Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Turambar

Dyskusje o sesji Crimson Reapers

Polecane posty

Znów muszę was przeprosić za ten przestój, ale w związku z sesją będzie to nieuniknione ;) Najpierw czekałem na jednego z graczy, potem sam potrzebowałem paru dni aby się zebrać i popchnąć akcję do przodu a przynajmniej do 5 VII nie spodziewajcie się, że będzie lepiej. Poza tym sorry Starfox, ale tymi trzema dniami byś się kompletnie rozjechał z resztą brylant ^_^

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Black już je widział, więc dam wam też do wglądu, czyli moje...

Stunty:

- ,, Fatality?- James skupie się w sobie i uderza obiema rękami z bardzo dużą szybkością, co przy niewielkim szczęściu może pozwolić przebić przeciwnika lub przeciwników na wylot.

-,, Dead Vortex?- postać staje na rękach i obraca się w kółko robiąc wir nogami, które obracają się z niesamowitą szybkością i ranią wszystkich przeciwników obok.

-,, Thunder Jump?- postać dosłownie skacze z jednego miejsca na drugie, jednak z taką szybkością, że wpadając na przeciwnika i uderzając można go z miejsca zabić. Im większa kontrola wirusa tym dłuższy skok można wykonać. Obecnie maksimum takiego szybkiego przemieszczenia to 15 metrów w około sekundę( w poziomie i w pionie).

-,, Doll Throw?- wykorzystując swoją rękę lub nogę, postać uderza jakiegoś człowieka z dużą prędkością tak by ten dosłownie poleciał w wybranym kierunku i wpadł na innego przeciwnika lub po prostu się na czymś rozbił.

-,, Full Speed?- biega o wiele szybciej niż normalny człowiek, dzięki czemu można nawet biegać po ścianach. Oczywiście dopóki grawitacja się o niego nie upomni. Im wyższa kontrola wirusa tym szybciej może biegać.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nadszedł czas na jedno ogłoszenie oraz trochę opierniczu aby przywrócić graczy do porządku ;)

> Rezygnujemy z mechaniki - to pierwsza i najważniejsza rzecz. Nie dlatego, że chcę odpocząć od rzutów kośćmi, ale dlatego, że serdecznie wkurza mnie podejście "są kostki to nie będę się wysilał przy odpisie, bo i tak to nic nie zmieni" a już szczytem wszystkiego są ostatnie posty Sciassa i Nicka Wazalskiego. Zero planów, zero przemyśleń, zero wskazówek dla MG co mają zamiar zrobić... Akurat nie czepiam się brylanta i Shakera a także Dromadera (choć koniecznie musisz pisać w postach coś innego niż sam ciąg myśli nawet jeśli w nich zawierają się deklaracja działań), bo nadal kombinowali, nawet w obecności kostek, ale zmianę muszę robić globalnie a nie lokalnie. Ogłaszam zatem, że przechodzimy na storytelling gdzie rozbudowane posty są w cenie a walenie takich jednolinijkowców jak w ostatniej kolejce skończy się: a) wpakowaniem graczy przez MG w bagno, b) jeżeli to nie podziała to ich śmiercią, c) a jeżeli poprzednie opcje nic nie zwojują to ja zamykam sesję i dziękuję, do widzenia. W tym momencie mój stosunek do niej jest kompletnie obojętny i z lekkim sercem mogę z nią skończyć.

> Jeszcze co do ostatniej kolejki - jak mi Sciass albo Nick powiecie, że poza przedstawieniem się nie mieliście nic do roboty (pola do popisu) to wyśmieję was w żywe oczy. Na razie nie widzę, żebyście deklarowali cokolwiek więc w nadchodzącej kolejce nie ruszycie się z miejsca ani o milimetr.

> Sciass - rozumiem i wiem, że można nie mieć czasu, ale teraz chcę cię poprosić, że nawet jak mija termin i przyłazi moje ponaglające PW to kiedy już przyłazisz do posta zrób to porządnie ;)

Na razie to tyle.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmmm... szkoda, że storytelling, bo to eliminuje po części ten efekt zaskoczenia, gdy coś po raz dziesiąty się nie udaje :trollface:

Co do moich postów to się już nauczyłem, że jeśli nawet nie mamy zbytnio wyboru, co napisać to lepiej popatrzeć w kartę i odwołać się do rozmyślań na temat przeszłości itd. Oczywiście muszą mieć, chociaż częściowy związek z daną sytuacją. Dzięki czemu post jest treściwy i nie zawiera się w jednym lub dwóch zdaniach.

Teraz przejdźmy do pytań czysto praktycznych. Skoro rezygnujemy z mechaniki to jak będzie się miała sprawa z naszymi umiejętnościami. Bo minus storytellingu to brak jakichkolwiek założeń dot umiejętności itd, chyba, że są stałe i zmieniają się tylko, gdy MG to będzie pasowało do sytuacji. Jak zamierzasz rozwiązać tą sprawę Black? :wink:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Się o to nie martw ;) Pierwotnie sesja była właśnie zamyślana właśnie pod storytelling, bo pomysł wpadł jeszcze przed moją fazą na kostki i system Fate więc od zera zaczynając nie będę. Wszystko będzie rozbijać się o troszeczkę realizmu, podejście graczy do odpisów, to co zawarli w kartach, ile już przeszli i jakie mają moce ;] W storytellingu ich kryptonimy nabiorę większego sensu, także w wymiarze praktycznym ^_^

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To ja jestem od poganiania ludzi i wierz mi na słowo, że kiedy przychodzi termin swą pracę wykonuję, chyba, że mam napięty terminarz i ta jedna stojąca sesja mi nie przeszkadza ;)Sciass dostał już ode mnie informacje a teraz pozostaje, głównie tobie, spokojnie oraz cierpliwie czekać aż odpisze tak jak robił to już w przeszłości. A teraz get back to the line, soldier ;]

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobra, koniec podtrzymywania iluzji, że tą sesję da się jeszcze jakoś uratować :P

Jest to właściwie jedyna sesja ze wszystkich jakie prowadzę, która kompletnie nie sprawia mi funu z odpisywania i traktuję to jako przykry obowiązek z naprawdę różnych względów. Po części z mojej winy, bo rzuciłem pomysłem, kiedy byłem dosyć podjarany całą otoczką gry a to mi przeszło, zwłaszcza kiedy zobaczyłem, że jednak pewnych rzeczy na PBFie oddać się nie da. Nie przemyślałem fabuły, tego co można poza destrukcją robić, zresztą nawet gracze woleli cichsze działania co sprowadzało by przygodę do tego, że ja stawiam cel, oni kogoś wchłaniają i infiltrują :| Nuda. Co tam jeszcze? Długość i jakość odpisów przestała mnie totalnie motywować plus jakby nie patrzeć przez jednego gracza terminy bardzo się wydłużały za co do niego żalu nie mam - po prostu obaj pozbawiamy się problemu. Cóż, to by było na tyle ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przyszedł nowy pomysł, znaleźli się chętni, więc można by zaryzykować wskrzeszeniem tematu i wyrwaniem go z odmętów Archiwum, tym samym zapraszam poniżej po informacje dotyczące settingu, fabuły i tym kim będziecie grać biggrin_prosty.gif

4cohLZrs.jpg

Przez cały wiek dwudziesty i na przełomie dwudziestego pierwszego na Ziemi zarejestrowano setki przypadków tajemniczych, wymykających się jakimkolwiek wyjaśnieniom zaginięć. Znikali wszyscy niezależenie od rasy, płci, majątku, pozycji społecznej, roli jaką odgrywali, nie ważne o jakiej porze dnia i nocy, czy w piękne, słoneczne lato czy mroźną, zacinającą zimę - czy był to nieinteresujący nikogo bezdomny czy lokalny bogacz, czy nauczyciel WFu czy też pierwszy oficer na łodzi podwodnej. Niektórzy przepadli na kilkadziesiąt lat, inni ledwie kilka miesięcy.

Wszystko zmienia się, kiedy deszcz meteorytów wchodzi w ziemską atmosferę rozbijając się w kilkudziesięciu różnych miejscach na ogól powodując minimalne szkody - jeśli nie brać pod uwagę przypadku Central Parku gdzie największy kawałek zniszczył kilkadziesiąt hektarów terenu i zabił niemalże tysiąc ludzi - a wraz z nim powrócili zaginieni. Nie pojawili się w kuli światła, nie przybyli w akompaniamencie fanfar, po prostu nagle byli. Ktoś poznał dawno zaginionego przyjaciela, ktoś skojarzył twarz z ówczesnych gazet i wkrótce cały świat huczał o powrocie "synów marnotrawnych". Nie na długo. Kiedy część z nowo-starych przybyszy ogłosiła, że widziała tragiczną przyszłość ludzkiej cywilizacji i pojawiła się aby jej zapobiec nie zależnie od kosztów oraz gdy Ci sami - i reszta - ujawnili się z nadnaturalnymi mocami rozpętał się sztorm.

Wydaje mi się, że potencjalnym graczom należy się odrobina wyjaśnienia dlaczego postanowiłem zmienić pierwotny setting Prototype'a na właśnie ten a jednocześnie kontynuować dzieło właśnie w tych tematach na co odpowiedź jest w sumie prosta ^_^

Choć zmieniły się szczegóły i skala tak naprawdę koncept pozostaje ten sam tyle, że zamiast ograniczać się do nowojorskiej metropolii oraz kwarantanny na Manhattanie będziemy mieli do dyspozycji cały świat. Ze spanikowanym społeczeństwem, z rządami największych mocarstw jakie polują na metaludzi (tak, wiem, strasznie pachnie to X-Menami tongue_prosty.gif) przy użyciu wszystkiego co moją i z samymi przybyszami, którzy nie są społecznym monolitem. Nie wszyscy z nich pamiętają co widzieli w przyszłości, nie wszyscy też otrzymali specjalne moce i nie wszyscy ruszyli do działania w imię zasady, że "cel uświęca środki" - pośród nich także szerszy się niepewność, strach, brak zrozumienia do otaczającego ich świata (zwłaszcza jeśli ktoś został wyrwany z początku XXw). Daje to pole do popisu i nie sprowadza się do kwestii wirusa oraz jego zainfekowanych wojowników jacy w sumie sprowadzali się do infiltracji albo totalnej rozwałki co na dłuższą metę skutkowało nudą. Głównie u mnie ;p Zmienił się zakres sił i dostępny teren, ale w sumie koncept został ten sam wink_prosty.gif Chciałbym też aby było jasne, że nie w żadnym wypadku nie będzie to sesja superhero (a fakt posiadania mocy nie świadczy, że gracze będą bohaterami) a klimat w jaki postaram się celować ma być... cięższy. Żadnych peleryn, strojów z lateksu itd. Tutaj, jeśli do tego dojdzie, ludzkość czeka brudna wojna. A teraz najważniejsza sprawa czyli schemat karty postaci biggrin_prosty.gif

* * *

Imię i nazwisko:

Opis: - tutaj podajecie wszystko co pozwala lepiej wyobrazić sobie waszą postać zarówno pod względem wyglądu jak i charakteru. Ile ma lat, jaka płeć, jaka postura, kolor oczu, włosów, skóry, jakie sprawia wrażenia, co może go wyróżniać z otoczenia, czy ma jakieś nałogi, jak zazwyczaj się zachowuje itd. itp. Taki zbiorowy spis wszystkich cech wyglądu waszych postaci wink_prosty.gif

Moce: - aby było wiadome dla wszystkich od samego początku wasze postacie nawet w maksymalnych statystykach nie są nawet w połowie tak potężne jak Superman i bliżej im do określenia metaczłowieka aniżeli superherosa. Źródło mocy pozostaje dla was tajemnicą, ale sami, znaczy wasze postacie, wiedzą już co potrafią. Władanie ogniem, ciskanie piorunami, nadludzka szybkość, tutaj opisujecie arsenał jakim dysponuje wasza postać. Nie daję jakiś odgórnych limitów wierząc w to, że znacie umiar (ciekawe jak szybko będę tego żałował ;p). Byłoby także dobrze gdyby wasza postać miała przynajmniej jedną słabość negującą wasze moce. Jeśli tego nie napiszecie to trudno, ale wtedy wymyślę coś własnego co może zaboleć was bardziej tongue_prosty.gif

Statystyki:

- siła bojowa (combat) - 1 to jakaś znajomość ulicznych sztuk walki i mordobicie kilku delikwentów na raz, 5 to branie na siebie np. plutonu doświadczonych żołnierzy ze wsparciem pancernym

- wytrzymałość (endurance) - 1 sprawia, że postać niezbyt przejmuje się bronią białą (choć mogą być wyjątki np. katana albo maczeta) choć broń palna ją boli; 5 to odporność na większość konwencjonalnych narzędzi zniszczenia i możliwość wytrzymania kilkuminutowej kanonady kolumny pancernej albo nawałnicy artyleryjskiej i aby była jasność nie chodzi tu tylko o przyjmowanie wszystkiego na klatę, ale też np. tworzeniu pól siłowych

- mobilność (speed) - 1 to możliwość biegu niemalże na poziomie maratońskim, 5 to nadludzka szybkość albo możliwość teleportowania się na dalekie odległości (ta szybkość nie zbliża się jednak do przebicia bariery dźwięku, nawet na 5)

- power - przy 1 manifestacje mocy są słabe i mają niewielki zasięg rażenia, przy 5 są w stanie dokonać zniszczeń na sporym obszarze i powodować zagrożenie dla przeciwnika (na przykładzie mocy nawalania piorunami czy tam władania elektrycznością/pogoda to przy jedynce szczytem jest rozwalenie instalacji elektrycznej w jednym domu a przy piątce można wywołać i kontrolować burzę na obszarze średniego miasta; gdzieś wcześniej przychodzi nawalanie piorunami z ręki)

Jedno istotne post scriptum do mocy - przedział 1-4 traktujcie (poza power'em) jako mieszczący się w granicach ludzkich możliwości, który mógłby zostać osiągnięty przez człowieka po wielu latach ciężkiego treningu, natomiast w waszym wypadku zapewniany jest przez "metahuman nature" co także zwiększa przedział do 5, która faktycznie wykracza poza to co szary śmiertelnik może osiągnąć. Tutaj także, po głębszym namyśle, stwierdziłem, że przyda się jakieś ograniczenie liczbowe, żeby nikt nie wyskoczył z piątkami w każdym punkcie =] Każda statystyka zaczyna na poziomie 1, macie 10 punktów do rozdania.

Od razu także rozwieję wątpliwości gdyby ktoś mnie zapytał o sens wkładania punktów w combat skoro teoretycznie najbardziej dopakowany power powinien kosić większość śmiertelnych oponentów bez spocenia się? wink_prosty.gif Cóż, odpowiem w ten sposób: a) kto powiedział, że walka może was czekać tylko z policją/wojskiem itd.? oraz b) cytując filmowego klasyka: I dare you, I double dare you; ew. Make my day. Combat na jedynce a power na piątce może mieć ciekawe następstwa =]

Historia: - nie oczekuję tutaj jakiś elaboratów, ale przede wszystkim tutaj ma się znaleźć informacja gdzie i kiedy żyła wasza postać przed zniknięciem oraz jej pierwsze chwile/dni po powrocie na Ziemię z jednym, absolutnie priorytetowym wskazaniem: wasze postacie nie pamiętają niczego z okresu "zniknięcia" a jedyne co czujecie to jakieś sygnały od podświadomości szepczące o zbliżającym się zagrożeniu, które należy powstrzymać.

* * *

Wydaje mi się, że wszystkie punkty jakie potrzebne są w karcie zawarłem, niemniej w razie jakiś pytań bądź wątpliwości możecie walić do mnie wszelkimi dostępnymi kanałami poczynając od tego tematu przez skajpaja kończąc na PW smile_prosty.gif Też kwestia techniczna na koniec prosiłbym abyście zbytnio nie zgłębiali się w daty współczesne i najlepiej ich unikali, na razie jeszcze się zastanawiam czy osadzić świat sesji w przedziale 2015-2020 czy jakimś innym (oczywiście w waszej historii dobrze by było abyście podali czy zniknęliście koło 1940 czy tam 1960 czy może jeszcze kiedy indziej, natomiast jeśli wasza postać zniknęła ledwie kilka miesięcy temu to możecie to nazwać "bliżej współczesności" albo coś wspomnieć o krótkim czasie "niebytu"). Nie wiem czy to wszystko, ale gdyby mi się coś przypomniało - albo przez zadawane przez was pytania - dopiszę to w miarę możliwości a tymczasem... miłego tworzenia kart biggrin_prosty.gif

*ofc jeśli chętni z okołosesyjnego nadal byliby chętni na ten zmieniony setting

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Karta

Imię: Kyle Price "Fire"

Opis: 30 letni mężczyzna, szczupły około 185cm, ma kruczo-czarne włosy i zielone oczy. Prawie zawsze ubrany jest w czarny płaszcz, zieloną koszulkę i wojskowe spodnie.

Historia: Kyle urodził się na Manhattanie w 1914r. Jego ojcem był Matthew Price, który zaginął podczas pierwszej wojny światowej w 1915 roku. Ojciec Kyla był zasłużonym oficerem armii amerykańskiej, lecz Kylowi nie było dane go poznać. O ojcu wiedział tyle ile opowiedziała mu o nim matka. Matthew był przedstawiony jak bohater, który niczego się nie lęka. Kyle słuchając opowiadań matki, marzył, aby stać żołnierzem, tak jak ojciec. W młodości miał liczne konflikty z prawem i z rówieśnikami. Kyle był dość konfliktowo osobowością, nie mógł wytrzymać jednego dnia bez bójki, po prostu uwielbiał się bić. W kartotece miał też między innymi oskarżenia o podpalenia (których dokonał, ale z braku konkretnych dowodów uszło mu to na sucho). Jednak nie zrezygnował ze swoich celów. Złożył papiery o przyjęcie do wojska, mimo zastrzeżeń został jednak przyjęty. Kiedy wstąpił do wojska jego życie całkowicie się zmieniło, zresztą zmieniło również jego samego. Kyle został nauczony dyscypliny i wszelkich zasad wojskowych. Nauczono go, że ma wykonywać swoje zadania bez względu na straty w ludziach. Wojsko sprawiło, że stał się zimny i wyrachowany, a przede wszystkim bezlitosny. W niedługim czasie młody Price otrzymał przydomek Fire, dlatego, że często opowiadał swoim kolego o swojej fascynacji ogniem i materiałami wybuchowymi. Kyle po prostu uwielbiał patrzeć jak coś się płonie, eksploduję. Lecz największą radość sprawia mu to kiedy sam jest odpowiedzialny za pożar lub wybuch.

Pierwszym poważnym sprawdzianem umiejętności wojskowych Kyla miała być operacja Overlord, której wstępną fazą miało być lądowanie w Normandii. Wyznaczona początkowo na 5 czerwca 1944 roku, jednak ostatecznie cała operacja rozpoczęła się dopiero 6 czerwca. Rozkazy były proste, Kyle miał swój oddział przeprowadzić przez plaże, zaraz po przybiciu barki. Jednak piekło, które się tam rozpętało przerosło wszelkie oczekiwania. Zaraz po otworzeniu klap barki, pierwszy rząd został natychmiastowo ścięty serią. Kyle jednak zachował zimną krew, pędem wbiegł na plaże skrył i się za najbliższą osłoną. Miał szczęście, którego mogli mu pozazdrościć inni, dobiegł do pierwszej osłony bez draśnięcia. Biegnąc od jednej osłony do drugiej, młody Price cały czas się modlił, aby wyjść z tego cało. Kiedy udało mu się przebiec całą plaże i dostać do bunkra, Kyle miał szanse odwdzięczyć się Niemcom, za tysiące poległych amerykańskich żołnierzy. Wraz ze swoją grupą bezlitośnie zabijali każdego Niemca, jakiego tylko spotkali w bunkrze. Ci co się poddali zostali zastrzeleni z zimną krwią przez Kyla. Tego dnia w sercu młodego Price nie było miejsca na litość, nie po śmierci tylu rodaków, kolegów, przyjaciół. Kiedy rozległ się ostatni wystrzał w bunkrze, na miejscu znajdował się tylko Kyle ze zdziesiątkowanym oddziałem, który obecnie liczył pięć osób z dwudziestu. Dzień po zdobyciu plaży Kyle został awansowany o jeden stopień i wysłany na zwiad wraz ze swoim oddziałem. Jednak grupa Price nigdy nie wróciła z patrolu zwiadowczego wszelki ślad po niej zaginął.

Lecz jakiś rok temu Kyle powrócił odmieniony. Z początku nie wiedział co się dzieję, miał mętlik w głowie. Od jego zaginięcia upłynęło już wiele lat, jednak pierwszą jego myślą był dzień w którym zniknął. Wspomnienia był jednak mgliste, jedyne co pamiętał z tamtego dnia to mrok, ból, przeraźliwe krzyki, krew i jakieś dziwne światło. Kyle był przerażony tym co kryję jego podświadomość. Jednak naglę przyszło oświecenie, skoro on żyję to może żyją też inni członkowie oddziału. Z czasem zaczął błąkać się po nieznanym sobie świecie, aby poznać dokładniej obecne realia, podczas swych podróży odkrył w sobie pokłady jakiejś dziwnej mocy. Co ciekawe jedna z jego nowych zdolności była szczególnie związana z jego pasją "ogniem". Po pewnym czasie swojej włóczęgi Kyle zaczynał sobie powoli uzmysławiać, że jego zaginiony ojciec też może być w tej chwili w takiej samej sytuacji jak on. Czy jednak jego ojciec też został odmieniony? Te prawdę dopiero przyjdzie mu odkryć...

Moce:

Władca Zniszczenia (Piroman) - Kyle potrafi sprawnie posługiwać się ogniem, czy to używając kuli ognia, czy zalewając wroga falą płomieni. Posiada też ogromna wiedza o materiałach wybuchowych.

Szybkość błyskawic - Kyle jest niewiarygodnie szybki i zdolny, do nad ludzkich uników.

Sokoli wzrok - Od czasu powrotu jego wzrok znacznie się wyostrzył. Dzięki temu darowi Kyle znakomicie strzela. Ponadto trudno go zaskoczyć, więc zapomnijcie o podkradaniu się do niego.

Słabości

Przekleństwo Lodu - Kyle ma słabość dotyczącą wszystkiego co gasi ogień.

Mroczne piętno - Moc "Sokoli wzrok" jest nieaktywna w nocy, oraz kiedy postać znajduję się w ciemnych pomieszczeniach.

Kaleka - Zdolność "Szybkość błyskawic" jest zdecydowanie osłabiona, gdy Kyle znajduję się na niestabilnym gruncie.

Statystyki:

combat - 4

endurance -2

speed - 4

power - 4

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po doprowadzeniu jej do prządku karta ląduje w temacie.

Imię i nazwisko: Sara Aldrin

Opis:

Sandra jest 26 letnią kobietą rasy białej. Ma długie, rude włosy, przenikliwe, piwne oczy i bladą cerę. Jej szczupła sylwetka jest wynikiem codziennych ćwiczeń i zdrowego odżywiania się. Mimo iż nie jest ideałem swoim urokiem osobistym szybko podbija serca mężczyzn.

Sara jest osobą bardzo otwartą na nowych ludzi i doznania. Jak każdy młody człowiek lubi się zabawić i często zdarza jej się bywać w klubach. Wobec znajomych jest bardzo opiekuńcza i troskliwa, można powiedzieć, że niektórym zastępuje matkę. Z drugiej strony jeśli ktoś odpowiednio mocno jej podpadnie, to wielu nie chciałoby być na miejscu tego nieszczęśnika.

Moce:

- Władanie elektrycznością - umiejętność ta pozwala Sarze na całkowitą kontrolę nad energią elektryczną w promieniu 2 km Może ona kontrolować zarówno prąd płynący w sieciach elektrycznych, a także prowadzić uszkodzeń urządzeń elektronicznych. Po wchłonięciu energii elektrycznej jest w stanie ją wyzwolić w postaci piorunów, czy elektrycznych kul. W skrajnych przypadkach, w których używana jest umiejętność (np. znajdowanie się w głebokiej wodzie itp.) może ona zadać obrażenia nie tylko przeciwnikowi, ale także samej Sarze.

- Bariera - w trakcie walki Sara jest w stanie stworzyć barierę, która absorbuję siłę i moc wszelkich ataków. Jednak po utworzeniu takiej bariery nie jest w stanie przez kilka do kilkunastu minut użyć jakiejkolwiek mocy.

- Kontrola nad wiatrem - możliwość kontrolowania siły i kierunku wiatru w swoim otoczeniu. Potrafi tworzyć m.in. trąby powietrzne. Podczas korzystania z tej umiejętności jest w stanie zwiększyć jej siłę używając jednocześnie swojej mocy elektrycznej.

Moce Sary znacząco lub w ogóle blokuje chłód. Z niewiadomych przyczyn wraz ze spadkiem temperatury powoli traci swoje niezwykłe możliwości i musi zdać się na swoją umiejętność walki wręcz.

Statystyki:

- siła bojowa (combat) - 3

- wytrzymałość (endurance) - 4

- mobilność (speed) - 2

- power - 5

Czas zniknięcia: Współczesność

Historia :

Sara urodziła się w bogatym domu. Jej ojciec jest właścicielem jednej z największych stacji telewizyjnych w USA, więc od urodzenia nie musiała się o nic martwić i chociaż starała się walczyć o swoje jej rodzice zawsze odnosili zwycięstwo. Będąc w otoczeniu ludzi z wyższych sfer poznawała wielu chłopaków, jednak żaden z nich nie był tym, którego szukała i nadal szuka. Wielu z nich nadal pozostaje jej przyjaciółmi. Do pewnego momentu wydawało się, że jest szczęśliwa i niczego więcej oprócz rodziny i przyjaciół nie potrzebuje. W głębi duszy czuła jednak, że mimo chmary ludzi, którzy ją otaczają jest bardzo samotna i nieszczęśliwa. Swoje emocje wyładowała na rodzicach, z którymi przez dłuższy czas się nie odzywała. Zamieszkała u przyjaciółki. I gdy wszystko zaczęło wraca do normy zdarzyło się coś co wszystkimi wstrząsnęło. W niewyjaśnionych okolicznościach nagle zniknęła Sara.

Po kilku tygodniach poszukiwań uznano ją za zmarłą i zaprzestano jakichkolwiek działań w jej sprawie. Wszyscy, oprócz rodziców, zdali sobie sprawę, że Sara zginęła i już nigdy nie wróci.

Jednak po jakimś czasie do rodzinnego domu Sary ktoś zapukał. Drzwi otworzyła jej matka, a przed drzwiami posiadłości zobaczyła swoją córkę. W stroju, w którym była w dniu zaginięcia. Wydawało się, że od tamtego czasu minęło kilka godzin. W rzeczywistości od jej tajemniczego zniknięcia minął równo rok, a co najciekawsze Sara nie wiedziała gdzie się przez ten czas znajdowała i co robiła. Wyglądało to tak jakby wypadł jej rok życia. Przeprowadzono wiele badań w różnych szpitalach, które miały wyjaśnić taki stan rzeczy. Tak się nie stało i ten rok dalej pozostał dla wszystkich tajemnicą.

Od jakiegoś czasu jej życie zaczęło wracać do normy. Znów zachowywała się tak jak wcześniej. Była wesoła, przebywała ze swoimi przyjaciółmi i świetnie się bawiła. Jednak nie wszystko szło tak dobrze jak mogło się to wydawać. Od momentu jej powrotu w jej głowie ciągle pojawiała się myśl o jakimś zbliżającym się zagrożeniu. Myśli podpowiadały jej, że jest ona jedną z nielicznych osób, która może zatrzymać zbliżającą się katastrofę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Imię i nazwisko:

William Vimes

Opis: Wysoki, czarne włosy, brązowe oczy, brak zarostu. Nie jest specjalnie przywiązany do ubrań, codziennie nosi coś innego. Gdyby nie jego historia mógłby zostać uznany za normalnego człowieka który czasami ma nieco starodawne zwyczaje. Niestety, usilnie wierzy w możliwość powrotu do swoich czasów, dlatego nie przywiązuje wagi do nowych znajomości. Jednak jest w stanie walczyć za ?ideały" do upadłego, nawet jeżeli są mrożonką niemożliwą do spełnienia.

Urodzony w 1962 w Londynie. Wychowany w bogatej rodzinie biurokratów z wojskową przeszłością. Zarówno ojciec jak i matka pracowali całe dnie w biurze, zostawiając Williama samego z dziadkiem, weteranem drugiej wojny światowej. Dzięki jego patriotycznym, napchanymi ideałami opowieściom William wierzył że wojna to wspaniała droga na zyskanie sławy, pieniędzy i miejsca w historii. Po śmierci dziadka Vimes postanowił się sprawdzić i sam wstąpił do wojska. Pech chciał że trafił akurat na wojnę o Falklandy gdzie poznał prawdziwy smak działań wojennych. W czasie rzeczonej wojny zaginął, według oficjalnego wyjaśnienia zdezerterował. Pojawił się niedawno wraz z pełnym oporządzeniem w okolicach Brooklynu przez co został szybko zgarnięty przez rząd. Gość w mundurze i z karabinem maszynowym wywołuje jednak jakieś zamieszanie. Amerykanie uznali że po prostu znaleźli zwykłego dezertera z Armii Brytyjskiej więc deportowano go do Anglii gdzie stanął przed sądem wojskowym. Tam trafiono na nie lada problem, jakim cudem Vimes może mieć ponad pięćdziesiąt lat kiedy wygląda na dwudziestolatka? Jakim cudem może dysponować oryginalnym sprzętem z tamtych lat? Jakim cudem zdobył papiery? Niestety, nie było nikogo kto mógłby potwierdzić tożsamość odnalezionego. Rodzice zginęli kilka lat po zaginięciu w wypadku samochodowym, pozostali przy życiu członkowie rodziny byli zbyt młodzi by go rozpoznać. To właśnie w więzieniu, czekając na kolejne przesłuchania, odkrył swoje niezwykłe umiejętności. Wtedy właśnie świat zaczęły obiegać pierwsze wiadomości o innych zaginionych ludziach którzy odnaleźli się po wielu latach. Zakłopotany rząd wypuścił Williama na wolność z zastrzeżeniem że sprawa nie jest do końca rozwiązana i nie może opuszczać Wielkiej Brytanii.

Dzień później leciał już samolotem w kierunku Nowego Jorku, bez szerszych planów na przyszłości, bez zapasów, jedynie z garścią banknotów w kieszeni. Na razie chciał tylko zobaczyć miejsce w którym ?wrócił." Być może da się cofnąć cały proces?

Moc: W niewyjaśniony sposób William może manipulować przedmiotami na odległość. Najmocniej działa to na elementy metalowe, chociaż jest zdolny do uniesienia drewnianego stołu czy plastikowego kubła.

Przykładowe zastosowania:

Zaginanie toru lotu pocisku. Pomimo zdecydowanej użyteczności tej mocy nie jest jednak ona specjalnie skuteczna przeciwko dużym ilościom ołowiu oraz strzałom z bliska.

Unoszenie się w powietrzu. Podstawową wadą jest wysoka niestabilność podczas lotu. Dodatkowo wymaga to jakiejś metalowej rzeczy której może się złapać i raczej nie jest to ani transport długodystansowy, ani wieloosobowy.

Otwieranie zamków bez klucza. Wymaga skupienia bo mechanizmy zamków w ostatnich latach stały się bardzo wymyślne. Oczywiście zwykłą zasuwkę odsunie przez drzwi dosyć szybko.

Słabości: Najważniejszą wadą jest potrzeba używania rąk do ruszania przedmiotami. Coś jak Gwiezdnych Wojnach. Oczywiście ciężko powiedzieć żeby koniecznie ich potrzebował, mimo tego precyzyjne manewry lub podnoszenie cięższych przedmiotów już wymagałoby chociażby zwrócenia spodu dłoni w ich stronę.

Dodatkowo próby operowania magnesami zazwyczaj kończą się małą burzą magnetyczną, wysadzeniem korków w okolicy oraz metalowymi prętami świstającymi w powietrzu. Oczywiście jest to zależne od rozmiaru magnesu, próby zabawy magnesikiem na lodówkę wywołają najwyżej migotanie żarówki i ruszające się metalowe kubki, zabawa wielkim (włączonym) elektromagnesem dźwigowym wywoła generalną rozwałkę i prawdopodobną śmierć elektryczności w całym mieście plus jednego zmiażdżonego, podziurawionego i pociętego żołnierza.

Black ma pomysł na jeszcze jedną słabość, już się boję.

Statystyki:

combat - 1 + 3 = 4 - Przeszedł trening wojskowy, pobił i postrzelał sobie trochę ale nie jest żadnym ultrakomandosem, dlatego nie 5.

endurance - 1 + 3 = 4

speed - 1 + 1 = 2

power - 1 + 3 = 4

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Imię i nazwisko: Gerard Ikar Fox

Opis: Gerard to 27-letni mężczyzna średniej postury o wysokim wzroście. Ma włosy średniej długości i niedługą brodę. Jego oczy przybrały jaskrawo żółty kolor ze względu na mutacje, jakie zaszły w genotypie. Nosi ciemne znoszone dżinsy, obowiązkowo z paskiem i czarną, zmierzwioną koszulę w kratę. Na szyi ma łańcuszek z krzyżykiem.

Życiorys: Gerard urodził się w Nowym Jorku. Można powiedzieć, że wychował się sam. Rodziców ciągle zajmowały interesy, o których ich syn nawet nie miał zbyt dużego pojęcia. Nie mógł liczyć na rodzicielską radę, czy na to, iż ktoś nauczy go odróżniać dobro od zła. W szkole był normalnym uczniem, ani żaden z niego omnibus ani nieuk. Raczej nie zaczynał bójek, ale jeśli już dochodziło do ustawki, wychodził zwycięsko. Nigdy nie zawierał przyjaźni. Może i miał kilku kolegów, ale co z tego skoro kompletnie nie miał do nich zaufania. Wiedział, że przy większej zadymie zostawiliby go na pastwę losu. Przez lwią część dzieciństwa dręczyła go depresja. Do czasu, gdy poznał Jessicę. Wiecie, motylki w brzuchu, skowronki, serduszka i te brednie. Wreszcie poczuł, że jego egzystencja ma jakiś sens. Wielka szkoda, iż ta euforia nie trwała długo. Dziewczynę odbił mu jeden z jego "kumpli" po tym jak rozpowiedział w szkole plotkę o rodzicach Gerarda. Jaką? Taką, że cała kasa, jaką mają pochodzi z handlu narkotykami. Stał się pośmiewiskiem, a jego sytuacji na pewno nie poprawiło pobicie owego jegomościa na środku korytarza szkolnego i splunięcie na twarz. Oczywiście nic to, iż ten dureń zasłużył, po uszach mu się dostało, a dziewczyny nie odzyskał. Powiedział sobie, że nie będzie topić swych smutków w używkach jak robiła to większość osób w jego wieku. Do kościoła zaczął chodzić tylko po to, aby odreagować i bardzo mu to pomagało. Oczywiście głębokie rany szybko się nie zabliźniły, ale bol ustał, chociaż na chwilę. Szybko stał się człowiekiem głębokiej wiary.

Matka zaszła w ciążę. Dobra nowina szybko rozeszła się po wszystkich znajomych rodziny Fox. Gerard nie specjalnie się tym przejmował, ale perspektywa dzielenia z kimś swoich żali wydała mu się nader interesująca. Jego problemy dodatkowo pogłębiał? jego wiek. Wszyscy dookoła twierdzili, że dzieciak w tym wieku po prostu nie ma żadnych cholernych problemów. Nie utrzymuje się, ma dach nad głową, zdrowy jest. Where is the problem? Kilka dni potem ojciec Gerarda został rozstrzelany za długi karciane. Policja znalazła jego zwłoki pod kasynem, podziurawione jak durszlak. Oczywiście nikt nie powiedział zdesperowanemu nastolatkowi jak zginął jego ojciec. Niech się domyśla, albo szuka informacji na własną rękę. Pewnego spokojnego popołudnia rok po tragicznej śmierci ojca, Gerard po powrocie ze szkoły zastał swój dom topiący się w płomieniach. Jak się potem okazało w budynku spłonęło wielu ludzi (był to niewysoki blok w Brownsville) w tym matka z dzieckiem. Na nazwisko miała Fox. Chłopak przypadkiem dowiedział się od średnio rozgarniętego gliny, iż jego matka i ojciec od dawna skarżyli się na prześladowanie. I jak widać niewiele zrobili, aby temu zaradzić. A jako, że bystry całkiem był, od razu skojarzył to z tajemniczą śmiercią ojca i równie tajemniczym podpalaczem. W budynku oprócz ciał znaleziono też sporą plantację marihuany. Może jednak kolega ze szkoły nie mówił od rzeczy? Przez lata Gerard dowiadywał się coraz więcej o szemranych interesach swojej rodziny. Mając już lat dwadzieścia natrafił w gazecie na artykuł o coraz większej ilości osób mordowanych za długi karciane. Listę podejrzanych na wszelki wypadek trzymał przy sobie. Jedno nazwisko zwróciło jego szczególną uwagę. Mianowicie White, James White. Był to znajomek jego rodziców, często do nich przyjeżdżał i pożyczał im kasę w razie potrzeby. Fox był pewien, iż znalazł winowajcę. White już dawno kłócił się z jego ojcem i matką o pieniądze trwonione w kasynach. Pasuje jak ulał. Zdobył broń i ruszył wymierzyć sprawiedliwość. Dom Jamesa był daleko za miastem, więc zbrodnia wydawała się całkiem łatwa. Gerard nerwowo stanął przed drzwiami, zmierzył je wzrokiem. Zapukać? Nie, po prostu nacisnął klamkę i czas zwolnił. White od razu wiedział, co się święci, było to odpowiednim dowodem na postawione mu zarzuty. Mężczyzna sięgnął szybko po srebrny sztylet leżący nieopodal i dźgnął chłopaka w lewe ramię. Nieporuszony kopnął go w krocze, wytrącił z ręki broń i drugim kopniakiem powalił na ziemię. Ostatni raz spojrzał mu w oczy, wyciągnął z kieszeni pistolet i z zimną krwią dokonał zemsty. Po tym incydencie zaczął brać końskie dawki antydepresantów i postanowił wyjechać do Meksyku. Tak zniknął na 9 lat.

Moce:

Latanie - Gerard ma anielskie skrzydła, które pozwalają mu latać i wznosić się ponad budynki.

Dotyk - umiejętność odczytania wspomnień, słabości, emocji i stanu psychicznego poprzez dotyk. Z tym dodatkiem, że potrafi zmienić to wszystko, co przydaje się w walce.

Orli wzrok - po ptakach odziedziczył nie tylko skrzydła. Doskonale strzela, widzi w ciemnościach, przez ściany, z daleka, małe przedmioty itd.

Słabości - srebro. Spowodowane jest to blizną po srebrnym sztylecie.

Statystyki:

combat - 1 + 3

endurance - 1 + 1

speed - 1 + 3

power - 1 + 3

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pora przedstawić dramatis personae:

- Punishment jako Kyle "Fire" Price - żołnierz z czasów II wojny światowej jaki zaginął w D-Day +1 obdarzony świetnym wzrokiem, kontrolowaniem ognia oraz nadludzką prędkością

- Deadroth jako Sara Aldrin - współczesna kobieta kontrolująca elektryczność oraz potęgę wiatru, nie lubiąca się zbytnio z chłodem ;]

- KotMroku znany jako William Vimes - spec od kontroli wszelkich metalowych przedmiotów

- Soaps jako Gerard "Ikar" Fox - mistrz dotykowej empatii, mogący latać oraz posiadający doskonały wzrok... nie za bardzo lubi się ze srebrem :P

Gdyby ktoś był zainteresowany to są jeszcze dwa wolne miejsca a nowych bohaterów jestem w stanie wprowadzić w fabułę z miejsca :) Jakby co macie walić do mnie tutaj przez prywatne wiadomości, ew. zostawić zapytanie w temacie bądź zagadać do mnie na GG. Tymczasem obecną czwórkę proszę jeszcze o chwilę cierpliwości, bo muszę zastanowić się dokładniej nad fabułą, gdzie i w jakich okolicznościach będziecie zaczynać itd. Niemniej obstawiam, że do końca tego tygodnia powinniśmy ruszyć z koksem ^_^

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Black pozwolił wstawić kartę ^^

AKYa1mM.png

Imię i nazwisko: Michael Smith.

Opis: Szczupły mężczyzna o szarych(fioletowe jako Łowca) oczach, ok. 30 lat(łącznie z okresem zniknięcia). Wzrost ? 187 cm(276 cm jako Łowca). Ciemne włosy(brak, jako Łowca) sięgają ramion. Biała skóra, dużo tatuaży, kilka blizn. Ulubiony strój ? Czarna bluza z kapturem, ciemna koszulka na krótki rękaw, ciemne obtarte dżinsy. Czarna skurzana kurtka. Uzależniony od czekolady, smażonego mięsa i lodów. Ponadprzeciętnie inteligentny.

Moce:

Łowca ? Mike potrafi zmienić się w bestię nazywaną przez niego Łowcą. Jest to wielki, prawie trzymetrowy potwór. Ma on czarną skórę, choć pod światłem przypomina ona granatową bądź ciemnofioletową. Nie ma na niej włosów, pokryta jest śluzem. Ma wielkie szpony, ostre jak brzytwa kły i długi język. Potwór nie bez powodu nazywany jest łowcą. Ma świetny węch. Odróżnia zapach każdej istoty. Jeżeli raz kogoś wyczuje może namierzyć go z odległości 1 kilometra. Słyszy trzepotanie skrzydeł ptaków oddalonych o kilkadziesiąt metrów. Ma doskonały wzrok, widzi w ciemnościach. Jest w stanie dostać się wszędzie. Dzięki niezwykle umięśnionym nogom może skakać na wysokość nawet pięćdziesięciu metrów i pokonywać odległość maksymalnie 300 metrów. Śluz i niezwykle ostre pazury, mogące przebić każdy znany meteriał, umożliwiają mu przyczepienie się i chodzenie po ścianach pionowych, odchylonych od pionu lub poziomu i sufitach z dużą prędkością. Łowca jest też niezwykle szybki, zwinny i co najważniejsze silny. Może bez problemy unieść i rzucać przedmiotami ważącymi kilka ton. W ciemności jest niemalże niewidzialny. Niezwykle trwała skóra i zdolność błyskawicznej regeneracji sprawia, że pod postacią maszkary jest praktycznie niezniszczalny. Łowca potrafi również przystosować się. Jeżeli warunki nie są sprzyjające może zacząć zmieniać temperaturę swojej krwi, aby schładzać lub ocieplać organizm. Nie potrzebny mu pokarm, tlen i woda. Nie męczy się. Może wysysać siły witalne z innych organizmów, aby zwiększyć swoje możliwości. Wyczuwa niebezpieczeństwa.

Słabości

Klątwa Światła ? O ile w kompletnej ciemności Mike może być Łowcą ciągle, o tyle w świetle może przebywać w tej postaci tylko 3 minuty. Jeżeli mężczyzna będzie pod postacią potwora dłużej niż cztery minuty w ciemności i nagle zostanie poddany działaniu światła, zacznie tracić siły i wkrótce z powrotem zamieni się w człowieka. Im dłużej przebywał wcześniej pod postacią potwora i im intensywniejsze jest światło, tym szybciej zmieni się w istotę ludzką.

Statystyki:

- siła bojowa (combat) - 4

- wytrzymałość (endurance) - 3

- mobilność (speed) - 2

- power - 5

Czas zniknięcia: Współczesność

Historia: Mike urodził się w Nowym Jorku. Rodzice nie zarabiali dużo pieniędzy, a mieli do utrzymania jego i trójkę jego rodzeństwa. Chłopak był bystry i dobrze radził sobie w szkole, przez co miał problem z rówieśnikami. Im starszy był tym było gorzej, ale nie złamał się. Ukończył szkołę i postanowił wyjechać na studia. Okazało się jednak, że problemy finansowe są zbyt duże, aby mógł się uczyć. Nikt nie zaoferował pomocy. Mike zaciągnął się do nielegalnej pracy. Mimo to nieudało mu się zgromadzić odpowiedniej sumy. Wkrótce wylądował na ulicy. Mike nie wytrzymywał psychicznie całej tej sytuacji, postanowił popełnić samobójstwo. Podciął sobie żyły. Zdawać by się mogło, że umarł, jednak po tym co zrobił coś się stało. Nie pamięta dokładnie, co, ale pamięta dziwne obiekty, krzyki, niewyobrażalny ból i mrok. Potem się obudził, leżał w tym samym miejscu, w którym próbował odebrać sobie życie. Było ono jednak inne. Wszystko było inne, obce. Gdy dowiedział się, który jest rok nie wiedział co się stało, był kompletnie zdezorientowany. Dowiedział się, iż jego rodzina zginęła w tajemniczych okolicznościach, przeżył tylko brat, który zniknął. Mike odkrył również swoje umiejętności, którymi był przerażony. Postanowił dowiedzieć się, co się stało, czy jego brat żyje i czy będzie mógł być zwykłym człowiekiem.

Word nie lubi się z FA ;_;

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Imię i nazwisko: Ian Monk Mortimer

Opis: Blady mężczyzna o niezwykle przenikliwym spojrzeniu skrytym za okularami, z czarnymi, nieco już szarawymi włosami. Ma 6 stóp wzrostu. Ubrany najczęściej w dobrze skrojony czarny garnitur, ciemnoszarą koszulę oraz ciemny krawat. Czasami ma na sobie długi, czarny płaszcz oraz kapelusz. Jest szczupły, niespecjalnie silnie zbudowany, wygląda jak typowy adwokat przed czterdziestką. Zazwyczaj opiera się o laskę z prostą, bogato zdobioną główką, w której ukryte jest blisko 50-centymetrowe ostrze.

Jest nadzwyczaj opanowany i spokojny. Słychać to w tym w jaki sposób wypowiada się swoim niskim, nieco władczym głosem, widać to w jego niegwałtownych i doskonale kontrolowanych ruchach. Jego postać i zachowanie same w sobie budzą ogromne zaufanie. Mimo pozornego oderwania od rzeczywistości twardo stąpa po ziemi i trudno go zaskoczyć.

Historia: Urodził się w 1963 roku w południowej Szkocji. Jego rodzina zajmowała się prowadzeniem zakładu pogrzebowego. Ian od najmłodszych lat był uznawany przez swoich rówieśników za dziwaka. Był cichy, opanowany, a przy tym niezwykle... stanowczy, niekiedy nawet nieco apodyktyczny. Doskonale wiedział jak manipulować ludźmi, co robić i jak mówić, by osiągnąć zamierzony cel. Zawsze poznawał gdy ktoś kłamie lub próbuje go oszukać.

Syna właścicieli zakładu pogrzebowego niejednokrotnie łatwiej było odnaleźć na cmentarzu bądź w przyklasztornej bibliotece niż pośród młodzieży. Ian wiele czasu spędzał ze swoim wujem, opatem w położonym nieopodal klasztorze. Często można było ujrzeć go zamyślonego bądź pogrążonego w modlitwie czy medytacji. Z tej racji wśród rówieśników, ale również pośród okolicznych mieszkańców był czasami określany jako Monk.

Nigdy nie uznawał przemocy za godny sposób zwyciężania sporu. Pomimo to w czasach studenckich szkolił się w szermierce, udało mu się nawet wygrywać pomniejsze turnieje. Ukończył studia prawnicze i wkrótce otworzył własną kancelarię adwokacką w londyńskim City. W błyskawicznym tempie zyskał renomę. Stał się nawet jednym z prawników rodziny królewskiej i za wygraną w paru wyjątkowo skomplikowanych i trudnych sprawach otrzymał tytuł szlachecki. Mimo znacznego awansu społecznego nadal zamieszkiwał w stosunkowo skromnym, lecz eleganckim mieszkaniu w pobliżu swego miejsca pracy. Zgromadził pokaźną sumę pieniędzy, którą jednak pozostawił na swoim koncie bankowym do dyspozycji rodziny. Nieoczekiwanie w drugiej połowie lat 90 zadecydował o zamknięciu działalności swej kancelarii i wyjeździe do Ameryki.

Opuścił ojczystą Wielką Brytanię, poinformował bliskich o swoim lądowaniu w Waszyngtonie oraz o planach otwarcia kancelarii w Stanach, po czym słuch o nim zaginął.

Jednakże wiele lat później, sir Ian Mortimer skontaktował się ponownie z rodziną i poinformował, iż wyciągnął z konta pewną sumę pieniędzy oraz otwiera małą kancelarię w Nowym Jorku. Na pytanie gdzie był przez ostatnie kilkanaście lat nie udzielił odpowiedzi. Sam nie miał pewności co się z nim działo. Przyleciał... po czym nagle znalazł się w XXI wieku pośród skomputeryzowanego niemal każdego aspektu życia codziennego, a w jego umyśle znajdowała się olbrzymia przepaść oraz pojawiały się nieustannie jakieś przebłyski mówiące o tym, że nadchodzi coś bardzo, bardzo złego... Próbował zapanować nad chaosem w swym umyśle i uporządkować oraz zrozumieć zaszłe zdarzenia, jakkolwiek nie należało to do łatwych zadań. Tymczasem jednak postanowił powrócić do swego zawodu. Odkrył również, iż lata nieobecności wykształciły w nim niespotykane dotąd zdolności...

Moce:

Kontrola umysłu - przez lata wygrywał większość spraw sądowych poprzez wpływ jaki wywierał na obecnych na sali rozpraw. Kiedy jednak powrócił po swoim zniknięciu odkrył, iż potrafi nie tylko wpływać na decyzje pojedynczych jednostek czy też grup ludzi, ale również poznawać ich myśli, a nawet w pełni kontrolować ich zachowania.

Pole siłowe - umożliwia zatrzymywanie uderzeń, a także w ograniczonym stopniu może służyć w celach ofensywnych.

Mentalne ostrze - zdolności umysłowe Iana pozwalają mu wytwarzać niefizyczne ostrza, zdolne przeciąż każde, nawet najtwardsze ciało stałe. Może nimi dowolnie manipulować korzystając jedynie ze swoich sił mentalnych.

Ian odkrył przypadkowo, że pod wpływem prądu elektrycznego przechodzącego przez jego ciało traci wszelkie zdolności nabyte po swoim powrocie.

Statystyki:

C - 3

E - 4

S - 2

P - 5

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ta, przepraszam za tak długi czas oczekiwania na odpis, ale złożyło się na to wiele różnorodnych czynników z czego część z nich nadal jest aktualna :P

Oznacza to mniej więcej tyle, że sesja przechodzi w tryb pół albo jedna-czwarta zombie i generalnie nie należy spodziewać się przyspieszenia tempa (gracze to jedno, ale np. u mnie obecnie niby jest licencjat do napisania ^_^). Tak czy inaczej liczę, że chce się wam grać dalej.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak czy inaczej liczę, że chce się wam grać dalej.

Czy gram dalej? Jasne, bo w takim układzie będzie wychodził jeden post na pół roku, a jego napisanie to żaden wysiłek. Czy mam ochotę? Średnio.

Bawisz się w prowadzenie sesji, a zdaje się, że nie przywiązujesz do tego odpowiedniej wagi. O nic Cię nie oskarżam, ale z mojej perspektywy (i prawdopodobnie nie tylko mojej) wygląda to tak, że prowadzisz 9000 sesji, oglądasz dużo animu, poświęcasz czas na inne media, a do tego studiujesz i nie wiesz kiedy przestać. Odpisujesz częściej na te sesje, które są dla Ciebie aktualnie ważniejsza, zostawiając w czarnej dziurze resztę, i wciąż wyskakujesz z kolejnymi pomysłami. Jak powiedziałem, być może wcale tak to nie wygląda. Może rzeczywiście te czynniki, o których piszesz nie pozwalają Ci na regularne odpisy, choć bardzo się starasz i chcesz. Może utrzymujesz sześć kotów, a może codziennie stawiasz czoła obcej cywilizacji ochraniając ziemię. To co napisałem wcześniej brzmi dla mnie jednak najbardziej prawdopodobnie. Nie wiem więc, czy jest sens prowadzić Crimson Reapers dalej, bo przez to wszystko o zabawę trudno, a realnej szansy na porządne pchnięcia fabuły i postaci do przodu praktycznie nie ma.

Tak, ten post idealnie pasuje do tematu i nie jest offtopem, bo a) odpisuję Ci, b) piszę bezpośrednio o samej sesji, c) piszę o MG, który ma na nią największy wpływ.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@DM

Cóż, czemu mam przywiązywać większą wagę do mojego, jakby nie było, hobby jeżeli akurat w międzyczasie mam inne, jednak ważniejsze kwestie związane z tym prawdziwym życiem? Jasne, nie będę ukrywał, że od napisania posta odciągają mnie również bardziej przyziemne kwestie a czasami najzwyklejszy blok pisarski, ale jednak już dawno wyszedłem z trybu natychmiastowego odpisywania i przesiadywania na sesji 24/7. Tempo forumowych przygód, odkąd pamiętam, zawsze było takie a nie inne. W swoim czasie starałem się piłować terminowość u swoich graczy, spamować ich skrzynki na PW itd. ale po już tych paru latach zdobywania doświadczenia w Grajdole wiem jedno - nie warto, trzeba na spokojnie pogodzić się z taką a nie inną specyfiką i wrzucić na luz. I na koniec - nigdy nikogo siłom na swoich sesjach nie trzymam. W tym konkretnym wypadku zwyczajnie mówię, że odpisy będą, ale trzeba się naszykować, że czas oczekiwania na nie może się wydłużyć (nie tylko z mojej winy*).

Powyższy fakt moi drodzy gracze mogą albo zrozumieć albo stwierdzić, że jednak ta zabawa trochę nie ma sensu i zrezygnować (choć jak powtarzam - prowadzić nadal mam zamiar). Tak długo jak zostanie minimum trójka przygoda będzie toczyć się dalej ;)

*swój poprzedni odpis dałem 19 października '13 - posty dwóch ostatnich graczy (KotMroku i ty) pojawiły się odpowiednio 15 i 29 grudnia [długie czekanie na graczy też czasami wpływa na pisarską wenę i chęci]

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tam lubię lekkie obsuwy w odpisach bo pewnie gdyby nie one musiałbym brać udział w połowę mniejszej liczbie sesji. Zwyczajnie nie miałbym czasu/weny/chęci żeby codziennie pisać odpis. A tak poza tym @Darth nie chcę nic mówić, ale...

Szkoła średnia czy studia dają w kość o wiele bardziej niż gimnazjum. Trust me.

A tak odbiegając od offtopu, ja gram dalej, nie wiem jak reszta.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.


  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...