Skocz do zawartości

Forumowicze o Sobie IX


Turambar

Polecane posty

Sam zwyczaj już zanika, a ja myślę, że to dobrze, bo treść tych wszystkich kartek taka jakaś sztywna zawsze.
U mnie nie zanika i oby nigdy nie zaniknął. ^^ W kuchni stoi rządek kolorowych kartek i miło na nie popatrzeć. A czy sztywne? Zależy. Oczywiście, jeśli to jacyś znajomi rodziców czy dalsza rodzina, to życzenia zawsze będą nieco bardziej oficjalne. Ja swoim znajomym wysyłam najczęściej dosyć zabawne "życzenia", których nigdy nie potrafię zmieścić na małej kartce świątecznej (dlatego też czasem i koperta na tym ucierpi. Swoją drogą chciałabym zobaczyć minę listonosza, który wrzuca do skrzynki kartkę/kopertę, na której ktoś wypisał coś dziwnego... Cytując fragment z któregoś starego Tipsomaniaka - "Koperta jest trochę pogięta i brudna, ale to listonosz wypaćkał." ;])

A co do kolędników - no, jeszcze nigdy ich nie spotkałam, a przynajmniej nie w okolicy, w której mieszkam. Może po prostu nie mogą dotrzeć na moje osiedle - wcale bym się nie zdziwiła. ^^

Za to wiem od wujostwa, że w Brennej (ktoś kojarzy taką wiochę? :]) grasują dzieciaki i śpiewają kolędy/odgrywają scenki, może kiedyś będę miała okazję zobaczyć to na własne oczy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 3,9k
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź

Kiedyś tam kolędnicy byli, ale daawno. Tak z 10 lat temu. Teraz już nawet nikomu się tego organizować nie chce. Ale to uczucie po zobaczeniu diabła... Nie da się zapomnieć. :)

A kartek nigdy nie wysyłałem. To znaczy nie pamiętam, żebym wysyłał. :) Moja rodzina wolała telefonicznie złożyć życzenia.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mieszkałem na przedmieściach Wawy, mieszkam pod Wawą - jak kolędników nigdy w życiu nie widziałem, tak chyba nie zobaczę ich nigdy... No dobra, wyjątek to reklamy TV, ale i tak o kolędnikach wiem tylko tyle, co sami tutaj piszecie ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W mojej mieścinie kolędnicy czasem się pojawiają (choć coraz rzadziej) ale jakoś za nimi nie przepadam, więc najczęściej udaję, że mnie nie ma. :P Nie chce mi się do nich wychodzić z cieplutkiego domu, żeby posłuchać jak jazgoczą (bo śpiewem tego nie nazwę) i dać trochę cukierków/pieniędzy. :/ Z kartkami jest różnie - jeszcze parę lat temu moja mama wysyłała kartki do całej rodziny i podobną ilość sami otrzymywaliśmy. Obecnie wysyłają SMSy lub dzwonią jeśli mają czas. Osobiście życzeń nikomu nie wysyłam bo żadnych nie znam a talentu do układania ich nie mam. :trollface:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolędnicy? Nie w moich okolicach :D Zresztą nawet jak wcześniej mieszkałem w blokach w innej części miasta to takich nie spotkałem i jest mi to w sumie obojętnie czy gdzieś się kręcą czy nie, bo i tak moje głośniki opanowały teraz metalowe wersje kolęd ^^ BTW. otrzymałem pierwszy prezent nie będący ani kasą ani czekoladkami (na co nie narzekam, bo pieniądze odkładam a słodycze uwielbiam :P) a mianowicie Biblię dziennikarstwa. Prezent ucieszył mnie bardzo, bo idealnie trafił w to co zamierzam robić w przyszłości :]

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Up - No to za rok poproś o "101 sposobów na zasiłek dla bezrobotnych" i będzie komplet. :D

A u mnie święta mineły spokojnie, mam trochę więcej pieniędzy (i nie wiem co z tym zrobić, ale to tylko przejściowy problem), zapasy "poświętne" zdają się nie kończyć. Jak co roku! :) Na sylwka będę w Wawie, wariant "Forever Alone" najbardziej prawdopodobny (chyba, że do znajomego zajdę) i takie tam.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolędników u mnie niestety nie ma. A szkoda, bo ten zwyczaj znam wyłącznie z opowiadań.

Tak, tak Święta za nami. Po okresie bezczelnego obżarstwa i lenistwa wróciła szara rzeczywistość. Teraz mam trochę wolnego i dlatego czas ten zamierzam spożytkować na nadrobieniu kilku spraw. Głównie zależy mi na sprawach studenckich. Muszę dokończyć referat, zrobić kilka ćwiczeń z języka, nauczyć się na nadchodzące kolokwia. Ale, ale... w międzyczasie jest przecież Sylwester. Macie jakieś plany? Ja waham się pomiędzy kilkoma propozycjami. Zadecyduję pewnie w ostatniej chwili. Co z tego będzie, zobaczymy. ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Up - No to za rok poproś o "101 sposobów na zasiłek dla bezrobotnych" i będzie komplet. :D
Stereotyp, stereotyp. Żaden papierek nie da ci pracy nie dzień dobry. Tak, ten z kierunków ścisłych też :D Jednak to gadanie na inny temat ;]

A sylwester w moim wypadku? Łódź, impreza z ludźmi z roku ;] Oryginalny plan zakładał zwalenie się do mnie ekipy zjazdowej z forum, ale niestety - problem gay party, brak wolnej chaty w pełni i możliwe cyrki z transportem to odwiodły i wybijam tam licząc na to, że nie będę musiał łapać jakiegoś nocnego busa tylko jak jest napisane, że impreza trwa do 8:30 to do tejże godziny trwać będzie choćbym i miał zdychać na sofie, bo nie uśmiecha mi się grzać po ciemku po tym mieście... chyba, że zna się większość tamtejszych zakapiorów :P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sylwestra organizuję u siebie ale niestety u mnie na 100% będzie to gay party. :/ Nawet jednej przedstawicielki płci pięknej... Ale przynajmniej towarzystwo będzie pewne, więc nie boję się, że zdemolują mi chałupę albo, że coś podprowadzą. Zapuścimy sobie muzykę, posiedzimy na necie, może w coś zagramy, pogadamy, postrzelamy petardami etc. Czyli raczej standard ale jak się nie ma co się lubi, to się (

kradnie co popadnie

:trollface:

) lubi to co ma. :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oj sylwester... To będzie coś... Hm. O ile pamiętam to sylwestra będę obchodził u mojego kuzyna. Raczej w 70% będzie to jak w przypadku Bronexa "Gay Party" aczkolwiek może się zdarzyć że wpadnie kilka osobników płci żeńskiej. - Na co liczę :( No niestety ta impreza odbędzie się na zasadzie typu - Kto więcej w siebie wleje trunku wyskokowego i jeszcze będzie mógł chodzić. Jak to dobrze że nie będę brał w tym udziału... mam nadzieję.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Heh, wy tak smęcicie, zamiast poszukać jakieś fajnej imprezy ;) Mi np. udalo się dostać na imprezę u kuzynki, będzie 2 chłopaków (w tym ja :P) i 7 dziewczyn, także zapowiada się całkiem nieźle :) No to już, wstawajcie, i dalej szukać po tych waszych miastach jakiegoś ciekawego klubu ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gumi5 toś mnie rozśmieszył. :trollface: U mnie w 'mieście' nie ma klubów, chyba, że mogę do nich zaliczyć popularnego wśród patologicznej młodzieży Piecucha. Nigdy tam nie byłem i nie chcę być, ale z opowiadań kolegów i siostry wiem, że jest to dolina wiecznej mgły (oczywiście dym papierosowy), trunki są rozcieńczane wodą, a wszystko inne jest stare i śmierdzi. Za taki 'klub' podziękuję, wolę moje gay party. :trollface:
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wy tutaj o gay party, o klubach, a ja prawdopodobnie sam w domu w Sylwka :( Trudno, trzeba będzie popytać kogoś, kto chętny na grę przez całą noc w Fifę 11, albo w CoDa na LANie, bo przecież sam nie będę petardami miotał na lewo i prawo, bo znudziło mnie się to jakieś 2 lata temu i nie wiem co wszystkich tak bawi rzucenie "Achtunga" komuś pod nogi :trollface: Ale z drugiej strony, to nie wiem jaki świr zgodzi się na całą noc przy kompie. Zapytać warto :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

up

No to masz podobnie jak ja ^^ Ja na chwilę obecną nie mam żadnych planów na Sylwestra, a zbliża się on nieubłaganie.. Może jakiś znajomy wyskoczy z jakąś mega ekstra super wypasioną propozycją i gdzieś się jednak wybiorę :tongue:

A tak z innej beczki: kiedy u Was odbędą się tzw "wizyty kolędowe"? Bo u mnie to ksiądz był już dzisiaj ^^

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z kolędami to ostatnio dziwnie w moim rejonie, bo niektórzy będą mieli aż dwie w roku! Ostatnia w styczniu 2010 i teraz :/

A ja jak zwykle jakoś w styczniu i to pewnie w środku miesiąca. I zawsze o 21, może 22, kiedy człowiek jest najbardziej zmęczony, bo w szkole było akurat masę roboty i chciałoby się położyć jak najwcześniej spać :/

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kruczek, Treser, nie jesteście sami!!! :trollface:

Też brak bardziej sprecyzowanych planów na sylwka. Nie dostałem żadnych zaproszeń i mam zasadę, że nieproszony na imprezy nie chodzę. :P Liczę, iż ktoś w ostatniej chwili mnie zaprosi, ale to raczej niemożliwe :( A do mojego akademika boje się jechać, gdyż znając życie zamieni się to w zgon party :D Cóż tak to jest, jak większość czasu spędza się poza rodzinną wioską-kontakty zaczynają się zacierać... Ale może to i dobrze, przynajmniej mój czworonożny inwalida sam nie zostanie. :P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

up

No w sumie to jesteśmy sami.. Ale nie sami jako sami tylko sami jako że sami, ale jest nas więcej (

wiem że zagmatwane, ale da się zrozumieć

:biggrin: )

Hmm.. Sylwester w akademiku? Chyba u nas akademik jest czynny, parę osób na pewno by się znalazło, które chciałyby zabalować, ale "zgon party" (pięknie to nazwałem Klekotsanie :wink: ) mnie nie bardzo interesuje, tak więc pozostaje mi jeszcze zorganizowana impreza u mojego sąsiada jeśli okaże się, że on zostaje w domu ^^

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

up

No w sumie to jesteśmy sami.. Ale nie sami jako sami tylko sami jako że sami, ale jest nas więcej (

wiem że zagmatwane, ale da się zrozumieć

:biggrin: )

??!! Piłeś coś? :trollface:

Ja już zbieram ekipę na Fifę 11, więc chyba w Sylwka sam nie będę :) "Mały" turniej sylwestrowy się szykuje. I jeszcze mój kumpel ma 1. stycznia urodziny, więc będzie co świętować i to podwójnie :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wy tutaj o gay party, o klubach, a ja prawdopodobnie sam w domu w Sylwka :( Trudno, trzeba będzie popytać kogoś, kto chętny na grę przez całą noc w Fifę 11, albo w CoDa na LANie
Hm, growe spędzenie Sylwestra miałem raz :P Całonocny maraton na PS2 kumpla w God of War jeden i dwa, które udało się podpiąć do rzutnika i grać na naprawdę sporym ekranie ;] choć jakość full HD to to nie była. Natomiast z innej beczki - recepta na znalezienie imprezy? Zacznijcie studiować i załóżcie konto na Facebook'u ^^ Tak na to narzekałem jak mnie brać studencka namówiła, ale jednak swoje plusy ma :)
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tam z imprezami noworocznymi nie mam problemu. Raz jeden w domu siedziałem, ale to tylko dlatego, że tak chciałem. Akurat zwolnili mnie z roboty wtedy (bo kryzys...) i miałem strasznego doła. Ostatnie, co chciałem, to świętować.

A tak? Spróbowałbym przyjaciołom powiedzieć, że nie idę na imprezę do nich. Wtedy jakoś moją decyzję zaakceptowali, ale teraz nie mam wymówki, więc trzeba iść :]. Ale pewnie i tak góra o 2 w nocy ucieknę do domu... Taki ze mnie imprezowicz :].

@Down

A kto Ci kazał tak daleko mieszkać :]?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@BlackShadow ja jakoś mam konto na Fejsie a nikt mnie nie zaprosił :P U mnie na roku całe towarzystwo po Polsce rozstrzelone, więc zgarnianie ekipy do Toronto i organizowanie czegoś jest... cóż Mission Imposible :P

@UP Toronto to Toruń :D Taki slang :D I tam nie mieszkam, tylko studiuje :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@UP Toronto to Toruń biggrin_prosty.gif Taki slang biggrin_prosty.gif

Toronto? A nie czasem Turyń? Bo też takie slangowe określenie słyszałem :laugh:

Wizyta księdza z kolędą jeszcze nie miałem. W tym roku i tak mnie nie będzie. Nie będę hipokrytą. Z wiarą u mnie coraz gorzej, dlatego nie mam zamiaru przed księdzem świecić oczkami, że u mnie jest wszystko w porządku.

Wracając do sylwestra. Taka nocka z grami to nie jest zły pomysł. Sam kiedyś tak spędzałem ten dzień. Generalnie nie lubię Sylwestra. Wolę spontaniczne spotkania ze znajomymi niż takie oklepane, huczne imprezowanie. ;) No, ale gdy pojawiają się propozycje nie do odrzucenia...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...