Komodorynkowe Hity Part III - The Others
No i nadejszła wiekopomna chwila - pora na ostatnią część ORKPNNC. Na sam koniec postanowiłem zrezygnować z wybierania ulubionych gier i skupić się na grach dziwnych. Gier dziwnych nie brakowało nigdy - na C64 także. Zresztą za chwilę sami się o tym przekonacie. Uprzedzam też, że kategorie dziwności mogą być różne - od gry dziwnej 'w ogóle' do gry dziwnej dla mnie wtedy. Boom:
- Samantha Fox Strip Poker - Uwaga! Gołe baby! No dobra... Tylko jedna, a ja Wam jej nie pokażę, o! Co w tej grze dziwnego? W końcu erotyka towarzyszyła grom od początku (ach, ten perwersyjny Pong)... Dziwnie było natknąć się na taką grę w wieku około 10 lat. Potem nawet wśród znajomych krążyła kasetowa składanka o wiadomych treściach. Aż dziw, że na C64 było dość takich gier, by zapełnić całą kasetę...
- Fiendish Freddy's Big Top O'Fun - Tu dziwności nie tylko tematyczne (jak często spotyka się symulację cyrku), ale i humorystyczna. Przykłady? Jedną z dyscyplik były skoki z wysokości do coraz to mniejszych pojemników z wodą... Na końcu trzeba było wskoczyć do szklanki. Animacja świetna. Nieźle też było, gdy się nie trafiło w tę szklankę. Ogólnie większość dyscyplin była nieźle rozwiązana, a przy tym zabawne było jury przyznające punkty - w tym smutny clown. Świetna zabawa dla większej ilości graczy.
- Questprobe featuring Spider-Man - W sumie nic dziwnego, ale jest to jedna gier z gatunku 'nie wiem, o chodzi, ale i tak gram'. W tym przypadku jest to przygodówka ze statycznymi obrazkami ze Człowiekiem Pająkiem w roli głównej. Ma zmyślność oraz znajomość języka angielskiego była zbyt kiepska, żeby cokolwiek tu zdziałać.
- Movie Business - Gra, dzięki której do dziś pamiętam, że Hauptdarsteller to wykonawca roli głównej i nawet pamiętam pisownię. Ogólnie w grze chodziło o tekstowe tworzenie filmów - wybierało się tytuł, aktorów, kasę na reklamy i czekało na wyniki finansowe i nagrody. Sporo pomagał mi przyszywany kuzyn, który mieszkał w Niemczech i tłumaczył to i owo.
- Gomoku - Popularne kółko i krzyżyk, ale 5 pod rząd. Męczyłem i męczyłem, ale z komputerem wygrywałem bardzo rzadko. W sumie gra niezbyt rzadka, ale rzadki był mój zapał, żeby jednak wygrać. Gdy w czasach stałego łącza grałem w gomoku na Kurniku, szło mi dużo lepiej. W sumie to nie pamiętam, czy to dokładnie ta gra, na pewno bardzo podobna.
1 komentarz
Rekomendowane komentarze