

Kluby miłośników byleczego

Swego czasu zastanawiać mnie zaczęło istnienie klubów miłośników różnych marek samochodowych czy też konkretnych modeli wręcz. Mamy więc kluby miłośników Trabantów, kluby miłośników Toyoty czy też kluby miłośników Golfa (a może i nawet Golfa IV czy innej XIII). Czemu mnie to zastanawia? Abo tak sobie myślę nad początkami takich klubów oraz o ich członkach. Ciekawy jestem ilu członków takich klubów ma więcej niż jeden samochód i ilu miało okazję posiadać więcej niż jeden... Zapewne pewna część cz

Qbuś

Qbuś

Dzwony, warzywa i inne zbroje

Znów będzie za inspiracją Polityki i znów będzie motoryzacyjnie. Swego czasu wysmażyłem wpis o tytule UWAGA!, który to poruszał parę aspektów poruszania się po drogach. Pominąłem tam pewien temat, który wzbudza wiele kontrowersji, a do którego poruszenia skłonił mnie artykuł Komu bije dzwon autorstwa Edyty Gietki (POLITYKA 39/2009). Wystarczy spojrzeć na komentarze pod artykułem lub też jego wersją na witrynie gazeta.pl (KLIK KLIK), żeby zobaczyć, że temat powoduje bardzo ożywione dysusje. Po

Qbuś

Qbuś

SUT

Z góry przepraszam za drobne przekłamanie w tytule. Właściwie powinno być TUS, ale czego nie robi się dla chwytliwego tytułu posta. O co więc chodzi? Chodzi o Test Utajonych Skojarzeń (w wersji Qbusiowo tytułowej, jak nietrudno się domyśleć, Skojarzeń Utajonych Test). Sama nazwa jest chyba wystarczająco jasna, ale dla pewności parę słów mogę napisać. Testy te mają na celu badanie tego, co naprawdę myślimy, a niekoniecznie tego, co chcemy przekazać innym. Świadomie lub nieświadomie możemy chcie

Qbuś

Qbuś

Wideoklipowe dewiacje, part I

Swego czasu na niniejszym blogu umieściłem miniwycinek interesujących artystów z DeviantArt. Może kiedyś nadejdzie czas na kontynuację tej serii, lecz dziś pora na nową. Tym razem też mamy do czynienia ze sztuką wizualną, ale nie tylko. Do wizji dochodzi nieco ruchu oraz fonia, co razem daje nam teledyski. Nie jestem wielkim fanem ani koneserem teledysków, a od paru lat nie oglądam telewizyjnych stacji muzycznych prawie wcale. Lista może więc być nieco przestarzała, nie do końca związana z moimi

Qbuś

Qbuś

Rodzicielstwa strony różne

Dziś temat mało przyjemny, nie niebezpieczny dla mózgu, nie komiksowo-sieciowy, lecz nieprzyjemnie poważny. Nie zawsze w życiu da się uciec od spraw poważnych, tak więc i na tym blogu od nich nie mam zamiaru uciekać. Przeczytałem dziś artykuł Trudni rodzice autorstwa Martyny Bundy (POLITYKA 38/09 - TUTAJ małe wprowadzenie w formie mp3). Autorka przedstawia w nim fakty dotyczące wychowywania dzieci przez rodziców z różnymi problemami psychicznymi oraz tzw. rodziców bezradnych (trudna sytuacja fin

Qbuś

Qbuś

Mroczne kozy z Bydgoszczy

| Większości z Was pewnie nic mówi ani tytuł wpisu, ani też powyższe postaci. Ci, którzy już wiedzą o co chodzi, są już pewnie wyznawcami mrocznej kozy, ortalionowego płaszcza i wiedzą, że tylko czarne glany są naprawdę funny. Dla niewtajemniczonych - chodzi o komiks sieciowy (http://bundz.prv.pl) opisujący losy złego metala Pablo oraz wesołej gromadki jego przyjaciół/nieprzyjaciół/brata. Pablo jest dumnym posiadaczem kozy imieniem Bundz, która skrywa wiele sekretów, z których każdy jest mr

Qbuś

Qbuś

Wirtualna półka

Czytelniczego popularyzatorstwa Qbusia ciąg dalszy. Co bardziej uważni przeglądaczego tego bloga mogli zauważyć pewien dodatek na Łączce... Znaczy się - pewnie nikt go nie zauważył, ale warto tam spojrzeć i kliknąć. Goodreads to portal, który umożliwia robienie wielu niecnych, wirtualnych rzeczy z książkami... Od dawna szukałem jakieś stronki, która pozwoliłaby mi śledzić me czytelnicze igraszki i swawole. Kiedyś aktualizowałem wpis journalowy na last.fm, ale zbyt długo to nie potrawało. W mi

Qbuś

Qbuś

Szalona owsianka

Czyż nie można sobie wyobrazić bardziej odpowiedniej pory na kolejny wpis z serii niebezpiecznych dla mózgu niż poniedziałkowy poranek? Nie ma też lepszej pory na pisanie długich zdań w formie dziwnych pytań. Poniedziałkowy poranek dobry jest też na owsiankę, szaloną oczywiście, a dokładniej na stronę The Oatmeal. Na stronkę tę trafiłem raczej i przypadkowo, a na dodatek dziś. Dzielę się z Wami więc świeżym łupem, docencie mą łaskę. A tak bardziej serio - stronka ta jednego człowieka dzieło

Qbuś

Qbuś

Wzorowa organizacja

Miał być tekst o czym innym, ale będzie musiał poczekać. Nie ucieknie. Został przegoniony przez newsa z bydgoskiej gazety.pl o jakże wiele mówiącym tytule Drogowcy wyrównali, a wodociągowcy rozkopali. W skrócie rok temu drogowcy położyli na ulicy Przemysłowej w Bydgoszczy nową nawierzchnię, a teraz przyszli wodociągowcy i rozpieprzają asfalt, bo wymieniają rury. Jeden dyrektor zwala na drugiego dyrektora, a pieniądze podatników idą się walić. Nie mam zamiaru podważać zasadności żadnej z inwesty

Qbuś

Qbuś

Moja osobowość

Swego czasu, podróżując po profilach last.fmowych i kolekcjonując pierdoły do swojego paska bocznego, natrafiłem na coś co zwie się MyPersonality. Przeważnie do internetowych i gazetowych testów pseudopsychologiczno-osobowościowych podchodzę z bardzo dużą rezerwą oraz sceptycyzmem. W 95% przypadków są to prostackie wymysły, które bardzo kiepsko mają się do prawdziwych testów psychologicznych. A te prawdziwe to, wbrew pozorom, dość niebezpieczne narzędzia, które są dość mocno pilnowane na uczelni

Qbuś

Qbuś

Riposta: Mamy złoto! Żaaaaaaaaaaaaaal!

Szanownie szanowny pan Iskier, wcześniej znany także jako Ochłap (ang. Dogmeat), wysmażył wpis pod tytułem Mamy złoto! Żaaaaaaaaaaaaaal!, w którym to obśmiewa radość kibiców z sukcesu polskich siatkarzy, a który nie życzy sobie kobył w komentarzach. Dodatkowo w komentarzach jeszcze bardziej szanowny Lord Nargogh stwierdza oto tak: Mieszkacie w zaściankowym, nieistotnym i zacofanym państwie. Nie macie najmniejszych powodów do dumy A trochę później: Ja pindolę, jaka promocja? Że niby po tym m

Qbuś

Qbuś

Z łona Łony, czyli ku przestrodze

Tym razem bez wielkiego wysilania się i nieco ku przestrodze (a także i rozrywkowo) dla wszystkim z poczuciem humoru i odpowiednią znajomością kina polskiego... Łona Nie ufajcie Jarząbkowi Różnimy się co akurat nie trudno zgadnąć ale mamy jedną wspólną przypadłość nie ważne czy pod prąd płyniesz, czy z prądem w każdym z nas siedzi mały Wiesław Jarząbek Spokojnie siedzi, ale dużo wcześniej skitrał stary magnetofon firmy Unitra sam się też ukrywa by co jakiś czas cichaczem pona

Qbuś

Qbuś

Ikonicznie

Błędy gramatyczne, ortograficzne czy ogólnie językowe przytrafiają się każdemu. Ja sam sadzę na pewno sporo literówek sadzę, a i ortograficzny byk się też pewnie trafia. Na dodatek nie jestem zbytnim purystą językowym i z racji szkolno-akademickich przyzwyczajeń do postów wrzucam sporo anglicyzmów. Nie zapominajmy też o kolokwializmach i radosnych słowotwórstwie. Nie zmienia to jednak faktu, że niektóre rzeczy mnie irytują. Jedną z takich irytujących rzeczy są niepotrzebne kalki językowe. Zjaw

Qbuś

Qbuś

×
×
  • Utwórz nowe...