Skocz do zawartości

Szkoła


Gość Qn`ik

Polecane posty

Bezpieczeństwo w szkole >> U mnie były kiedyś identyfikatory, takie metalowe kółka z nazwiskiem, klasą i zdjęciem i każdy rocznik miał inny kolor. Każdy na swoim zdjęciu wyglądał jak zwłoki wyciągnięte z jeziora^^. Masakra, toteż nikt tego nie nosił. Z początku ścigano nas za to, ale w drugiej klasie doszli do wniosku, że to jest walka z wiatrakami i potem mieli tylko chętni nosić. A teraz to już w ogole zostało wycofane. Sam nie wiem po co to było, bo i tak do szkoły mógł wejść każdy i nikogo nie wyganiano..eee sory, pomyłka. Mnie i kumpli chciał dyrektor wywalić z terenu szkoły, bo bezczelnie siedzieliśmy sobie na ławkach na boisku i czekaliśmy na lekcje. W końcu jak sam stwierdził: "przecież wy już wyszliście stąd rok temu, idźcie do swojej szkoły" (LOL x ROTFL)x2 (chyba za dużo matmy^^).

Natomiast jakieś drechy, którzy wyszli z gimnazjum naszego nie wiadomo kiedy mogą sobie bez problemu po buidynku chodzić. Paranoja^^. Ale ogólnie jest bezpiecznie u nas w szkole, bo jest to raczej typ drechus niegroźnus - zwierze typowo stadne i samemu się słowem nie odezwą^^

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 5,5k
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź
2 x 50 minut?? z 5 minutową przerwą?? Truchtem może bym wytrzymał

>>> Wczoraj tyle biegałem, na każdym okrążeniu tempo co najmniej 140 i na każde czterysta metrów sto robiłem biegnąć ma maksa (przez naprzeciwlegle polowki boiska). Nie ma co się oszczędzać, kiedy sezon w pełni, a tu się wraca po kontuzji. :) Co prawda po tym bieganku mało nie dostałem zawału i mnie prawie musieli znosić z boiska, ale czego się nie robi dla własnej satysfakcji. :)

Sprawa identyfikator. Wchodzą trzy dziewczyny przez drzwi, a za nimi idzie jakiś chłopak. Strażnik włączył piękny uśmiech, mówka w stylu 'prosze dalej, proszę", po czym panie sobie przeszły, a koleś odcierpiał swoje i został zatrzymany, choć niemal przykleił się do pleców tych dziewczyn. I tak jest ciągle - dziewczyny nawet nie musza palcem kiwnąć, by wyjąć przepustkę, a chłop to musi pół plecaka przewrócic do góry nogami, a jak nie daj Boże nie ma identyfikatora to wtedy dopiero się zaczyna jatka. Wychowawca, dyrektor, pełen zakres. :)

Bezpieczenstwo w szkole? Jest spokojnie. :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do wyników 'szportowych' - w tym tygodniu miałem teścik na 300m - 37,06 s i poprawienie wyniku z zeszłego roku o prawie półtorej sekundy (a więc - piąteczka w dzienniku) - i to z "zadganym nozem" ;). Jestem z siebie dumny ^^.

Bieganie z zatkanym nosem to jednak horror :). Wiem co mowie, bo tez mialem te "przyjemnosc"... Innym razem z kolei bieglem z rozwiazanym butem :). Moj rekord na "tysiaka" to mniej wiecej (sprzet u nas w szkole to relikt PRL'u, ostatnio, SUKCES!, koles kupil, uwaga uwaga, STOPER, wiec wyniki sa niezbyt dokladne) 3 minuty 20 sekund. Wydaje mi sie jednak, ze moglem pobiec duzo lepiej, bo praktycznie nie bylem zmeczony.

Teraz biegamy na 60m, ale bloczki startowe to mamy takie, ze albo sie wywracaja, albo noga z nich spada. Podobnie nawierzchnia - trzeba uwazac, zeby nog nie polamac. W dodatku mam jeszcze kontuzje tylka (nie pytajcie, jak jej sie nabawilem. powiem tylko, ze zawdzieczam ja koledze ^^), wiec za bardzo to nogami ruszac nie moge.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja to sobie zaczynam rok ładnie. Oprócz kilku ocen dobrych mam już dwie lufy/banie/pały/kafle. Jedna z niezapowiedzianej kartkówki z polskiego, druga z matmy... [ i tu wyszedłem na durnia bo na 32 osobową klasę były tylko 4 jedynki...]. A dzisiaj trochę zawaliłem kartkówkę z bioli. Na nic powyżej 3 nie liczę... . A o tej pieprzonej mejozie i mitozie to zakuwałem dobre 2 godziny. Niestety nie douczyłem się funkcji poszczególnych organelli komórkowych i lipa... .

> Identyfikatorory czy jakoś tak... . Wszyscy mają [ oprócz mojej klasy 1Ha...bo to pedryle :P ] ale nikt nie nosi XD.

> U mnie jest bezpiecznie...ale nie ze strony nauczycieli... :D Tutaj nawet jako takiego kocenia nie było ;]

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja to sobie zaczynam rok ładnie.

To prawie jak ja. Jeż teraz mam całkowicie dość nauki, i od tygodni do niczego się nie uczyłem, efekt - 3- i 3+ z fizyki i matmy, czyli przedmiotów, które zdaję rozszeżone na maturze. Dobrze, ze to jeszcze 2 lata.

w tym tygodniu miałem teścik na 300m - 37,06 s

K0nra ty trenujesz? Prawda? Ja tam ledwo czasy pod minutę wyciągam (choć na 340m i po parku), a to 20 s różnicy miedzy nami. Co nie zmienia faktu, że szybko biegasz. Nawet bardzo.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja to sobie zaczynam rok ładnie. Oprócz kilku ocen dobrych mam już dwie lufy/banie/pały/kafle. Jedna z niezapowiedzianej kartkówki z polskiego, druga z matmy... [ i tu wyszedłem na durnia bo na 32 osobową klasę były tylko 4 jedynki...]. A dzisiaj trochę zawaliłem kartkówkę z bioli. Na nic powyżej 3 nie liczę... .

No u mnie to samo -.- . Tylko zamiast niaskich ocen to mało punktów dostaję. Jak tak dalej pójdzie to mnie szlag trafi... a jak nie mnie to moich starych[na nich zawsze można liczyc :D ]. Tylko u mnie polski i historia nienajlepiej idą :/ . Dzisiaj się uczyłem sporo, więc liczę na poprawę^^.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Identyfikatory rzecz względna :] Niby każą nosić,a le specjalnie tego nie pilnują :) Tak czy siak ja tam zawsze mam identyfikator w plecakui jak trzeba to siup - i wszystko jasne :D (a wiecie ile kosztuje jednodniowy identyfikator?? złotówkę (czy nawet dwa :P))

I jeszcze a propos szkoły - jak ma człowiek nóż na gardle to go stać na wszystko. Przekonałem się o tym dzisiaj - przez cały tydzień nie chciało mi sie napisać wypracowania. Jak się dowiedizałem, że jak nie mam to mam laczka zapewnionego to w 45 minut (na religii) napisałem.

A wyniki sportowe - biegi to nie dla mnie, a z zegarkiem w ręku to ostanio 3 lata temu biegałem. POwiem tylko, ze forma mi się znacznie poprawiła od tego czasu...

A oceny na początyku roku - troche 4, jedna 3 i 2 - normalka :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

oceny - ja mam 5,5,5 i 4- czyli w porządku

identyfikatory- u mnie w szkole nie ma czegoś takiego na szczęście. Ja bym zaraz zgubiła jak wszystko zresztą. Są za to kamery.

Dzisiaj miałam tylko 5 lekcji w tym na jednej nie było nauczycieliki i kazano nam siedzieć w bibliotece :D I fajnie było. No i coś co nie wiem gdzie napisać więc pisze w temacie szkoła bo to w szkole było:

Ja i moja koleżanka stalyśmy koło sali gimnastycznej gdzie jest przyklejona taka miarka kto na jakim krześle powinien siedzieć.

JA: Ta miarka jest jakaś zła , bo ja mam 171 a do 172 brakuje mi na tej miarce jakieś 5cm

ONA: No nie wiem. Może to jest miarka dla chłopaków dlatego jest wyżej.

:D:D:D

heh jak może być że dziewczyna która ma 172cm jest niższa od chopaka który ma 172cm? centymetr to centymetr :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

w tym tygodniu miałem teścik na 300m - 37,06 s

K0nra ty trenujesz? Prawda? Ja tam ledwo czasy pod minutę wyciągam (choć na 340m i po parku), a to 20 s różnicy miedzy nami. Co nie zmienia faktu, że szybko biegasz. Nawet bardzo.

Nie. Nie trenuję :). Prawda jest taka, że trasa, po ktorej biegamy, jest krótsza, niż 300m - ale są róznice wzniesień, więc niby się rekompensuje. Z tym, że kolega z klasy ma wynik 33,43 , a choć biega rzeczywiście niesamowicie (i to na wszystkich dystansach), to na zawodach nie wyciąga mniej niż 34...

A co do moich wyników, to rewelacyjnie nie jest... Ale rok temu na obozie żeglarskim 2,5 km przebiegłem bez problemu w niezłym tempie :).Potem to płuca nieco siadały :P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i pierwszy miesiąc szkoły za nami. Dla mnie zakończył się jedną tróją z matmy, jedną czwórą też z matmy i piątkami z innych przedmiotów. Ale różnica w poziomie między tą szkołą, a moją podstawówką jest ogromna. Tutaj już nie wyrabiam, meczyka sobie nie mogę pooglądać, a co dopiero pojeździć na rowerze. Muszę się uczyć :(. Ale teraz jest weekend i jest git^^
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tutaj już nie wyrabiam, meczyka sobie nie mogę pooglądać, a co dopiero pojeździć na rowerze. Muszę się uczyć :(. Ale teraz jest weekend i jest git^^

E tam, jeszcze młody jesteś i nieobeznany z realiami (niedługo wróci Ci (albo nastanie pierwszy raz) jedyny włąściewy stosunek do nauki - nie kuć dużo (najlepiej wcale, to i tak nic nie daje), myśleć dużo - i będzie dobrze). Jeśli będziesz chiał zawsze być super przygotowany to pasniesz z wycięczenia przed Bożym Narodzeniem.

Niedługo przejdzie Ci mania uczenia się (tak mi się wydaje, mi przeszła bardzo szybko - no dobra nigdy takiej na początku szkoły nie miałem, wolę sobie odrobić w II. półroczu :twisted: , choć nawet wtedy nie przesiaduję całego dnai nad książką) i znowu będziesz miał tyle czasu co w podstawówce.

Nie ma sensu tyle kuć, z nauką nie można przedobrzyć, bo może to się źle odbić na organiźmie. A potem pozostaje leczenie walniętej psychiki, co napewno miłym doświadczeniem nie jest. Więc trochę przystopuj i znajdź czas na odpoczynek/przyjemności itp. w tygodniu, bo sam weekend nie wystarczy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No. Tyle, że w podstawówce czasu nie miałem wogóle. Ja wolę pouczyć się przez całe pierwsze i pół drugiego półrocza i mam pół maja i cały czerwiec z głowy. A niektórzy muszą się uczyć, bo im tu brakuje, tam brakuje, a ja wolę mieć wszystko z głowy. Mimo tego, że muszę się dużo uczyć to i tak będę to robić, ponieważ chce duużo wiedzieć. A jeżeli cały czas się będę dobrze uczył to będą różne stypendia i tak dalej i będzie git. Ale mimo wszystko nie uczę się cały dzień. Jeżeli mam okazję coś zrobić to to robię. I tak jest dobrze. A tak wogóle to jak się wam podoba nowa szkoła (pytanie do 1-szo klasistów)? Moja jest super. Extremalny poziom i wogóle extra jest. I taka duża, nie to co moja poprzednia szkoła. Teraz dopiero mogę powiedzieć, że chodzę do prawdziwej szkoły, a nie jakiejś prowizorki^^. W końcu ma te 375 lat tradycji. Jedna z 12-stu najstarszych szkół w Polsce. Mogę wam podać jej adres netowy. Tyle, że tam pisze tylko o Liceum, ale może być. Oto adres: www.slowak.vt.pl
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moja jest super. Extremalny poziom i wogóle extra jest.

>>> I klasa gimnazjum? Ekstremalny poziom? Przyjdziesz chłopie do liceum do mat-fiz (tak jak ja, VII najlepsze liceum na Dolnym Slasku) i wtedy zobaczysz, przy okazji poznasz prawdziwa definicje pojec "tempo" oraz "praca". W I klasie gimnazjum (co ja mowie - w calym cyklu gimnazjum) nie bylo sie po co uczyc, bo albo poziom byl tak zalosny, albo ja po prostu jestem geniuszem. 8) Co innego w liceum - juz na poczatku dali nam do zrozumienia, ze nie bedzie odwalania fuszerki i jakiejkolwiek szopki, jak sie wzieli za nas to do dzis pamietam niektore nieprzespane noce, ktorych to trzaskalem ze 200 zadan z matmy, ktorej notabene nienawidze. :)

Tak wiec glowa do gory, na pewno bedzie gorzej (prawa Murphy'ego rox).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

>>> I klasa gimnazjum? Ekstremalny poziom? Przyjdziesz chłopie do liceum do mat-fiz (tak jak ja, VII najlepsze liceum na Dolnym Slasku) i wtedy zobaczysz, przy okazji poznasz prawdziwa definicje pojec "tempo" oraz "praca".

Nie przesadzaj. Zauważyłem, że każdy twierdzi, że w liceum jest straszne tempo, ale tak naprawdę ciężko odpaść do wieczorówki. Ja znałem takich wałów, którzy prześlizgiwali się z roku na rok. Sam uważam, że w liceum dało się spokojnie żyć. No, były sprawdziany z Hiry i uczenie się do 5 nad ranem, ale to tylko u mnie był taki zapał do nauki ;). no i wcześniej mi się uczyć, wszystko na ostatnią chwilę.

W I klasie gimnazjum (co ja mowie - w calym cyklu gimnazjum) nie bylo sie po co uczyc, bo albo poziom byl tak zalosny, albo ja po prostu jestem geniuszem. 8) Co innego w liceum - juz na poczatku dali nam do zrozumienia, ze nie bedzie odwalania fuszerki i jakiejkolwiek szopki, jak sie wzieli za nas to do dzis pamietam niektore nieprzespane noce, ktorych to trzaskalem ze 200 zadan z matmy, ktorej notabene nienawidze. :)

Wszyscy nauczyciele tweirdzą, że gimnazjum to wielka pomyłka. Ludzie przeważnie mają szkołę gimnazjalną w tym samym budynku, co podstawówkę i tyc samych nauczycieli. Toteż gimnazjum staje się po prostu przedłużeniem szkoły podstawowej. To wpływa na chęć do nauki uczniw i poziom nauczania u nauczycieli. Dlatego, gdy przychodzą uczniowie do Liceum, to robią duże oczka, bo tak naprawdę mieli labę, mają kiepską wiedzę i trzeba nadrabiać. Dlatego tempo może się wydawać większe.

Tak wiec glowa do gory, na pewno bedzie gorzej (prawa Murphy'ego rox).
Oj tak, dostań się na studia i przetrzymaj pierwsze uderzenie deorganizacji i traktowana ciebie, jak dorosłego ;).
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moj rekord na "tysiaka" to mniej wiecej (sprzet u nas w szkole to relikt PRL'u, ostatnio, SUKCES!, koles kupil, uwaga uwaga, STOPER, wiec wyniki sa niezbyt dokladne) 3 minuty 20 sekund. Wydaje mi sie jednak, ze moglem pobiec duzo lepiej, bo praktycznie nie bylem zmeczony.

Blech, nie znoszę dystansów większych niż 200 m. Taki już ze mnie typ, że nie cierpię się męczyć - a bieganie szybko mnie męczy. No, chociaż nie biegam tragicznie... (średnia klasowa, można by rzec).

Teraz biegamy na 60m, ale bloczki startowe to mamy takie, ze albo sie wywracaja, albo noga z nich spada. Podobnie nawierzchnia - trzeba uwazac, zeby nog nie polamac.

:shock: Ech, niektórzy to mają dobrze... U nas "tor" do 60 m. zaczyna się od jakiegoś starego krawężnika od pobliskiego chodnika - z tego się wybijamy. "Tor" obsypany jest czymś takim, że ma się wrażenie, że buty przy biegu trochę szorują. No, nie wspominając o chwastach ronących tu i ówdzie. :-P

Na WFie jedyne, co naprawdę lubię robić, to grać w siatkę (siatka rulzz!). No, i skakanie w dal nie przeszkadza. Za to mecze gały są beznadziejnie nudne (może dlatego, że ja jestem w nogę beznadziejny...) :-)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie przesadzaj. Zauważyłem, że każdy twierdzi, że w liceum jest straszne tempo, ale tak naprawdę ciężko odpaść do wieczorówki.

>>> Ja tylko mówię, że jeśli on uważa, że w I klasie gimnazjum jest strasznie ciężko, to szokiem dla niego będzie I klasa liceum o tempie kilkakrotnie większym, do którego swoją drogą można przyzwyczaić się po miesiącu i już nie narzekać.

Wszyscy nauczyciele tweirdzą, że gimnazjum to wielka pomyłka.

>>> WSZYSCY UCZNIOWIE twierdzą, że gimnazjum to wielka pomyłka. Może nie w samym gimnazjum, bo "ale jest [beeep]iście, nie mam nic zadane, na nic nie muszę się nauczyć, idę na dwór", tylko zauważą to dopiero wtedy, kiedy skoczą na wyższy szczebel - mówię tu o LO czy TE.

Oj tak, dostań się na studia i przetrzymaj pierwsze uderzenie deorganizacji i traktowana ciebie, jak dorosłego

>>> Nie będę się martwił zawczasu, odczekam sobie jeszcze te dwa latka i dopiero wtedy będziemy się nad tym zastanawiać. :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sly, chodziło mi o to, że w moim gimnazjum jest najwyższy poziom nauczania we wszystkich gimnazjach w Przemyślu i 8 na całym Podkarpaciu. Wiem, że w Liceum jest trudniej i tam się dopiero zaczynamy uczyć tak naprawdę, a moje liceum jest w 5 na Podkarpaciu i w 30 w Polsce. Kurde, już zaczynam się mieszać. Kończe ten post.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A mnie sie w tym roku zmienil nauczyciel od polskiego. I jest starsznie. Facte jest alkocholikiem i na prawie kazda lekcje przychodzi nawallony... A na ostatniej najpierw zrobil nam kartkowke z inwokacji z "Pana T." z "poszanowaniem interpunkcji", a potem zadawal po trzy pytania ze szczegolow z tegoz wlasnie dziela... No i wszyscy dostali 1 albo 1+. A raczej dostaliby bo na koniec stwierdzil ze wcale tych ocen nie wstawial. Taki dzolk :P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to Alixion przerąbane macie. Tacy są najgorsi. Ale musieliście mieć ulgę, jak powiedział, że nie wpisze^^ Mnie polskiego uczy moja wychowawczyni i muszę powiedzieć, że uczy b.dobrze. Tylko strasznie wymagająca jest. Ale jest git^^

PS. W poniedziałek klasówka z fizyki. Aaaaa....

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja mam (już):

-Poniedziałek , spr. z Polskiego , kartkówka z Matmy ,

-Wtorek oddać list motywacyjny na WOS , oddanie kartkówek z Wosu,

-Środa sprawdzian ze Sztuki , z Fizyki będzie nas pytać (wszystkich chłopaków :P)

-Czwartek , kartkówka z Niemieckiego

-Piątek....woooolne (czyli nic) :D

Fajny tydzień ^^ :wink:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No najlepiej nie jest... ale przynajmniej jest dobrym nauczycielem (podobno). Ale i tak go nie lubie...

(...)-Środa sprawdzian ze Sztuki (...)

hehe my przynajmniej mamy tyle szczescia, ze sztuka u nas to praktycznie okienko. Na ostatniej moi koledzy robili zawdoy kto szybciej przeczyta inwokacje. A w tamtym roku mialam ze sztuki 6 chociaz nie oddalam zadnej pracy w ciagu roku!! :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ocena taka jak 1+ nieistanieje :)

Kiedyś miałem nauczyciela od matmy, który lubił popić trochę (nadal zresztą lubi - swój chłop), ale on był niegroźny. Tylko raz widziałem go nietrzeźwego w szkole, czyli nie było źle. Wszedł do klasy, powiedział, że mamy dalej robić w ćwiczeniach i sobie poszedł :) A uczył dobrze.

Sztuka - bez takich mi tu proszę. To najgłupszy przedmiot jaki w życiu miałem, głupszy nawet od WDŻ. Jeżeli ktoś ma talent - proszę bardzo, niech zrobią jakieś kółko i już. Ale żeby zmuszać do rysowania/malowania/śpiewania zwykłych ludzi nie posiadajacych ku temu zadnych predyspozycji, to jest już chore :? Rysunki mi zawsze ktoś robił, ale nie przeszło nigdy, żeby ktoś za mnie śpiewał:P Na szczęście już nigdy nie będę musiał tego przerabiać :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No. Tyle, że w podstawówce czasu nie miałem wogóle.

To, do jakiej szkoły ty chodziłeś? Mieć średnio 5-6 lekcji dziennie to masa wolnego czasu po szkole (nawet jak się chodzi na dodatkowe zajęcia, czy kurs języka). Jak ja chodziłem do podstawówki, to po powrocie do 5 nie robiłem nic, potem godzinka odrabiania lekcji (bo musiałem mieć ładnie w zeszytach, ale ja mi się ni chciało to i w 20 mi się mieściłem :) ) i potem znowu wolne. Jak ja bym chciał taką sytuację ponownie.

Ja wolę pouczyć się przez całe pierwsze i pół drugiego półrocza i mam pół maja i cały czerwiec z głowy. A niektórzy muszą się uczyć, bo im tu brakuje, tam brakuje, a ja wolę mieć wszystko z głowy. Mimo tego, że muszę się dużo uczyć to i tak będę to robić, ponieważ chce duużo wiedzieć.

Naprawdę dziwnym człowiekiem jesteś. Znam tylko jedną podobną osobę - moją kuzynkę (w 2 klasie gimnazjum uczy się z rozszerzonych książek do LO, bo chce dużo wiedzieć), dla mnie to już jest chore, bardzo.

Co do dużej wiedzy, tak naprawdę nigdy się jej nie stworzy, bez częstego powtarzania, więc jeśli nie powtarzasz materiału, to i tak po pewnym czasie większość zapomnisz.

Jeśli chodzi o systematyczną naukę, to już od początku gim. w pierwszym półroczu się zbytnio nie przykładam (co nie oznaczy olewam, uczę się tylko tego co lubię, a resztę tylko po łebkach), a w drugim uczę się już normalnie. I nigdy nie biegałem pod koniec roku za nauczycielami, że chcę coś poprawić.^^ A jak oni się wahali, a ja nie czułem, że zasłużyłem na wyższą ocenę, to mówiłem im o tym (wiem, kretyn ze mnie).

A jeżeli cały czas się będę dobrze uczył to będą różne stypendia i tak dalej i będzie git.

Do tego nie trzeba tyle harować. A nawet nie powinno się wszystkiego uczyć, a zacząć brać wszystko na myślenie. Wtedy jest git, bo myślenie zawsze się przyda, a wyuczone regułki/informacje niekoniecznie. Informacji zawsze można w książkach poszukać, a myślenia się nie wyuczy.

Ale mimo wszystko nie uczę się cały dzień.

Czyli nie jest z tobą jeszcze tak źle, można cię wyleczyć^^.

I tym optymistycznym akcentem kończę ten post^^.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ocena taka jak 1+ nieistanieje

>>> Nie istnieje? Dobrze sie doczytalem? Jak to nie istnieje taka ocena jak 1+? U nas w dzienniku to mozna zobaczyc nawet "1!" (z dyktand z polskiego, na 26 osób sztachetkę z wykrzyknikiem dostało 16 osób.*) albo "0" z fizyki, które psorka wstawia wtedy, kiedy nie pisało się jakiejś kartkówki bądź sprawdzianu. Gdy się tego nie zrobi w określonym czasie 0 pozostaje i jest to dla niej ocena gorsza niż 1 (naaaaaaaprawdę?).

Mieć średnio 5-6 lekcji dziennie to masa wolnego czasu po szkole

>>> 5-6 lekcji dziennie? GDZIE!? Chce zalatwić sobie angaż w tej szkole! :)

Jeśli chodzi o systematyczną naukę, to już od początku gim. w pierwszym półroczu się zbytnio nie przykładam

>>> U mnie jest tak, że zawsze na początku roku mówię sobie, że nie ma po co zapieprzać w pocie czoła (i ku chwale Ojczyzny) przez I semestr, toteż zazwyczaj mam pół roku totalnej laby, po czym z kolei przychodzi drugie półrocze, gdzie zamiast tej zaplanowanej we wrześniu harówki następuje kolejne pół roku nic-nie-robienia. Dobrze powiedział ten, że na zamiarach się zwykle kończy, jakoś nigdy nie miałem odpowiedniego samozaparcia do spraw szkolnych, nosa w książce i "żegnaj, kolego, ale idę się uczyć".

Informacji zawsze można w książkach poszukać, a myślenia się nie wyuczy.

>>> Słusznie. Umiejętność kombinowania i spajania ze sobą poszczególnych faktów jest chyba najpotrzebniejszym elementem, jakie uczeń powinien wynieść ze szkoły. Myślenie twórcze jest rzeczą pierwszorzędną, w książce nie przeczytasz, jak się tego nauczyć i w jaki sposób to opanować.

Ale mimo wszystko nie uczę się cały dzień.

>>> Nie śmiałbyś, nie psuj mozolnie kreowanego wizerunku polskiej młodzieży jako alkoholików i bawidamków! ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na szczęście już nigdy nie będę musiał tego przerabiać :D

Ech, dla mnie muzyka i plastyka to dwa najlepsze przedmioty, jakie kiedykolwiek istniały! :D Sam profil, na jaki się zdecydowałam w liceum o tym świadczy. ;) Szkoda tylko, że na muzycznym nie ma plastyki, bo z chęcią bym sobie porysowała... ale to mogę robić w domu. ^^

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...