Skocz do zawartości

Filmy


Gość

Polecane posty

A to jest cos takiego? Wink Musze sie chyba wreszcie wybrac do jakiegos Media Markt bo jeszcze mnie cos ominie...

No chyba ty sam nawet dawno temu o tym pisales...Albo ktos inny, juz nie pamietam. Kosztuje toto cos kolo 70zet i tam sa wszystkie czesci "Piatku 13-go"

Kosiara to juz kultowa scena. Ale mnie tez sie podobaly ogolnie te zombiaki i ich zachowanie. No np. zombie-ksiadz posuwajacy zombie-pielegniarke, gdzie pozniej rodzi sie z tego maly zombie i bohater zabiera malca na spacer po parku

Mnie ten ksiadz rozwalil jak wyskoczyl na cmentarzu i zaczal sie lac jakimis wschodnimi stylami z zombiakami :D

A zombie-niemowlak pojawia sie tez w innym, nieco powazniejszym juz filmie - wiesz o czym mowie :)

Jeżdziec bez głowy.Dla mnie świetna baśn.Troche mroku i "bajkowego klimatu".Dtetektyw/"lekarz"/inkwizytor? rozwiązujący sprawe tajemniczych morderstw. Laughing Niezłe.

Nom, akurat to lubie, bo lubie ogolnie tworczosc Tima Burtona.

Latające obcięte głowy i jucha spływająca z każdego przedmiotu...

...ta to naprawdę wspaniała baśń.

A tak na serio to świetna czarna komedia (za śmieszne to na horror), a miny i zachowanie Depp-a rozbrają (autopsja Very Happy ).

Tego filmu sie nie da zaklasyfikowac :)

To taki bajkowo-grozowy klimat, komedia, kryminal, horror i pare innych gatunkow w jednym :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 5,7k
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź
Jeżdziec bez głowy.Dla mnie świetna baśn.Troche mroku i "bajkowego klimatu"

Latające obcięte głowy i jucha spływająca z każdego przedmiotu...

...ta to naprawdę wspaniała baśń.

.

Odrąbywanie kawałków kończyn wspaniała baśń "kopciuszek".

Coś mcniejszego niż pocałunek obudziło śpiącą królewne.

A sprubujcie znaleź najstarszą wersje czerwonego kapturka.

Bracia Grim wszystko to ocenzurowali :x

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Burton w filmach ma niepowtarzalne klimaty – mrocznie, lekko baśniowe, mgliste i gotyckie. Ten gość po porostu MUSIAŁ zrobić Batmana. A Depp i jego miny w „Jeźdźcu” są niezastąpione.

Rezneck, pozostałe Alieny (a zwłaszcza „Aliens”), to też w sumie horrory, ale nie dla każdego. Taka „dwójka” jest ponoć dla większości filmem akcji, a nie horrorem. Dla mnie był to horror. Bałem się nieznanego, bałem się nieuniknionego, oglądając walkę skazaną na porażkę. Sam chciałem zwiać w panice, w swej wyobraźni, a tu jeszcze Ripley zachciało się wrócić po Newt... Musiała – i to potęgowało strach. Jak w koszmarze, kiedy zaczynasz nagle unosić się w powietrzu i lecisz bezwolnie w otwierające się drzwi, za którymi jest ciemność. Ja tam miałem na tym filmie pełne doznania horrorystyczne, które wpłynęły na moje postrzeganie gier w przyszłości (czajenie się, obmyślanie planów i świadomość nieuniknionego loadowania/przechodzenia od nowa etapu, czy też nadejścia bossa – bo tak ma być w fabule). Dzięki „Aliens” nawet zwykłe (niehorrorowe) fpp ma dla mnie posmaczek strachu, który znam z „Obcych”. Jakoś tak mi się „miło” osadziło – bo Obcy zaraża swą obecnością i kiełkuje pod czaszką, gdy znajdzie podatny grunt. Czeka na ciemną noc, by wyskoczyć – w cieniu, widzianym kątem oka; w pójściu po odbiór ważnych wyników badań u lekarza; w wyszczerzonych zębach groźnego psa; w „łapowatym”, ośmionogim kształcie na bielutkiej, pustej ścianie... W wyjącym między betonowymi wieżami bloków wietrze, gdzieś między północą, a resztą pierwotnego strachu – do rana.

Ja mam ten git, że wpuściłem się w Obcego, jego sens i sposób istnienia oraz potencjalne światy, z których pochodzi. Wpuściłem się w Gigera, a dzieło Camerona oglądałem w czasach, gdy nie było jeszcze wypasionych gierek, które uodporniają nas na to, co widzimy na filmach.

I zapomniałem jeszcze odpowiedzieć Chimaerze o współczesnych filmach grozy. Tak – japońskie horrory niszczą i są jeszcze inne wyjątki od reguły. A scena z „The Eye”, kiedy duchy liżą mięso w knajpce w biały dzień, lub lewitujący koleś w windzie – zniszczyły mnie i wolę za długo o nich nie myśleć. Polecam, kto nie oglądał.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Depp i jego miny w „Jeźdźcu” są niezastąpione.

"You mustn't touch the corpse!"

"Why?"

"Because!"

:D

Uwielbiam ten film.

nawet zwykłe (niehorrorowe) fpp ma dla mnie posmaczek strachu

Wierz mi - pierwsze AVP to potezny ladunek strachu, zaszczucia i niepewnosci znanego z filmu Camerona. Gralem w to bardzo dlugo i - co ostatnio mowilem Manieqowi - po tygodniu sleczenia nad jedna plansza w AVP (gralem ofkoz bez save'owania :)), gdy - jeszcze wtedy bylem w liceum - wchodzilem do szkolnej ubikacji, stawialem jeden krok, a potem lustrowalem dokladnie sufit i otwieralem wszystkie kabiny. Po prostu nawet po wylaczeniu komputera gdzies tam, w srodku, spal zwiniety w klebek embrion Obcego, ktory skutecznie zarazal mnie swoim strachem.

Ja mam ten git, że wpuściłem się w Obcego, jego sens i sposób istnienia oraz potencjalne światy, z których pochodzi. Wpuściłem się w Gigera, a dzieło Camerona oglądałem w czasach, gdy nie było jeszcze wypasionych gierek, które uodporniają nas na to, co widzimy na filmach.

A widzisz - ja Alien widzialem gdy mialem moze z 8 lat i wywarlo to na mnie BARDZO duze wrazenie. Zwlaszcza scena w mesie gdzie z Kane'a (tak on mial?) wydostaje sie Obcy. A potem to juz polecialo z prądem - niekonczaca sie milosc do Biomechanoidow - ktore blizej i doglebniej poznalem wraz z pierwszymi obejrzanymi przeze mnie pracami Hansa R. Gigera (NA KOLANA CHAMY!)

Tak – japońskie horrory niszczą i są jeszcze inne wyjątki od reguły. A scena z „The Eye”, kiedy duchy liżą mięso w knajpce w biały dzień, lub lewitujący koleś w windzie – zniszczyły mnie i wolę za długo o nich nie myśleć. Polecam, kto nie oglądał.

Zabij ale nie przypominam sobie az tak wyrazistej sceny z "The Eye". Za to pamietam inna, ktora wryla mi sie w psychike i poczulem jak moje zwieracze staja sie lekkie niczym piorko :)

Chodzi mi mianowicie o moment, kiedy bohaterka, tuz po operacji oczu, slyszy dziwny dzwiek - wychodzi na korytarz...Tak, jest tam jakis zamazany ksztalt, ale nie wiadomo czy to drzwi czy COS jeszcze. I w tym momencie nagle dzwiek staje sie donosny, a tuz obok bohaterki pojawia sie...

No wlasnie. Taka scenka potrafi wyprowadzic z rownowagi nawet starego wyjadacza.

BTW, o ile sie nie myle to "The Eye-Jing" jest koreanskim filmem ;)

Ale w sumie to azjatyckie kino grozy, jakby na to nie patrzec :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oglądał ktoś z was film Coach Carter? Jet to bardzo dobry film, opowiada on o trenerze Carterze, który w szkole Richmond przejmuję drużynę koszykarską, której nie idzie najlepiej. Pod jego wodzą nagle koszykarze stają się bardzo dobrzy, jeśli chodzi o wygrywanie meczów, ale uczniowie mają jeden problem, nie chodzą na zajęcia i nie wywiązują się z umowy podpisanej z trenerem Carterem. Z tego powodu zostaję zamknięta sala szkolna, zaś sam Carter zmusza ich do nauku. Doprawdy dobry film, na onecie, w dziale film jest dużo dobrych opinii na jego temat, na Filwebie jest podobnie z komentarzami.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ostatnio w kinie przed seansem widziałem zwiastun "Dark Water". Po amerykańskich wersjach "The Ring" jestem pełny obaw, ale to co widziałem - mniodzio! Zapowiada się kawał mocnego, psychodelicznego kina. Mam nadzieję, że film zachowa choć część klimatu pierwowzoru... jeżeli i ten film zostanie przez nich spieprzony stracę wiarę w amerykańskie remaki japońskich filmów. Może na zlociku odwiedzimy kino? Chyba, ze będziemy akurat przymierać głodem, he, he, he :P Ostatnio widziałem po raz drugi film Andrieja Zwiangicewa "Powrót". Pięknie ktoś opisał ten film jako "metafizyczne kino drogi". Niesamowity film, którego istotą jest droga - nie jej cel. Widać liczne inspiracje Tarkowskim i chyba pierwszy raz widzę film, który jest godny poziomu mistrza. Widzieliście ten film? W Polsce przeszedł bez większego echa, a szkoda, bo to naprawdę znakomite, ambitne kino.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ostatnio w kinie przed seansem widziałem zwiastun "Dark Water". Po amerykańskich wersjach "The Ring" jestem pełny obaw, ale to co widziałem - mniodzio! Zapowiada się kawał mocnego, psychodelicznego kina. Mam nadzieję, że film zachowa choć część klimatu pierwowzoru... jeżeli i ten film zostanie przez nich spieprzony stracę wiarę w amerykańskie remaki japońskich filmów..

ring ring książka film jap,hameryk,korean,reamake hameryk i co jeszcze???

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja przed chwilą obejrzałem Evil Dead 3: Army of Darkness i nawet mi się spodobał, było sporo śmiechu podczas oglądania, choć wiele scen było wręcz straszliwie głupich ( ale tak miało być, więc się nie czepiam ), a efekty specjalne nienajlepsze ( ale film ma swoje lata, więc tego też się nie czepiam ), to oglądało się przyjemnie. Wkurzył mnie tylko obrzydliwy happy end ( choć już sama końcówka dosyć zaskakująca ) i to, że Ash robił mało użytku ze swojej piły mechnicznej :twisted: .Ogólnie dobra komediowa parodia horrorów.

P.S. Oglądając film nastawiłem się na parodię i mi się spodobało. Gdybym nastawił się na horror, byłbym zdecydowanie zniesmaczony, więc nie polecam takiego nastawienia przy oglądaniu tego filmu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ostatnio w kinie przed seansem widziałem zwiastun "Dark Water". Po amerykańskich wersjach "The Ring" jestem pełny obaw, ale to co widziałem - mniodzio! Zapowiada się kawał mocnego, psychodelicznego kina. Mam nadzieję, że film zachowa choć część klimatu pierwowzoru... jeżeli i ten film zostanie przez nich spieprzony stracę wiarę w amerykańskie remaki japońskich filmów.

To tak na poczatek recenzja:

http://www.imdb.com/title/tt0382628/

:twisted:

A teraz do rzeczy - ja na Darkwater chyba pojde, bo bylem w kinie (Tak! Wydalem te parenascie zl! :D) na oryginale, wiec moze pojde i na re-make. Ale jestem pelen obaw. Darkwater byl filmem genialnym, sennym i psychodelicznym, a przy tym przesiaknietym atmosfera dramatu, a nie tylko prymitywnego horroru - a Amerykanie maja tendencje do splycania wszystkiego czego sie dotkna. Boje sie, ze to bedzie kolejna porazka po "The Ring 2" i "The Grudge" (choc na tym drugim mialem niezlego stracha, to jest raczej kiepski;])

Może na zlociku odwiedzimy kino? Chyba, ze będziemy akurat przymierać głodem, he, he, he :P

A beda wtedy grac Darkwater? Ja to moze i bym nawet poszedl <kuźwa, co za opera :D>

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obejrzałem ostatnio kilka filmów, więc czas na podzielenie się wrażeniami:

AvP

Słaby, ale nawet fajnie się ogląda. Ładne dekoracje, niektóre walki niezgorsze, ale ogólnie cienizna. :P

Resident Evil 2

Jeszcze gorszy niż powyższy. Ciężko wymienić cokolwiek, co by mi się w tym filmie spodobało, bo nawet Nemesis wyglądał jak gumowa lalka dla wymagających. Do plusów można ewentualnie zaliczyć cycki Milli w jednej z końcowych scen. ;)

Rocky i Łoś Superktoś

Film aktorski (w większości) na podstawie słynnej kreskówki. Można obejrzeć, kilka gagów było fajnych (DeNiro mówiący z głupawym rosyjskim akcentem "Ju tokin tu mi?"), bohaterowie fajnie zrobieni, ale wszystko jakieś takie chaotyczne (za bardzo jak na pełnometrażowy film) i chwilami nudne.

Johny Mnemonic

Jeden z moich ulubionych filmów s-f. Dawno go nie oglądałem i nieźle mnie zaskoczyło, że prawie się nie zestarzał - wciąż oglądałem go z dużą przyjemnością. Elementy z komputerami i hackingiem może trochę naciągane, ale ogólnie film jest super. Zarąbista rola Lundgrena jako księdza-mordercy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pewnie wyda Wam to sie bardzo smieszne, ale moim ulubionym filmem nawet do dzis jest Terminator2. Nie wiem czemu tak jest, ale niektore sceny moge ogladac codziennie. Arnold jednak idealnie pasowal do tej roli. Wczoraj obejrzalem sobie Ace Ventura: Psi Detektyw. Ujdzie w tloku. Jim Carrey jest tak glupi, ze az smieszny :lol: Kilka razy sie niezle brechtalem :lol:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja widziałem ostatnio amatorski filmik pod tytułem ( tadamm! ) Friday of 31th. Michael vs Jason. Był on całkiem niezły, dwaj zabójcy zostali bardzo ucharakteryzowani ( rzekłbym nawet, że nawet niczym się nie różnią od ich kinowych odpowiedników ), posługują się charakterystycznymi dla nich narzędziami zbrodni i ogólnie są tacy, jacy być powinni. Film ma parę grzeszków charakterystycznych dla amatorskich produkcji ( typu słaby obraz, brak efektów specjalnych, czy krótki czas trwania ) i trochę naciąganą końcówkę, nachalnie wzorującą się na końcówce Freddy vs Jason, jednak ogląda się go przyjemnie. Polecam wszystkim fanom zarówno Jasona, jak i Mayersa. Filmik znajdziecie tutaj:http://www.michalak.org/fh/fanfilms/FridayThe31st.zip

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczorajszy dzień upłynąl pod znakiem filmowania się. :)

Najpierw skorzystałem z jednej z ostatnich okazji do zobacenia Gwiezdnych Wojen. Film ten już chyba w tym tygodniu schodzi z mojego kina. I tak została jedynie wersja z dubbingiem.

Po SW nie spodziewałem się niczego wielkiego poza masą efektów specjalnych. Film nie róznił się zbytnio od tego czego oczekiwałem. Co do filmu, to mam meszane uczucia. Jestem zadowolony, bo film był zdecydowanie lepszyod dwóch nowych czesci, ale rozczarowany, bo oczekiwałem starych SW. Generalnie trochę przydługawe były pojedynki jeden na jeden, zwłaszcza ten finalny.

Mam nadzieje, że Lucas zrezygnuje już z krecenia kolejnych części VII, VIII, IX.

Co od dubbingu, to na początku mi przeszkadzał, ale potem jednak sie przyzwyczaiłem, W tym wypadku lepszy byłby jeden lektor.

Wieczorkiem już zasiadłem do jednej z moich ulubionych komedii z ulbionym komikiem.

Chodzi oczywiście Ace Venture. Mimo, że film ogladałem po raz kolejny, to w dalszym ciągu bawiłe sie świetnie. Ta komedia jest ponadczasowa, jak zresztą pare filmów z Carry'ym.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wieczorkiem już zasiadłem do jednej z moich ulubionych komedii z ulbionym komikiem.

Chodzi oczywiście Ace Venture. Mimo, że film ogladałem po raz kolejny, to w dalszym ciągu bawiłe sie świetnie. Ta komedia jest ponadczasowa, jak zresztą pare filmów z Carry'ym.

Film był pokazywany już kilka razy i mi się trochę znudził, ale oglądałem. Carry troche zabardzo udaje tam wariata, chociaż lubie jak on tak komikuje. Dobry film z Carrym to jeszcze TRUMANSHOW i BRUCE WSZECHMOGĄCY.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja wczoraj obejrzalem "Angry Menagment" polski tytul "Dwoch gniewnych ludzi". Film jest przekozacki :D. Bardzo zabawny, dobrze dobrani aktorzy, oraz ich wspaniale kreacje szczegolnie Jacka Nicholsona :D. Polecam kazdemu kto lubi sie usmiac i lubi miec dobre wrazenie po obejrzeniu filmu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Usilnie od paru dni staram się rozwinąć dyskusję na temat pochodzenia Obcych oraz Pilota z "Obcy. Ósmy pasażer Nostromo" na forum Fioriny, którego link podałem wcześniej. Zaczyna się coś wreszcie kręcić :). Stronka jest mniej znana (naturalnie) niż strona i forum CDA, więc za mało tam opinii na rozbujanie solidnej dyskusji. Zatem każdy, kto chciałby naukowo lub poetycko pospekulować na ten temat - byłby mile widziany. I nie mam nic przeciwko temu, by dyskusja przesunęła się tutaj (jeśli "zarażeni" nią zdołają powrócić z Fioriny;)), a w zasadzie byłoby miło pospekulować na ten temat z "naszymi" - jakkolwiek: tu, czy tam... Daję link http://board.g4sa.net/viewtopic.php?p=17221#17221 i cholernie, powiem, jestem ciekaw Waszych teorii, jeśli kto będzie miał chwilę i ochotę tam wylądować.

Zapraszam "do piwnicy, gdzie czai się potwór"...

Jak mówiła Ripley: "To taka przenośnia".

...Ale nie wtedy, gdy zgaśnie światło. ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Film był pokazywany już kilka razy i mi się trochę znudził, ale oglądałem. Carry troche zabardzo udaje tam wariata, chociaż lubie jak on tak komikuje. Dobry film z Carrym to jeszcze TRUMANSHOW i BRUCE WSZECHMOGĄCY.

Według mnie Carry gra w tym filmie świetnie, a wariata udaje w szpitalu :wink: . A tak na poważnie, to wiele osób zarzuca właśnie to, że za bardzo udaje własnie wariata. Jednak w Ace Venturze wychodzi mu to świetnie. Zresztą w końcu ma grać szalonego detektywa. Mi tam to nie przeszkadzało.

Trumanshow>> Film jest sobry, lecz gdy go zobaczyłem to się rozczarowałem, ponieważ oczekiwałem kolejnej komedii.

Bruce>> to akurat jest komedia, lecz moim zdaniem równiez nie należy do dobrych ról Carry'ego. Niby ma być śmiesznie, ale nie potzebnie został wpleciony wątek miłosny i również niepotrzebnie reżyser chciał coś przekazać. Carry najlepiej spradza się w klasycznych komediach nastawionych tylko i wyląznie na bawienie widza, jak "Ja, Irena i Ja", "Zew Natury", "Psi detektyw" i"Głupi. Głupszy". Brue na pewno nie jest słaby, jest to po prostu dobry, acz nie rewelacyjny film.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bruce>> to akurat jest komedia, lecz moim zdaniem równiez nie należy do dobrych ról Carry'ego. Niby ma być śmiesznie, ale nie potzebnie został wpleciony wątek miłosny i również niepotrzebnie reżyser chciał coś przekazać. Carry najlepiej spradza się w klasycznych komediach nastawionych tylko i wyląznie na bawienie widza,

Dlaczego uważasz, że Carry to gość nadający się na czubka. Bruca zagrał bardzo dobrze i nie uważam, że wątek miłosny został nie potrzebnie wrzucony. Przy Bruce wszechmogącym bawiłem się doskonale i uważam, że Jim odegrał tam dobrą role. :roll:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Film był pokazywany już kilka razy i mi się trochę znudził, ale oglądałem. Carry troche zabardzo udaje tam wariata, chociaż lubie jak on tak komikuje. Dobry film z Carrym to jeszcze TRUMANSHOW i BRUCE WSZECHMOGĄCY.

Według mnie Carry gra w tym filmie świetnie, a wariata udaje w szpitalu :wink: . A tak na poważnie, to wiele osób zarzuca właśnie to, że za bardzo udaje własnie wariata. Jednak w Ace Venturze wychodzi mu to świetnie. Zresztą w końcu ma grać szalonego detektywa. Mi tam to nie przeszkadzało.

Trumanshow>> Film jest sobry, lecz gdy go zobaczyłem to się rozczarowałem, ponieważ oczekiwałem kolejnej komedii.

Bruce>> to akurat jest komedia, lecz moim zdaniem równiez nie należy do dobrych ról Carry'ego. Niby ma być śmiesznie, ale nie potzebnie został wpleciony wątek miłosny i również niepotrzebnie reżyser chciał coś przekazać. Carry najlepiej spradza się w klasycznych komediach nastawionych tylko i wyląznie na bawienie widza, jak "Ja, Irena i Ja", "Zew Natury", "Psi detektyw" i"Głupi. Głupszy". Brue na pewno nie jest słaby, jest to po prostu dobry, acz nie rewelacyjny film.

Glupi i Glupszy.... jaki to jest cudowny film. Jim wraz ( chyba z nim) Woodym Harrelsonem wyczyniali takie rzeczy, ze... kopara opada. Swietny film! Komedia z moze niezbyt ambitnymi gagami, ale usmiac sie mozna sporo. Film- dla mnie juz klasyka. :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlaczego uważasz, że Carry to gość nadający się na czubka. Bruca zagrał bardzo dobrze i nie uważam, że wątek miłosny został nie potrzebnie wrzucony. Przy Bruce wszechmogącym bawiłem się doskonale i uważam, że Jim odegrał tam dobrą role.

Racja, źle się wyraziłem, że Jim zagrał źle Bruce'a. Rola była dobra, ale film już nie jest tak dobry z powodów, we mnie wymienionch poprzednio.

Najgorszą rolą Jima jest bez wątpienia "Człowiek z Księżyca".

Czy uważam, że Jim nadaje się tylko grać czubków? Nie, nie uważam tak. Bruce'a który czubkiem nie jest zagral dobrze, ale nawalił reżyser. Jednak najlepsze filmy z Jimem (nie mylić z rolami) to te, w których gral poniekąd czubka.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jim Carrey umie grać dobrze. Pokazał to znakomicie w takim "TrumanShow", gdzie jego postać autentycznie mnie poruszyła. Co do "Bruce'a Wszechmogącego". Wątek miłosny jest tam potwornie wymęczony i banalny. Sory, ale jak widzę cały czas ten sam schemat komedii - czyli średnio zabawne gagi i wątek miłosny to rzygać mi się chce. Komedia ma bawić, ma być zabawna. Kwestie miłosne zostawmy innym gatunkom filmowym, albo w ogóle zostawmy. Jeszcze odnośnie Carrey'a... Jim Carrey to IMO świetny aktor. Błaznuje doskonale i stwierdzam to mimo, ze taki "Głupi i głupszy" mi się nie podoba. Świetny jest też w rolach poważnych i raczej w takich go widzę. Marzy mi się zobaczyć jakiś film gdzie zagra naprawdę fajną postać. Ostatnio jest go jakoś mało... W sumie to w takim... Lemonym Snickecie potrafił stworzyć nader ciekawą kreację. Nie wiem czy wielu aktorów dałoby mu radę, choć te komedyjki spowodowały, ze nie jest przez widzów traktowany w pełni poważnie. A szkoda.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A mnie sie podobał baaardzo Psi Detektyw. Najlepsze sceny to te jak Ace złapał kule, w szpitalu uklęknął i udeżył głową o ławke i jak zaczął krzyczeć i otwirać i zamykać drzwi.A no byłbym zapomniał jak sie dowiedział że całował sie z mężczyzną. Oj tam co sie będe rozckliwiał cały film był fenomenalny. Zew Natury też. A co do roli Jima w Brusie Wszechmogącym to film jak i rola Jima mi sie podobały. Truman Show nie oglądałem więc o filmie nie będe pisał.(chlip) :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najgorszą rolą Jima jest bez wątpienia "Człowiek z Księżyca".

:shock:

Bluznisz i bedziesz za to wychlostany niczym Dżizys w "Pasji". Sam sie osobiscie tym zajme.

Bo ze Carrey gra w kretynskich komediach to wszyscy wiedza.

Ale dwie jego role sa godne zapamietania i kwalifikuja go jako swietnego aktora - Truman Show i wlasnie Czlowiek z Ksiezyca.

Ogladalem i strasznie mnie ruszylo. Po prostu jego rola jako Andy Kaufman wymiata i koniec.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...