Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

upadlyBankowiec

Sposoby na walkę z nałogiem

Polecane posty

Witam gracze,

ostatnio stwierdziłem, że stanowczo zbyt dużo czasu poświęcam na granie (EU IV - w ostatnie dwa tygodnie grałem 31 godzin pomimo że pracuję). W sumie poświęcam na granie stanowcz zbyt dużo czasu od baaaardzo dawna, ale ostatnio zaczęło mi to przeszkadzać.

Od czwartku walczę z nałogiem. Postanowiłem zacząć spokojnie, aktualnie gram co drugi dzień. W dni w które nie gram zauważyłem, że jestem poddenerwowany i cały czas zmęczony. Zacząłem w ubiegły czwartek więc jeszcze długa droga przede mną.

Czy tez kiedyś próbowaliście ograniczyć granie? Jakie mieliście sposoby? Jak wyglądało wtedy wasze samopoczucie? I czy ostatecznie się udało?smile_prosty.gif

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mimo 14 lat,to mając 10 grałem nałogowo.12h dziennie.Teraz gram MAX 3h.Zraziły mnie 3 rzeczy:

-gry w które CHCIAŁBYM zagrać (w większości) nie uruchomiłbym na (nie aż takim) szrocie.

-zawsze gdy coś z kompem się działo to ja byłem czarną owcą.

-Mam braci,i patrząc na najmłodszego,2 klasista.Potrafiłby 3/4 dnia przegrać w 1 grę i mu się nie nudzi.Ba,w weekendy,on przychodzi o 7 (!) By grać.I nie umie czytać.FTW

Rada: Wyjmij kabel od neta,wywal za okno LUB znajdź kogoś,komu dasz kabel od zasilacza i pod żadnym pozorem ci nie odda.Chyba najczęściej stosowana taktyka przez matki :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja ograniczam granie tylko w okresach w których mam coś ważnego do załatwienia, np. ostatnio zrobienie prawa jazdy oraz przygotowanie się do egzaminów wstępnych. Kiedy mam takie okresy to po prostu pożyczam kartę graficzną kumplowi który nie ma zbyt dobrego PC i limituje się do oglądania seriali. W ten sposób się nie rozpraszam ...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak dla mnie to przechodzi z czasem. Będąc jeszcze w gimnazjum w zasadzie od razu po skończeniu lekcji i przyjściu do domu siadałem na kompa grałem trzy godzinki, potem obiad i znowu granie do wieczora. Szybko się jeszcze zrobiło pracę domową, a jutro znowu to samo. Wakacje tak pół na pół grałem/spotykałem się ze znajomymi, a teraz praktycznie już w ogóle nie gram. Od rozpoczęcia roku bodajże raz zagrałem w BF'a i Wieśka, a tak to nawet mnie do grania nie ciągnie. Tak więc podsumowując najlepiej znaleźć sobie towarzystwo, a oprócz tego jakieś hobby - jak masz dużo zajęć to nawet nie pomyślisz o graniu ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za rady. Wyrzucenie kabla zasilającego albo pozyczenie kart graficznej w moim przypadku nie zda egzaminu. Przecież jest jeszcze laptop, smartfon, konsola...

Na brak innych hobby albo znajomych nie narzekam. Trochę strzelam w ASG, kupiłem kilka miesięcy temu starter do figurkowego Warhammera, mam mnóstwo planszówek... Mógłbym tak wymieniać. Problem w tym że jak gram, to odkładam wszystko inne na bok. Dlatego staram się ograniczyć granie, żebym mógł poświęcić czas również na inne zainteresowania:)

Nauka nie wchodz w grę, za dużo lat się już uczyłem:D

ZymDeQuad też mam niekiedy tak jak Ty, że po prostu nie chce mi się w nic grać. I wtedy pojawia się jakaś supergra która zawładnie moim życiem na najbliższych kilka tygodni/miesięcy:)

Muszę przyznać, że wczoraj miałem kryzys ale się udało.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie pomogło... budowanie radia. W Niemiecki sklepie kupujesz radio na UKF, fale krótkie lub inne. Przez tydzień je składasz (można szybciej ale fajnie robi się opornik po oporniku, kondensator po kondensatorze itd.) i przez miesiąc się nim bawisz. Potem samo mi odeszło (Tylko w weekendy lubię ze znajomymi w bf`a pograć)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja bym na Twoim miejscu zaczął czytać po prostu więcej książek, aby zagłębić się i lepiej poznać realia gry którą np. bardzo lubisz. Albo po prostu - jakaś ciekawa powieść lub kryminał i kubek gorącej herbaty. Jeśli wybierzesz jakąś ciekawą lekturę, to komputer nie powinien stanowić pokusy :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

znajdz inne hobby ktore cie tak pochlonie jak granie ;)

albo zmien gry xD

ja swego czasu tez duzo gralem, z czasem eliminowalem" zapychacze growe" tj, roznorakie mmo [oo zgrozo nienawidze juz!] kazda gra gdzie fabuly nie ma, grywalnosc jest monotonna, a roznica jest tylko miedzy lvlami to nie dla mnie, szkoda po prostu czasu na takie gry...

no i stwierdzilem ze tez szkoda az tyle czasu spedzac przy grach, przeciez trzeba sprobowac tylu rzeczy bo zycie sie ma jedno :)

a no i mam mala podpowiedz dla ciebie, zainstaluj tylko jedna grę, taka ktora cie nie za bardzo jara, miej tylko ja na dysku i po prostu graj, a na nastepna bedizesz mogl sobie pozwolic jak tylko tę ukonczysz, zobacyzsz ze z czasem zacznie cie nudzic po trochu granie ;) a jak juz ogarniesz nalog to bedziesz mogl sobie dawkowac pare gier na raz ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja jakoś szczególnie dużo nie gram, głównie czytam "internety", mam okresy że gram więcej czy mniej, i conajmniej raz do roku mam przynajmniej miesięczną przerwę od komputera, raz mi padł monitor, to chyba 2 miesiące czekałem z kupnem nowego i wogóle na komputerze nie siedziałem, raz padł mi zasilacz to kupiłem nowy po miesiącu i w tym roku byłem na 5 tygodni w pracy za granicą gdzie nie miałem dostepu do komputera, chociaż muszę przyznać, że za każdym razem, pod koniec takiego długiego " detoksu " odczuwalnie brakowało mi wirtualnej rozrywki :)

A co do rad, to w moim przypadku bardzo pomaga aktywność fizyczna, jeśli zauważe, że przesadzam z graniem namawiam koleżankę albo dwie na taki "tydzień sportu", polega to na tym, że pilnujemy siebie nawzajem i chodzimy razem pobiegać, pograc w tenisa/squasha, na basen, raz nawet byłem z nią na Pilatess'ie i starając się wypełnić czas aktywnością fizyczną 2-4 godziny dziennie nawet nie myślę o siadaniu do komputera.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja niegrałem bo chodziłem na Karate, potem miałem prace szkołę, i jakoś to szło (wróć na odwrót),bo niemiałem czasu, potem wszystko się skończyło mniej więcej w tym samym czasie to grałem, a jak zauważyłem że za dużo gram to czytałem książki, komiksy ogólnie słowo pisane i jakoś przeszło mi :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie pomogla sprzedaz starego komputera i powolne, trwajace 4 miesiace, skladanie kolejnego. Mimo grania od 20 lat jakos mna nie telepalo w tym czasie. Zamiast grac po prostu wiecej czasu spedzalem na czytaniu ksiazek. Do tego hobby typu zainteresowanie sie fotografia (np. makrofotografia albo zdjecia nocne). No i nie wiem, czy grasz za duzo. Ja pracujac na pelny etat swego czasu potrafilem totalnie nolajfic w World of Warcraft - byly momenty, ze w tygodniu oprocz spedzenia 40 godzin w pracy i 5 godzin poswieconych na droge do i z pracy, potrafilem nabic jeszcze 60-70 godzin w WoWie. Jak dla mnie to byla dopiero gruba przesada, ale na szczescie z czasem mi przeszlo i w koncu MMO mnie znudzilo. :P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A mi to samo przechodzi wink_prosty2.gif. Zaczęło się kiedy poszedłem do pierwszej pracy. Po prostu - mniej czasu na granie i obcowanie z ludźmi w różnym wieku. Teraz większość tytułów wydaje mi się badziewne i dziecinne. Odpalę coś na 15 minut i już mam dość. A, no i jeszcze dochodzi do tego fakt, że mam kolosalne wymagania co do poziomu graficznego w grach. Nie zadowala mnie chociażby taki szkaradny i spartolony graficznie Mass Effect 3. Potrafię wytknąć choćby najmniejszy mankament. Ciekaw jestem czy to się zmieni, gdy wejdą na rynek next-geny... Wiem, nie grafa się liczy, lecz fabuła - ale u mnie te obydwie rzeczy muszą stać na najwyższym poziomie. Zaczałem kiedyś zabawę z moddingiem, do tego stopnia, że zamiast grać w TES V: Skyrim, ja go ciągle modowałem. Efekt powalał mnie i.. mojego kompa, na którym wszystko inne śmigało w Full HD na ultra/ultimate detalach. Po prostu zauważyłem, że gry mogłyby być doskonalsze, bliższe realizmowi, ale niestety twórcy wolą iść na beznadziejne uproszczenia i muszą stosować mocne ograniczenia w celach optymalizacyjnych.. Wystarczy setki zombiaków, hektolitry krwi, szczeniacki humor (Saints Row) i parę erotycznych scenek - i już jest gra na którą nawet nie spojrzę. A o marnych sieciówkach już nie wspomnę... Wolę sobie obejrzeć dobry film. @UpadłyBankowiec: myślę, że z czasem to przejdzie samo. Jesteśmy w podobnym wieku, w którym priorytety życiowe i sposób patrzenia na świat zmieniają się w ten sposób, że uświadomimy sobie ile czasu marnujemy w życiu na granie...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A mi to samo przechodzi wink_prosty2.gif. Zaczęło się kiedy poszedłem do pierwszej pracy. Po prostu - mniej czasu na granie i obcowanie z ludźmi w różnym wieku. Teraz większość tytułów wydaje mi się badziewne i dziecinne. Odpalę coś na 15 minut i już mam dość. A, no i jeszcze dochodzi do tego fakt, że mam kolosalne wymagania co do poziomu graficznego w grach. Nie zadowala mnie chociażby taki szkaradny i spartolony graficznie Mass Effect 3. Potrafię wytknąć choćby najmniejszy mankament. Ciekaw jestem czy to się zmieni, gdy wejdą na rynek next-geny... Wiem, nie grafa się liczy, lecz fabuła - ale u mnie te obydwie rzeczy muszą stać na najwyższym poziomie. Zaczałem kiedyś zabawę z moddingiem, do tego stopnia, że zamiast grać w TES V: Skyrim, ja go ciągle modowałem. Efekt powalał mnie i.. mojego kompa, na którym wszystko inne śmigało w Full HD na ultra/ultimate detalach. Po prostu zauważyłem, że gry mogłyby być doskonalsze, bliższe realizmowi, ale niestety twórcy wolą iść na beznadziejne uproszczenia i muszą stosować mocne ograniczenia w celach optymalizacyjnych.. Wystarczy setki zombiaków, hektolitry krwi, szczeniacki humor (Saints Row) i parę erotycznych scenek - i już jest gra na którą nawet nie spojrzę. A o marnych sieciówkach już nie wspomnę... Wolę sobie obejrzeć dobry film. @UpadłyBankowiec: myślę, że z czasem to przejdzie samo. Jesteśmy w podobnym wieku, w którym priorytety życiowe i sposób patrzenia na świat zmieniają się w ten sposób, że uświadomimy sobie ile czasu marnujemy w życiu na granie...

To ciekawa osoba z ciebie, i faktycznie masz mega wymagania co do grafiki :) Szczerze mówiąc bardzo fajne efekty daje też GTA 4 na modach, niektóre efekty, połączone i nałożone na siebie dają piorunujący skok graficzny :) A co do uzależnienia od gier i wyjścia z tego, to myślę że najważniejszym jest by się tej osobie chciało skończyć z tym nałogiem. Jeżeli naprawdę tego chce, to trzeba znaleźć sobie inne zajęcie, sport, spacery, zajmowanie się więcej dziewczyną/żoną, wyjście w towarzystwo :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

31 godzin w 2 tygodnie w daną grę to nie jest tak dużo wbrew pozorom, wychodzi nieco ponad 2 godziny na dzień - skoro to ci przeszkadza spróbój stopniowo zmniejszać liczbę godzin spędzanych przed komputerem lub nzaleźć sobie zastępcze hobby.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli nie przeszkadza ci zmiana nałogu na inny nałóg, to znajdź sobie jakiś dobry i długi serial :P Ja mam ostatnio mega długą przerwę graniu dlatego, że każdą wolną chwilę przeznaczam na oglądanie Supernatural. Ostatnio grałam chyba z miesiąc temu i wcale tego nie odczuwam.

A tak trochę offtopowo, trochę jestem zaskoczona niektórymi wypowiedziami powyżej - traktujecie granie jako marnowanie czasu? A zamiast tego oglądacie filmy albo "czytacie internety"? Jak na forum poświęcone grom zadziwiająco dużo tu ludzi, którzy uważają granie za bezsensowne zajęcie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@nevya:

Myślałem podobnie jak ty. Kiedyś... smile_prosty2.gif Jednak po kilku latach światopogląd obraca się o 180 stopni. Ja gram i będę grał dalej, bo jest to satysfakcjonująca forma rozrywki, tylko prawda taka, że już mi się nie chce grać w byle co i długimi godzinami. Może trafi się kilka dobrych tytułów rocznie, których wyczekiwuję z niecierpliwością. Reszta gier to dla mnie inna sekcja - robione bez pasji, tylko dla zarobku (D III), bez innowacji, zaspakające "zwierzęce" potrzeby umysłu (że tak to nazwę...). Dlatego też uznaję zdecydowaną wyższość gatunku RPG nad innymi. Co do filmów: trwają przeciętnie 2-2,5 h, a gry - zwłaszcza MMO, które praktycznie wykluczają człowieka z życia publicznego...? Prawda jest taka, że większość graczy wyrasta z tego... Bo w końcu nikt nie che być dziadkiem na emeryturze przy komputerem, kasującym z wszystkich profili swoją datę urodzenia (chociaż w naszym kraju, to raczej bez emerytury... lol.gif ). Gry to strata czasu, niestety. Przyjemna, ale jednak strata... I nie pisze Ci tego jakiś moherowy beret, proboszcz, ojciec, przeciwnik gier, tylko ktoś, kto jeszcze czasami lubi sobie PONAPIERDZIELAĆ w Battlefielda... tongue_prosty.gif

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Utwórz nowe...