Skocz do zawartości
mateusz(stefan)

Dragon Age (seria)

Polecane posty

No i poszło - Dragon Age 2 ukończony. Mam mieszane odczucia...

Z jednej strony wszystko co opisałem tutaj, czyli bohaterowie, dialogi i Hawke wymiatały. Ale z drugiej...

Po pierwsze, potworna nuda. Ogromne dungeony, przeciwnicy spawnujący się z powietrza, powtarzalna walka... spałem, moi drodzy, spałem. Rozkoszowanie się dialogami to jedno, ale łażenie po tych samych lokacjach i tłuczenie tych samych wrogów przez ponad 3/4 gry nie jest fajne. I to nawet na najniższym poziomie trudności było to nużące jak diabli.

Po drugie, sama fabuła. Jej... dużo nie ma. A jak coś jest, to i tak wszystko (łącznie z sub-questami) ogranicza się do

demonów (czy byli w tej grze jacyś prawdziwi złoczyńcy czy wszyscy dobrzy tylko opętani?), magii krwi, opętań i fanatycznych templariuszy.

Samym endingiem również nie byłem zachwycony.

O tym, że świat zupełnie mi się nie podoba również mimochodem wspominałem. Ogólnie to nie jestem zachwycony najnowszym produktem Bioware'u. Dialogów było zbyt mało a walk zbyt dużo bym mógł w pełni cieszyć się rozgrywką.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@up

Ekhm... sorry, ale

to, że w świecie NIE MA typowego oznaczenia "X jest dobry, a Y to zło wcielone". Tutaj ty i tylko ty o tym decydujesz. Nie ważne z której strony podejdziesz, to i tak wszystko będzie miało swoje dobre i złe strony. Prawdziwymi złoczyńcami można nazwać zarówno templariuszy, jak i Andersa. Wszystko zależy od naszego wyboru.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak,

Templariuszy dowodzonych przez opętaną Meredith albo Andersa, który jest jednością z demonem. Chodzi mi o to, że większość "złych" (w cudzysłowiu) postaci w Dragon Age'u 2 jest z charakteru dobra, jednakże najczęściej do tych gorszych czynów zapędzają ich różnego rodzaju demony. Rozumiem, że w grze nie ma jaśnie nakreślonego badassa który z powodu trudnego dzieciństwa chce zniszczyć świat i bardzo mnie cieszy coś takiego, jednakże nie podoba mi się większość rzekomych złoczyńców musi mi się wyżalić z tego, że coś ich opętało.

Oczywiście trochę przesadzam i koloryzuję, ale rozumiesz o co mi chodzi.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To co powiesz o qunari i Arishoku? Było nie było, wokół nich kręci się II akt.

Są "źli" bo, ich kultura jest zupełnie inna od ludzkiej, w dodatku reagują na inność pogardą i agresją. Konflikt kulturowy.

W kwestii Meredith natomiast trudno powiedzieć jednoznacznie, na ile ona jest "opętana". Wieści o represjach i złym traktowaniu magów miały już miejsce w 1 roku Hawke'a w Kirkwall (przed znalezieniem posążka), do tego jeśli poprzemy templariuszy w III akcie, odbywamy z nią rozmowę, z której wynika, że ma inne od opętania powody, by nienawidzić magów. Skłaniam się ku teorii, że posążek tu zadziałał jako katalizator dla poglądów i doprowadził do radykalizacji czynów.

Podobnie zresztą w przypadku Andersa i Justice, IMO.

Tyle w kwestii głównej osi fabularnej. W side questach faktycznie często są demony etc., ale wydaje mi się to naturalne, skoro głównym motywem DA2 jest konflikt na linii

templariusze/magowie

, którego ekstremalnymi (= wymagającymi eksterminacji przez Hawke'a) przejawami są właśnie ci ludzie, o których wspominasz. To IMO siła DA2, questy poboczne mocno supportują tu główny wątek, nawet kiedy on się dopiero majaczy gdzieś tam z przodu. Że nie mają tyle głębi, co główne questy? No cóż, są poboczne. ; )

Dziwi mnie również zarzut co do "długości dungeonów". Toć one króciutkie są. : ) Tempo akcji w DA2 bardzo mocno przypomina ME2, nie znajdziemy tu kilkugodzinnych lochów jak w pierwszej części. Osobiście nie męczę się z nimi nawet teraz, mimo iż gram drugi raz i znowu na trudnym... (męczący był tylko nightmare, bo jest zwyczajnie nieprzystosowany do interface'u i idiotycznie zbalansowany).

Edytowano przez Fristron
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziwi mnie również zarzut co do "długości dungeonów". Toć one króciutkie są. : ) Tempo akcji w DA2 bardzo mocno przypomina ME2

Główny problem z dungeonami to to, że jest ich po prostu dużo. Posiedzimy w Kirkwall, weźmiemy kilka sub-questów a potem wycieczka po oklicach i zwiedzanie paru takich samych dungeonów. Może i nie są to legendarne Deep Roads z jedynki, ale mnie naprawdę nudziły długie sekwencje walki. Starcia są idiotycznie rozwiązane, bo przeciwnicy wyskakują znikąd albo spadają z nieba... cały czas. Wszędzie. Zawsze.

Quest dla Aveline, randka z jakimś strażnikiem. Hawke została poproszona by oczyścić drogę. Idę pustą polaną... wyskakuje 20 bandytów. I tak trzy razy.

Och, Bioware...

Za każdym razem jak widziałem wrogów to ziewałem. A jak włączał się dialog, to na mojej twarzy pojawiał się radosny banan. :'D Szkoda tylko, że proporcje są takie a nie inne.

To co powiesz o qunari i Arishoku? Było nie było, wokół nich kręci się II akt

Fakt, pan Arishok wyleciał mi z głowy. Jestem świeżo po endingu, a do tego sama gra zajęła mi ponad 2,5 tygodnia więc nie przeanalizowałem dokładnie wszystkiego. Tak czy inaczej, był to niewątpliwie jeden z ciekawszych wątków w historii Hawke i odbiegał od schematu.

Swoją drogą, Arishok miał jeden z ciekawszych i bardzo charakterystycznych głosów w całym świetnie udźwiękowionym Dragon Age'u 2.

Ogólnie, gra mi się podobała, ale powinna zostać zbudowana zupełnie inaczej. Kuleje pod wieloma względami.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie jest to skok jakościowy, jakim się odgrażali jeszcze przed oficjalną zapowiedzią

I to mnie właśnie najbardziej zdumiewa: niedługo po premierze Mass Effect 2 Greg Zeschuk z BioWare'u zapewniał, że oprawa wizualna i technologia w ogóle to dla zespołu zajmującego się produkcją drugiej odsłony Dragon Age'a jedne z najistotniejszych aspektów tworzonej gry. Tymczasem grafika w Dragon Age II okazała się pod względem technicznym tylko nieco lepsza od tej z Origins, natomiast koncepcyjnie ? gorsza (chociaż nadal twierdzę, że Dalijczycy wyglądają rewelacyjnie).

Abstrahując, wczoraj ukończyłem Dragon Age: Awakening i w zasadzie zrobił na mnie dość pozytywne wrażenie. W stosunku do Origins wprowadzono kilka ciekawych rozwiązań, jak np. możliwość wykonywania run czy magazynowania posiadanych przedmiotów poza ekwipunkiem bohatera; dodano też parę nowych umiejętności, zaklęć/talentów oraz specjalizacji, chociaż większość mechanizmów rozgrywki pozostała bez większych zmian.

Spodobał mi się aspekt zarządzania Arlatem i Twierdzą Czuwania, chociaż moim zdaniem nie wykorzystano pełni jego potencjału; szkoda, że np. nie istnieje możliwość swobodnego poruszania się po warowni, przez co satysfakcja z odbudowania jej umocnień znacznie maleje... Co do nowych towarzyszy, to polubiłem wszystkich, chociaż nie aż tak bardzo jak tych z Origins (szkoda, iż nie istnieje możliwość podjęcia z nimi rozmowy ? poza kilkoma wyjątkami ? w dowolnej chwili i miejscu). Ciężko było mi przyzwyczaić się do Andersa,

którego charakter w Przebudzeniu jest zupełnie odmienny od tego, który prezentował w Dragon Age II

.

Kwestie techniczne stoją w większości na wysokim poziomie, chociaż podczas rozgrywki natknąłem się na parę bugów, które w najlepszym razie wpłynęły negatywnie na aspekt immersji (

w tłumie szlachciców stojących w głównej sali Twierdzy Czuwania, po ukończeniu wszystkich trzech główny wątków fabularnych, stała bannora Esmerella, która wcześniej poległa podczas zamachu na Szarego Strażnika

), a w najgorszym zmusiły mnie do powtórzenia dłuższego etapu gry (

jeśli zadanie zlecone przez Mistrzynię Woolsey będzie wykonane jako ostatnie z trzech składających się na główną oś fabularną Przebudzenia, to niemożliwe będzie poddanie Velanny Rytuałowi Dołączenia

). Niemiła odmiana po Origins, w którym nie natknąłem się na żaden bug...

Nawiązując zaś do fabuły ? jak rozwiązaliście

kwestię Architekta? Po zastanowieniu zdecydowałem się pomóc mu w walce z Matką, chociaż nie była prosta decyzja: doszedłem do wniosku, iż kolejna Plaga to i tak wyłącznie kwestia czasu, a śmierć Architekta może ją najwyżej odwlec, ale z drugiej strony prowadzone przez niego eksperymenty ? pomimo zapewne dobrych intencji ? stwarzają zagrożenie powstania potworów pokroju Matki i jej "dzieci"

...

Edytowano przez Murezor
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Główny problem z dungeonami to to, że jest ich po prostu dużo. Posiedzimy w Kirkwall, weźmiemy kilka sub-questów a potem wycieczka po oklicach i zwiedzanie paru takich samych dungeonów. Może i nie są to legendarne Deep Roads z jedynki, ale mnie naprawdę nudziły długie sekwencje walki. Starcia są idiotycznie rozwiązane, bo przeciwnicy wyskakują znikąd albo spadają z nieba... cały czas. Wszędzie. Zawsze.

No cóż, tu pewnie efekt tego, że mi walka w DA2 sprawiała w sumie przyjemność - nie jest to naturalnie nic wybitnego, ale podobała mi się bardziej niż w DA: O ze względu na lepszy balans klas i "wyjątkowość" postaci przez ich specjalizacje. Spadanie z nieba wygląda głupio i jest zdecydowanie nadużywane, ale jako mechanizm gameplayowy ma sens - wrogowie okrążają w ten sposób drużynę, co wymusza modyfikowanie tradycyjnej taktyki "rzućmy tanka do przodu i napier... czym się da dmg dealerami z drugiej linii", która doskonale działała w DA: O - albo się trzeba mocno starać, żeby tank skupił na sobie wszystkich, albo przygotować defensywę dla łuczników i magów. W sumie mało który zrealizowany na klasyczną modłę w walce RPG jednocześnie wymuszał i zachęcał mnie do stosowania tak dużej liczby taktyk i wariacji drużyny, jak Dragon Age II.

Z drugiej strony, jak rozumiem, grałeś na konsoli - nie wiem, czy wynikało to z mojej nieumiejętności, czy też z kiepskiego pomysłu na port, ale walki w demie na X360, które testowałem, były niesamowicie wręcz chaotyczne.

Ogólnie, gra mi się podobała, ale powinna zostać zbudowana zupełnie inaczej. Kuleje pod wieloma względami.

Tu pełna zgoda, DA2 ma ewidentne wady, ale jeśli idzie o scenariusz, to jest to prawdziwa perełka.

EDIT:

@Murezor: Kiedy Zeschuk wypowiadał się nt. DA2, gra była jeszcze w fazie konceptu, pewnie właśnie wpadli na "komiksową stylizację" i mu się chlapnęło.

Swoją drogą - strasznie boleję nad tym, że BioWare nie poszło na całość i Dragon Age II nie został wykonany z filtrem cell-shadingu. Dodałoby to grze sporo uroku.

Co do Awakening -

grając pierwszy raz, zabiłem Architekta. I chyba nie do końca nadążam za Twoim rozumowaniem - wymieniłeś dwa elementy, które popierałyby skończenie z nim - raz, że odwlekłoby się Plagę (zakładając, że Architekt jest potrzebny do jej rozpoczęcia), dwa, że jego eksperymenty kończą się tym, że powstają potwory pokroju Matki czy Dzieci.

Jak dla mnie - Architekt mógł nas oszukiwać, mógł też się mylić w sposób, którego konsekwencje są ogromne. A zysk z jego eksperymentów jest dyskusyjny - może mu się uda powstrzymać Plagi. Może. Ale póki co jego jedynym dokonaniem jest stworzenie armii potworów pustoszących Amarant. I kto wie, czy przez przypadek nie wywoła następnej, tak jak się to stało z tą z Początku?

Edytowano przez Fristron
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z drugiej strony, jak rozumiem, grałeś na konsoli - nie wiem, czy wynikało to z mojej nieumiejętności, czy też z kiepskiego pomysłu na port, ale walki w demie na X360, które testowałem, były niesamowicie wręcz chaotyczne.

Zgadza się, grałem na Xboxie 360. Nie mam pojęcia jak wygląda sprawa na PC, ale w wersji konsolowej walka jest bliźniacza do - również konsolowego - DA:O, nawet z identycznym sterowaniem. Jedyna różnica to taka, że trzeba wciskać "A" za każdy atak.

Moim zdaniem wyszło całkiem nieźle, gdyż rozłożenie przycisków jest intuicyjne. Walka mogłaby mi się nawet podobać, bo talenty i rozwój postaci zachęcają do różnych wariantów, ale każde starcie jest wręcz identyczne i to kompletnie nie pozwala mi czerpać przyjemności z tego elementu. Ja po prostu wciskałem "A" i czekałem aż wszyscy wrogowie padną. :'P

Tu pełna zgoda, DA2 ma ewidentne wady, ale jeśli idzie o scenariusz, to jest to prawdziwa perełka.

Może sam scenariusz nie zrobił na mnie jakiegoś wielkiego wrażenia (chociaż chwała za to, że Hawke nie jest żadnym wybrańcem ani potomkiem smoczego wojownika!), ale jeśli idzie o postacie i dialogi to prawdziwy majstersztyk. Nie wspominając jeszcze o tworzeniu osobowości Hawke, która generuje się podstawie najczęściej wybieranych odpowiedzi. To po prostu mistrzowskie! Nie ma dużego znaczenia w ogólnym rozrachunku, ale pozwala znacznie lepiej wczuć się w postać.

Edytowano przez Dabu47
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do Awakening - grając pierwszy raz, zabiłem Architekta. I chyba nie do końca nadążam za Twoim rozumowaniem - wymieniłeś dwa elementy, które popierałyby skończenie z nim - raz, że odwlekłoby się Plagę (zakładając, że Architekt jest potrzebny do jej rozpoczęcia), dwa, że jego eksperymenty kończą się tym, że powstają potwory pokroju Matki czy Dzieci.

Architekt raczej nie jest potrzebny do rozpoczęcia Plagi; z jego słów wynika, iż przemiana Urthemiela w Arcydemona nastąpiła wskutek wykorzystania opracowanego przez niego odpowiednika Rytuału Dołączenia Szarej Straży (do którego niezbędna jest krew Szarego Strażnika), a należy pamiętać, że Dumat stał się Arcydemonem przed powstaniem tego bractwa. Do przeobrażenia Dawnego Boga potrzebne jest więc samo Skażenie, którego źródłem może być każdy odczuwający zew mroczny pomiot. Poza tym ? nie jestem pewien, ale czy taka Plaga nie byłaby łatwiejsza do odparcia, biorąc pod uwagę fakt, że pomioty zostały zdziesiątkowane w tej ostatniej (no chyba, że następny Dawny Bóg zostałby odnaleziony przez pomioty na terytorium Fereldenu, ale to raczej mało prawdopodobne)?... A co do ewentualnych zagrożeń płynących z jego eksperymentów ? zawsze istnieje ryzyko, a w interesie samego Architekta leży to, aby uniknąć powstania potworów w rodzaju Matki i być na przyszłość ostrożniejszym

...

Edytowano przez Murezor
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W DA:A fabuła trochę się wypełniła... W końcu nie był to ten z DA:O pościg z czasem (choć nie ma możliwości nie zdąrzenia z prośbą o pomoc gdziekolwiek), to tutaj właśnie spokój...

Brakowało mi tu ostro przypakowanej historii szarej straży... Powinno być 5x więcej questów dotyczących szarej straży i tego właśnie miejsca... A nie

"zapłać 80 suwerenów, to zrobię ładną fortyfikację"

Dodatkowo w DA:A jest próba wyrównania postaci (np. wojownik na 30lvlu ma w końcu potężniejsze obszarówki niż mag, a łotrzyk potrafi zdjąć niemal każdego na 1strzał ciosem w serce)

W/w bugów nie zauważyłem... Przeszedłem to jednak tylko raz, i nie mam pojęcia, czy gdybym nie grał jako surowy tyran, to czy fabuła była by zupełnie inna... :>

Gdzieś już opisywałem DA:A, oceniłem je najwyżej z trzech DA (DA:O i DA2 jeszcze), ze względu na to że jest dobrym uzupełnieniem jedynki, dodatkowo poprawia dynamikę gry(w końcu 5pomiotów to nie jest wielkie zagrożenie dla "Bohetera Fereldenu") oraz przedstawia ciekawą fabułę

@Fristron o ile pamiętam Ty zadałeś post/pytanie o co chodziło mi ze specjalizacją broni.

Wojownik walczący bronią 2ręczną ma 1okienko (drzewko) do walki tą bronią(razem 3skille), pozostałe drzewka to umiejętności głównie aktywowane (dające bonusy etc.)

Wojownik z tarczą ma tak samo - jedno drzewko do walki bronią i tarczą, pozostałe to wspomagacze

Łotrzyk specjalizujący się łukiem, ma 1drzewko (oprócz Varrika) do ataku bronią dystansową, pozostałe wspomagacze

Łotrzyk specjalizujący się sztyletami ma 1drzewko do walki tą bronią (razem 3skille) i jak wszędzie indziej, pozostałe to głównie wspomagacze

A mag ma możliwość specjalizacji w różnych rodzajach "walki" - czyli np. magia żywiołów, ziemii i inne.

Brakuje mi 2drzewek rozwoju i każdej klasy

Np. łucznik powinnien mieć albo obszarówki, albo specjalizację snajpera

A wojownik z tarczą powinnien móc szarżować i powalać, lub bronić się (tutaj jest to połączone, zbyt mało jest defensywnych)

Mam nadzieję że zrozumiałeś o co mi chodzi :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Źle na to patrzysz. Wojownik ma dwa drzewka (broń dwuręczna, miecz+tarcza), Łotrzyk ma dwa drzewka (łuki, dwie bronie), Mag również ma dwa drzewka stricte bojowe - Primal i Elemental (te, gdzie jest ziemia i elektryczność oraz ogień i lód), pozostałe są "wspomagaczami".

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

z tym czy wojownik może używać naraz tarczy i 2ręcznej (bez zmiany broni), lub łotrzyk dystansowej i krótkiej?

A mag może naraz kamienną pięścią i lodowym uściskiem... :)

Dlatego uważam to za błąd

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdzieś już opisywałem DA:A, oceniłem je najwyżej z trzech DA (DA:O i DA2 jeszcze), ze względu na to że jest dobrym uzupełnieniem jedynki, dodatkowo poprawia dynamikę gry(w końcu 5pomiotów to nie jest wielkie zagrożenie dla "Bohetera Fereldenu")

Rzekłbym, iż na niskim/normalnym poziomie trudności nawet 20 pomiotów nie jest większym wyzwaniem dla sensownie rozwiniętej postaci. Chociaż w Origins dołożyłem wszelkich starań, aby mój protagonista był najsilniejszym członkiem drużyny (przemyślane rozdysponowanie każdego punktu cech/umiejętności/talentu oraz zakup najpotężniejszych artefaktów), to dopiero w Awakening dzięki szybko przybywającym poziomom doświadczenia, generalnie obniżonemu poziomowi trudności i Księgom Skupienia Bohater Fereldenu mógł sobie poradzić z większością przeciwników nawet w pojedynkę, co w Origins byłoby nie do pomyślenia (chociaż nadal niemożliwe jest osiągnięcie maksymalnego poziomu wszystkich statystyk, co zresztą bardzo mnie cieszy).

Jeszcze odnośnie kwestii Architekta ?

nie jest on potrzebny do rozpoczęcia Plagi. Spaczenie Dawnego Boga i jego przemiana w Arcydemona zachodzi w chwili gdy zostanie on dotknięty przez mroczny pomiot

...

Edytowano przez Murezor
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie, nie może "na raz", bo na raz może używać tylko jednego czaru. Tak samo u wojownika/łotrzyka.

Tzn. wiem o co Ci chodzi - że mag nie potrzebuje żadnego eq. do zmiany drzewka, a u pozostałych trzeba wchodzić do inv. i ręcznie przestawiać przedmioty. To prawda, ale coś za coś - 1 vs 1 na krótkim dystansie mag jest bez szans w walce z łotrzykiem, czy wojownikiem.

Grunt, że drzewek jest tyle samo. : )

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdzieś już opisywałem DA:A, oceniłem je najwyżej z trzech DA (DA:O i DA2 jeszcze), ze względu na to że jest dobrym uzupełnieniem jedynki, dodatkowo poprawia dynamikę gry(w końcu 5pomiotów to nie jest wielkie zagrożenie dla "Bohetera Fereldenu")

DA: O-A nie poprawia dynamiki gry. Sprawia, że przechodzi się sama. Na najwyższym poziomie trudności. W dalszej części dodatku nawet bez używania umiejętności, chyba że walczymy z bossem.

Jeszcze odnośnie kwestii Architekta ?

nie jest on potrzebny do rozpoczęcia Plagi. Spaczenie Dawnego Boga i jego przemiana w Arcydemona zachodzi w chwili gdy zostanie on dotknięty przez mroczny pomiot

...

O, jest konkretny wpis w lore? Musiałem przeoczyć.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O, jest konkretny wpis w lore? Musiałem przeoczyć.

Nie, o tym akurat jest mowa w dialogu (na DAWiki w artykule poświęconym Dawnym Bogom jestem również wzmianka na ten temat).

Właśnie kończę Awakening po raz drugi, i jedyne, co wpływa dość mocno negatywnie na moje ogólne ? pozytywne ? odczucia to bugi. Chociaż udało mi się obejść te, które napotkałem przy pierwszym podejściu, to teraz dla odmiany natrafiłem na kilka nowych, uniemożliwiających np. ukończenie pewnych zadań związanych z naszymi towarzyszami... Szkoda, tym bardziej, że od strony fabularnej Awakening jest naprawdę całkiem niezły i gdyby nie te bugi nie miałbym większych zastrzeżeń.

Edytowano przez Murezor
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od strony fabularnej Awakening jest naprawdę całkiem niezły.

Ano jest. Dla mnie wręcz bardzo dobry. Szkoda jedynie, że tak krótki...Dziś właśnie skończyłem ten dodatek. Zajęło mi to 11 godzin...syndrom ME - chciałoby się jeszcze trochę pograć, a tu ledwo ponad dyszka i koniec. Choć wszystkich zadań pobocznych nie zrobiłem (ale i nie tak znowu wiele opuściłem), to jednak trochę mało (bardzo krótki wątek główny). No ale przynajmnie nie zdąrzył mi się znudzić :) Choć całość przechodziłem na normie, to jednak

ostatnią walkę z matką

musiałem rozstrzygnąć na łatwym, bo siedziałbym nad tym do teraz. I faktycznie wybór pod koniec gry jest bardzo wymagający - przynajmniej dla mnie -

ostatecznie jednak dałem przekonać się Andersowi i Justynianowi i obroniłem Amarant, co w podsumowaniu gry bardzo ładnie wyszło. Architekt też ma się dobrze

.

Dziś zacząłem DA2 i póki co zdaje się, że baardzo pozytywnego wrażenia w stylu Origins i dodatku nie będzie, ale liczę na przynajmniej dobrą rozgrywkę, choć na ukończenie pewnie (a nawet na pewno) poczeka do wakacji, bo czasu mało, a za 2 tygodnie (Empik) będę miał drugiego Wieśka, a on jednak ma pierwszeństwo :wink:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

EA "przechodzi do ofensywy"... i planuje nowego Dragon Age'a co roku.

The first, he said, is pushing EA's stable of popular IP, including FIFA, Madden, Battlefield, Need for Speed, The Sims, Tetris, Dragon Age and other titles. The company will also leverage the popularity of labels such as EA Sports and its casual Pogo brand.

"We fully intend to make these properties into year-round businesses that lead their sectors across a range of platforms," Riccitiello said.

http://www.gamasutra.com/view/news/34514/R..._To_Offense.php

Naprawdę mam nadzieję, że w przypadku DA chodzi o pudełkowe dodatki... Nadzieję podsycaną głównie tym, że Simsy raczej kolejnej odsłony co roku zaliczać nie będą, za to dodatki dwa rocznie wychodzą, więc w przypadku DA też może chodzić o add-ony.

Bo jeśli idzie o kolejne odsłony co roku, to... będzie źle. Bardzo źle, szczególnie, jeśli scenariusz w przypadku kolejnych części nie będzie taki wybitny jak w przypadku DA2.

No chyba żeby zrobili dwa działy/dokooptowali drugie studio i robili naprzemiennie kolejne części... ale i tak czarno to widzę.

Martwię się. Tym bardziej, że DA2 mimo słabych recenzji i narzekań graczy <z których częścią po prostu nie da się nie zgodzić> sprzedaje się bardzo dobrze, co ostatnio poświadczył raport finansowy EA. Poszły 2 miliony w marcu.

- During the March 2011 quarter, EA shipped seven titles that have topped 1m units. Crysis 2, Dragon Age 2, and Dead Space 2 are each over 2m already.

http://www.vgchartz.com/article/85952/ea-l...51m-in-q1-2011/

Przeraża mnie też to "other titles"... EA ma bardzo dużo marek, które bardzo lubię, i jak wszystkie ich nowe odsłony mają być niedorobione jak DA2 to to naprawdę kiepsko wróży.

Edytowano przez Fristron
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Osobiście wolę poczekać na grę i 5 lat, ale za to mieć ją w pełni ZOPTYMALIZOWANĄ, PRZEMYŚLANĄ i DOPIESZCZONĄ. Nie chciałbym typowej dla EA taśmowej produkcji (tak jak Fifa 2002-10) kolejnych sequeli. A jeśli chodzi o dodatki czy te "większe" DLC to nie mam nic przeciwko.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlatego cenię Blizzarda i Rockstar Games... Takie podejścia powinny być najbardziej cenione. Dlatego życzę L.A. Noire 10mln. sprzedanych egzemplarzy w tym roku, a dodatkom do Starcrafta i Diablo III wielkiego sukcesu :)

CDPR też dopieszczało długo tę grę. Dobrze że nie zajmują się badziewnymi grami jak np. CI, którzy robią budżetówki

EA gry kojarzyły mi się kiedyś z czymś dopracowanym... Jednak z roku na rok idą coraz bardziej w dół...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Heh...nigdy nie występuję w roli jednego z niewielu narzekaczy (a przynajmniej niewielu na tym forum), ale jednak o DA2 muszę coś skrobnąć.

Parę godzin na liczniku już mam i z każdą godziną wzmaga się we mnie przekonanie, że o ile jeśli przymnąłbym oko na zły balans magowie vs. reszta klas, przyjmując, że to takie realia, Początkowi z dodatkiem w swoim osobistym rankungu dałbym dychę, o tyle dwójka nie podoba mi się właściwie wcale. Walka jest beznadziejna. Postacie poruszają się jak bohaterowie japońskich slasherów, tyle że...szybciej. Ja się pytam skąd takie doskoki "z powietrza", skoro w takim tempie w ogóle trudno dojrzeć animację tegoż ruchu? Poza tym w jedynce przeciwnicy używali jednak różnych umiejętności i wyglądało to mniej więcej jak walka równego z równym. W dwójce mamy wrogów siepiących właściwie na oślep- bez żadnej finezji i taktyki. No i jeszcze pająki respiące się z błękitnego nieba, czy bandyci wykakujący spod ziemi pod samymi nogami bohatera. Aż się cieszę, że gram na normie, bo dłuższej zabawy z czymś takim bym nie zdzierżył, choć trochę dziwnie to wygląda, kiedy kierując magiem na szóstym poziomie (i tylko nim!) z trzema czarami (mroźny uścisk, kula ognia i lodowy stożek (czy jak tam one się zwą)) pokonuję "dorosłego smoka" bez włączania pauzy i wykorzystywania czarów leczących (z miksturkami włącznie). Rekordem jest pokonanie

ok. dziesięciu obrońców uzdrawiacza

w ok. 5 sekund stożkiem i meteorami...

Fabuła na razie nie zdążyła się za bardzo rozkręcić, więc mam nadzieję, że to ona będzie jedynym pocieszeniem, chociaż już znalazłem pewne bzdury.

Jakim cudem mogę sobie latać po świecie, nie przynależącym do żadnej gildii apostatą, podczas gdy wszyscy inni magowie są prześladowani przez templariuszy?! Dlaczego w takiej sytuacji fabularnej Anders podejrzewa mnie o to, że przyszedłem w ich imieniu, skoro jestem przedstawicielem tej samej grupy? Jak to jest, że nikt nie może, a ja jednak biegam sobie po mieście, wykonuję misje dla stróżów prawa i nikt się nie czepia?

Prowadzenie historii też jest dziwne. Łot skakanie od jednej lokacji do drugiej. Raz zrobię sobie to, raz tamto, tu w nocy, tu w dzień. O ile sam nie zdecyduję o pociągnięciu akurat jednego wątku, skacze się z kwiatka na kwiatek, robiąc po pół questa, czemu sprzyja jeszcze błyskawiczne przemieszczanie się między lokacjami (krótki czas ładowania to akurat plusik). Nie czuć żadnej ciągłości, związanej choćby z miejscem działań etc.

W takiej sytuacji nawet mapa mnie wkurza, bo jest nieczytelna. Czarne ikonki na czarnym tle są bardzo głupim pomysłem. Do tego należy dodać, że już po wejściu na jakiś obszar, zostaje odsłonięta lwia jego część i po jakiejś walce wstępnej nie za bardzo wiem, gdzie właściwie już byłem, a gdzie nie. I dlaczego po przejściu na nowy obszar pojawiamy się w miejscu, z którego od wyjścia z obszaru dzieli nas najczęściej kilkanaście sekund marszu zamiast zwykłego obrotu o 180 stopni? Logicznym byłoby wyjście z lokacji w miejscu, w którym się do niej weszło.

Dalej oczywiście ogłupiacze i "upraszczacze" w postaci braku niektórych elementów interfejsu, które można było ujrzeć w Początku, znacznie mniej czytelne i gorzej umiejscowione ikonki postaci (chodzi o paski życia i sygnalizację o trafieniu). Ileż to razy łapałem się na tym, że powoli kończy mi się żywotność, a mi zdawało się, że nikt nawet mnie nie uderzył, bo i zachowanie postaci wcale tego nie sygnalizowało.

Dalej: uproszczenie ekwipunku, pasek Rywal/Przyjaciel dla mnie jeszcze głupszy niż w Początku (co drugą rozmowę nie wiem, za co dostałem/straciłem punkty, bo ani nie wynika mi to za bardzo z charakteru sprzymierzeńca, ani z jego wypowiedzi, bo nie odzywa się wcale).

Grafika: może i lepsza - nie mnie to oceniać, bo pierwsza część była zrobiona w innym stylu i akurat tamtem bardziej mi się podobał, a przynajmniej nie miałem ani razu ochoty odwrócić wzroku z powodu paskudztwa jakiejś tekstury, a tu już się to zdarzyło

na średnich detalach (na więcej przy moim GTX 260 gra mi nie pozwala...) model syna sędziego jest paskudny i strasznie wybrakowany

.

ech...dawno nie wkurzały mnie nawet największe pierdoły. Liczę jeszcze na fabułę, choć nie jestem z tych, którym sama świetna historia pozwala na przymknięcie oka na inne głupoty, z których chyba wszystkich można było uniknąc, gdyby twórcy poświęcili grze więcej czasu.

Szczerze powiedziawszy, to drugi raz bym tego nie kupił. A trójki nie kupię na 90%, bo mi się nowy kierunek nie podoba, a wiara, że twórcy powrócą do modelu znanego z Origins, byłaby chyba skrajną naiwnością.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@RIP1988: Większość tego, co wymieniłeś, to faktycznie pierdoły. ; ) Co do wyjść z lokacji, które są pod ręką - kwestia gustu, ja strasznie nie znoszę marnować czasu przy grze na bieganie po pustej lokacji i przywitałem to rozwiązanie z otwartymi ramionami. Żadnego sztucznego wydłużania czasu gry. 48h spędziłem przy niej GRAJĄC, a nie obserwując jak idą do wyjścia przy rozbrzmiewającym "Przed wyruszeniem w drogę należy zebrać drużynę". :P

Co do charakterów postaci i systemu Friend/Rival - przeczytałeś poświęcone postaciom wpisy w Kodeksie? Pytam bez sarkazmu, bo sam teraz już znam te postacie na tyle, że wiem, za co dostaję plusy i minusy, ale nie przypominam sobie, żebym za pierwszym razem miał z tym problemy.

Swoją drogą, gram teraz drugi raz i dostrzegam jeden z wyznaczników historii wybitnej - jej początek podoba mi się jeszcze bardziej teraz, kiedy wiem, jak to się rozwinie. Co do nieliniowości w questach, to czasami jest pozorna (quest z Ketojanem -

niezależnie czy oddamy go qunari, czy będziemy bronić, Ketojan zginie a qunari nas zaatakują

), ale czasami umożliwia przyjemne pole do manewru (quest z Feynrielem -

dostałem kontakt do Samsona od ojca chłopaka, bo jestem magiem; wygadałem się z jednej z głównych walk dzięki posiadaniu Varika w drużynie; posłałem chłopaka do Kręgu zamiast do elfów, co zmieniło dialogi i zapewne będzie miało jakiś drobny wpływ na kontynuację wątku w drugim akcie

). I mimo wszystkich swoich błędów, Kirkwall dalej przyciąga mnie jak magnes - jak New Vegas póki co zdzierżyć nie mogę przez beznadziejną mechanikę walki z F3 (...powalczę jeszcze, spokojna głowa), tak w DA2 tłukę drugi raz i się świetnie bawię. I dalej mechanikę uważam za lepszą od DAO; brakuje mi przede wszystkim zróżnicowanych mobów.

Edytowano przez Fristron
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@RIP1988: Większość tego, co wymieniłeś, to faktycznie pierdoły. ; )

Tak, oczywiście. Tylko wkurzają jak diabli. Za duże miałem oczekiwania po jedynce, a Dragon Age nie był do tej pory grą robioną na prędce i byle jak, a dwójka jeśli chodzi o mechanikę taka właśnie jest. Choć i zgrzyt fabularny się znalazł, a przypadkowo przeczytałem spoilera na bioware.com, że

w pewnym momencie atakują nas magowie, mający nas za wroga i sprzymierzeńca templariuszy,podczas gdy wcześniej cały czas magom sprzyjaliśmy

. Nie wiem, czy to prawda i pewnie nie przeczytam odpowiedzi, bo nie chcą sobie spoilerować jedynego potencjalnie dobrego elementu gry, ale po tym jak reaguje na mnie świat, wnioskuję, że faktycznie tak może być.

Jeśli chodzi o wyjścia z lokacji, to ja przecież pisałem o tym, że nie są pod ręką, tylko w innym miejscu, niż miejsca, w których w lokacji się pojawiamy, co jest nielogiczne.

Jeśli chodzi o wpisy, to jeszcze nie. Z doświadczenia z jedynki wiem, że te dotyczące postaci aktualizują się co jakiś czas i póki co ich nie ruszałem, bo mam na to czas. No ale np.

wykonuję zadanie dla sędziego (syn), po czym dobitnie wyjaśniam mu, co o nim myślę, a tu Ciach! minusik u strażniczki miejskiej (zabij, ale nie wiem, jak ma na imię

:wink:), która nawet podczas tej rozmowy z grubsza się ze mną zgadzała. łoco chodzi?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, oczywiście. Tylko wkurzają jak diabli. Za duże miałem oczekiwania po jedynce, a Dragon Age nie był do tej pory grą robioną na prędce i byle jak, a dwójka jeśli chodzi o mechanikę taka właśnie jest.

Kwestia gustu - ja Origins męczyłem od połowy strasznie, znudzony kiepskimi, źle zbalansowanymi i monotonnymi potyczkami. Walki w DA2 z różnych przyczyn podobają mi się bardziej, co już w temacie kilka razy uzasadniałem. Np. pojawianie się przeciwników z powietrza, mimo tego, że wygląda głupio, jako mechanizm gameplayowy przy dynamice DA2 jest całkiem sensowny.

Z BG2 czy serią IWD to się dalej przez szybę nawet nie widziało, ale było całkiem przyjemne przez całą grę.

Jeśli chodzi o wyjścia z lokacji, to ja przecież pisałem o tym, że nie są pod ręką, tylko w innym miejscu, niż miejsca, w których w lokacji się pojawiamy, co jest nielogiczne.

No tak, tylko że one są zwykle właśnie na samym końcu tej lokacji, właśnie po to, by zaoszczędzić czas zazwyczaj marnowany na dojście z powrotem do wyjścia.

Jeśli idzie o wpisy, to przeczytaj. W DA2 się nie aktualizują, są dwie "duże" aktualizacje przy przejściach do kolejnych aktów, w których omawiane są perypetie postaci przez kolejne trzy lata i są one w formie osobnych wpisów.

Edytowano przez Fristron
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Utwórz nowe...