Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Heex

Najśmieszniejsze w(y)padki jakie wam się zdarzyły

Polecane posty

Dwa lata temu byłem spóźniony na lekcje będąc trochę zaspanym pomyliłem klasy i wleciałem do klasy rozejrzałem się i zapytałem się czy nie ma debilki od geograf okazało się, że kolega prowadził lekcje a nauczycielka siedziała w ostatniej ławce chyba nie muszę mówić co było dalej.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To jest wpadka mojego kolegi:

Pewnego dnia włączył komputer i przywitał go (coś w rodzaju) czarny ekran, wystraszył się i pokazał tacie. Postanowili kupić nowy procesor (intel core i7), bo sądzili, że to procesor jest temu winien. Więc wdali kasę na nowy wystrzałowy procesor, zamontowali go i włączyli komputer i coś się okazało, okazało się, że to nie procesor jest uszkodzony tylko karta graficzna. Więc znów musieli wydać kasę tym razem na nową kartę graficzną i ją zamontować. Po zamontowaniu karty graficznej ukazał im się ładujący się pasek i Windows XP. :laugh:

Historia była opowiadana przez mojego kolegę, więc w razie jakichś zastrzeże, że tak się nie dzieje po usterce karty graficznej nie piszcie do mnie, ja powtarzam to co usłyszałem. :nonono:

Oczywiście kupno nowego procesora nie było do końca stratą, bo teraz komputer chodzi Mu dobrze, ale gdy się to opowiada to jest śmiesznie, a i dodatkowe pieniądze trzeba wydać. :laugh:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to ja po pierwszej komunii pojechałem z kuzynem na pagórki(niezbyt wysokie) pobliskie na rowerach. Jak z jednego zjeżdżałem to linka od hamulca tylnego poszła. Hamowałem przednim, nabiłem się na kierownicę i o mało co nie przeszedłem na drugi świat...

Albo kiedyś u wujka na wsi idąc podwórkiem stanąłem na coś hmm.. śliskiego, noga mi odjechała i gleba w kurze odchody.. Niezbyt miłe uczucie.. nie polecam:)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Idziemy z kolegą korytarzem zagadaliśmy się nagle Ja gleba, dostałem drzwiami i rozcięło mi łuk brwiowy, wracamy od pielęgniarki bach znowu ja gleba ta sama sytuacja rozcięty drugi łuk brwiowy mając po oby stronach już pokaźne siniaki i plastry idę na lekcje nauczycielka zaznała koledze iść zanieść dziennik do innej klasy. kumpel wraca z zaczerwienionym okiem okazało się że chciał podejrzeć przez dziurkę od klucza czy to właściwa klasa i dostał klamką i oko. kolejna lekcja historyczka kazała uporządkować mapy kumpel dostał końcem mapy w drugie oko. Następnego dnia pierwsza godzina wychowawcza, wychowawczyni się pyta gdzie nas tak pobili my: "W SZKOLE!" babka: "Kto?" My: "DRZWI I MAPA"

klasa miała z czego się śmiać.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo dawno temu, miałem może z 12 lat, do mojego mieszkania przyszedł kolega, przychodził dość często więc mnie to nie zdziwiło. Tym co wyróżniało tą wizytę od wszystkich poprzednich, był fakt, że tym razem przyprowadził psa (takie zwierzątko, nie mylić z wiadomymi służbami mundurowymi ;) ) Pies jako, że był młody porozglądał się wokół, poszperał tam i tu i bez większych oporów zrobił kupę na dywanie w dużym pokoju. to w zasadzie wstęp do całej opowieści, posłuchajcie co było dalej, otóż chcąc zatuszować powyższe wydarzenie, wraz z kolegą, postanowiliśmy usunąć ślady wspomnianej wcześniej kupy, używając do tego celu, uwaga: Rozpuszczalnika. Oczywiście pominę szczegóły jak wyglądał proces czyszczenia ;), faktem było to że się nie wytarło idealnie (heheh ) ale to nie koniec. Po wszystkim wpadliśmy na pomysł podpalenia rozpuszczalnika w zlewie bo to przecież "świetna zabawa ". Jak postanowiliśmy tak zrobiliśmy. Ja nalałem kilka kropel, podpaliłem - ha jarało się jak ta lala, po chwili kolega wziął butelkę i połowę płynu, który zawierała wlał do zlewu. i wrzuciła zapałkę. tym razem ogień był dużo większy - buchnęło ze zlewu jak ze smoczej paszczy nim się spostrzegliśmy płonęły również nasze dłonie i nowa ortalionowa kurtka kolegi do tego pies biegając po kuchni w kółko piszczał jak wariat. na szczęście skończyło się na pęcherzach i poparzonej szyi kolegi. Nie wiedziałem jak wytłumaczyć mamie co się stało i wyjaśnić skąd pęcherze na rękach, pamiętam że puściłem jakąś bajeczkę, ale kolega puścił nieco inną więc nie było szans na zachowanie tego w tajemnicy. W efekcie dostaliśmy zakaz odwiedzania się i wspólnych zabaw na około miesiąc...

teraz z perspektywy czasu zdaję sobie sprawę, że sam pomysł był śmiesznie głupi i nawołuje:

Młodzieży - nie bierzcie z nas przykładu !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najsmiejsniejsze rzeczy ? duzo tego było ^^ np naśladowanie jackassów ^^ np z kuzynem wykopaliśmy dół obłożyliśmy plandeką nalaliśmy wody zrobiliśmy wybój i rozpędzeni rowerami jechaliśmi tak szybko jak się dało i kuzynowi sie prawie udało , ale tylnie koło udrzyło w wode i zepchnęło go do tyłu ^^ po czym ja wleciałem cały :D:D

Next : Kto spali 5 papierosów na raz i się nie porzyga ^^ kuzyn strzelił pawia po prawie całym spaleniu ja niestety po pół minuty ^^

Next : Jechałem rowerem z naprawde dużej góry i wcisnąłem przedni hamulec :D efekt ? przeleciałem przez kierownice i wylądowałem jakieś 5m od rowera z zakrwawionymi recami i twarzą ^^ a jechałem akurat wtedy do kościoła ^^

Next : ułożyłem 10 opon tak powstała wieża po czym weszłem do środka i nie mogłem wyjść ^^ musiałem wrzeszczeć o pomoc aż tata usłyszał i mi pomógł , ale taki ochrzan że ... :P

Next : włożyłem sobie wiadro na głowe i za pomocą kuzyna dałem nura pod wodę ;D

Next : zrobiłem sobie działko na ziemniaki i trzymałem zbyt blisko cześci intymnych - efekt? jak widze jakiekolwiek rurki pcv to dostaję gęsiej skórki ^,..,^ dużo tego jeszcze było ^^

Edit : przypomniało mi się jeszcze " zamach na facetkę " 6 klasa podstawówki deszcz lał wziąłem parasol jak szedłem do szkoły czas na 1 lekcję matematyka ;< położyłem parasol siadłem do ławki i lekcja trwa z 20 min a ja tak patrze i coś mi nie ten teges w parasolu wziąłem i coś tam nacisnąłem i facetka dostała częścia parasola prosto w łeb :D i przezemnie cała klasa miała resztę lekcji wolną ponieważ facetka musiała iść do lekarza który założył jej 3 szwy .. oczywiście dostałem nagane która naszczeście poprawiłem na nieodpowiednie :D przecież to nie była moja wina ^^

@Edit : Przypomniało mi się jeszcze coś to był rok temu , miałem 15 lat i szedłem do kuzyna powiedzieć że mam nową gre i ma do mnie zapindylać on mówi "zara przyjde" ja mówię "dobra to ja już ide bo lvl ucieka" ide sobie przez łąke (po 1 stronie mieszkam ja po 2 kuzyn ;p) a ten za mnąbiegnie i chce mi wskoczyć na plecy oczywiście ja nic o tym nie wiem bo miałem w uszach słuchawki od mp3 i rozwiązał mi się, but przykucnąłem i1 sekundę pózniej kuzyn zamiast skoczyć mi na plecy przeleciał nademną i wylądował twarzą prosto w KROWIM ŁAJNIE ^^^^^^^ xDD jego mina - bezcenna ^,.,^ do dziś dnia się z niego śmieję ^^

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Noo, ja kiedyś gdy byłem mały, w kościele musiałem całą mszę stać, bo nie było wolnych ławek. Oparłem się o ścianę, jednak nogi już tak mnie bolały, że zachwiałem się i upadłem na moją młodszą siostrę i oboje leżeliśmy na podłodze. Ogólnie salwa śmiechu i czerwona twarz :).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Była zima. Wszędzie śnieg, zimno, chodniki oblodzone. Czekałem z kilkoma znajomymi na przystanku (ja miałem jechać później, ale stałem z nimi). Gdy przyjeżdżał autobus koleżanki, chciałem do niej podejść i się pożegnać, ale, że było ślisko, wywróciłem się i posunąłem w pozycji leżącej pod jadący pojazd. W ostatniej chwili zabrałem prawą nogę, a lewa wpadła idealnie między koła. Wszyscy zamarli, a z autobusu wyszedł kierowca i krzyknął: "Jaką ty masz orientację, bachorze (lub gówniarzu - nie pamiętam dosłownie)?!" Rozumiem go, gdybym stracił te dwie nogi wtedy, mógłby mieć niezłe kłopoty...

P.S. Kiedy po 2 godzinach ja miałem jechać autobusem, zgadnijcie kto był moim kierowcą? Na wszelki wypadek zdecydowałem się siąść z tyłu i w dodatku tyłem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Byłem tak wypity, że jak jechałem pociągiem do przespałem stację, na której miałem wysiąść. 30 km trzeba było się wracać. Wcześniej 1h czekać na pociąg. Było zimno jak hu.... .

Doprawdy urzekła mnie Twoja historia. Natomiast mniej fakt, że nie przeczytałeś regulaminu - Pzkw

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Największa wpadką w moim przypadku był na ślubie mojego najlepszego kumpla.

Podczas tańców padłem jak długi na ziemię. Najgorsze, że to się nagrało oraz mam pamiątkę w postaci zdjęcia.

Ech, śmiechu było masa :-). Wtedy nie było mi do śmiechu

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Więc było to tak wsiadam do busa trochę rozkojarzony płace mam zamiar usiąść na 1 siedzeniu lecz na tym miejscu siedział już pewien mężczyzna i siadłem mu na kolana oczywiście cały bus się śmieje a ja kulturalnie przepraszam tego pana i szybko u ciekam na tył busa.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.


  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...