Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

niziołka

Cykl o Dexterze, Jeff Lindsay

Polecane posty

Dexter Morgan jest prawie wzorowym mieszkańcem Miami - pracuje dla służb policyjnych jako specjalista od śladów krwi, pomagając chwytać przestępców. Wspiera swoją dziewczynę i jej dzieci, którym do tej pory w życiu się "nie powodziło". Jest ramieniem dla swojej przybranej siostry - Debory. Zawsze znajduje uśmiech dla otaczających go ludzi i pączki dla współpracowników. Pozornie spełnienie amerykańskiego snu.

Ale dlaczego jest 'prawie' wzorowym mieszkańcem? Dlaczego 'pozornym spełnieniem' amerykańskiego snu?

Z powodu swojego hobby.

Dexter także po pracy, nocami pracuje dla sprawiedliwości - ale tej określonej własnym Kodeksem. Dexter jest seryjnym mordercą.

1695214953.jpgDekalog-dobrego-Dextera_Jeff-Lindsay,imaDylematy-Dextera_Jeff-Lindsay,images_bigDzielo-Dextera_Jeff-Lindsay,images_big,1

Ten nietypowy cykl 'kryminałów' autorstwa Jeffa Lindsaya widziany z punktu widzenia mordercy, ma swoją alternatywną wersję serialową(mającą już 4 serie). Tylko pierwsza seria choć częściowo pokrywa się z wydarzeniami z pierwszej książki - wydarzenia z książek wydają się po prostu zbyt brutalne, aby mogły pojawić się w telewizji. I nawet serial - chociaż uważam go za fantastyczny - nie potrafi oddać niesamowitego klimatu książek - opisu gorącego, kiczowatego, przepełnionego agresją i nienawiścią Miami, porównanego z ożywczą, budzącą instynkty łowcy nocą i jej tłustym, szepczącym księżycem.

Jak dla mnie - ta seria wydaje się swoistym pastiszem "amerykańskiego stylu życia" a przy okazji ciekawym eksperymentem. Każde z nas wie, że zabijanie jest złe. Z drugiej strony - trudno nam nie lubić głównego bohatera i nie trzymać kciuków za to, aby i tym razem się wywinął - autor gra na naszym poczuciu sprawiedliwości(Dexter zabija tylko innych morderców, którzy zagrażają życiu ludzi niewinnych), a także poprzez szczerość głównego bohatera - który sam siebie bez ogródek nazywa bardzo schludnym potworem, w absurdalny sposób umieszczając w ten sposób w naszej głowie myśl "Aha, skoro on o tym wie, że jest zły, to wszystko w porządku! Przynajmniej nie jest jakimś świrem, czy coś. No, może tylko socjopatycznym mordercą, a co tam!

Jedyne, co mnie drażni w tych książkach to... okładki ostatnich dwóch części, które wyszły. Są odwzorowaniem oryginalnych okładek, jednak zdecydowanie gorszej jakości - oczywiście, w książkach często pojawia się opis niedobranych, kiczowato intensywnych kolorów(np. na koszulach Dextera, ubieranych dla niepoznaki*), jednak te okładki - zwłaszcza ostatnia, tym bardziej z bliska - po prostu 'krzywdzą' oczy.

*

- w końcu kto uwierzyłby, że mężczyzna z szerokim uśmiechem rozmawiający z kolegami, mający na sobie jaskraworóżową koszulę w zielone palmy i tancerki hula może nocami polować na ludzi?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tego co słyszałem serial jest dużo lepszy od miernych książek. Nie wiem czy temu wierzyć, czy nie ale i tak pozostanę przy ekranowej wersji. Wydaje mi się, że Lindsay pisząc te książki miał w głowie jedną, prostą myśl - "Jak to wyglądałoby w filmie..." . I chyba bardziej pasuje mi obraz Dex'a Morgana grany przez Mike'a Hall'a niż ten w mojej głowie zaczerpnięty z kart książek.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przeczytałem dwie pierwsze książki, moim zdaniem to rzal i bul poprostu - postacie i zachowania mocno przerysowane, finezji brak. Dexter mówi, że "ukrywa swoją mroczne wnętrze przed otoczeniem", ale za żarty, którymi sypie, powinien dostać po pysku od rozmówców, bo tak chamskie bywają - gdy Dexter kpi sobie na głos z różnych tragedii. Dodatkowo tłumaczenie na polski uważam za słabe - muszę nazwać takim książkę, gdzie nawet laik jak ja rozpoznaje pułapki, w które wpadł tłumacz ("płaska opona"? lol flat tire, albo "doktor był w środku" - "the doctor was in", z tym że nie zawsze :wacko: ). Zresztą szerzej o moich wrażeniach z lektury tych książek napisałem w stosowniejszym temacie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

racja, serial przebija książki zdecydowanie, ale co było pierwsze to było i zasługuje na docenienie. Jasne, jest sporo przerysowań, ale powiedzcie sobie szczerze, czy nie potraficie sobie wyobrazić

istnienia osoby pustej środku i wypranej z emocji ? albo czy gdzieś tam w zakamarkach umysłu nie czai się Mroczny Pasażer ?

ja niestety tak. Lubimy House'a, lubimy Dextera - jego obie twarze, powiedzmy sobie szczerze. I ten gęsty, upalny klimat Miami, osobowości ludzi pracujących w policji, i ta ciągła narracja z głowy Dextera, autorowi wychodzą. Udaje mu się sprawić, że widzimy jego izolację od otoczenia, ludzi, społeczeństwa, i zagłębiamy się w jego świat

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja z okazji tego, że skonczyły mi się sezony dextera do oglądania (nie mogę doczekać się kolejnego 6) to postanowiłem sobie kupić 1-wsza cześć ksiązki. Nie spodziewałem się jakiś fajerwerków i takie podejście sprawiło, że bardzo miło i szybko sie czyta książkę. Kolejne spotkania z Dexterem są coraz dłuższe. Obecnie kończe 3 książkę i wcale tego nie żałuję.

Wg mnie taka przyjema lektura na plaże lub działkę ;)

No i czasami zaczynam się łapać na tym, że mówię do siebie w myślach do siebie lub komentuję pewne sprawy.

Pozdro!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Utwórz nowe...