Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

P_aul

[Free] Tenchi Fukei - dyskusje

Polecane posty

Poziomy mocy to dobry pomysł. Może nie w formie cyferek, bo to w końcu zamieniłoby się w zwykłe IT'S OVER 9000!!!!!!!111oneone, ale jakieś opisowe rangi lub w skali dziesiętnej (1-10 albo 1-20, jak levele w D&D :D)? Można opracować taki system, gdzie na samym dole będzie zwykły człowiek bez specjalnych mocy, sprzętu i przeszkolenia, a na samej górze Wysokie Demony czy co tam jeszcze. W sumie to nawet da się to wtopić fabularnie tworząc demoniczną hierarchię i rangi Strażników. Mógłbym coś takiego zrobić, ale chcę wiedzieć, czy inni to pochwalają, nie chcę pisać po próżnicy :P No i jednak przyda się już teraz ustalenie co potrafi Strażnik świeżo po szkoleniu, żebym miał punkty orientacyjne na tej skali.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W kwestii demonicznej hierarchii masz mój głos poparcia ;] Ew. zawsze potem się go dopracuje wspólnymi siłami i wymianą argumentów tak aby nie okazało się, że jedna bądź druga strona będzie miała przechlapane. Balans, balans... ciężka sprawa ;P A co do tego co potrafi Strażnik to zostawiam wam jeśli pozwolicie ^^

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja wpadłem na pomysł dolnej granicy dla zwierzęcopodobnych, zaczerpnąłem ją z karty Aidena, w której Quel, doświadczony, elitarny wojownik zostaje ciężko ranny w starciu z, podejrzewam, kilkudziesięcioma demonami. Zakładając, że po szkoleniu u Strażników był circa 10 razy lepszy, tysiączek załatwiłby bez trudu. Już tak abstrachując do mej karty, to zakładam, że jako słabsza w walce wręcz postać, byłaby coś tak połowę niżej. Ba, nawet uczniowie, jako "uzdolnione dzieci" mieliby szanse w walce grupowej przeciwko tej samej lub mniejszej ilości zwierzaków. Co myślicie o takim początku "poziomów mocy"?

Ew. dalej idąc, humanoidalne mogłyby być wyzwaniem 1 na 1 dla Strażnika(i na odwrót, Demon miałby pewne kłopoty w takiej walce), co zapewniłoby balans. Trzeba of coz pamiętać o ich malutkich pomocnikach.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trzeba of coz pamiętać o ich malutkich pomocnikach.
Pomocnikach? Jakich pomocnikach? Ostatnio co pamiętam to hierarchia demonów wyglądała mniej więcej tak: zwierzęce -> humanoidalne -> gigantoidalne -> Wysokie Demony a za pomocników danych mogą co najwyżej robić te słabsze np. humanoidalny ma obstawę kilku zwierzęcych :]
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobra, pomyślałem i byłoby coś takiego:

- przeciętny zwierzęcy nie stanowi specjalnego zagrożenia dla wyszkolonego Strażnika. To głupie, przeżarte gniewem i najprostszymi żądzami stworzenia, mięso armatnie negacji i typowe piekielne hordy. Owszem, są silne i szybkie, ale dopiero w grupie kilkudziesięciu zaczynają robić problem. Istnieją wyjątki wielkich bestii typu cerbera czy hydry, które robią za dużo słabsze wersje demonów gigantoidalnych.

- przeciętny humanoidalny to wyzwanie. Mocą dorównuje doświadczonemu Strażnikowi, nowicjusze (świeżo po szkoleniu) muszą atakować grupami, a uczniowie nie mają co marzyć o pokonaniu takiego. Są też słabsze osobniki, niewiele silniejsze od zwierzęcych, jak i potężne Wysokie Demony. Wszystkie jednak są przebiegłe i inteligentne.

- gigantoidalny to wymiatacz. Wielki, potężny, dysponuje mocą zdolną zmieść miasta z planety, a mając dłuższą chwilę i całą planetę razem wraz z przyległościami. Tylko Mistrzowie Zakonu mogą myśleć o walce, najlepiej z mocnym wsparciem i dobrym planem, a i tak najpewniej skończą ledwo żywi jeśli w ogóle. Co ciekawe demony gigantoidalne nie są aż takie mądre, myślą za nie humanoidalni. Poza tym nie mogą tworzyć miraży, są zwyczajnie zbyt wielkie, wygenerowanie takiego pochłonęłoby wiele wysiłku. Przechodzą w całości albo wcale.

- Wysoki Demon to specjalny typ humanoidalnego, który jednak mocą dorównuje gigantoidalnemu, a nawet go przewyższa. Jeśli wszyscy Mistrzowie by się zebrali, zaatakowali z zaskoczenia i współpracowali, to może mieliby jakąś szansę aby go pokonać.

Wszystko to (oprócz oczywiście gigantoidalnych) tyczy się miraży, które dysponują tylko częścią całej mocy dostępnej demonowi w sferze negacji i walczyłyby z w miarę doświadczonym Strażnikiem (nasi z tego co wyczytałem w kartach niedawno ukończyli szkolenie :P). A więc gdyby trzeba było walczyć ze zwierzęcym, który w swojej pełnej formie przelazł przez bramę, to byłby kłopot, bo dorównywałby mocą mirażowi humanoidalnego. I miałby kilkuset (kilka tysięcy? dziesiątek tysięcy?) kolegów. Jeśli miałbym przedstawić to w skali liczbowej, to byłoby tak:

1-4 - zwykli ludzie

5 - członek elitarnej jednostki wojskowej z dostępem do dobrego sprzętu

6-8 - typowe miraż zwierzęcych, uczniowie Świątyni

9-10 - świeżo upieczony Strażnik

11-14 - miraż humanoidalnego, pełny zwierzęcy lub doświadczony Strażnik

15-18 - humanoidalny w pełnej formie

19-20 - Mistrz Zakonu

21-23 - gigantoidalony

24 i ponad - wysoki demon

Nasze postacie znajdują się na poziomie 10-11, postaci Blacka i Martiusa tak około 11-12 (o mirażach mówię, bo z tego w sumie powinni korzystać w trakcie przygotowań), uczniowie to 7-8 (poza P_aulem, on kwalifikuje się koło 5 :D, jurom natomiast bardziej 9 jak używa swojej ognistej mocy).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Całą Waszą dyskusję czytałem już wcześniej, ale dopiero teraz znalazłem trochę czasu i siły, by odpisać. ;] A więc po kolei.

Problem typu "takie są free sesje" - może powiem tak: na spotkaniu z forumowiczami w Warszawie P_aul zaprezentował mi swoją opinię na temat, dlaczego free sesje tak wolno prą naprzód, a w końcu stają kompletnie. Dodam, że po namyśle pozostaje mi się z nim tylko zgodzić. Mianowicie: wśród graczy jest za mało współpracy. IMO to wynika głównie z tego, że niektórzy sesjowicze tak naprawdę na sesji dodają niewiele od siebie. Jedynie okiem ich postaci opiszą to, co było, dodadzą nową czynność - i to wszystko. Najwidoczniej albo nie mają pomysłu na rozwój przygody, albo boją się, że inni współgracze ochrzanią ich za psucie zabawy. W każdym razie takie sytuacje zdarzały się m. in. na FS (z mojej strony niestety też...). Najgorsze w tym jednak jest to, że nieraz to nie są pojedyncze przypadki - niektórzy więc czekając, aż inni coś wymyślą, w końcu się wypalają i nie mają weny na granie. A tym, co ich zdaniem powinni popchnąć daną przygodę, w końcu też się nie chce. :P A więc mam do powiedzenia jedno: spokojnie! Rozumiem, że nie każdy grzeszy wyobraźnią, ale jeśli ktoś wpadnie na jakiś fajny pomysł na rozwój fabuły, logicznie to uzasadni (przynajmniej w swojej głowie) i go wstawi, to naprawdę nic się nie stanie. A nawet jeśli popsuje to odrobinę grę, bo jednak coś się nie dociągnęło do końca, to to przecież nie jest koniec świata - wszystko da się skorygować. Sesje "wolne" to rozgrywka raczej dla bardziej doświadczonych graczy, czujących, jak to wszystko wygląda, ale też nie tylko dla tzw. "elity". Przynajmniej ja tak to widzę.

Jeśli chodzi o wszelkich spóźnialskich itd., to w regulaminie wstawiłem sposób na to - miałem na uwadze właśnie sytuacje, które zdarzały się na tamtej FS (zresztą to w zasadzie przez jedną z nich odszedłem z niej...). Moim zdaniem niektórzy powinni czuć jakieś zobowiązanie wobec innych, że jeśli nie odpisują i tym samym blokują innym możliwość gry, to powinni albo szybko się za to wziąć, albo napisać, że "nie dam chwilowo rady, grajcie dalej, nie czekajcie na mnie, później się dołączę". Oczywiście nie mam do nikogo pretensji (do Ciebie też, Dracia ;]), jedynie przedstawiam, jak to powinno wyglądać według mnie.

Szturm demonów - tak poczytałem Wasze posty i stwierdziłem, że faktycznie trochę za szybko nam (Shadowowi? :D) to idzie. No i musicie też tę misję szkoleniową normalnie przeprowadzić, więc tym bardziej się przychylam ku tamtemu. Osobiście jednak dla swojej grupy, jaką sobie wprowadzę, nie chciałem robić ataku, przez który trzeba zrywać pół Zakonu - ten demoniczny zamęt chciałem zasiać bardziej po "skradankowemu" (wytyczne brzmią, że mają nie zostać wykryci przez Strażników...). Gdyby coś Wam przeszkadzało, zawsze mogę trochę to wszystko spowolnić, bo mam jakieś pomysły. Tylko muszę się postarać, żeby w miarę szybko Shan'ten'ran spotkał się z Dantalionem. ;]

Liczba Strażników - przychylam się do tego, co P_aul napisał. Ich populacja musi być liczona w milionie (i to minimum...), żeby mogli w ogóle ogarnąć Wszechświat. Poza tym ja jeszcze dzięki kumplowi wpadłem jakiś czas temu na pewien ciekawy pomysł odnośnie rozlokowania członków Zakonu, który chciałbym opisać w swoim najbliższym poście na sesję... Czy wolicie, żebym jednak opisał go tu i teraz?

IT'S OVER NINE THOUSAND!!! - czy jak tam chcecie. :P W każdym razie odnośnie swojej postaci tak to ujmę: Shan'ten'ran stanowiłby pewne wyzwanie dla przeciętnego Strażnika, aczkolwiek Wasze postacie IMO już z założenia raczej nie są przeciętne. :) Myślę więc, że to byłaby raczej walka jak równy z równym. Nadal mam na uwadze, że jednak jest to sesja RPG, gdzie wszystkie postacie powinny być jako tako wyważone ze sobą, dlatego nie chciałem z mojego smokowca tworzyć "ołwerpałera", nawet jeśli byłoby to uzasadnione wytycznymi uniwersum. Ci, co znajdą się w jego grupie, raczej też tacy nie będą. Aczkolwiek Shan'ten'ran ma atrybuty stawiające go trochę ponad innych (np. latanie), ale ma też swoje słabości (trzy techniki, z czego tylko dwie bojowe, to jednak trochę mało... zresztą wszystko jest w karcie). Choć przy tym, co P_aul napisał odnośnie siły demonów w warstwie astralnej i fizycznej (i wydaje mi się logiczne, chociaż dotychczasowe demony, które przeniknęły do sfery materialnej, z reguły wcale takie słabe nie były...), musiałbym jeszcze się zastanowić, jak to powinno wyglądać.

Hierarchia siły postaci wg Aidena - IMO trochę to też kwestia indywidualna, ale jako taki szkielet sprawdza się nieźle. Nie mam zastrzeżeń, podoba się. :) Jedynie myślę, że jednak niektóre demony gigantoidalne mogłyby mieć możliwość utworzenia mirażu - w tekście początkowym opisałem, że i do walki z takowymi trzeba było zaciągnąć pewną część Zakonu, więc IMO w domyśle chodziłoby m. in. o nie. ;] Niemniej to raczej moja obserwacja. Co sądzicie?

Nagroda "skok w bok" dla tego, kto doczytał ten post do końca... A ja w ten weekend będę musiał odpisać, bo widzę, że Black się z lekka niecierpliwi. :P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Primo: przypominam, iż na początku było odparcie demonów do Negacji z Astrala. A zakładając, że nie wysyłały tam miraży, byłby to BARDZO CIĘŻKIE dla nawet dla sporego oddziału Strażników. Tak zwracam uwagę, ale nie ma to chyba aż tak wielkiego znaczenia. IMO ogólnie system OK.

Secundo: Martius, to króciutki post w porównaniu z tym, co go kiedyś na FSII napisał Holy.Death. Chyba 12 stron Worda tego było. A, z archiwum to wiem.

Tertio: wie ktoś, co z Dagarem?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie w tej chwili sytuacja ze studiami jest bliska tragicznej (tak, źle to za mało powiedziane:P), więc jak już Aidenowi pisałem - nie mam ostatnio głowy do sesji. Niemniej postaram się wkrótce odpisać, choćby coś krótkiego (acz treściwego).

Załatwię to przy okazji: Exalted niestety musi zaczekać dłużej, prawdopodobnie do końca przyszłego tygodnia. Wtedy będę wiedział, czy jeszcze studiuję:P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szturm demonów - tak poczytałem Wasze posty i stwierdziłem, że faktycznie trochę za szybko nam (Shadowowi? :D) to idzie.
Powiedziane to było raz, zrozumiałem. Naprawdę więcej nie trzeba ;] Zresztą, kto przeczytał mój ostatni post to zorientował się, że sprawy specjalnie dla was sobie komplikuję i odraczam, żeby nie być posądzonym o overpowering, bo to słowo wzbudza strach podobny jak "prywatyzacja szpitali" w ustach kogoś z PiS ;P Sam wywiad i próba dogadania się z frakcją zajmie pewien czas, bo w końcu łatwo nie wybacza się rzezi na cywilach a już nie mówiąc o tym, że np. ta rasa zechce aby Dantalion odpalił bramę gdzie indziej :] (muhahahahahah!; tak, na ten pomysł wpadłem przed minutą). Jednakże, hmm, teraz będziesz miał drobny problem, żeby ze mną się spotkać, bo sam ruszyłem załatwić jedną sprawę. Sądzę jednak, że dojdziemy do odpowiedniego konsensusu ^^

Nagroda "skok w bok" dla tego, kto doczytał ten post do końca... A ja w ten weekend będę musiał odpisać, bo widzę, że Black się z lekka niecierpliwi. :P
Gdzie? Co? Jak?
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdzie? Co? Jak?

To chyba przez fakt, że tak szybko i obficie odpisujesz. Sprawia to wrażenie, jakbyś nie mógł się doczekać z popychaniem akcji do przodu, a nie jak inni, mija parę albo paręnaście dni, w czasie których kontemplują sytuację i z namaszczeniem rodzą odpis :D Ale z doświadczenia wiem, że jak się odpisu nie zrobi od razu po zobaczeniu, że ktoś coś napisał (w sumie jak człowiek ma czas, żeby przeglądać forum i przeczytać niektóre kobyły, to może od razu odpisać :P), to potem zazwyczaj mija co najmniej parę dni zanim znajdzie się na to ochota lub pomysł.

A zakładając, że nie wysyłały tam miraży

Wysłały. Przesłanie się w całości zajmuje więcej wysiłku, a to był tylko zwiad i szukanie okazji do inwazji. Można założyć, że kilkuset Strażników plus kilkunastu doświadczonych i wsparcie ciężkiego sprzętu sobie z nimi poradziły, choć bez strat się nie obyło (przypominam, dlatego Quel był niezadowolony).

kiedyś na FSII napisał Holy.Death

Ooo tak, to było coś. Człowiek przewija, przewija, przewija, a tu końca nie widać D: Coś jak posty w starym, zbiorczym temacie o mandze i anime. Ludzie opisywali tam wrażenia z wszystkiego co ostatnio zobaczyli lub przeczytali i jeszcze prowadzili równolegle dyskusje na inne, pokrewne tematy typu seiy? w hentajcach ;]

@Mart i sesje free

Coś w tym jest. Nawet bardzo coś. Sam zacząłem się martwić, czy przypadkiem nauczyciele nie robią teraz za bardzo za MG i nie ograniczają uczniów. W trakcie drogi na miejsce ci nie mieli właściwie nic do roboty. Dlatego teraz mogą coś napisać, zrelacjonować co widzą, co myślą i co robią w związku z sytuacją, na popchnięcie akcji do przodu według własnej inicjatywy też się nie obrażę, jeśli tylko mają pomysł. Nie musi być świetny, chodzi tylko o to żeby wszyscy byli aktywni i uniknąć wspomnianej sytuacji utraty chęci i natchnienia. Zresztą sam musiałbym się zastanowić, co dalej :P A więc piszcie, ja na pewno nie będę miał pretensji, a nawet wam podziękuję.

Czy wolicie, żebym jednak opisał go tu i teraz?

Może jednak opisz. Nie obraź się, ale to jednak dotyczy struktur, w których działa część graczy i pewnie chcieliby wiedzieć co takiego wymyśliłeś :] Gdyby to było tajne fabularnie to ok, można trzymać w tajemnicy dla efektu zaskoczenia i zwrotu akcji, ale tutaj raczej nie o to chodzi.

Jedynie myślę, że jednak niektóre demony gigantoidalne mogłyby mieć możliwość utworzenia mirażu

Nie ma problemu, można założyć, że te najsilniejsze tak potrafią. Wtedy ich miraż jest gdzieś tak na poziomie Mistrza Zakonu, co ciągle stanowi wielkie zagrożenie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Secundo: Martius, to króciutki post w porównaniu z tym, co go kiedyś na FSII napisał Holy.Death. Chyba 12 stron Worda tego było. A, z archiwum to wiem.

W sumie jakby się nad tym zastanowić... to nieraz zdarzało mi się pisać dłuższe posty niż ten tutaj. :D

Jednakże, hmm, teraz będziesz miał drobny problem, żeby ze mną się spotkać, bo sam ruszyłem załatwić jedną sprawę. Sądzę jednak, że dojdziemy do odpowiedniego konsensusu ^^

Spoko, już doszliśmy. =]

Może jednak opisz. Nie obraź się, ale to jednak dotyczy struktur, w których działa część graczy i pewnie chcieliby wiedzieć co takiego wymyśliłeś :] Gdyby to było tajne fabularnie to ok, można trzymać w tajemnicy dla efektu zaskoczenia i zwrotu akcji, ale tutaj raczej nie o to chodzi.

No dobra. Po prostu mój pomysł polega na tym, że we wszystkich galaktykach, w których odnotowano jakiekolwiek życie, znajdują się posterunki postawione przez Zakon, składające się na przynajmniej kilkoro Strażników każdy. To po to, żeby w razie jakiegoś wydarzenia mogli oni natychmiast zainterweniować, a gdyby zagrożenie było większe - wezwać pomoc w postaci Strażników z Nitilouros. Można by też założyć, że w niektórych galaktykach są nie tyle posterunki, co bazy składające się z większej liczby członków Zakonu - aczkolwiek pomysłem wyjściowym są głównie te pierwsze... Co sądzicie? Chciałem to opisać w poście na sesji, żeby jakoś fajniej to wyszło (toczy się historia, podczas której tłumaczone są prawidła, jakimi rządzi się uniwersum...), ale mówi się trudno. ;)

To tyle ode mnie. Z resztą się zgadzam albo nie miałem ochoty odpowiadać. :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No dobra. Po prostu mój pomysł polega na tym, że we wszystkich galaktykach, w których odnotowano jakiekolwiek życie, znajdują się posterunki postawione przez Zakon
Zdecydowanie posterunki a nie bazy. Dlaczego? Chociażby taka galaktyka Aida, o której wiadomo, że nie przepada za Zakonem... jak wyobrażacie sobie istnienie na planetach ogarniętych wojną baz Zakonu? Oczywiście jest to wyjątek, bo przecież jest cała masa światów gdzie Strażnicy są widziani z otwartymi ramionami a zawsze w przypadku pogorszenia atmosfery są metody błyskawicznej ewakuacji jak teleporty chociażby. Poza tym... baza kojarzy mi się z charakterem stricte militarnym a przecież Zakon nie ma zamiaru wystawiać własnej armii do zaprowadzenia porządku we Wszechświecie? Oni po prostu reagują na pojawienie się Demonów czyż nie? ;] Dobra, to chyba tyle na ten temat... wybaczcie wszelkie dziury w rozumowaniu. Ta godzina a ja jadę na kofeinie z 2l Pepsi ;P I jeszcze jedna jakby to ująć zapowiedź - szykujcie się na coś naprawdę epickiego w Aidzie i nie mam na myśli mojego otwarcia bramy :] Muahahahahhaha!
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kilka przemyśleń:

Ktoś marudził na ograniczenia systemu magii. Moja odpowiedź brzmi - w tym świecie magia nie może wszystkiego, inaczej nacechowanie technologiczne nie miało by sensu (i tak jest na pierwszy rzut oka gorsze niż magiczne...) Chcesz teleportacji? To masz flashstep, albo "neutralną" technikę przechodzenia w astral (dostępna dla wszystkich, także tych niemagicznych) gdzie odległości są dużo mniejsze. "Prawdziwa" teleportacja jest dostępna dzięki technologi. Magia to tylko jasna moc podzielona na cztery elementy i ciemna strona używana przez demony (hmm... Czy ona też ma jakiś podział? :D)

Posterunki Zakonu. Jeden na pewno jest też w Aidzie. Wystarczy założyć taki na planecie niezdatnej do życia (Zakon ma bajeranckie technologie...) albo nawet w głębokiej przestrzeni między układami gwiezdnymi (niewielka stacja kosmiczna w L-punkcie wyznaczonym przez dwa układy słoneczne). Potem tylko trzeba się z bardzo nie wychylać :D

I po trzecie - czy mógłbym prosić o zabawę w mniejszych grupach? Bo z tego co widzę masa osób podpięła się "do mnie" co może potwornie spowolnić rozgrywkę. Ja się bawię w <tu wpisz tytuł dowolnego serialu/anime o szkole średniej> wszyscy wyszkoleni wynocha do Aidy zatrzymywać Blacka!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wszyscy wyszkoleni wynocha do Aidy zatrzymywać Blacka!
Podpisuję się pod tym, ale jednocześnie dodam od siebie, bez urazy, że to powiedziane jest trochę za późno ;P Jeśli dobrze pamiętam to "wasza grupa" liczy sobie twą skromną personę, Dracię, Aidena, Felessana, Shakera, juroma i... Nie wiem czy czasem Turambar, Dagar i brylant razem czegoś nie kombinują a ja z KMem coś tam knujemy jako demony. Z drugiej strony zawsze warto przypomnieć o zasadzie, że im większe grupy graczy tym wolniejsze (o ile to możliwe) tempo free sesji. I jeszcze btw. - na razie Zakon nie ma co wysyłać dodatkowych sił, bo na inwazję przyjdzie wam zaczekać z przyczyn wielu ^^
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ktoś marudził na ograniczenia systemu magii.

To ja byłem, ale proszę na mnie nie zwracać uwagi :D Zwyczajnie na punkcie magii mam lekkie zboczenie, lubię wiele szkół, dużo możliwości, rozbudowaną kosmologię itd. To co jest pasuje jak najbardziej jako magia bojowa, a właśnie wojowaniem nasze postaci będą się zajmować w większości, jak przypuszczam ;]

I po trzecie - czy mógłbym prosić o zabawę w mniejszych grupach?

Ależ jak najbardziej. Najpierw jednak doprowadźmy ten quest do końca :P Zwyczajnie dobrze będzie, jak część naszych postaci jakoś się pozna. Potem co prawda się rozdzielimy, ale zawsze mogą zachodzić jakieś interakcje. A co do grupy, to nie sądziłem, że tak się rozrośnie. Miałem być Quel i uczniowie, potem Dracia nie miała jak zacząć, to ją zaprosiłem, a jeszcze potem Cruadin się dołączył ze względu na znajomość terenu. Skończymy zadanie, to trzeba będzie unikać takich dużych zbiorowości. W sumie w Aidzie powinienem być ja, Cruadin, Dracia, brylant, Tur, Shaker i Dagar (chyba, np. jako wsparcie techniczne). To już jest sporo, więc najlepiej jak podzielimy to na dwa i jedna grupa będzie gonić za Blackiem, a druga za Martiusem. Ale to potem, na razie nasze demony przygotowują teren ;]

Aha, jeszcze jedno. Rozmawiałem z P_aulem i ustaliliśmy, że lepiej będzie jednak przyjąć skalę mocy w tysiącach, a konkretnie od 1 (rozgotowany plankton) do 100 000 (najpotężniejsze z Wysokich Demonów w prawdziwej formie). Daje to "nieco" większą rozpiętość niż w dziesiętnej skali. Szczegóły przygotuję jak mi się będzie chciało, ale teraz wystarczy powiedzieć, że uczniowie mają 100-1000 (P_aul gdzieś tak 500, jurom 800, Fel 600), Strażnik-nowicjusz świeżo po szkoleniu około 1500-2000, doświadczony strażnik 3000-4000, a mistrzowie gdzieś tak 20 000 lub troszkę więcej. Nasze postacie mają moc około 2100-2500, są nowi, ale mają talent i pierwsze zadania za sobą. P_aul po przemianie w smoka to mniej więcej 3500. Dagar natomiast ze swoją sondą to nie wiem, 50 :P Ale biorąc pod uwagę tylko czystą moc. Jak przejmie kontrolę nad gwiezdnym niszczycielem albo stacją kosmiczną, to trochę się to wyrównuje.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do powyższego opracowania chciałbym dodać kwestię ograniczników, które aktywnie obcinają podaną wartość. Ogólnie proponowałbym takie przedziały:

* 50-200 - postać, która przybyła do Świątyni na naukę, zależnie od tego z jakiego świata pochodzi ma mniej lub więcej czystej mocy.

* 100-1000 - uczeń, im dalej w nauce tym wyższy poziom, choć znów zależy to również od predyspozycji ( i przykładania się do ćwiczeń =) )

* W chwili stanięcia w Splocie moc natychmiast rośnie o mniej więcej połowę. Jeszcze przez jakieś pół roku strażnik uczy się panować nad pełnią swojej mocy i wreszcie osiąga pierwszy szczyt możliwości, gdzieś w okolicach 2500-4000.

* Potem rozwój bardzo spowalnia i aby znacznie zwiększyć swoją moc trzeba opanować technikę transformacyjną lub poddać się bardzo długiemu treningowi. Dzięki temu osiąga moc w okolicach 10 000 i osiągają drugi szczyt.

* Wreszcie ci, którym uda się przejść barierę 10k otwierają ukryte zasoby mocy. To powoduje bardzo szybki rozwój, ale uwolniona moc jest dzika i trudna w kontroli. Osoby, które przełamały drugi szczyt noszą potężne ograniczniki obniżające ich moc wyraźnie poniżej 10 000 dla własnego bezpieczeństwa.

* Gdy strażnik nauczy się władać swoją mocą osiąga trzeci szczyt i tytuł mistrza z power levelem 15k-20k

Uczniowie noszą ograniczniki "dwudziestki piątki", które obcinają moc o 25% tak długo jak nie przekracza ona 1500. Po tym jak stają się pełnoprawnymi strażnikami zmieniają je na "jedynki", "dwójki", lub "piątki", które wchłaniają odpowiednio 1, 2, lub 5 tysięcy z mocy noszącego (w stylu opaski na oko Kenpachiego :D), chyba że ktoś ma moc poniżej 1000. Wtedy może pozostać przy treningowym ograniczniku lub nie nosić żadnego. Mistrzowie i "specjalne przypadki" noszą dwa ograniczniki, jeden standardowy i drugi przygotowany indywidualnie zależnie do potrzeb.

Teraz moja postać. Ma ona dwa ograniczniki, pierwszy uczniowski, drugi "smoczy", który zamyka moc smoczego wojownika. Kolejne stadia dopalania:

375 - oba ograniczniki

500 - bez uczniowskiego

2000 - bez smoczego, staje się wtedy smoczym wojownikiem. Oczywiście opanowanie takiego skoku mocy nie jest proste ;]

3000 - po użyciu techniki transformacyjnej, kiedy staje się smokiem ;]

Co wy na to?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mi tam pasuje, nie mam większych zastrzeżeń. Rozumiem, że nasze postacie są blisko swojego pierwszego szczytu, już po stanięciu na Splocie i nauce kontroli zwiększonej mocy? Poza tym zmieniłbym tylko przedział dla mistrza na 18 000 - 22 000, gdzie 20 000 jest średnią. Mimo wszystko powinni wymiatać i jest ich tylko siedmiu, te dodatkowe maksymalne 2000 można im odstąpić :D Nie ustalałbym też realnej górnej granicy mocy. To 20 000 - 22 000 to niech bardziej będzie granica, przy której zwyczajnie śmiertelne ciało zaczyna się rozlatywać pod naporem mocy i nie ma jak temu zaradzić, więc Mistrzowie celowo blokują swój rozwój, może jakąś techniką (jakieś pieczęcie, bramy, wszczepione w mózg stałe ograniczniki, terapia genowa, coś takiego). W końcu nie chcą wybuchnąć zostawiając po sobie tylko dymiący krater. Swoją drogą, to warto byłoby ustalić hierarchię Zakonu. Z tego co widzę po pierwszym poście P_aula, to Mistrzów jest 7. Wprowadzenie Martiusa Mistrzem Zakonu nazywa tylko jednego, który jednak ma równych sobie i musi się liczyć z ich zdaniem. Więc jak to jest, Mistrz i Mistrz Zakonu to dwie różne rzeczy, czy może ktoś tu się pomylił? :P Jeśli nawet między tymi dwoma tytułami jest różnica, to tego najwyższego proponowałbym nazwać Wysokim Mistrzem czy tam Arcymistrzem aby uniknąć nieporozumień. Mistrzowie natomiast to typowa rada pomagająca podejmować mu decyzje. No i dziura pomiędzy doświadczonym Strażnikiem a Mistrzami jest dość spora, więc przydałoby się wymyślić jakieś tytuły pomiędzy nimi, ale to można zrobić już w trakcie sesji.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mam jeszcze jeden pomysł... a co by było gdyby... Strażnik mógł się przemienić w demona...

Kto tak naprawdę wie, co się może stać ze strażnikiem po zgonie zaliczonym przez demona( oprócz śmierci). Co myślicie o tym, że strażnik w jakiś określonych okolicznościach mógłby przemienić się w demona, oczywiście dla niego równałoby się to ze śmiercią, jako istoty żywej.( na zawsze)

Jest to moim skromnym zdaniem pomysł godny rozpatrzenia :wink:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiedziałem, że zapomniałem o czymś pisząc tamtego i tak dość sporego posta. Mianowicie o umieraniu i zaświatach. Nie jest sprecyzowane w jednym miejscu, co się dzieje z duszami istot żywych po śmierci. Jednak z karty P_aula widać, że preferowanym modelem jest reinkarnacja. Przychylałbym się do tego :] Równocześnie Martius pisał też coś o zaświatach. Dlatego też moim pomysłem jest to, że po śmierci dusza ulatuje do astrala, a z niego w zaświaty. Każda kultura miałaby własne, byłyby to podwymiary w warstwie astralnej stworzone przez jej podświadomość i wierzenie. Tam dusza oczyszczałaby się ze wspomnień i śladów po poprzednim życiu przez szczęście (różnorakie niebiosa oraz raje) lub ból (piekła, hadesy i inne takie). Następnie już "czysta" wracałaby do warstwy materialnej i wstępowała w nowe ciało. Oczywiście pomyłki się zdarzają, czego efektem są np. żywiołaki. Poza tym dałbym też taką możliwość, że szczególnie potężne byty (choćby smok P_aula) zachowują część lub większość swoich wspomnień z poprzednich żyć. Mogą je doskonale pamiętać, jak i również mieć tylko niejasne przebłyski. Aha, ateiści lub inne specjalne przypadki nie odchodziliby do swoich zaświatów, a włóczyli się po astralu stopniowo gubiąc w nim wspomnienia i również się oczyszczając. Co o tym myślicie?

Dobra, teraz pomysł Shakera. Tutaj mogę powiedzieć tyle, że już o tym z Blackiem rozmawiałem :P Doszliśmy do czegoś, co nazwałem Akuma. Zwyczajnie dusza w momencie śmierci jest nagabywana przez odpowiedniego demona, który składa jej propozycję zostania demonem. Wyrażenie zgody oznacza wywrócenie duszy "na lewą stronę" i nasączenie jej negacją. Taki demon na początku jest dość słaby, ale szybko odzyskuje siły i niczym się od innych nie różni, tylko pochodzeniem. Zazwyczaj tworzone są silne demony zwierzęce, ale najsilniejsze dusze mogą stworzyć demony humanoidalne. Dusza która odmówi przemiany udaje się normalnie do zaświatów, kuszący demon niewiele może jej zrobić. Choć zazwyczaj postraszenie wizją piekła, do którego udaje się duch wystarcza, aby go przekonać. Demony Blacka i Martiusa w takim razie byłby właśnie Akumami jako istoty żywe skuszone demonicznymi podszeptami ;]

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rzeczywiście u siebie zaproponowałem reinkarnację, ale zasugerowałem też, że była to wola i potężne zaklęcie samego smoka. Przede wszystkim, moim zdaniem, Strażnicy nie powinni wiedzieć co się dzieje po śmierci. Proponowałbym, że w pewnym stopniu zależy to od wierzeń, oraz, że reinkarnacja jest jedną z częściej pojawiających się opcji (dokładnie w taki sposób jak opisał Aiden), ale są i inne możliwości. Czasem dusze, zamiast wrócić, idą gdzieś dalej. Czasem w chwili śmierci rozpływają się. Czasem są pożarte przez demony. Czasem samoistnie tworzy się nowa dusza. Jedni wierzą, że taka jest natura wszechświata i jest to proces czysto fizyczny, inni, że są jakieś następne zaświaty, poza Astralem, jeszcze inni, że cykl reinkarnacji jest dużo bardziej skomplikowany, niż to co widzimy. Dla niektórych te obserwacje są dowodem na istnienie istot wyższych, niepojętych nawet dla strażników, dla innych to dowód na ich nieistnienie :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak tak patrzę, to by się przydało sprecyzować i zebrać wszystkie dane dotyczące oto tej free sesji. Zgłaszam się na ochotnika :wink:

Zbiorę wasze ustalenia i dam np. Aidenowi do sprawdzenia lub wrzucę plik w .pdf do dyskusji. W czasie sesji by się go uzupełniało o nowe dane.

Mogę się za to zabrać?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W sumie to tak jak opisał P_aul chyba będzie najlepiej bez jednej objawionej prawdy. To co opisałem to tylko fasada z mnóstwem wyjątków, niejasnych mechanizmów i zupełnie odmiennych procesów. Zresztą nawet te fundamenty poznali tylko mędrcy medytujący na szczytach gór i inni tacy. Czyli innymi słowy: co jest po śmierci? Nie mam pojęcia. No i aha, uznałbym jednak, że demony dusz nie pożerają :P Ewentualnie tylko te, które umarły w ogromnym cierpieniu i nie mają sił się bronić. Dlatego tyle ich w astralu przy miejscach katastrof jak np. przy Aidzie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Brylant, jest jeden problem z twoim postem. Otóż wynika z niego, że na cały sektor składa się raptem kilka planet. Ja wyobrażałem sobie sektor jako spory wycinek galaktyki, a to, co ty opisałeś to jeden układ słoneczny. Poza tym, mówimy o trzech frakcjach, których dokładny rozmiar nie został określony, ale możemy założyć, że każda z nich to imperium mające przynajmniej parę światów w posiadaniu. Krótko mówiąc, moim zdaniem palnąłeś gafę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nikt się nie wypowiedział, a więc stworzyłem taki wstępny Niezbędnik dotyczący Tenchi Fukei. Proszę o komentarze dotyczące tego, co mam zmienić w samej treści. Na edycję wizualną jeszcze przyjdzie czas. Narazie chciałbym się po prostu wiedzieć, czy zawiera wszelkie ustalenia, które zostały wprowadzone w życie. W miarę postępów sesji, by się go aktualizowało o nowe informacje.

PS. Jeśli ktoś z was ma czas, to niech się głębiej przyglądnie temu, co opracowałem.

Tenchi_Fukei.pdf

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...