Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Felessan

Needless

Polecane posty

żeby w pewnym momencie przebił powerlevelem swoich sprzymierzeńców.

Mi nie chodzi o to żeby nagle zrobił się z niego kolejny badass w cool płaszczu. Może też zrobić coś takiego jak

Colio w TBoB

i w odpowiednim momencie przytrzymać rękę złego bossa, strzelić mu w plecy w najmniej oczekiwanym momencie, wbić nóż w brzuch itp. Ogółem zagrać takiego hobbita, który niby do niczego się nie nadaje, ale nawet bez super mocy przyczynił się własnymi rękami do klęski tego złego. Od wymiatania jest już Blade, Eve i reszta ekipy, a Cruz mocno im pomaga, bo sami to nie zorientowaliby się nawet, że ktoś im odciął nogi.

To było widać już przy jej pierwszym pojawieniu się w pokoju zabaw wink_prosty.gife

Niby tak, ale ciekawe skąd Cruz o tym wie.

Aruka

chyba nie chwiali się tym na prawo i lewo, a już na pewno

nie bratu

. Chociaż kto ich tam wie :biggrin: .

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Btw: ja przez słowo "filler" rozumiem oryginalny materiał fabularny, stworzony specjalnie dla anime, który nie pokrywa się z mangą. Natomiast aktualny odcinek fillerem nie jest ( przynajmniej odnosząc się do mojego rozumienia tego słowa :) ), a stanowi ekranizacje sytuacji pokazanej w tomie 6, bodaj na kilkunastu stronach mangi.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niby tak, ale ciekawe skąd Cruz o tym wie.

No ale to widać po prostu :) Jej strój ma "rozcięcia" z boku (właściwie to jak jeden niezszyty po bokach kawałek materiału z dziurą pośrodku na głowę i powiązany pasami, żeby nie wachlował na wietrze za bardzo) i przez nie widać, że żadnej bielizny ona nie nosi. Chyba że to jakiś naprawdę dziwny egzemplarz :wacko: (uwaga, zdjęcie, nie rysunek! żeby ktoś się nie zdziwił!)

Btw: ja przez słowo "filler" rozumiem oryginalny materiał fabularny, stworzony specjalnie dla anime, który nie pokrywa się z mangą.

No ja też tak rozumiem to słowo i byłem przekonany, że tego w mandze jednak nie było, to pewne zaskoczenie in minus. Zresztą nie mogli tego ściąć gdzieś do połowy epa? Trochę szkoda.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2a4yg6a.jpg

Ep numer 18. Początek odcinka to

kontynuacja trochę "nieciekawej sytuacji" ekipy. Cruzowi mało brakuje do znalezienia się na tamtym świecie("Heaven? No. It's HELL!"), Eve dostaje "łupnia" od Satena, zaś Aruka pokazuje coraz to lepsze ataki, doprowadzając do rozpaczliwej sytuacji księdza.

Najciekawsze zaczyna się w drugiej połowie - i uwaga! -

nie tylko Cruz umie posługiwać się rozumem. Eve znajduje "nieoczekiwaną pomoc"(i miłość?;P), co pozwala jej uratować Yamadę. Blade z kolei będąc w potrzasku wykorzystuje wcześniejsze odkrycia Cruza, oraz "mowę" Aruki, dzięki czemu...wychodzi jedna z lepszych akcji naszego księdza. Ognistej akcji.

Ogólnie bardzo zacny odcinek. Scena w której

Blade znajduje rozwiązanie na problem

, połączona z bardzo fajnym podkładem muzycznym(i tym śmiechem!), daje super efekt. Zresztą

późniejszy mały fireball

też efektowny.:)

W następnym zaś epie...

Arclight, tajemnicze pannice (i krótki flashback związany z Satenem?).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odcinek, w którym

Aruka

w końcu dostaje porządnego kopa. Blade co prawda dawał się lać, ale w końcu użył

Fourth Wave (tylko na to czekałem, bo to, że była wprost idealna do sytuacji było dość oczywiste) i wykręcił taki atak

, że aż miło się to oglądało. Jedna z lepszych akcji jaka się pojawiła. Przy okazji wyjaśniło się właściwie skąd Needless mają swoje moce - po prostu

używają normalnie nieaktywnych obszarów mózgu. Teraz tylko trzeba się dowiedzieć co te obszary uaktywniło i czy da się zrobić to "operacyjnie"

. W międzyczasie Saten pod wpływem groźby Eve

wyznaje jej miłość

. Chyba coś w tym jest, bo

daje się potem wbić w ścianę, co pozwala jej uleczyć Cruza. Ten jest już mniej więcej zdrowy i w dodatku została mu blizna, którą będzie mógł szpanować przed kumplami

. W następnym odcinku wkracza

Arclight i jakieś dziewczyny (pewnie z PGS, który w końcu ma 50 członków [dobrze zapamiętałem?]) można też zobaczyć jakiegoś starego, długowłosego faceta w garniturze, który gada z Satenem

.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ep wprawdzie w mojej opinii nie równał do najlepszych w serii, ale nie nudziłem się podczas jego oglądania i akcja Blade'a z atakiem ogniem była całkiem epicka :D Również humor wrócił, czyli generalnie wszystko, czego mi brakowało w poprzednim epie.

Nie da się już spychać dziwnego zachowania Satena (początkowe obserwowanie akcji, umożliwienie Blade'owi zapamiętanie umiejętności służącej do kontroli Eve) na dalszy plan, coś jest na rzeczy i niezbyt się domyślam co, a spekulować nie chcę, bo może to coś oczywistego, co przegapiłem :P No i sądząc po preview kolejnego odcinka, w końcu wyjdą z tego pomieszczenia, w którym siedzą już ładnych parę epów! Aż strach pomyśleć, co będzie potem :P A raczej jak to pokażą :>

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

YUA-CHAN, NATSUKI-CHAN, HONOKA-CHAN!!!(a tak poza tym grały z playbacku ;P)

1690zuo.jpg

Bardzo udany odcinek :).

Początek(o dziwo!) zaczyna się na zebraniu "zarządu". Szybko akcja przenosi się jednak znowu do pokoju, gdzie pojawia się ten "pierwszy zły", oświadczając pewną informację, która doprowadza Blade do rozpaczy(a mieszkańców Black Spot do szału

;) ). Później (WRESZCIE!) wszyscy wychodzą z pokoju i kierują się do kolejnej sali(oprócz jednego pana, dla którego miejsca nie starczyło w windzie). Arclight, jak się okazuje, ma ciut bardziej podrasowany fragment(co Disc oczywiście z pomocą niezastąpionej fizyki opisuje), aniżeli ksiądz(chociaż i on szybko "tjuninguje" swój). Ostatecznie Adamowie pod koniec odcinka stykają się głowami, co doprowadza do dziwnej sytuacji...i na rozwiązanie której będzie trzeba trochę poczekać.

Zaś sam odcinek bardzo zacny. :)

Następny odcinek

flashback i raczej uświadczyć będzie można wyjaśnienia sprawy "Adamów" i poznania przez Gido, Eve.

Hmmm...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwsza i najważniejsza wiadomość:

WYSZLI! Tak, w końcu opuścili ten pokój! Normalnie myślałem, że twórcy będą tam rozwijać akcję aż do końca. W sumie to najważniejsza wiadomość, reszta to tylko dodatki

:tongue:

.

No dobra oprócz tego trochę się działo. Po pierwsze aby uspokoić nieco tłumy przed budynkiem, Simeon

urządził koncert. Poskutkowało, trzy generatory moe otępiły publiczność skutecznie. A już myślałem, że szykuje się jakaś rozróba, pacyfikacja, ZOMO itp. a tu proszę

:happy:

. Widać Arclight nie jest taki głupi. Poza tym

Aruka została pokonana, Arclight wkroczył, zaprowadził drużynę do innego pomieszczenia (fajna scena z windą

:) ), a potem zaczął walkę z Bladem. Bardzo jednostronną, ale nasz badass priest znalazł sposób i przy okazji okazję dla cliffhangera

. Ciekawe co się stanie? Z zapowiedzi kolejnego odcinka wynika, że szykuje się retrospekcja, która nieco nam przybliży

kulisy projektu w wyniku, którego powstali obaj Adamowie

. Miejmy nadzieję, że będzie trzymała poziom i nie będzie rozwlekła. Można też zauważyć, że zarząd

ma jakieś plany w stosunku do Arclighta, bo nie chciał aby wyszedł z walki całkowicie bez szwanku. Nie dziwię im się, perspektywa, że bogiem zostanie ktoś taki jest raczej niezbyt zachęcająca

.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ep bardzo dobry, może nie najlepszy, ale według mnie jeden z najzabawniejszych do tej pory :D Akcja z koncertem (

też spodziewałem się jakichś spektakularnych egzekucji wybranych z tłumu jednostek, aby sterroryzować resztę

) była po prostu świetna, z windą podobnie - Saten jeszcze podczas preview to przeżywał :D Walki też niewąskie, choć kasacja Blade'a przez Arclighta wygląda na razie beznadziejnie dla tego pierwszego. Wiem bardzo ogólnie, co stanie się wkrótce, ale nie wiem kiedy i dlaczego do tego dojdzie - może to już teraz? @_@ W każdym razie Blade może się nauczy positive feedbacka (jak to będzie po naszemu, kaskada?) od Arclighta, chyba że to "wrodzona" cecha Fragmentu.

Zastanawia mnie też jeszcze jedna sprawa: dlaczego Aruka nie usiekła Cruza, gdy miała okazję? W jakiś sposób Arclight ją powstrzymał? Jeśli tak, to dlaczego? A może Saten? A może to ta "skrywana moc Cruza"? Bo motyw taki, że go pożałowała, raczej odrzucam, w końcu w mandze urwała mu łapsko :P

Ach, byłbym zapomniał: wyjaśnił się motyw dziwnego zachowania Satena, on gra raczej dla zarządu, niż dla Arclighta. Mi pasuje.

Kolejna sprawa, czyli najbliższy epizod: wydaje się raczej istotny z punktu widzenia fabuły, raczej nie spodziewam się po nim akcji i gagów, ale raczej nie będzie to filler i czekam, co tam pokażą - a powinno wyjaśnić się więcej o projekcie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6tfdeg.jpg

Kolejny ep, czyli opowieść o pracy Gido

("My name is Gi...Do...") nad Adam i Eve Project. Doktor zajmował się, wraz z Kasumi oraz (zapewne) przyszłym Satenem oraz innymi, stworzeniem (w AP) kogoś na kształt "uber"żołnierza. Po dość wielu nieudanych próbach, pojawiają się prototypy A - A, oraz A - B, którym Kasumi postanawia nadać imiona. Pani owa dość emocjonalnie podchodzi do tego projektu, co zresztą widzą panowie(nie dziwi więc sprzeciw Gido). Przy ostatecznej próbie, jedynie A - B okazuje się "sprawny". Więzi między zespołem się zacieśniają, ale niestety na dość krótko. Gido postanawia, więc spełnić ostatnią prośbę koleżanki i tak...Blade poznaje Eve.

Odcinek dość ciekawy, po części wyjaśniający parę niejasności.

Dotknął też problemu swoistej "zabawy w Boga". Następny ep zaś - pierwsze relacje Eve - Blade(Eehhhh?), oraz powrót do zapomnianego przez niektórych prototypu A - A

.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wprawdzie obawiam się epizodów Needless, gdzie nie ma gagów (bo to anime to przede wszystkim komedia) i walk, ale do tego byłem raczej pozytywnie nastawiony i wyszło to generalnie na plus. Nie było specjalnie wesoło, ale dobrze, że wyjaśniono trochę przeszłości bohaterów (kolejna część flashbacków w następnym epie), lepiej, jeśli nie będą to marionetki znikąd. Wiadomo chyba mniej więcej, dlaczego Arclight ma większego pałera od Blade'a. Kolejny epizod, albo może i nawet dwa, zapowiadają się też na nieco mroczniejsze, biorąc pod uwagę te fragmenty wspomnień, które Blade zobaczył na początku odcinka. Widać też, że Eve i Blade poznali się już w dzieciństwie, może to wyjaśnia, dlaczego Blade się do skąpo odzianej i niezbyt inteligentnej Eve nigdy nie dobierał :P Jedna sprawa, Blade przeszedł pewną zmianę w trakcie upływu czasu i zastanowiło mnie to, jak się okazuje, autor mangi również to wypunktował :P (ten gag pewnie będzie później w anime, więc można uznać zapodany obrazek za lekki spoiler) Eve najwyraźniej wielkiej zmiany nie przeszła, bo w trakcie rozmowy podczas preview już w dzieciństwie nie błyszczała szybkim kojarzeniem, delikatnie mówiąc :)

PS I jeszcze jedna kontrowersyjna sprawa:

Blade (i Arclight) jako prototypy zostali pokazani bez narządów płciowych, czy to tylko forma cenzury (jak podczas retrospekcji Cruza), czy też istotnie tego typu fragmenty ciała (również włosy, bo jako próbki byli całkiem łysi) dodano im później? A jeśli ani to ani to...

:(

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odcinek rzeczywiście nie był ani śmieszny ani pełen akcji, ale w żadnym razie nie był zły. Wyjaśnił nieco z przeszłości obu Adamów i pokazał kulisy Adam Project. Długo się im nie udawało, ale w końcu coś wyszło. Adam w przeszłości rzeczywiście "nieco" się różnił od swojej starszej wersji, a Eve wręcz przeciwnie. Właśnie, ciekawe czym takim konkretnym był Projekt Eve? Nie wystarczył im Adam i chcieli mieć dwa klony? Może chcieli aby spłodziły dziecko, które miało mieć jeszcze bardziej boskie moce? W sumie to nie udzielono na ten temat informacji. W następnym odcinku pewnie pokażą relacje młodego Adama z Eve, a tam gdzie Eve tam głupi humor, więc gagi powinny powrócić.

PS I jeszcze jedna kontrowersyjna sprawa:

Może zrobią z tego później żart :)

Ja myślę, że to przede wszystkim cenzura, a brakujące elementy dorobili im potem, bo w końcu jakoś tego nadmiaru soli i wody trzeba się pozbywać. Nie mówiąc już o innych potrzebach

:D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10532pd.jpg

Flashback Gido część II. Pierwsza część odcinka skupiła się na budowaniu relacji między Blade i Eve. Już od małego miała charakterystyczny zwyczaj zapominania imion, czy mylenia tego co się da. Blade...no cóż tutaj różnica jest kolosalna. Ot grzeczny chłopak, słuchający się panów doktorów. Z biegiem czasu zaprzyjaźniają się, i razem, po raz pierwszy widzą Black Spot.

Niedługo po tym pojawia się A - A. Oczywiście robi rzeźnie, staje też do krótkiej walki z przyszłym księdzem. Okazuje się, że A - A już trochę fragmentów ma w sobie(doppelganger na pewno, speed?). Po krótkiej wymianie ciosów, intruz wchodzi do tajnego podziemnego pomieszczenia. Ku zdziwieniu Gido okazuje się, że znajduje się tam...nieżyjący Drugi. Doktor dowiaduje się również o tym, że został on zabity przez Triple Six(który to pewnie wkroczy w następnym odcinku). Gdy na miejsce przybył Blade, Gido i jeszcze jeden doktor, było za późno na reakcję - A-A połączył się z Second. W wyniku tego nastąpił potężny wybuch, a wśród gruzów znalazło się dwoje dzieci z zanikiem pamięci, oraz łysiejący pan w fartuchu. Akcja wraca do walki Arclighta z Bladem, a Gido któremu wróciła pamięć dawnych lat i w tym momencie zdołał wykrzyknąć "chodu!!!". Acz preview następnego odcinka raczej nie wskazuje na jakiś większy wybuch mimo wszystko...

Ps.: Ubertajne źródło informacji japońskich naukowców -

Wikipedia!

:P

Może ostatnie dwa epizody będą w stylu ewangeliona (nie oglądałem [jeszcze], ale z tego co wiem to dziwne rzeczy się tam dzieją)? happy.gif

Koniec w stylu ostatnich odcinków NGE? Raczej nie, bo bądź co bądź Needless to raczej komedia i postaci odpowiedniej do tego by nie było i klimatu(innymi słowy:pasuje jak pies do jeża). Mam nadzieję, że finał Needless będzie w stylu jaki seria przedstawiała przez większość czasu+trochę polać większą ilością epickości. Tyle :]

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Koniec flashbacków, ale za to w jakim stylu! Można była się przekonać, że rzeczywiście Eve nigdy zbyt lotna nie była, a stworzona została jako jedyna kobieta zdolna dać Blade'owi potomstwo. W każdym razie lekcja wyglądała fajnie, to mylenie czego się do z rozbrajającym uśmiechem :D Potem mała wycieczka na dach i

atak wadliwego klona czyli A-A. Wszystko nieco mi przypominało Resident Evil czy inną grę lub film, gdzie z laboratorium ucieka coś bardzo złego, tylko w tej sytuacji było zupełnie odwrotnie i próbowało się dostać do środka. W sumie to nie tyle próbowało co dostało

. Grunt jednak, że była rzeźnia,

pierwszy pojedynek dwóch Adamów i ujawnienie szczątek Drugiego. Potem zaszła reakcja w wyniku, której komórki Drugiego i Arclighta nawzajem się zasymilowały (reakcja opisywana na początku. Może wszechświat naprawdę nie chce mieć dwóch Bogów na raz?), a następnie wszystko pochłonęła eksplozja znana z pierwszego openingu. Wszystko kończy się doktorem uciekającym razem z Adamem i Eve do Black Spot oraz stratą pamięci tych ostatnich. Potem tylko ostrzeżenie o eksplozji, która chyba aż tak straszna nie była, bo w zapowiedzi następnego odcinka Blade zdegustowany brakiem pantyshotów i zszokowany Arclight walczą sobie w najlepsze

.

PS. Właśnie, Triple Six. Jakoś tak coraz bardziej biblijnie się robi. Może ostatnie dwa epizody będą w stylu ewangeliona (nie oglądałem [jeszcze], ale z tego co wiem to dziwne rzeczy się tam dzieją)? :happy:

Koniec w stylu ostatnich odcinków NGE? Raczej nie, bo bądź co bądź Needless to raczej komedia i postaci odpowiedniej do tego by nie było i klimatu(innymi słowy:pasuje jak pies do jeża). Mam nadzieję, że finał Needless będzie w stylu jaki seria przedstawiała przez większość czasu+trochę polać większą ilością epickości. Tyle :]

Wiem, że to w ogóle nie pasuje i te sprawy. Tak tylko sobie żartowałem z tych biblijno-religijnych nawiązań. Needless i NGE bardzo się od siebie różnią i władowanie do tego pierwszego końcówki w stylu drugiego byłoby czymś... dziwnym. I raczej nietrafionym. Ewentualnie może jakaś parodyjka :D <----- To też jest żart.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwsza część odcinka skupiła się na budowaniu relacji między Blade i Eve.

Co zrobić, żeby flashback bądź filler były ciekawe? Pokazać w nim Eve :D Ona zawsze dostarcza odpowiedniej dawki niezbyt mądrych zagrań, żeby było wesoło i ciekawie. Przez to ep, choć był kontynuacją flashbacka, oglądało mi się bardzo sprawnie, był składny, wyjaśnił sporo bez żadnych tajemnic i spisków etc. Wracając do Eve, sądziłem, że całe zło (wypadek w laboratorium) wydarzy się z jej powodu, w końcu już Xenogears uczy, że całe zło pochodzi od kobiet, zwłaszcza o tym imieniu :nonono: (w sumie Biblia też o tym mówi) Ale mimo szczerych chęci winy Eve w tym co się stało nie widzę, a nawet wręcz przeciwnie. Co do celu "stworzenia" Eve... Jakoś mi się nie widzi, żeby do tego doszło w przyszłości.

nieżyjący Drugi

Z tego co wiem anime jest ułagodzone nie tylko pod względem przemocy (i gdzieniegdzie golizny), ale też pozbyto się kłopotliwych nazw, tak jak

Drugi Chrystus

, bo tak w anime chyba nigdy go nie nazwano. Oczywiście nie przeszkadza mi to, Needless jest po to, żeby bawić i to robi, nie ma sensu zagłębiać się w tego typu szczegóły.

Acz preview następnego odcinka raczej nie wskazuje na jakiś większy wybuch mimo wszystko...

No właśnie, nie wiem jak jest w mandze i jak ma się to do anime. W mandze

wybuch nastąpi

, może w anime

nastąpi dopiero w ostatnim epie, żeby strollować widza

:P Chyba że studio pójdzie drogą "original ending", czego się lękam, szczerze mówiąc.

A skoro mowa o studiu, ktoś wyliczył, że Madhouse raczej nie robi kontynuacji swoich anime. Trudno mi z pamięci zweryfikować te informacje i nie chce mi się szukać, ale druga seria Needless chyba nas nie zaszczyci swoją obecnością.

PS. Właśnie, Triple Six. Jakoś tak coraz bardziej biblijnie się robi.

Z doświadczenia w oglądaniu anime wynika, że tego typu nawiązania są przeważnie wrzucane dość losowo w różne tytuły, z NGE na czele (sam Anno mówił, że używali takiego a nie innego nazewnictwa, bo wydawało im się po prostu fajne, nie znaczy to od razu, że same symbole bezwzględnie muszą wytyczać jakiś kierunek opowieści).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

153y53s.jpg

<Tu miał być jakiś głupi dopisek o tańcu>

Odcinek kolejny, akcja(lub jak kto woli dużo akcji) wraca do teraźniejszości. Przez lwią część odcinka mamy do czynienia z walką Blade vs Arclight. Nasz ksiądz otrzymał przy okazji nowy pseudonim -

diabeł

- iście pasujący do niego. Dość szybko panowie zauważają,

że stracili większość mocy(oprócz DP u Arclighta)

, co przestawia walkę na trochę inne tory. Tymczasem okazuje się,

że cały battle między dwoma panami był ukartowany od początku przez 666, by pozbyć się A-A. Blade właśnie po to był karmiony fragmentami, otrzymywał co różniejszą pomoc z co różniejszych stron itd. Następcą, usłużnym radzie miał się stać Saten...no i ten oczywiście stwierdza, że w takie klocki to on się bawić nie będzie. Kończy się na tym, że Arclight ląduje na palu w morzu ognia, Blade jest w rozpaczliwej sytuacji, a asystent Gido jest o krok od bycia przysłowiowym władcą (wszech)świata.

Dużo akcji, więcej akcji i jeszcze więcej. I coraz bardziej epicko się robi można powiedzieć. :) Szkoda, że tylko dwa odcinki zostały...

A przy okazji - wyszedł pierwszy special Needless. Całkiem zacny :)

29nbg5x.jpg

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trzeba przyznać, że akcja pędzi przed siebie, a całość nie zwalnia przed końcem, a wręcz przeciwnie. Walka Blade (

od teraz a.k.a "Diabeł"

:D

) z Arclightem

mimo tego, że oboje stracili moce

była naprawdę dobra. Ta akcja w wykopaniem kawałka podłogi skojarzyła mi się z Kung Fu Pandą gdzie Tai Lung zrobił coś podobnego :) W tle staruszkowie z Triple Six wyjaśnili trochę fabularnych zakrętasów, np. dlaczego Saten w kilku sytuacjach zdawał się pomagać drużynie.

Po pozbyciu się Arclighta miał przejąć stery w Simeonie, ale nie był taki głupi i załatwił wszystkich swoich pracodawców. Ujawnił też swoją prawdziwą tożsamość. Tak jak jurom pisał, to dawny asystent Gido, ale po wszczepieniu Nasion Edenu. Mocą nie ustępuje obu Adamom (podkradanie Fragmentów cię opłaciło), przypomina ich też z wyglądu

. Zdołał zrobić

Arclightowi fatality (zniszczenie sztucznego serca, spalenie i nabicie na pal wśród płomieni i gruzów... no normalnie

< Overkill >), załatwić Riru i stanąć do walki z Blade'm, która jednak odbędzie się dopiero w następnym odcinku :(

Aha, tak tylko wspomnę, że kiedy Arclight i Blade zatrzymali się w powietrzu i otoczyła ich zielona aura to w pierwszej chwili pomyślałem, że to Cruz wyciąga jakieś asy z rękawa. Jakoś tak zieleń mi się z nim kojarzy.

A przy okazji - wyszedł pierwszy special Needless. Całkiem zacny smile_prosty.gif

Może być, swoją drogą to Cruz jest w niezbyt przyjemnej sytuacji (niby ma "widoki", ale jest też zmuszony do radykalnych kroków). Przypomina to trochę Maria?Holic gdzie również facet przebrany za dziewczynę uczęszcza do katolickiej szkoły dla dziewcząt.

Szkoda, że tylko dwa odcinki zostały...

:( . Tyle mogę powiedzieć. No, ale wszystko się kiedyś kończy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odcinek kolejny, akcja(lub jak kto woli dużo akcji)

W porównaniu do mangi, o ile się dobrze orientuję (niech Allwa mnie poprawi w razie czego), to

wybuch nastąpił wtedy, kiedy miał nastąpić - dlatego tłumaczenia koleżki z 666 wydały mi się cokolwiek mętne. Anime idzie drogą original ending, ale jeśli to ma być Saten biorący pomstę za tę windę, to niech będzie

, szczególnie że walka była niezła i zapowiada się jeszcze ciekawsza (pisane przed obejrzeniem epa 23). Do pełni szczęścia brakowało mi tylko większej ilości gagów, bo Needless traktuję co najmniej w połowie jako komedię, mam nadzieję, że będzie tego trochę więcej. No i ciekaw jestem, jakie wysmażą zakończenie :) O, i fanserwis powinien być.

Może być, swoją drogą to Cruz jest w niezbyt przyjemnej sytuacji (niby ma "widoki", ale jest też zmuszony do radykalnych kroków).

Cruz ze speciala, na tyle o ile znam fabułę mangi, to

Cruz z mangowych wydarzeń po-wybuchowych, Mio (o dziwo) go ratuje i ukrywa w przebraniu niewiasty, co prowadzi do wielu wesołych sytuacji. Szkoda, że wydarzenia po wybuchu nie zostaną pokazane, popularność Needless na pewno by wzrosła dramatycznie w pewnych kręgach

:ninja:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1112jno.jpg

Ep przedostatni, czyli o kobietach, krótko o "nostalgicznym temacie" z sygny Mariusza, oraz ciąg dalszy walki. Saten, jak zauważa Disc, odsłania "o co tak naprawdę chodzi panu z bandażem na łbie". A chodzi oczywiście o

kobietę

. Drużyna postanawia szybko stanąć do walki, więc po raz kolejny ramię w ramię używają swoich mocy. Jak się szybko okazuje, efektu to na niego bezpośredniego nie dało, ale na

Blade

owszem.

Ksiądz mimo ciężkiej sytuacji dość sprawnie zdobywa kilka fragmentów i próbuje walczyć.

Tymczasem

Riru z Preety Girl Squadem

udają się w miejsce,

gdzie jest ciało Arclighta. Jak się okazuje może mu pomóc Eden Seed. Raczej ani Blade, ani Saten skłonni do pomocy nie są, ale A - A ubezpieczył się wcześniej - pokazując "real power" Riru.

A, że w miłości, człowiek jest zdolny do poświęceń to kończy się na tym,

że wzmocniony Arclight pojawia się nagle podczas boju Adama i Kannazukiego, kończąc z tym drugim.

Rozpoczął się wielki finał, a odcinek z nim nazwany -

Cruz Schild. Czyżby wreszcie czekała nas "simonowata" przemiana? I kim jest "super saiyan" z previewa(może połączenie mocy Arclighta i Blade w jednej osobie, a może właśnie coś z Cruzem związane?)?

Odcinek przedostatni bardzo zacny. :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do pełni szczęścia brakowało mi tylko większej ilości gagów, bo Needless traktuję co najmniej w połowie jako komedię, mam nadzieję, że będzie tego trochę więcej. No i ciekaw jestem, jakie wysmażą zakończenie :) O, i fanserwis powinien być.

Komedii nie było. O ile w poprzednim odcinku był jeszcze gag albo dwa, to w tym chyba już ani jednego. Tak szczerze, to mi to nie przeszkadza, sceny walki były zrobione dobrze i miło się je oglądało, nawet nuta dramatyzmu nie sprawiła wrażenia wciśniętej jakoś strasznie na siłę (aczkolwiek nieco nie pasuje do tego co się działo do tej pory, ale mi to zbytnio nie przeszkadza, nawet nieźle to zrobili). Właśnie,

Saten wyjawiał swoje plany (typowe A God Am I oraz Rule Over The World), a do ich zrealizowania potrzebna mu była Eve. Porwał ją i uśpił, a potem jedną ręką odpierał ataki Blade'a, jego towarzyszy oraz PGS (wróciły!

:D ). W międzyczasie Riru miała króciutki flashback (18+) dzięki czemu jej scena poświęcenia własnego ciała miała jakieś uzasadnienie. Potem odnowiony Arcilght wkracza na pole bitwy, zabiera Fragmenty Satena i zamienia go w energię za pomocą tych obelisków. Była to wspomniana scena dramatyczna z nutką romansu (Eve powstała dzięki genom zmarłej w wypadku Kasumi, którą z kolei Saten kochał, a w Eve widział choćby jej część). Potem Arclight może z dumą powiedzieć "No to teraz macie kłopoty" (swobodna interpretacja) na czym przedostatni odcinek się kończy. Zapowiedź następna pokazuje jakiegoś "Golden Boy'a" (?) czy inną wyższą formę ewolucji. Ja obstawiam jakiś większy udział Cruza

. Aha, tak w ogóle to odcinek był naprawdę dobry, oglądało się z przyjemnością :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ep przedostatni, czyli o kobietach, krótko o "nostalgicznym temacie" z sygny Mariusza, oraz ciąg dalszy walki.

Kolejny fantastyczny przykład na to, dlaczego za całe zło na świecie odpowiedzialne tak naprawdę są kobiety. Nawet najwięksi zbrodniarze ludzkości mieli matki ;) W każdym razie motywację Satena można było zrozumieć, wiadomo, kogo tak naprawdę w Eve widział. Z mangi zachowano romantyczną przeszłość Riru i Arclighta -

<

gwałt wnętrznościami>

, co cieszy. Zresztą to jakaś klisza jest z niektórych shoujo mang:

"if you rape a girl, she will love you"

:wacko:

Ale ale - niby walki były, fabuła też, wrócił Pretty Girls Squad wnosząc odrobinę fanserwisu i humoru, ale... Mimo wszystko będę marudził (tak więc uwaga), ep uważam za przekombinowany. Za dużo, w zbyt krótkim czasie, za bardzo się to gryzie ze sobą. Widzę, że się starają i wychodzi im to nawet składnie, ale zerknąłem na to, jak jest w mandze, a konkretniej do tomu ósmego. Co, co zobaczyłem, wprawdzie nie było specjalnie skomplikowane, ale (a może właśnie dlatego) spodobało mi się dużo bardziej. Zapodana strona jest rzecz jasna spoilerowa (i nieco drastyczna), choć chyba nie względem anime - tego typu wydarzenia raczej nie będzie, nie tylko ze względu na przemoc, której w anime nie ma, ale również dlatego, że tuż po tym w mandze Blade

klepie Arclighta bardzo mocno i następuje wielkie "bum", po którym Cruza pośród ruin znajduje Mio i decyduje się go ukrywać w dziewczęcym, znanym ze speciala przebraniu

. Zapowiedź kolejnego epa wskazuje na podobne, a może nawet i większe przekombinowanie (Super Sayian? Golden Saint z Morrowinda? :wacko: ), co pewnie da się oglądać, ale nie będzie tak bajeranckie jak np. środek serii, a szkoda.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i finał...

a0gk7b.jpg

Małe streszczenie odcinka, wszystko pod spoilerem, bo nie chce mi się dzielić wszystkiego czarnymi paskami. :)

Jak już można było się wcześniej spodziewać, dostaliśmy original ending. Mamy więc Arclighta w złocie, który jak to bywa, w ostatecznym momencie postanawia rządzić sam i na swoich pomocników(oraz innych needlesów oczywiście) wystawia swoje cztery tylnie złote litery. Najpierw próbuje powstrzymać go Blade, później Aruka. Oczywiście lekko zdenerwowało to Cruza, który "próbuje" stanąć do jakiejkolwiek walki z A - A. Nie mamy tu jednak simonowatej przemiany, i ostatecznie "złotek" robi mu dziurę w brzuchu. Jednak drużyna się nie poddaje, a przy okazji Arclight ze złotego stał się czerwony, a później czarny.

Druga połówka to łączenie sił wszystkich członków drużyny, jak i wcześniejszych przeciwników owej grupy. Mimo, że główny zły został unieruchomiony około 300 metrów nad ziemią, to ekipa musi szybko działać, by zapobiec wybuchowi. I to nie takiemu jaki miał miejsce w siedzibie Adam/Eve Project, a drogę silniejszy(aaa tylko zmiecie całą Japonię z powierzchni planety). Uzdrowiony Cruz nie wierzy, żeby coś udało się zrobić w tym momencie, ale przybywa nagła pomoc w postaci Aruki. Ostatecznie udaje się jej przekonać brata do zakasania rękawów, a zarazem znowu są rodzeństwem. Po chwili Blade z Eve lecieli na odrzutowym misiu i...

Może odcinek nie był straszliwie epicki, trochę nawet zalatywał dziecinnością

(wszystko dobrze się skończyło i nikt nie zginął z głównej ekipy?!)

, ale podobał mi się jako zakończenie. Dało się wyczuć ducha serii, połączenia dobrej walki, oraz gagów(których dość sporo było w drugiej połowie). Studio na 99% zamknęło tym odcinkiem możliwość kontynuacji korzystając z fabuły mangi, ale...

może coś z PGS-em, wyczyny gildii, albo pary SetoxSolva plox?

34zhenq.jpg

Seria ogólnie dała mi bardzo dużo zabawy i mimo kilku odcinków bardziej drętwych, oceniam ją bardzo wysoko. Na MALu więc zakończyła się ona z oceną 9/10. Aż szkoda, że to już koniec...

Ulubione postaci: 1. Disc - już od dawna na favorites. Bohaterka drugoplanowa, która zwykle odwalała kawał roboty "papierkowej"(komputerowej?)

2. Blade - do bycia cool jak Kamina mu trochę zabrakło, (pobocznie spoil TTGL)

ale chociaż dożył do końca odmiennie od wspomnianego jegomościa.

Dodatkowo jakoś ostatnio zaczął mi się sposób mówienia techniki Setsuny przez Blade - din drajw foksu handu!

3. PGS - wiadomo za co ;)

4. Eve - jest Eve jest zabawa :)

Ulubione sceny: odcinek w posiadłości(aka gonitwa za Eve), raje członków ekipy, finał walki Blade z Aruką.

Ps.: Nawiązanie do Needless Zero <>Lynkacz

@edit

Mianowicie, podczas gdy Kamina jest badass awesome, charyzmatycznym przywódcą z wielkimi jajami, Adam Blade jest crazy awesome, szalonym, szalonym wojownikiem bez cienia strachu.

Rację przyznam, bo to właściwie różne typy awesome, ale bądź co bądź ciągle awesome, więc w jakiś sposób porównywać je można. Kaminie zdarzało się być crazy - chociażby akcje z pierwszą kombinacją, albo "ana" epizod w którym niczym przyszły Blade za wszelką cenę do dziewczyn(nie loli, ale co z tego ;P) chciał się dostać. A Blade również miał poważniejsze akcje - chociażby większość sytuacji, gdy życia Cruza/Eve było zagrożone.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2. Blade - do bycia cool jak Kamina mu trochę zabrakło,

Ja w zasadzie tej sprawie, bo właśnie dzięki wiadomemu obrazkowi na wiadomym (hir hir) profilu zabrałem się do oglądania Needless i chociaż w sumie nie krzywiłem się przy oglądaniu (poza epem z retrospecją, ten przeleciałem po łebkach), to nie wiem czy przypadkiem nie spocznę na spoilerach i nie dokończę oglądania.

No, w każdym razie w mojej prywatnej księdze Blade jest zwyczajnie innym typem awesome. Mianowicie, podczas gdy Kamina jest badass awesome, charyzmatycznym przywódcą z wielkimi jajami, Adam Blade jest crazy awesome, szalonym, szalonym wojownikiem bez cienia strachu. Taka kwalifikacja rozwiązała sprawę, gdy chodzi o mnie w każdym razie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Koniec. Było fajnie tyle powiem :) Nie jakoś nie wiadomo jak epicko czy śmiesznie, ale fajnie. Całość wyglądała dobrze, były przemowy o wierze w siebie, wrócił humor i pantyshoty, Cruz na coś się przydał, a drużyna użyła odrzutowego króliczka (nie misia!) do załatwienia głównego złego. Scena z ostatecznym załatwieniem Acrlighta zalatywała mi nieco Final Fantasy VII (

tam Cloud sklepał Sephirotha za pomocą Omislasha w podobnej scenerii

), ale nie mam jej tego za złe. Rzeczywiście

wszystko to wygląda na typowy happy end, nikt nie ginie, wszyscy zdrowi i pogodzeni, ale to tutaj pasuje. Pasuje do tej niezbyt dorosłej (pomijając fanserwis [nie wiem jednak czy to wyznacznik dorosłości, chyba wręcz przeciwnie

:D ] i przemoc), wesołej i nieco walniętej serii. Jakieś wymyślne zakrętasy tylko by tu przeszkadzały (zresztą Mariusz i tak narzekał na przekombinowanie). Heroiczna śmierć mogłaby być, ale nie ma i tyle :)

Seria jako całość też była dobra. Miejscami poziom opadał, a zakończenie różni się od mangowego (w sumie nie wiem czy to źle, nie czytałem), ale i tak miło się oglądało do samego końca. Poza tym teraz w końcu zabiorę się za Evangeliona :D Ode mnie dostaje 9 z małym minusem (słabsze momenty i zakończenie mogłoby być bardziej "wyczepiaste").

Ulubione postaci są raczej oczywiste:

1. Blade - crazy awesome, jak to ujął Rankin :) Może nie jest aż tak cool jak Kamina, ale i tak dobry.

2. Eve - głupia i zapominalska, ale zawsze kiedy się pojawiała to atmosfera automatycznie stawała się lżejsza.

3. PGS - nasz bishoujo squad :D Trzeba tłumaczyć?

4. Reszta drużyny - dam ich tu jako całość, a co. Za dużo ich aby się rozdrabniać, a każdy miał jakiś swój moment. A nawet jeśli nie, to i tak potrafili wykręcić wspólnie fajne ataki. Nawet Cruz przydał się w roli drużynowego mózgu razem z Disk.

34zhenq.jpg

Ten sam problem :( Na szczęście są inne tematy, a z nowych serii parę ciekawych rzeczy chyba też doczeka się własnego wątku :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dało się wyczuć ducha serii, połączenia dobrej walki, oraz gagów(których dość sporo było w drugiej połowie).

Tu się zgadzam, była występująca według mnie niedostatecznie często we wszelakich "supermocowych" tytułach współpraca i kombinowanie z umiejętnościami. Było kilka żartów dopełniających obraz, ale mimo wszystko uważam końcówkę za spadek formy tej serii. Flashbacki z Arclightem były sensowne, ale siłą rzeczy spokojniejsze. Wątek z Satenem wydał mi się przekombinowany. Finałowa rozprawa była solidna, ale... tylko tyle - brakło mi w niej polotu, artyzmu, "jajec" - jak kto sobie to nazwie :P Jakby to wszystko było wymyślane na szybko, jakby decyzja o "original ending" zapadła blisko końca prac i trzeba było działać na szybko. Sam end, jak zauważyłeś, był dosyć infantylny, ale przynajmniej jest to happy end, gdzie nie zginęła spora grupa ludności cywilnej, poza tym może i lepiej taki end, niż pozostawienie widza w niewiedzy...? Choć nie wiem, mi bardziej podoba się wątek z mangi.

Studio na 99% zamknęło tym odcinkiem możliwość kontynuacji korzystając z fabuły mangi, ale...

może coś z PGS-em, wyczyny gildii, albo pary SetoxSolva plox?

Może być też inna możliwość - podczas walki Blade'a z Arclightem ekipę nawiedziły halucynacje, pokazujące good end, a tak naprawdę Cruz odzyskuje przytomność i widzi, że walka trwa dalej :P Wracamy do fabuły z mangi,

Arclight pożera cywilów, Blade go atakuje, następuje wielkie BUM, Mio znajduje Cruza w zgliszczach i ukrywa go, przebierając za dziewczynę

. Szkoda, że prawdopodobnie do kontynuacji w ogóle nie dojdzie, chyba że projekt przejmie inne studio (co się zdarza, choć bardzo rzadko).

34zhenq.jpg

Na pewno się coś znajdzie :P Choć prawdą jest, że zakręconych anime akcji najzwyczajniej w świecie brak w ostatnim czasie, a najbliższy świeży miot nowych serii też chyba nic takiego nie przyniesie. Najlepsze serie roku zazwyczaj startują wiosna-lato i tam może się coś pojawi.

Seria ogólnie dała mi bardzo dużo zabawy i mimo kilku odcinków bardziej drętwych, oceniam ją bardzo wysoko. Na MALu więc zakończyła się ona z oceną 9/10. Aż szkoda, że to już koniec...

Ja oceniłem oczko niżej ze względu na nierówny poziom epów, zdarzały się naprawdę fantastyczne - generalnie walka z Pretty Girl Squad w tym dużym pokoju to najlepsza część serii, a klepanie Setsuny to moc niesamowita, z drugiej niektóre fillerowe epy były najzwyczajniej w świecie nudne, a zakończenie nie było według mnie satysfakcjonujące. Niemniej za przypomnienie mi niektórymi epami emocji związanych z oglądaniem Wiadomego Anime, oraz - tu wątek mocno poboczny i osobisty - skonkretyzowanie pewnej nostalgii za tegorocznym latem i obronionej magisterki :P anime jest dla mnie na 8/10 i jest to zdecydowanie jeden z najprzyjemniejszych tytułów, jakie oglądałem w tym roku. Powinien docenić je każdy, kto ogląda anime dla zakręconych akcji, a nie tylko dla moeszajsu.

Ulubione postaci

Jak dla mnie to przede wszystkim Eve - "jest Eve, jest zabawa" (ciekawe co nasz weteran anime, Seishi, miałby do powiedzenia o głębokiej symbolice imion: Eve, Adam, no no :O ). W mandze wydaje mi się jeszcze fajniejsza (nie tylko dlatego, że bez odzienia ją widać), choć w mandze nie było jednego z IMO najlepszych epizodów, czyli gonitwy z PGS w tej posiadłości - to była moc niesamowita.

Ulubione sceny

http://www.youtube.com/watch?v=yGJOgQ2C7vo :D

Good one! Swoją drogą manga znowu leży odłogiem nietłumaczona, a Needless Zero to już w ogóle. Trza będzie dodać słowniki do zakładek i samemu uczyć się "krzaków", zresztą już dawno miałem zacząć to robić. Piotr Rubik się potrafił nauczyć, to czemu ja miałbym nie umieć :klaszcze: (emot użyty z premedytacją)

nie wiem czy przypadkiem nie spocznę na spoilerach i nie dokończę oglądania

RZAL I BUL

Scena z ostatecznym załatwieniem Acrlighta zalatywała mi nieco Final Fantasy VII

Też mi się FF7 skojarzyło @_@ Ale bardziej scena z Northern Crater na drugiej płycie, gdy Cloud

wręcza śpiącemu i "rozrośniętemu" Sephirothowi Black Materię

.

teraz w końcu zabiorę się za Evangeliona

:ok:

4. Reszta drużyny - dam ich tu jako całość, a co.

andtherest.th.jpg

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...