Skocz do zawartości

Kuchnia


Gość

Polecane posty

Nie wiem jak wy, ale ja uwielbiam kuchnie meksykańską Mr. Yellow Czemu? Bo jest pikantna. Ja zawsze, każde danie muszę mieć przyprawione na ostro, choćby schabowe:) Dlatego zdecydowanym faworytem jest dla mnie mexico. Może ktoś zna jakiś ciekawy przepis (tylko nie typu tortilla, to już się przejadło).
Jeżeli chodzi o pikantne, ale nie mexico, to mogę z radością polecić sos sechuan fusion(wujka Bena) z ryżem i gulaszem z kurczaka, który osobiście kocham x]

Poza tym proponowałabym - może i Tortillopodobne, ale jednak - placki ziemniaczane na ostro(jakieś 2-3 lata temu umieszczałam w tym temacie przepis na nie :D ) + do tego pikantne leczo(można albo jeść to osobno, albo nałożyć leczo na placki - trochę jak węgierskie x] ).

Więcej przepisów nie pamiętam, sama ostatnio nawracam się trochę na kuchnię indyjsko-azjatycko podobną

-kurczak pokrojony w gulasz

-grzybki mun przygotowane według przepisu z tyłu opakowania :P

-malutkie kukurydzki w słoiczku pokrojone na kolejne przynajmniej 3 części

-sos w proszku do potraw chińskich

-dodatkowo trochę curry

-ryż x]

Po umiejętnym przygotowaniu jest naprawdę pyszne ^_^

I bardzo łatwo ten przepis przełożyć na wegetariański - wystarczy odjąć kurczaka, i tak nie traci nic ze swoich walorów :)

Swoją droga - zastanawiam się nad przejściem na wegetarianizm, więc mam pytanie - miałby ktoś może pomysł, czym można byłoby zastąpić w sosach z ryżem kurczaka? Do tej pory zastanawiałam się nad kawałkami cukinii, pieczarkami, mięsem sojowym(ale tego robić jeszcze nie umiem, więc mogą być problemy x] ). A co wy polecalibyście?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 1,1k
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź

A Paulie zapomniał o tym temacie! Jak on mógł!

W związku z tym, że przypomniał sobie o tym temacie napisze przepis na podróbę gyrosa :>

Składniki:

-trochę indyczych udek (może być pierś, byle nie z kurczaka, bo za suche (ew. jeżeli ktoś lubi to niech już da to kurczę :P)

-przyprawa do gulaszu Kotanyi

Sposób przyrządzenia:

Udka kroimy w paseczki, podsmażamy, dodajemy przyprawę GYROS rozcieńczoną w połowie szklanki wody. Dusimy 5-10 min. GOTOWE!

Danie podajemy z ryżem, lub z frytkami :]

Polecam, naprawdę smaczne :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlatego zdecydowanym faworytem jest dla mnie mexico. Może ktoś zna jakiś ciekawy przepis (tylko nie typu tortilla, to już się przejadło).

Kiedy oni tam większość potraw jadają z tortillą, nawet zupy.

Możesz zrobić sobie chili con carne. Najprostszy przepis:

Na oliwie zeszklić posiekaną cebulę, dorzucić do tego 0.5 kg mielonego mięsa oraz 3 rozgniecione ząbki czosnku i łyżeczkę kminku. Smażyć przez jakieś 5 minut na dużym ogniu, następnie dorzucić czerwonej fasoli (2 puszki), 1 koncentrat pomidorowy i ewentualnie podlać bulionem, aby całość nabrała konsystencji gęstego kleiku. Posolić, popieprzyć, dosypać łyżkę łagodnej papryki i łyżeczkę sproszkowanego chili. Zmniejszyć ogień, rondel przykryć i dusić to przez jakieś 10-15 minut. Na koniec odparować. Po przełożeniu do misek posypać siekanym szczypiorkiem. Jak chcesz to oprócz fasoli można dodać też kukurydzy z puszki, albo pokrojonej w paski papryki (wtedy należy podsmażać ją razem z cebulą), ewentualnie zastąpić koncentrat pomidorami (świeżymi lub z puszki).

Zupa z papryczek chili:

Zeszklij posiekaną cebulę na oliwie, dorzuć puszkę marynowanych, zielonych papryczek chili, pokrojonego w słupki ziemniaka oraz słoiczek sosu taco. Zalej wszystko bulionem z kurczaka i gotuj na wolnym ogniu przez 20 minut. Na samym końcu posól i wlej łyżkę soku z limonki. Po nalaniu na talerz na wierzch połóż plasterek limonki oraz, uwaga... kawałki tortilli.

Sałatka z kurczaka:

0.5 kg gotowanego kurczaka, 1 czerwoną i 1 zieloną paprykę pokroić w paski, dodać do tego puszkę kukurydzy.

Osobno wymieszać następujące składniki: 150 ml majonezu, 150 ml jogurtu, łyżeczka słodkiej papryki, łyżeczka chili, łyżeczka koncentratu pomidorowego, łyżka roztartej cebuli. Odstawić na 0.5 h, aby się smaki przegryzły. Potem zalać tym kurczaka z papryką i kukurydzą. Na talerzu usypać kopiec z ryżu i nakładać na niego sałatkę.

miałby ktoś może pomysł, czym można byłoby zastąpić w sosach z ryżem kurczaka?
Jak już musisz przechodzić na wegetarianizm, to proponuję bakłażana. Jest sycący i ma „mięsistą” konsystencję. Jedyna wada jest taka, że ciągnie tłuszcz jak smok. Dlatego po podsmażeniu go należy jego kawałki położyć na serwetce, aby obciekły z tłuszczu. Ale za to jest ponoć afrodyzjakiem, nawet nazywają go „gruszką miłości”
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ostatnio z glodu w nocy postanowiłem zrobić coś...Dziwnego i smacznego.

i tak zrobiłem ryż z warzywami (smarzonymi) w sosie do miesa.

należy wziąść 2/5 kilograma ryżu białego do torebki (która ma małe dziurki!!)

Wsadzić do garnka i gotować jakieś 20-25 minut.

Przez ten czas na patelnie dać garść kukurydzy,plasterek pomidora,2-3 kawałki czerwonej papryki i 2-3 laskeczki fasolki.

Całość smazyć na patelni na dużym ogniu przez 15 minut.

Na końcu zalać sosem do miesa.(nie ważne jakiego-każdy sos jest dobry).

Ps.Radze podczas spożywania popijać sokiem z czerwonych pomaranczy. :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U nas zasadą jest, że nikt nie lubi jeść tak samego szpinaku. Zdrowe to jest, ale ze smakiem już gorzej. Polecam więc mój przepis na wyjątkowo pożywne i smaczne danie zwane:

Zapiekanka ze szpinakiem

Składniki:

- makaron

- wędlina

- czosnek

- szpinak mrożony

- Vegeta (tym mianem określam każde żółte z suszonymi warzywami)

- przyprawy (sól, pieprz, zioła, papryka, grill i wszystko inne, co uznajecie za dobrą przyprawę „do wszystkiego”)

- jajka

- ser żółty (można i bez; jako substytut nadaje się nawet serek topiony)

Zaczynamy od gotowania makaronu. Rodzaj dowolny, ale baz udziwnień. Gotujemy, ale nie rozgotowujemy. W międzyczasie kroimy wędlinę i wstawiamy do gotowania rozmrożony szpinak z jedną lub dwiema łyżkami wody oraz odpowiednią ilością Vegety (jak kto lubi). Rodzaj wędliny dowolny (dobry patent na opróżnienie lodówki 8)). Kroimy drobno i smażymy do otrzymaniu rumianego koloru. Pod koniec smażenia dodajemy posiekany drobno czosnek. Kiedy mamy już wszystko gotowe, wysmarowujemy naczynie żaroodporne (lub blachę) tłuszczem i wysypujemy bułką tartą. Zaczynamy układać warstwy. Najpierw makaron, potem szpinak, następnie wędlina i znowu makaron. Proces powtarzamy do chwili wyczerpania zapasów. Na sam wierzch wylewamy mieszankę jajeczną z przyprawami i posypujemy serem. Całość zapiekamy w nagrzanym piekarniku w temperaturze 250 stopni przez około pół godziny. Po wyjęciu podajemy na talerzykach, polane ketchupem (najlepiej pikantnym).

Propozycje:

- jak ktoś lubi ser i ma go sporo, to może posypać każdą warstwę makaronu,

- ciekawy efekt daje dodanie przypraw podczas smażenia wędliny

- jak ktoś lubi bardziej pomidorowy posmak, można wymieszać kilka łyżek przecieru pomidorowego z masą jajeczną i następnie polać przed pieczeniem.

Przepis ten jest świetny. Zaczęło się od gorączkowej improwizacji, a skończyło się na jednym z moich ulubionych obiadów 8).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...

Ja ostatnio wypróbowałem jeden przepis z Kuchni.TV. Konkretnie na sos do grillowanego mięsa. Trzeba przyznać, że całkiem niezły.

Składniki:

szklanka rozdrobnionego sera pleśniowego

1/2 szklanki majonezu

1/2 szklanki śmietany

łyżka sosu worcester

pieprz

Wrzucamy wszystko do miksera i mieszamy. Solić nie trzeba, gdyż ser zwykle jest dostatecznie słony. W oryginale jest to gorgonzola, ale można użyć innego, szczególnie z "niebieską" pleśnią.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks later...

Co jest? Z powodu upałów wszyscy jeść przestali? Przecież tyle fajnych warzywek można kupić o tej porze roku. I zrobić wiele fajnych potraw, o których w zimie będzie można tylko pomarzyć. Właśnie wczoraj zrobiłem sobie cały gar lecza: cukinia, kabaczek, pomidory, cebula, papryka, pieczarki i najważniejsze warzywo, czyli kiełbasa. Jak skończę gar z leczem (a wyszło 10 l), to chyba zrobię barszcz ukraiński, w końcu właśnie o tej porze są najtańsze pomidory i fasolka szparagowa. Do tego młode, krojone buraki i marchewka. W zimie trzeba będzie dodawać koncentratu pomidorowego i fasoli kupionej w hipermarkecie, to już nie to samo.

Na kolację proponuję gotowaną fasolkę „mamut” okraszoną tartą bułką zrumieniona na maśle, albo sałatkę z cukinii. Ta ostatnia jest u mnie w domu „przebojem sezonu”. Kroi się cukinię w plastry, do tego dorzuca się pokrojone w „łódeczki” pomidory, cebulę siekaną w półplastry i plasterki małosolnego ogórka. Całość zalewa się sosem do kebabów. Nawet mnie smakuje, a zwykle do potraw bezmięsnych podchodzę jak pies do jeża.

Jakby ktoś nie wiedział jak robi się sos do kebabów, to podaję przepis:

Wymieszać 3 łyżki majonezu i 9 łyżek jogurtu naturalnego, wycisnąć do tego 1 ząbek czosnku, dodać łyżeczkę octu winnego, lub pół łyżeczki octu balsamicznego, dodać sosu chili (tu już do smaku, zależy jak kto lubi ostre), jeszcze raz wymieszać i gotowe.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Paulie

@Pzkw

Fakt... zastój w temacie jest, też się temu dziwie, bo przecież tylko w lecie można zrobić ciasto drożdżowe ze świeżymi jagodami (delyszys!) , leczo ze świeżych warzyw itp. Aha, jeszcze jedno co do lecza, ja do swojego dodaję zamiast kiełbasy parówki, najlepiej jakieś dobre (np. "berlinki").

A ta sałatka... hm... może być ciekawe :]. I dzięki za przepis na sos do kebabów, na pewno przyda się :wink:

Dobra... pogadaliśmy, teraz czas na mój mini przepis, którego jestem ostatnio wielkim fanem i nie ma obiadu w którym nie byłoby tego "dania" a właściwie sałatki :)

Składniki: sałata, pomidory, cebula. (jak ktoś chce to może dodać coś jeszcze, np. paprykę) A najważniejszym składnikiem jest sos "tysiąca wysp" (składniki sosu: majonez, keczup oraz śmietana (albo jogurt)

Sposób przygotowania: sałatę rwiemy na średnie kawałki, pomidory kroimy w plasterki, cebulę tak samo. To wszystko układamy warstwami, albo obok siebie w jakieś misce (najlepiej gdyby była dosyć płytka i podłużna - ta miska oczywiście :D). Wszystko zalewamy naszym sosem. Smacznego :)

Sałatka świetna do wszystkiego ^^

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jedno co do lecza, ja do swojego dodaję zamiast kiełbasy parówki, najlepiej jakieś dobre (np. "berlinki").
He, he. Czyli nie parówki. Parówki, to takie blade coś, do niczego nie podobne, to przemielone resztki, zmieszane z papierem toaletowym. Natomiast wyroby typu berlinerki, frankfurterki itp. to kiełbaski. Robi się je w podobny sposób jak normalną kiełbasę, mają tylko mniejsze gabaryty. Osobiście do lecza wkrajam ostatnio białą kiełbasę, ale to dlatego, że znalazłem jedną świetną. Nadaje się i do lecza i na grilla i do duszenia z warzywami w winie. Jest świetnie zrobiona i przyprawiona. Nazywa się żurkowa i można ją kupić w sklepach firmowanych logiem „Szubryt” (tak jak nasz forumowy DMS, ponoć to nawet jakaś jego jakaś rodzina).
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Paulie
jedno co do lecza, ja do swojego dodaję zamiast kiełbasy parówki, najlepiej jakieś dobre (np. "berlinki").
He, he. Czyli nie parówki. Parówki, to takie blade coś, do niczego nie podobne, to przemielone resztki, zmieszane z papierem toaletowym. Natomiast wyroby typu berlinerki, frankfurterki itp. to kiełbaski. Robi się je w podobny sposób jak normalną kiełbasę, mają tylko mniejsze gabaryty.

Może... jednak to co firma morliny nazywa "berlinkami" to zdecydowanie parówka, ale za to baaardzoo dobra :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwszy raz widzę ten temat :shock:... też coś napisze:

Bardzo dobre śniadanie można zrobić z tego:

3 jajca, rozbić do jakiejś miski dolać trochę mleka, sól, jakieś przyprawy jakie lubicie-> wymieszać, aby otrzymać białą maź, następnie wziąć bułkę, chleb czy jakie pieczywo lubicie, pokroić

zamoczyć w jajkach, na patelnie i usmażyć, polecam, bardzo smaczne, na to jeszcze ketchup, zwłaszcza ten do pizzy i jest gites :lol:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może... jednak to co firma morliny nazywa "berlinkami" to zdecydowanie parówka, ale za to baaardzoo dobra
Potwierdzam, jadłem przedwczoraj. Nie patrząc na nomenklaturę, wyrób zdecydowanie parówkopodobny. Nawet zjadliwe, choć koneser parówek ze mnie żaden.

Tymczasem okazało się, że warto odwiedzać ludzi miewających gastrofazy (ich przyczynę pominę milczeniem). Ziomki z liceum zrobiły parapetówkę i jakoś tak w toku imprezy zawędrowałem do kuchni wprost na Kolację O Świcie. W jej skład wszedł pseudoomlet z ośmiu jaj, z kiełbasą i pieczarkami - pseudo, ponieważ w ostatecznym rozrachunku przypominał raczej pizzę zrobioną na jajku - oraz autorska sałatka Kuntego: pokrojony w kostkę pomidor polany ketchupem oraz chili :D

Pożarliśmy to we dwójkę, broniąc się rękami i nogami przed innymi... Jedyne co mogę powiedzieć: to było ukoronowanie imprezy :P Mam nawet zdjęcie :twisted:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może... jednak to co firma morliny nazywa "berlinkami" to zdecydowanie parówka, ale za to baaardzoo dobra
Potwierdzam, jadłem przedwczoraj. Nie patrząc na nomenklaturę, wyrób zdecydowanie parówkopodobny.
Uch! Niestety, sztuka kulinarna ginie w narodzie i ludzie nabierają się na jakieś byleco. Do tego dochodzi polityka producentów, którzy za pomocą nazwy starają się sprzedać syf, albo przynajmniej zupełnie coś innego. Do rozpuku rozśmieszają mnie nazwy w stylu „schab z kurczaka”, albo „szynka drobiowa”. Niech mi ktoś pokaże, gdzie takie części ciała znajdują się u drobiu. Nie wspomnę już o poprawnym nazywaniu kawałków mięsa. Nie tak dawno do koleżanki przyjechała ciotka. Poszła do sklepu i zażyczyła sobie dwa sznycle cielęce. Ekspedientka odkroiła dwa plastry cielęciny i wrzuciła je do maszyny do mielenia mięsa. Na pytanie „co pani robi?” odpowiedziała „jak to co? Sznycle.” Kobieta grzecznie podziękowała i wyszła (bez „sznycli”), ja bym zabił.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzę że ludzie dają tu przepisy więc podzielę się z wami prostym przepisem na nadzienie do wafla.

składniki:

wafel(5 tafli)

0,5 litra mleka (musi być naturalne, nie kupione w sklepie)

0,5 kilo cukru.

Przygotowanie jest banalne: cukier wsypujesz do mleka i powoli gotujesz ciągle mieszając żeby nie wykipiało. Gotujesz długo, długo albo jeszcze dłużej, aż będzie ciemne.Nakładasz na wafla jeszcze gorące i przyciskasz czymś ciężkim, po wystygnięciu jest zajefajne w smaku.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Paulie
Widzę że ludzie dają tu przepisy więc podzielę się z wami prostym przepisem na nadzienie do wafla.

składniki:

wafel(5 tafli)

0,5 litra mleka (musi być naturalne, nie kupione w sklepie)

0,5 kilo cukru.

Przygotowanie jest banalne: cukier wsypujesz do mleka i powoli gotujesz ciągle mieszając żeby nie wykipiało. Gotujesz długo, długo albo jeszcze dłużej, aż będzie ciemne.Nakładasz na wafla jeszcze gorące i przyciskasz czymś ciężkim, po wystygnięciu jest zajefajne w smaku.

To sie kajmak nazywa, a kajmak rządzi xD (pamiętam jak przed kilkoma laty chciałem zrobić właśnie kajmak, ale do mleka zapomniałem dać cukru xD)

Jutro jadę do babci i będę miał wreszcie okazje znowu zasmakować zamojskiego przysmaku 8) Placków z cebulą zwanych "cebulakami"

Rzecz jest WYJ...śmienita :D. Jest to okrągły kawałek bułki, posypany makiem i cebulą :] I wszystko tak fajnie przypieczone :faja:. Fajna alternatywa dla bułki z szynką, albo dżemikiem na śniadanie :P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do rozpuku rozśmieszają mnie nazwy w stylu „schab z kurczaka”, albo „szynka drobiowa”.

Przebijam, widziałem kiedyś "Schab po żydowsku" :faja: . Normalnie z pięć minut stałem z rozdziawioną gębą i nie wiedziałem czy śmiać się płakać.

A jeśli mowa o schabie, to naszła mnie ochota na schab jakikolwiek, byle nie typowy polski narodowo-patriotyczny ;) z ziemniakami i kapustą. Na przykład coś takiego:

1 kg schabu

4 łyżki sosu sojowego

5 łyżek dżemu pomarańczowego

pół szklanki soku pomarańczowego

łyżka soku z cytryny

ząbek czosnku

szczypta mielonego imbiru

łyżeczka startego korzenia imbiru

pieprz

pomarańcza, cytryna



Pokroić schab na porcje i podpiec na ruszcie.  Wymieszać sos sojowy, dżem, sok z pomarańczy i cytryny, roztarty czosnek, imbir, pieprz. Do tego sosu włożyć popieczony schab, dusić na słabym ogniu ponad pól godziny, jeśli sos wyparuje, dolać nieco gorącej wody. Podawać na zimno, przybrać plasterkami cytrusów.

:chef:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przebijam, widziałem kiedyś "Schab po żydowsku"
ROTFL. Z drugiej strony, kiedyś w knajpie podano mi czulent z kawałkami boczku.

A teraz przepis na niezłe krewetki w stylu japońskim:

0.5 kg obranych krewetek

3 łyżki oliwy z oliwek

1 ząbek czosnku

1 duża cebula

1 łyżka świeżego imbiru, obranego ze skóry, pokrojonego w cienkie plasterki

1 mała zielona papryka

1 mała czerwona papryka

1 opakowanie makaronu gryczanego

zielona cebulka

Sos:

1/3 szklanki sosu sojowego

1 łyżeczka cukru

2 łyżki soku z limonki

4 łyżki zimnej wody

Wymieszać wszystkie składniki sosu. Papryki, cebulę i czosnek pokroić. Na rozgrzaną patelnię wlać oliwę, dodać cebulę, imbir, czosnek. Podsmażyć przez minutę. Dorzucić krewetki i smażyć mieszając przez ok. 3 minuty. Dodać papryki i smażyć przez kolejną minutę. Sos wlać do rondla, dodać krewetki, dusić pod przykryciem przez 5 minut. Całość przełożyć do wcześniej ugotowanego makaronu, wymieszać. Przy nakładaniu na talerze posypać zieloną cebulką.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przebijam, widziałem kiedyś "Schab po żydowsku"
ROTFL. Z drugiej strony, kiedyś w knajpie podano mi czulent z kawałkami boczku.
A ktoś z was jadł może kiedyś "mięso z kebaba"(zamiast, jak to zwykle bywa, 'gyros')? ;] Ja tak :D Tylko ciekawa jestem, z czego jest niby ta kebabizna - czy, jak głosi plotka, 'kebab' to 'gołąb' po turecku? :P

Poza tym - od pół tygodnia, aż do przynajmniej 1 sierpnia, zostaję trawożercą. Nie dlatego, że nagle zostałam oświecona, zmieniłam ideologię życia albo coś - po prostu ciekawa jestem, jak bardzo jestem uzależniona od mięsa, i ile potraw potrafię wymyślić bez niego :wink: Oto jedna z moich wariacji:

-ryż

-sól

-ulubione przyprawy

-opakowanie warzyw na patelnię(najlepiej takich z ziemniaczkami do upieczenia =]~ )

-sos chiński z torebki

-słoiczek z kukurydzą marynowaną(takie malutkie kolbki)

-puszka kukurydzy słodkiej

1)Ryż gotujemy z 0,5 łyżeczki soli, proponuję dodać do tego odrobinę ulubionych przypraw :>

2)Sos wsypać do 300 ml wody, porządnie rozmieszać

3)wrzucić na patelnię(może być bez oleju, jeśli te warzywa mają być trochę bardziej duszone, niż gotowane), razem z odrobiną ulubionych przypraw, dodać te z torebki warzyw, wlać zrobiony przed chwilą sos chiński. Dopiero wtedy zapalić gaz pod patelnią.

4)w czasie, gdy ryż i warzywa się gotują, pokroić kilka kukurydzek i dodać do sosu.

Przy podawaniu potrawy proponuję dosypać trochę kukurydzy z puszki.

x]

Wiem, że to bardziej skomplikowane, niż zrobienie duszonego kurczaka, ale jeśli ktoś lubi... :wink:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tylko ciekawa jestem, z czego jest niby ta kebabizna - czy, jak głosi plotka, 'kebab' to 'gołąb' po turecku? :P
Kebab w oryginale robi się przeważnie z baraniny, ale dopuszczalna jest także cielęcina i kurczak. Co do znaczenia tego słowa, z tym gołębiem, to raczej bujda. Z ciekawości próbowałem z różnych słowników online przetłumaczyć „gołębia” w kilku językach na turecki i nijak mi „kebab” nie wyszedł.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A moja rola w kuchni ogranicza się do zrobienia kanapki (ser, szynka, majonez itd.) i herbaty :wink: . Umiem też zrobić niezłą sałatkę z tuńczykiem, majonezem i tym co mam aktualnie pod ręką. No i jeszcze kiedyś zrobiłem spaghetti, ale nie pamiętam przepsu bo mi babcia pomagała :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poza tym - od pół tygodnia, aż do przynajmniej 1 sierpnia, zostaję trawożercą. Nie dlatego, że nagle zostałam oświecona, zmieniłam ideologię życia albo coś - po prostu ciekawa jestem, jak bardzo jestem uzależniona od mięsa, i ile potraw potrafię wymyślić bez niego
Takich potraw można wymyślić bez liku, ale samo żarcie zieleniny jest IMO bez sensu. Pomijam już fakt, że przejąłem motto mojej babci, czyli „najlepsze żarcie jest od świńskiej d...”, ale po prostu nie jestem w stanie sobie zapchać kałduna wyrobami trawopodobnymi. Przeleci to przeze mnie jak kapusta przez niskiego człowieka i dalej będę głodny. Jakiekolwiek sałatki, surówki i dania typu „kotlet z patisona” mogą być smaczne, i nawet je lubię, ale nigdy mi nie zastąpią mięsa, przynajmniej jeśli chodzi o najedzenie się.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zna ktoś z Was może jakieś przepisy na potrawy średniowieczne?

"Kapusta. Wrzuć do gara i gotuj przez 20 minut. W oryginale było 'gotuj cały ranek', ale wtedy nie pędzili zieleniny na nawozach." Podawać ze schłodzoną coca-colą. - CRD

A z kuchni wykwintnej: nabij kawałek świniaka na rożen i piecz nad ogniem do momentu, aż z wierzchu się spali, natomiast wewnątrz będzie surowy. Nie solić, nie pieprzyć. Podawać z kapustą wg przepisu Cardiego - Pzkw

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A czy ktoś na forum zna warzywo strączkowe o nazwie Bób?

Jest to przysmak odkryty przeze mnie niedawno, idealnie nadający się do podjadania przy komputerze czy książce.

Sam produkt można kupić w woreczkach na rozmaitych rynkach i w sklepach warzywnych.

Należy gotować go w posolonej wodzie aż do zmiękczenia i voila!

Przyznam że jest to lepsze od rozmaitych nowomodnych wynalazków typu paluszki, orzeszki czy kukurydza prażona.

I co najważniejsze naprawdę można się tym najeść!

Zauważyłem tylko jeden minus pojawiający się notorycznie przy spożywaniu dużych ilości tego przysmaku, niesamowity odlot parę godzin po konsumpcji.

I nie chodzi mi bynajmniej o właściwości halucynogenne...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A czy ktoś na forum zna warzywo strączkowe o nazwie Bób?
Pytanie, bób jest świetny. Niestety, w tym roku nie obrodził i już się kończy.
Przyznam że jest to lepsze od rozmaitych nowomodnych wynalazków typu paluszki, orzeszki czy kukurydza prażona.
Jakby powiedział komisarz Ryba: „jakieś czterdzieści siedem razy lepszy”. Jedyną wadą jest, że łapy się brudzą przy wyciskaniu ze skórki.
I co najważniejsze naprawdę można się tym najeść!
No masz! Zanim w Europie pojawiły się ziemniaki, ludzie często używali bobu jako „zapychacza”. W sezonie sam lubię, jak na kolację jest nagotowana miska bobu. Tylko muszę się sprężać, bo znika momentalnie. Poza tym bób można używać do różnych potraw. Sam czasami na obiad robię białą kiełbasę z bobem i jarzynami. Kroję kiełbasę na kawałki, podsmażam, dorzucam bobu, dodaję tymianku i podlewam wodą. Gdy bób jest na wpół miękki dorzucam pokrojone w plastry świeże marchewki, pietruszki, cebulę, włoską kapustę i selera (nać i korzeń) oraz, jak ktoś lubi kalareę. Wtedy podlewam całość białym winem. Następnie duszę dalej aż bób i jarzyny zmiękną. Świetne, jednogarnkowe danie. Jeden warunek: bób musi być młody, aby skórka nie była zbyt twarda.
Zauważyłem tylko jeden minus pojawiający się notorycznie przy spożywaniu dużych ilości tego przysmaku, niesamowity odlot parę godzin po konsumpcji.
Jak z każdym strączkowym warzywem. Można powiedzieć „prawie jak po grochówce”.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...