Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Strugacki21

Guns N' Roses

Polecane posty

Ja też mam ich wszystkie płyty i na pewno Appetite For Destruction jest super płytą, ale IMHO GnR Lies bardzo daje radę! One in a milion i Mama kin są bardzo dobrymi kawałkami, szczególnie ten pierwszy. Oczywiście jest niby kontrowersyjny ale to głupota a jest w nim także ukryte przesłanie. Chinese Democracy jest rzeczywiście bardzo dobrą płytą ale nie wiem o co wam chodzi ja uwielbiam Use Your Illusion ^^ I mam nawet 2 video z koncertów. W każdym razie jest to mój ulubiony zespół. I chyba jeden z tych ostatnich którzy mieli (przynajmniej kiedyś) wszystko w [beep] Wokal Axla jest mocny i charakterystyczny a Slash jest moim ulubionym gitarzystą :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@jaskier: Ekhm Welcome To The Jungle jest z Appetite For Descruction, a na płycie The Best Of są umieszczone najlepsze kawałki w tym właśnie wyżej wymieniony utwór. Dla mnie są świetne jeszcze obie Use Your Illusion, tych płyt mogę słuchać godzinami <3

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Według mnie Gunsi zrobili swoje... Co ciekawe, na początku mojej znajomości z tymże zespołem po prostu ich nie trawiłem. Znaczy może nie takie "nie trawiłem" o ile bardziej nie rozumiałem fascynacji nimi. Koledzy się zachwycali kawałkiem Welcome To The Jungle (poznanym przez GH), niedługo potem ich gitarzystą Slashem. Axl był zawsze gdzieś w drugim planie dyskusji... A teraz jest na odwrót. To koledzy przestali ich słuchać, a ja zagłębiam się w ichnie wytwory.

Swoją drogą odkryłem jeden z najbardziej niedocenionych kawałków Gunsów (według mnie oczywiście, w szerszym gronie nie znam opinii na jego temat). Estranged z drugiego krążka Use Your Illusion zamiotło mną podłogę... Po prostu jest dobry, zwłaszcza, że za pierwszym razem początkowy motyw brzmiał dla mnie inaczej niż teraz (może dlatego, że słyszałem go 10 milionów razy, znam go na pamięć, a nawet nauczyłem się go na gitarze). Coś w nim jest...

Co do stwierdzenia, że "z Gunsów się wyrasta", to nie mogę go zrozumieć. Owszem, super hiper megazespołem nie są, ale przecież na samotny wieczorek sobie ich puścić i poprzypominać sobie co też wymyślili. A to, że nie grają już tego samego, co 20 lat temu to nie koniec świata.

Swoją drogą do tej pory nie lubię Axla - jako osoby oczywiście.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tam Axla lubię tak samo jak Slasha, tylko szkoda że Axl dziwnie się zachowuje i m.in. przez takie coś rozpadł się zespół. Co do Estranged, ja też uwielbiam ten utwór. Don't Cry, November Rain i właśnie Estrenged wg. fanów jest trylogią (zespół nigdy tego nie potwierdził). I te 3 kawałki są dla mnie najlepsze. Ostatnio jakoś mniej słucham Gunsów, a więcej Metallici. Ale dalej są moim numerem 1.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja właśnie dlatego go nie trawię... No jak można przyjść na koncert, przepraszam za wyrażenie, nawalonym w trzy "zady" i pójść śpiewać? Albo w ogóle nie przyjść, bo zaciągnął jakąś fankę do łóżka? Zwłaszcza, że to ważny koncert.

Poza tym Axl chyba nie może pogodzić się z tym, że dawny skład odszedł i już nie wróci. Sam Slash przyznaje, że po tylu latach już nie ma urazy do wokalisty, a ten na koncercie wyskakuje z tekstem

- 3.42 bodajże.

Na koniec listy (xd) jego minusów zostawiłem sobie pewien fakt. Axl może i ma głos, ale przecież po godzinie koncertu potrafił skrzeczeć jak stara baba.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nigdy nie lubiłem Axl'a, a po obejrzeniu filmików przez ciebie zamieszczonych tylko utwierdziłem się w przekonaniu, że Axl to d***k. Takie zachowanie na scenie jest karygodne, i to jeszcze w tylu przypadkach! Widziałem kiedyś jak w Angus'a Young'a z AC/DC jakiś "fan" rzucił szklaną butelką, chyba po piwie. Gitarzysta poprosił ochronę o przyprowadzenie gościa pod scenę, po czym...Angus wytarmosił go za nos. Dosłownie. I to tyle, bez żadnych przekleństw, obrażania, z humorem. Te wszystkie sytuacje z Axl'em przypominają mi nieco Peję i aferę "Wiecie co macie z nim zrobić". Może to wszystko jest na popis, żeby pokazać jaki to jest zły i wogle, badass. Nie tędy droga panie Axl.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

OOo, widzę kolejny przedstawiciel elity, słuchaczy "prawdziwej muzyki". Choć sam nie cierpię cukierkowego popu, to jednak nie uważam, że można obrażać gusta innych. Tacy Gunsi też mają w sobie sporo kiczu...

Ja nie rozumiem jak ludzie mogą tego słuchać.

A ja rozumiem - bo jest chwytliwe. Mnie taka muzyka nie rusza, ale nie zabraniam innym jej słuchać. Możnaby odpowiedzieć :"Ja tam nie rozumiem jak ludzie mogą słuchać Gunsów i tego innego pudel metalu z LA". Nie nazywaj innej muzyki g**nem, bo nie każdy też lubi GNR. Choć czasem lubię posłuchać Appetite for Destruction, to nie powiedziałbym czegoś takiego jak ty.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie cierpię jak ktoś zna parę starych rockowych, czy metalowych zespołów i już uważa się z tego powodu za nie wiadomo jak intieligentnego i fajnego znawcę jedynej słusznej prawdziwej muzyki. Na polskich stronkach internetowych jeszcze tego bydła za dużo nie ma, ale już na jutube, to pod piosenkami każdego w miarę znanego zespołu niepopowego znajduje się pełno debilnych komentarzy o Bieberze, prawdziwej muzyce i braku gustu muzycznego wszystkich osób, które dany kawałek zminusowały. Dla mnie tacy komentatorzy są nieskończoność razy głupsi, niż normalni słuchacze wspomnianego wcześniej Biebera, czy innej Gagi. W muzyce metalowej i rockowej też jest pełno kiczu - wystarczy spojrzeć na okładki metalowych płyt, zachowanie i ubiór muzyków na koncertach albo na teksty piosenek.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To oczywiste, że nadmierna adoracja zespołów tego gatunku i urocze gnojenie Gagi, tudzież Biebera jest uważane za zachowanie dobre i godne szacunku, o ile oczywiście potrafi się pisać w języku polskim. Tego się nie zmieni, gusta są różne, a porównywanie dwóch kompletnie oddzielnych gatunków muzycznych też nagle nie wyjdzie nikomu z krwi.

Muzyka GNR jest miła, lekka, przyjemna, wpadająca w ucho. Nie potrzebuje żadnych skomplikowanych linii melodycznych, ani, nie daj Boże, ambitnych tekstów. Od czasu do czasu posłucham, chociaż ballad nie lubię. Trudno mi wierzyć w ich wiarygodność, bo muzyka muzyką, ale oni, jako ludzie, uchodzą mi za wiecznie urąbanych w trzy trąby seksoholików. Raczej się do nich nie przekonam.

@down

Podoba mi się to "jakby ustatkowali", ale rozumiem o co chodzi i to miłe, chociaż nieprawdopodobne. Zgadzam się, że muzyka a muzyk to często inna sprawa, jednak w tym przypadku, słuchając takiego Don't Cry już mam zaburzoną percepcję odbioru, a jak po tym utworze włącza mi się Paradise City - percepcja w gruzach.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja bardzo lubię stare G'n'R. To mój ulubiony zespół i do Use Your Illusion w zasadzie nie ma zadnej piosenki, która by mi się nie podobała. Nowy skład to już niestety nie jest guns n roses. Ino z nazwy, no i ten sam wokalista. Bardziej interesują mnie teraz projekty ludzi ze starego składu, solowe płyty Slasha, Duffa i Izziego, Velvet Revolver itp. A to że BYLI (Bo teraz to się jakby ustatkowali, a niektórzy z nich już WCALE nie piją, a już na pewno nie ćpają) "wiecznie urąbanymi w trzy trąby seksoholikami" to już inna sprawa ^^.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

UP: Szczerze? Twój post jest dziwny, tu mówisz że jesteś fanem GN'R a tu nagle wyskakujesz z tym że nowe GNR to nie GNR. Ja jestem fanem Metallici (prócz Gunsów ofc) i co jakby James odszedł z zespołu to mam mówić że jestem ich fanem ale z nowym wokalem to nie zespół. Rozumie że ludziom brakuje Slasha, ale zespół to nie był tylko Slash. Ludzie mówią o Axlu jaki to z niego wielki "bandyta", ale mało kto docenia jego fenomenalny głos, wszędzie Slash i Slash a inni członkowie zespołu to tylko dodatki...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiesz, właściwie to zawsze tak było, że Slash i Axl to gwiazdy (takie "One in a milion" :P) a reszta ZAWSZE była gdzieś w tle. Wszyscy grali dobrą muzykę, ale to właśnie Slash i Axl byli najbardziej rozchwytywani. Axl ma fenomenalny głos. A co do jego wizerunku bandyty. Taki ma charakter. To tylko człowiek, ma swoje nastroje. A muzykę ocenia się po jej jakości, a nie po ludziach tam grających (chodzi mi o skład). W którejś biografii (nie pamiętam która to była) nawet Slash mówił że Duff, Izzy i Steven są na drugim planie (wg. fanów) i że to w jego opinii <tutaj bluźnierstwo> niesprawiedliwe.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moja znajoma jest wielką fanko tej kapeli i wręcz nie może oderwać uszu od słuchaniu Gunsów. Ostatnio właśnie z nią rozmawiałem na temat GnR i postanowiłem sprawdzić za jej namowo :smile: wyczyny muzyczne kapeli. I powiem wam szczerze, że twórczość Gunsów przypadła mi do gustu.

edit;

i zamówiłem wszystkie albumy Gunsów, co prawda płyty wpadną w moje ręce dopiero za 2 tygodnie, ale warto poczekać.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do tego zespołu mam wielki sentyment, bowiem to dzięki niemu w moim życiu nastąpił prawdziwy przełom w kwestii muzyki. Było to jeszcze w szkole podstawowej, słuchałem wtedy jakichś bzdetów w stylu Dr. Alban, New Kids On The Block itp itd, aż tu nagle niczym objawienie spadł na mnie clip Dont Cry. Wtedy zrozumiałem, że prawdziwa muzyka musi być generowana za pomocą instrumentów takich jak gitary, perkusja i mocny wokal, że o basie nie wspomnę. :D Od tamtej pory zacząłem fascynować się muzyką rockową, poznając jej wszelkie możliwe odmiany z czasem zagłębiając się w co raz cięższe, mroczniejsze i brutalniejsze granie, aż któregoś dnia ja sam zapragnąłem mieć swój wkład w świat tego typu dźwięków, do czego dążę sukcesywnie od kilku lat.

Dziękuję zatem losowi za to, że nawrócił mnie na słuszną ścieżkę, pozwalając cieszyć się i doceniać tego typu twórczość. Jak już wcześniej wspomniałem, teraz słucham i realizuję się w o wiele cięższej muzyce, jednak uwielbiam wracać do płyt Gn'R.

\m/

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja właśnie dlatego go nie trawię... No jak można przyjść na koncert, przepraszam za wyrażenie, nawalonym w trzy "zady" i pójść śpiewać? Albo w ogóle nie przyjść, bo zaciągnął jakąś fankę do łóżka?

Nigdy nie lubiłem Axl'a, a po obejrzeniu filmików przez ciebie zamieszczonych tylko utwierdziłem się w przekonaniu, że Axl to d***k. Takie zachowanie na scenie jest karygodne, i to jeszcze w tylu przypadkach!

Nie żebym pochwalał olewanie koncertu za który zapłaciła masa fanów, ale no kurczę... wbijacie na koncert rockowy/metalowy i oczekujecie pewnie, że wyjdzie grupa uśmiechniętych, ułożonych panów, zagra największe szlagiery, pośpiewa z publicznością, na koniec zagra dwa razy na bis i wszyscy w atmosferze wzajemnego zaufania i miłości rozejdą się do swych ciepłych, przytulnych domków? Zaczynam rozumieć, czemu taka Metallica kojarzy się każdemu z NEM, czy Unforgiven, a nie z Disposable Heroes, Creeping Death, Blackened, albo Dyers Eve.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie żebym pochwalał olewanie koncertu za który zapłaciła masa fanów, ale no kurczę... wbijacie na koncert rockowy/metalowy i oczekujecie pewnie, że wyjdzie grupa uśmiechniętych, ułożonych panów, zagra największe szlagiery, pośpiewa z publicznością, na koniec zagra dwa razy na bis i wszyscy w atmosferze wzajemnego zaufania i miłości rozejdą się do swych ciepłych, przytulnych domków?

Ja tam rozumiem, że agresywna muza czasami aż zmusza do machania banią, ale luz i pewna doza humoru nie zaszkodzi. Nie ma nic gorszego niż spinanie się i epatowanie sztuczną nienawiścią. Powinno być widać radość z gry, energię, czasami jakiś uśmiech.

Zaczynam rozumieć, czemu taka Metallica kojarzy się każdemu z NEM, czy Unforgiven, a nie z Disposable Heroes, Creeping Death, Blackened, albo Dyers Eve.

A dlaczego Floydzi kojarzą się każdemu z Another Brick In The Wall Part 2 a nie z Shine On You Crazy Diamond? To chyba oczywiste, że znajdzie się więcej ludzi, którzy wolą rzeczy przystępniejsze i lżejsze.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zespół na który w pewnym okresie lat 90 nie było mocnych. Byli potęgą. Pokazali czystą złość w swojej muzyce co było ludziom po słodkich latach 80 bardzo potrzebne. W tamtym okresie żaden inny zespół nie grał z taką siłą. Potem, jak każdy, upadli i tyle. Jakiś czas bolało mnie jak się czytało w Bravo o tych wszystkich kłótniach itd.

Teraz wspominam ciepło a składankę The Best przesłuchuję min. raz w miesiącu, czasem częściej. Byli wielcy!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgodzę się z Tobą, cormanus. Ten zespół stał się wielki i mógł pozostać takowym, ale niestety nic nie jest wieczne. Szkoda tych kłótni i tego, w jakim stylu odeszli Slash, McKagan, Sorum... Dla mnie Appetite For Destruction to jeden z najlepszych albumów w historii rocka. Coś wspaniałego!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

czy ja wiem? W latach 90 szczególnie po odejściu Stradlina któremu się znudziło niestety, (a szkoda bo to on i Axl byli IMO jako naczelni kompozytorzy najważniejszym elementem zespołu, a nie Slash, który był głównie czymś w rodzaju maskotki tego bandu) chylił się w tamtejszej formie ku upadkowi. Ostatnie koncerty Use Your Illusion Tour były raczej słabe. Coś się wypaliło i nie sądzę, że dalej w tym samym składzie byliby w stanie stworzyć coś tak wspaniałego jak Appetite, Lies czy Illusion...A nawet jesli to skończyliby jak AC/DC(lubie ten zespół jakby co) mając na koncie 10 takich samych płyt, a przecież byli stosunkowo róznorodni.

Zresztą obecnie Gunsi grają super, większość starych piosenek brzmi super, dużo lepiej niż w wykonaniu Slasha obecnie, (a nawet starych Gunsów) z którego emanuje w tym momencie IMO drewno, proste rockowe granie bez polotu, czego dowodem są dwie solowe płyty tego osobnika.

Mozna sobie gadać co się chce ale Chinese Democracy było IMO, POWTARZAM IMO tylko dalszą ewolucją tego zespołu, który GnR obrali już przy UYI. A sama płyta prawie cała jest świetna, choc ma dziwny klimat w który trzeba wejść, a nie jest to wcale łatwe. Ale wypas kawałki są np. This I Love, There Was a Time, Street of Dreams, czy Better lub tytułowy utwór.

Teraz pozostaje czekać aż Axl łaskawie pusci nowa płytę...z sesji po Chinese zostało sporo tego co nagrali Robin Finck i Buckethead + to co napisano i nagrano gdy do zespołu dołączyli Bumblefoot i DJ. Tyle że od ChD minęły 4 lata a Axl ciągnie i ciągnie tą niekończącą trasę zamiast wziąć się za robotę

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...