Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

RoZy

Guild Wars (1, 2)

Polecane posty

Pograłem w GW2 od czasu premiery i od tygodnia już nie włączam produkcji. Zdecydowanie za szybko dochodzi się do end-gamu. Byłem w całkiem fajnej gildii razem, z kumplami, wbiłem sobie 80lv. Wyfarmiłem sobie Exotice (czy jakoś tak), odkryłem całą mapę (mam odznakę explorera), porobiłem z ekipą insty, pobawiliśmy się na WvW, (które moim zdaniem jest zbyt chaotyczne). Zdobywanie barwników, innych pierdół czy wyfarmienie profesji w crafcie nie jest specjalnie szczytem moich marzeń. Innymi słowy, jest dla mnie nie zrozumiałe to, jak w tak krótkim czasie można dobić enda i zdobyć top gear. Najśmieszniejsze jest to, że chodzę i do szkoły i do pracy, a wszystko szybciej zrobiłem niż wtedy, gdy hardkorowo pykałem w WoW'a. Jak dla mnie to, + brak open-pvp dyskwalifikuje tą produkcję. Chyba wracam do Pand, i będe czekał na jakiś większy dodatek który wyda Arena Net. Ale wydaje mi się, że gracze casualowi, odpalający produkcje na godzinkę, może dwie raz na pare dni powinni być zadowoleni.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A dla mnie WvsW to tylko dodatek, jak Battlegroundy w WoW'ie. Zresztą, jakoś moim szczytem marzeń o hardcorowej rozgrywce nie jest zdobycie top gearu i endu w 3 tygodnie, i farmienie legendarnych itemów. Jeszcze niby są te itemy zmieniające tylko wygląd, jakieś barwniki i inne pierdoły, ale to też nie zbyt mnie rajcuje. Tą grę da się po prostu za szybko "przejść" i potem najzwyczajniej w świecie nie ma co robić. Niestety, ale moim zdaniem, jeżeli ArenaNet nie doda więcej "atrakcji" to tą produkcję czeka niezbyt świetlana przyszłośc. Jak napisałem, czekam na jakiś dodatek/większy patch i wtedy wracam do gry, no może wbije raz na jakiś czas pobawić się na WvsW.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak dla mnie brak klasyznego pvp jest tylko zaleta (chociaz moze jakies duele by sie przydaly) - jednym z powodow, dla ktorych szybko sobie WoWa odpuscilem byli nieudacznicy na 80 levelu kompensujacy sobie jakies kompleksy szwendajac sie po strefach dla nowych graczy, zabijajac ich lub wyraznie dajac do zrozumienia, ze zabic moga w kazdej chwili (bo jak taki pseudo koks idzie za mna przez pol mapy, gdy ja mam wlaczonego zreszta stealtha, a na do widzenia jeszcze sciagnie mnie na hita po parunastu minutach takiej "zabawy" to tego inaczej odebrac nie mozna). Podobnie atak drugiego gracza w sytuacji gdy ledwo zyje po walce z elita nie jest takze szczytem moich marzen, jezeli ktos ma ciagoty masochistyczne to proponuje bawic sie w solowanie worldbossow (np. takiego fire elementala) albo championow rozrzuconych po mapach (no chyba, ze to wlasnie irytowania innych graczy Ci brakuje).

Narzekanie na brak endgame jest niestosowne takze, o tyle, ze element ten nie jest jakos specjalnie oddzielony od reszty, a sadzac po tym jak ow endgame w innych MMO wyglada (niekonczaca sie farma roznego smiecia by wbic sie do topki i moc robic top instancje) pozostaje mi tylko dziekowac ANet, ze poszla po rozum do glowy i swoja gre zaprojektowala odmiennie.

Jesli zas chodzi o brak rzeczy do zrobienia - coz, prywatnie jak na razie mam poziom 50 i zostala mi jeszcze jedna strefa dla graczy na 30 poziomie do zaliczenia, bawie sie takze Jumping Puzzles (chociaz sa frustrujace niesamowicie). Rozumiem, ze ktos moze sie czuc rozczarowany, ze nie ma nic "konstruktywnego" (co na dziewiec piekiel konstruktywnego jest w farmie cyferek?) do robienia po wbiciu 80 poziomu, ale to zwyczajnie oznacza, ze sie rozminal z targetem gry.

Jesli zas chodzi o dodanie "atrakcji" - moze dobrym pomyslem bylaby modyfikacja setow z instancji - by skompletowanie calego setu zmienialo dzialanie niektorych skilli (np. zwiekszalo obrazenia skracajac zarazem zasieg itp.)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A dla mnie WvsW to tylko dodatek, jak Battlegroundy w WoW'ie. Zresztą, jakoś moim szczytem marzeń o hardcorowej rozgrywce nie jest zdobycie top gearu i endu w 3 tygodnie, i farmienie legendarnych itemów. Jeszcze niby są te itemy zmieniające tylko wygląd, jakieś barwniki i inne pierdoły, ale to też nie zbyt mnie rajcuje. Tą grę da się po prostu za szybko "przejść" i potem najzwyczajniej w świecie nie ma co robić. Niestety, ale moim zdaniem, jeżeli ArenaNet nie doda więcej "atrakcji" to tą produkcję czeka niezbyt świetlana przyszłośc. Jak napisałem, czekam na jakiś dodatek/większy patch i wtedy wracam do gry, no może wbije raz na jakiś czas pobawić się na WvsW.

Przecież możesz zrobić sobie nową postać inną rasą i klasą i robić fabułę zmieniając wybory np. dołączyć do innego orderu to zostaniesz też wysłany w inne lokacje gdzie będą inne questy ... a nowy content podobno ma dojść jeszcze przed świętami (Lub w trakcie?)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powtorze sie - w tej grze content endgame'owy zaczyna sie od 1 poziomu (walka z fire elementalem anyone, toc to jest na 17 poziomie boss, a rozwalke robi wieksza jak co poniektorzy bossowie endgame'owi w innych pozycjach). Nie wiem ile instancji zrobiles, jesli wszystkie to gratuluje opanowania postaci i gildii, zwazywszy ze na forum poswieconym grze niektore sciezki explo mode sa okreslane jako "niemal niemozliwe do wykonania" (chociaz znowu takie AC explo jedna gildia w 3 osoby zrobila). Anyway - Guild Warsowa koncepcja endgame'u odpowiada mi znacznie bardziej niz ta obecna w innych produkcjach - zwyczajnie nie widze celu w nabijaniu cyferek (jesli kogos to bawi to polecam serie Disgaea - co prawda single ale ma rankingi by mozna sie bylo porownac z innymi, a cyferek ma znacznie wiecej) i ciaglej farmie.

Jesli zas chodzi o staty na xFire - z jednej strony gra tak nie angazuje (czytaj: nie trzeba farmic przez 6 godzin dziennie niedzwiedzich zadow by cos w grze znaczyc) i nie wymaga godzin malo konstruktywnych aktywnosci by cos znaczyc, z drugiej strony: przelom wrzesnia i pazdziernika = rok szkolny rozpoczyna sie na dobre i pora zaczac przykladac sie do nauki, zarazem rozpoczyna sie rok akademicki wiec pora zakonczyc kampanie wrzesniowa i takze przylozyc sie do nauki = nic dziwnego, ze staty spadaja (no chyba, ze jakas inna produkcja o zblizonym targecie zaczela notowac spory wzrost, ale trend podobno jest ogolny).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja nie czaję narzekania na brak open world PvP - co jeżeli nie open world PvP jest w WvWvW? Tam mam dokładnie to samo - biegam z oczami wokół głowy, jak się zagapię, czapa, jak sobie otworzę mapę w złym miejscu i się zamyślę - czapa. Gdyby wrzucili open PvP do wspaniałego świata PvE - spekakularnie rozjechałoby to całą ideę gry w poprzek, zamiast ducha kooperacji i pomocy (spotkałem naprawdę kupę ludzi którzy pomogli mi szukać vist, serduszek, poukryanych POI, albo po prostu pomogli w walce z trudnym bossem przebiegając obok, albo podnieśli z ziemi, otrzepali i wyprawili na drogę) - dostalibyśmy znowu festiwal chamstwa i głupawej ludzkiej złośliwości. Dzięki, mam za oknem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Warto przy tej okazji nadmienic, ze kazda z instancji ma dwa tryby: story (odpowiednik easy w innych grach, chociaz tutaj to takie easy, ze co poniektory boss potrafi skosic jednym ciosem cala druzyne jak sie nie przyuwazy, jak to mi powiedzieli w gildii: "kazdy pamieta swoje pierwsze AC") oraz explorable (odblokowywana po przejsciu story) - ten z kolei zas ma 3 sciezki. Tak wiec w praktyce kazda instancja ma niejako 4 wersje.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Można jeszcze dodać przy okazji, że tryb eksploracji (czyli expo ;]) jest cięższy od zwykłego i to w każdym tego słowa znaczeniu - tutaj jeśli twoja drużyna nie jest odpowiednio sfarmiona, ma słaby gear (nie mówię, że każdy ma latać w exotic armor'ach, ale rare to IMO podstawa ;p) i nie zna swoich skilli oraz w jakie kompozycje je układać - czyli nie zna swojej postaci - to można szykować się na naprawdę ciężkie chwile pełne frustracji oraz zmarnowanych srebrnych monet na naprawdę pancerza. Jeżeli ktoś oczekuje czegoś naprawdę ciężkiego to bez problemu dungeony będą mu pasować. Poza tym znowu widzę narzekania na inny end-game, w sensie jego podejście - tak naprawdę w tej grze trzeba wbić sobie level na a) instancje, b) krainy gdzie spawnują się smoki albo inni championi zostawiający skrzynkę z lootem ;] Wszystko inne mam od pierwszego poziomu i nie muszę dopiero marnować kilkudziesięciu godzin, żeby coś sobie odblokować i czuć się jak bonzo na dzielni ^_^ Oprócz tego zostawienie świata PvE w spokoju jest chyba jedną z lepszych decyzji ANet w procesie tworzenia gry w ogóle dokładając do tego skalowanie levelu w dół albo fakt, że griefing jako taki jest niemożliwy, bo gracze nie widzą jak można jakieś zadanie zepsuć trollując przy tym resztę graczy (najwyżej co mogą zrobić to olać event :D).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"kazdy pamieta swoje pierwsze AC"

Ja na pewno zapamiętam króla, który ciągle dręczył mojego biednego nekro za pomocą Foefire i parkę mesmer-ele ("Power of Love"), która potrafiła naprawdę uprzykrzyć życie na masę rozmaitych sposób. Albo confusion, które sprawia, że sam się zabijasz robiąc cokolwiek, albo mnóstwo duszków przeszkadzających w podnoszeniu się, albo pola błyskawic.

Aha, co do end game. Mi się wydaje, że GW2 nie jest tak bardzo nastawione na wbicie tego maksymalnego levelu, jak reszta MMO. Frazę "end game zaczyna się od 1 poziomu" powtórzono już niezliczoną ilość razy, ale to najświętsza prawda :P W takim WoW po wbiciu 80 latasz głownie na rajdy albo bawisz się highendowy crafting (tak naprawdę w WoW doszedłem do 40 poziomu, więc mogę gadać głupoty, ale co tam :P), a tutaj... latasz na dungi i bawisz się w highendowy crafting, albo robisz dokładnie to, co wcześniej, ale z zeskalowanym poziomem. Ponadto ogromną zaletą GW2 jest jak dla mnie jego przystępność i rzeczony brak parcia na 80 poziom. Mogę sobie grać po 2 godzinki dziennie (ale zdarzało się i po 8 :P) i ciągle czuć że coś robię. Nie ma tego wrażenia, że dopiero po godzinach grindu dotrę do mitycznego i wyczekanego end game, gdzie wreszcie spotkam się z Onyxią czy innym Lich Kingiem. Tutaj zamiast tego biorę udział w pewnej fabule i zwiedzam świat. Kiedy zrobię już wszystko pewnie też uznam, że przydałoby się coś jeszcze do roboty, ale cóż, od tego są dodatki i patche.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[...] nieudacznicy na 80 levelu kompensujacy sobie jakies kompleksy szwendajac sie po strefach dla nowych graczy, zabijajac ich lub wyraznie dajac do zrozumienia, ze zabic moga w kazdej chwili (bo jak taki pseudo koks idzie za mna przez pol mapy, gdy ja mam wlaczonego zreszta stealtha, a na do widzenia jeszcze sciagnie mnie na hita po parunastu minutach takiej "zabawy" to tego inaczej odebrac nie mozna).

Naprawdę był ktoś taki, kto szedł za Tobą przez pół mapy, żeby później Cię "zaciukać"? Ludzka złośliwość chyba nie zna granic :trollface: .

Jak to w ogóle jest, gdy padnie się w walce? Cały loot przepada, a za respawn się płaci? "Zmartwychwstajemy" na miejscu, czy w jakieś najbliższej wiosce / miasteczku?

Może to głupie pytania, ale nie grałem jeszcze w żadne MMORPG, a ten Guild Wars 2, z tego co tak czytam wydaje się interesującą pozycją. Głownie chodzi mi o to, że można grać z tak zwanego doskoku.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

są tutaj instancje? jak w to wejść jak są?

pety za 300gemów sie opłaca kupować?

To nie są pety tylko minipety i równie dobrze możesz sobie je kupić za 5 srebra na Trading Post ...

[...] nieudacznicy na 80 levelu kompensujacy sobie jakies kompleksy szwendajac sie po strefach dla nowych graczy, zabijajac ich lub wyraznie dajac do zrozumienia, ze zabic moga w kazdej chwili (bo jak taki pseudo koks idzie za mna przez pol mapy, gdy ja mam wlaczonego zreszta stealtha, a na do widzenia jeszcze sciagnie mnie na hita po parunastu minutach takiej "zabawy" to tego inaczej odebrac nie mozna).

Naprawdę był ktoś taki, kto szedł za Tobą przez pół mapy, żeby później Cię "zaciukać"? Ludzka złośliwość chyba nie zna granic trollface.gif .

Jak to w ogóle jest, gdy padnie się w walce? Cały loot przepada, a za respawn się płaci? "Zmartwychwstajemy" na miejscu, czy w jakieś najbliższej wiosce / miasteczku?

Może to głupie pytania, ale nie grałem jeszcze w żadne MMORPG, a ten Guild Wars 2, z tego co tak czytam wydaje się interesującą pozycją. Głownie chodzi mi o to, że można grać z tak zwanego doskoku.

Jemu chodziło o WoW`a , a w GW2 jak się umiera to ekwipunek ci się uszkadza i musisz po prostu pójść go naprawić u odpowiedniego NPC a żeby się respawnować musisz się teleportować do najbliższego Waypoint`u i za to się płaci małą sume ( W zależności od poziomu postaci )

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo miło wspominam te godziny gry w WoW parę lat temu, te kilkugodzinne czyszczenie karazhan czy black temple. Ale to było kilka lat temu gdzie moim jedynym obowiązkiem była szkoła. W GW2 jest co robić nie zależnie od tego czy poświęcasz grę godzinę dziennie czy 10. Sam mając już 80 lv do moich zajęć w GW 2 należy w zależności od czasu:

1. Ubijanie wszystkich World Bossów

2. Crafting

3. World 100%-nie wiem kiedy go zrobie bo dopiero 51%

4. Zaliczanie inst narazie w trybie story

5. Zbieranie kasy na set od Vigilów

Musnąłem jedynie sPVP i W3 a tam jest też kupa roboty tak duża, że nie wiem czy się wyrobie do świąt

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak się zapatrujecie na sprawę "Diminishing Returns"?

Jeśli ktoś nie wie o co chodzi to już wyjaśniam. Wspomniany DR, nazywany też (jak się okazuje nietrafnie) anti-bot kodem, który w założeniach miał wykopać botterów z biznesu, a wyszło jak Ubisoftowi z ich DRMem. Kod ten działa w taki sposób, że robiąc jakiś event czy raid dwa, trzy razy, zabijając mobki tego samego typu przez 20+ minut, czy nawet zbierając (!) surowce, włączamy niewidzialny dla nas mechanizm i od tej pory dostajemy figę z makiem. Drop spada tak drastycznie że niebieski przedmiot całujemy z podziękowaniem, a 7 (słownie s-i-e-d-e-m) karmy za zrobiony event to chleb powszedni. Raidów też się to tyczy. Nie znane są warunki wyłączenia się tego mechanizmu, prawdopodobnie następuje to co dobę, a złapać DR możemy w przeciągu godziny spokojnego grania. Wiele osób nawet nie zdaje sobie sprawy że to ich dotyczy i nie wiedzą dlaczego nic im nie dropi.

Biorąc pod uwagę budowę end-gejmu, czyli koszty kulturalnych zbroi i broni, a także setów za karmę w Orr (42k karmy za część) i ogólną trudność w zdobyciu materiałów, Diminishing Returns to bardzo zniechęcający mechanizm o którym właśnie na wszystkich głównych fansajtach trwa rozmowa. ArenaNet mówi ludziom jak grać w ich grę w brutalny sposób. Chcesz zdobyć legendarną broń? Musisz ją sobie wyfarmić, ale zajmie Ci to wieki bez mrówczej pracy ogromnej gildii, kupowania golda od botów (co jest ironią bo to ich ma załatwić kod) albo... kupowania golda od ArenaNetu poprzez gemy.

Jak na razie Anet robi uniki od odpowiedzi.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cały ten anty-botowy system wyszedł nie tylko z powodu samych botów, ale również zwykłych graczy, którzy zaczęli farmić eventy w których jest możliwość zabicie w szybkim tempie słabych mobów za pomocą ataków AoE. Skutkowało to tym że w krótkim czasie stawaliśmy się posiadaczami masy "Żadkich" itemów i drogich materiałów potrzebnych do wyrobu itemów. ArenaNET zdała sobie sprawę że zaprojektowane przez nich eventy zaczynają szkodzić ekonomii gry, bo każdy mógł sobie pozwolić na materiały, które normalnie trzeba było kupić od innych za większe pieniądze. W sumie równie dobrze można by było pozwolić ludziom kupić złoto od farmerów ;) Eventy, które były farmione na potęgę zostały wyłączone (słynne "robaki" na mapie Cursed Shore) + kilka innych. Niedługo po tym zostaliśmy poinformowani że Dungeony otrzymały nerf na drop, ale okazało się ze to nie tylko dotyczyło Dung. bo zmianę w dropie było i jest widać nie tylko w eventach ale również podczas farmienia zwykłych mobów.

Jak na ironię znerfiono to co napędza ekonomię tej gry czyli ogólnie pojęty farming.

Im dalej brnę w grę tym bardziej sobie uświadamiam że w GW2 jedyna metoda dojścia do czegokolwiek to chore farmienie. Żebyśmy chociaż byli przyzwoicie wynagradzani za nasze trudy, ale nie, z Dung. dostajemy tokeny za które kupujemy broń/zbroje, które jedynie inaczej wyglądają i to w większości przypadków są badziewne. Niestety itemy w tej grze nie mają charakteru (no może poza legendarnymi), poza tym dostajesz szare zbroje z dopiskiem "pomaluj sobie sam"... i gdzie tu radość ze zdobycia epicko wyglądających itemów ja się pytam?! Do tego mechanika walki z "world boss'ami" to jakiś żart, np: walcząc z Jormag'iem można zasnąć, najpierw bierzesz bazook'ę i wciskasz JEDEN klawisz żeby zniszczyć jego lodową tarczę, a potem jedziesz autoatakiem go po pysku, aha no i nie ma co się martwić o śmierć bo i tak zginiesz przynajmniej raz, a po drugie i tak zostaniesz wskrzeszony dzięki genialnemu systemowi "padłeś? postań!" confused.gif Krótko mówiąc nie ma dreszczyku emocji jak kiedyś przy "krucjatach" przeciwko bossom, gdzie niewielka pomyłka oznaczała bardzo dużo i nie mówię o WoW'ie, chociaż to jego też się tyczy. Zaczynam odnosić uciążliwe wrażenie że ArenaNET to kolejny producent, który zbagatelizował prostotę i skuteczność niektórych elementów MMO i zabrną zbyt daleko chcą zrobić wiele rzeczy inaczej.

W ogólnym rozrachunku ta gra zmusza do farmienia na każdym kroku, mechanika walki z wieloma bosami to nudy na pudy, handel to uciążliwa konieczność która została okrojona z całej frajdy konkurencji z innymi handlarzami, nagrody za dungeony to po prostu żart, wiele rzeczy jest przesadnie proste... tak naprawdę set z craftingu + broń to wszystko czego Ci trzeba, a można to zdobyć wraz z 80lvl'em w kilka dni X_X Sorry, ale nawet SWTOR mnie tak nie nudził po jednym miesiącu confused_prosty2.gif

Mam nadzieję ze gra zacznie się zmieniać bo jeżeli nie to utknie na poziomie około 3mil graczy jak bozia da, albo gorzej, podzieli los takich mmo jak SWTOR albo Aion. A pierwsze oznaki tego że nie jest tak kolorowo jak się wydawało można już zobaczyć po reakcji ludzi na wszelkiego rodzaju portalach społecznościowych.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Im dalej brnę w grę tym bardziej sobie uświadamiam że w GW2 jedyna metoda dojścia do czegokolwiek to chore farmienie.

tak naprawdę set z craftingu + broń to wszystko czego Ci trzeba, a można to zdobyć wraz z 80lvl'em w kilka dni

To ja się zgubiłem - farmienie jest złe, zbyt łatwe zdobywanie broni jest złe...to ja nie wiem co jest ostatecznie dobre - można by prosić o sugestię, jak powinno to ostatecznie wyglądać?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wyzej jeszcze pisal, ze farma to to, co napedza ekonomie gry. Co swoja droga jest dosc odwazna teza, bo jak do tej pory w MMO w jakie gralem farma byla raczej tym, co ekonomie psulo.

Co do itemow nie majacych charakteru nie bede sie wypowiadal, bo nie mam tego 80 poziomu jeszcze. Ale moj skorzany rare secik na 50 poziom wyglada naprawde ladnie - poczawszy od opaski na oko z rozyczka, przez zawadiacki plaszcz skonczywszy na calkiem stylowych butach. Poza tym agent zapraszajacy mnie do Order of Whispers mial naprawde swietna zbroje, wiec cos czuje, ze juz wiem w czym bede chodzil po wbiciu tego 80 poziomu. Malowanie za to jest naprawde fajnym patentem - mam okazje wykazac sie swym zlym gustem w kwestii estetyki.

Kwestia eventow z worldbossami - coz, to raczej efekt tego, ze jak rozumiem gracze eventy w Orr zwyczajnie zerguja (liczba graczy bioracych udzial w nich przekracza dane systemu dostosowywania poziomu trudnosci eventu), sam piszesz, ze robisz je zwyczajnie na pale z autoataku. Sam bawilem sie wczoraj w evencie w Queensdale z Champion Cave Trollem - oprocz mnie bylo tam jeszcze trzech graczy (poczatkowo tylko jeden) i walki za zadne skarby nie daloby sie przejsc na autoataku.

Kolejna rzecz - piszesz, ze handel to uciazliwa koniecznosc, okrojona z calej frajdy konkurencji z innymi handlarzami - moglbys rozwinac o co Ci chodzi? O podatki (15% to w gruncie rzeczy wartosc dosc typowa, chociaz poczatkowe 5% w innych grach raczej jest pobierane od ceny sprzedazy u handlarza, a nie od tej za ktora sie wystawia towar, inna sprawa ze tutaj za te 5% towar moze wisiec ile chce), o nie do konca wygodna obsluge Trading Post? Czy zwyczajnie o to, ze nie mozna siedziec godzinami na TP zarabiajac poprzez skupywanie tanich przedmiotow, a potem sprzedawanie ich drozej (bo wspolny dla wszystkich serwerow TP, a zarazem latwa mozliwosc sprawdzenia po ile towar jest skupywany, plus oczywiscie podatek skutecznie uniemozliwia owa forme farmy)?

Jesli chodzi o narzekaczy - jak na razie lektura ich postow pozwolila mi sie dowiedziec, ze: po pierwsze kazda jedna klasa jest underpowered; po drugie - kazda jedna klasa jest OP; po trzecie crafting jest do kitu bo sie na nim tylko traci; po czwarte crafting jest do kitu, bo mozna dzieki niemu bardzo tanio zdobyc najlepsze zbroje. Do tego mniej lub bardziej sensowne narzekania na fabule (czesto tez na podobnej zasadzie jak powyzsze), jako ze probujac analizowac owe narzekania poprzez ustawianie bramek logicznych sie dosc powaznie zawiesilem, stwierdzilem, ze owi narzekacze to zwyczajnie fani WoWa narzekajacy na to, ze GW2 nie jest wlasnie WoWem (bo narzekanie na wystepowanie patentow, ktore mialy byc cecha charakterystyczna tej gry swiadczy raczej o tym, ze sie rozmineli z targetem).

Wuwu -> jup, ale coz - prosci ludzie maja widac proste potrzeby.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cóż narzekanie narzekaniem, ale prawda jest taka, że Guild Wars 2 jest zwyczajnie nudny, monotonny i wiele jego elementów jest przemyślana(przynajmniej w fazie w jakiej się obecnie znajde). Zapewne zaraz zostanę zhejtowany za tę opinię, ale ja zwyczajnie żałuje 180 zł, które wydałem. Dodatkowo mając przegrane ponad 1400 godzin w pierwszą cześć(która do tej pory uznaje za jedną z lepszych gier) tym bardziej widzę co jest nie tak.

Fabuła - była ciekawa do jakiegoś 50 lvl. Później zaczyna się największa atrakcja, czyli pan Trahearne. Mój faworyt tuż obok Kormir i mistrza Togo. Nie będę pisać co, jak i dlaczego by nie spojlować, ale powiem że nasze personal story staje się jego. Wisienką na torcie jest walkę z Zhaitanem, którą można uznać za jedną z bardziej żałosnych w historii.

Pvp - jak dla mnie praktycznie nie istnieje. Zaczynając od WvWvW, gdzie powstaje jeden wielki zergfest, a drużna wygrywająca otrzymuje takie bonusy do statystyk, że innym praktycznie ciężko jest się odbić. Następne jest sPvP, które polega na bieganiu w kółko i zajmowaniu punktów. Zasadniczo to tyle, bo więcej trybów pvp tu nie ma. Porównując to do pierwszej części, gdzie mieliśmy dostęp do: Random Areny,Team Areny, Heroes' Ascent, GvG gdzie prakczynie każda mapa była inna i wymagała odmiennych taktyk. Później jeszcze doszło Alliance Battle, Co-opy i Hero Battle.

Leveling - tego najbardziej nie rozumiem. Dlaczego twórcy udostępniają graczom 80 lvl, skoro do praktycznie wszystkiego mamy dostęp od samego pierwszego poziomu(chyba tylko dungeony mają ograniczenia). Jakikolwiek progress w tej grze jest praktycznie znikomy. Od 30 lvla mamy już cały pasek skilli zapełniony, więc po co aż tyle tych poziomów. Kolejna głupota to ponad 200 skill pointów(może więcej), która możemy zdobyć. Problem polega na tym, że ich nawet nie ma na co wydać.

Klasy postaci - jak dla mnie są dziwne. Może odejście od standardowej trójcy(tanka, healera i dpsa) jest dobre, ale chyba nie koniecznie w wypadku fantasy MMO. Tu mogę się za bardzo czepiać, ale w moim odczuciu są one za bardzo uniwersalne, chociaż to kwestia gustu.

Za to skille przypisane odgórnie do broni strasznie ograniczają różnorodność skill setów. Sprawia do jednocześnie, że widząc warka z młotem wiesz czego się spodziewać. Porównując to do gw 1, gdzie mieliśmy ponad 1000 skilli oraz możliwość dwuklasowości, to jak dla mnie znowu trochę ubogo. Nawet gdy weźmie się pod uwagę, że skill bar miał tylko 8 slotów.

Nie chcę mi się, więcej pisać chociaż wiele innych problemów się jeszcze znajdzie. Na redditcie był cały wątek poświęcony temu, więc zainteresowanych odsyłam tam.

Naprawdę z początku podobała mi się część druga. Jednak po osiągnięciu 80 poziomu i wykonaniu ostatniej insty Arah w story mode zwyczajnie odechciało mi się grać. To samo tyczy się paru moich znajomych. Gra jednak nie wymaga abonamentu, więc jest pewna szansa, że sporo rzeczy zostanie poprawione w patchach i może do niej jeszcze wrócę, lecz w tym momencie zupełnie mnie do siebie nie przekonuje.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...