Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

mateusz(stefan)

Risen (seria)

Polecane posty

Klimat Gothic'ów toto ma, ale gierka robiona na "szybciora"- niedopracowana i niedokończona, mały świat w porównaniu do G3 i skopany finał. Prawdę mówiąc to ma tyle do zaoferowania co dodatek do G2 - Noc Kruka, a niby jest podstawką. Risen 2 powinien być lepszy , mam nadzieję.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Akurat jest to kwestia gustów. Owszem Risen jest dosyć krótki jednak moim zdaniem jest zdecydowanie ciekawszy od Gothica III. Risena przeszedłem 1,5 razy , Gothica III zaś nie przeszedłem nawet w połowie bo tak mnie zanudził . Po prostu moim zdaniem Gothic III był długi w najgorszy możliwy sposób (czyli po prostu masy rzeczy się tam powtarzało np w każdym mieście trzeba było zdobyć osobno reputacje aby dostać się do najważniejszej osoby w mieści).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uczepiliście się strasznie tej reputacji w trzecim Gothiku... Po pierwsze, nie trzeba jej wcale zdobywać, nikt wam nie karze, Xardasa da się znaleźć bez tego. Po drugie, zdobywanie tej reputacji to wcale nie jest taka straszna rutyna, bo zdobywa się ją przez wykonywanie całkiem ciekawych i różnorodnych zadań pobocznych.

Co do Risena - pierwszy i drugi akt są genialne, znajduje się w nich wszystko co najlepsze w Gothiku. Trzeci akt, ten w wulkanie, też w sumie całkiem fajny - niby cały czas pod ziemią, masa wrogów do wytłuczenia, ale jednak dobrze jest to pomyślane, a po drodze jest dużo urozmaicających grę zadań. W czwartym już odrobinkę przesadzili z liczbą świątyń do zwiedzenia i artefaktów do zdobycia, ale wcale nie przekreśla to gry jako całości.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A mi się podobało takie zwiedzanie tych świątyń. Dużo zagadek - co lubię :D, łażenie, naciskanie przycisków, zamienianie się w łazika i pełno jaszczurów... A no końcu ciekawe fanty. Nie podobała mi się końcówka, a raczej walka finałowa. Nastawiłam się na ciężką walkę a tu o... Nie będę się rozpisywać, aby spoilerów uniknąć. :happy:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie fajna była ta finałowa walka - dość długa i wymagała nieco zręczności. Nie to co w większości erpegów, gdzie albo wcale nie ma bossa, albo to zwykły, odrobinę tylko trudniejszy przeciwnik. Z tym tytanem walczyło się zupełnie inaczej, niż ze zwykłymi przeciwnikami i mi się to bardzo podobało.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jednak, właśnie czegoś mi brakowało. Zadałam sobie pytanie "To po co ja ten miecz, czy tam młot najlepszy dostałam, jak i tak z nim nie walczyłam?" Ale ta końcowa zręcznościówka wcale taka łatwa nie była. Wymagała trochę jednak refleksu i szybkiego reagowania. Parę razy spadłam.. :rage:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ostatni akt, do bani, ale w G1, a nawet w G2, jest podobnie. Poza tym, nie widzę sensu zbierania tego wszystkiego (po co?), a finałowa walka to porażka. Grę przeszedłem dwa razy i chyba nie zdecyduję się na trzeci (a powinienem zagrać jeszcze magiem).

Mimo wszystko i tak wolę Risena od G3 (przeszedłem raz i to na raty; po kilkumiesięcznej przerwie zmusiłem się do dokończenia gry), ma zalety pierwszego Gothica (ma też i jego wady), a w niektórych aspektach go przewyższa (niestety, tylko w niektórych, w innych Gothic jest wyraźnie lepszy).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gra jest niezwykle krótka. Tylko cztery akty! No ale tyle dobrze, że są jakoś sensownie wypełnione.

Przez całą grę czułem lekki posmak Hiszpanii i krajów Ameryki łacińskiej. Wszyscy mają takie charakterystyczne śródziemnomorskie imiona w stylu Delgado, albo Carlos. Nawet inkwizytor tak się nazywa. Poza tym sama wyspa chyba była wzorowana na Majorce, albo innej wyspie. I to klimatyczne miasto, mmm....

Oby R2 poszło nie o krok, ale o dwadzieścia kroków dalej w tym kierunku!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Według mnie gra jest pozycją obowiązkową dla wszystkich fanów serii Gothic. Mi grało się bardzo dobrze - ba, świat wciągnął mnie niemalże tak samo jak w przypadku Górniczej Doliny lub miasta Khorinis. No i był klimat, to trzeba przyznać - tu w przeciwności do Arcanii, do której, odrzuciwszy ją po godzinie grania, nigdy nie wrócę. Kasty były dość fajne - moim zdaniem mag, mimo ubogiej listy zaklęć i czarów, był najlepszy oraz najciekawszy. Wystarczyło byś rozwinął jeden kryształ (w moim przypadku były to pociski) by nikt ci już nie dorównał. Zresztą, życie w klasztorze nie było nudne. Już pierwszego dnia urzędowania dostajemy pewne zadanie, z którym borykamy się przez dalszy etap przebywania w Zakonie. Obóz Dona podobał mi się już trochę mniej. A miasto jak miasto, nic specjalnego. Fajnie zwiedzało mi się jeszcze ruiny oraz lasy z wszelaką maścią potworów do wytłuczenia.

Kolejnym atutem gry była muzyka, pięknie podkreślała dzikość wyspy. Ale to akurat jest już w zwyczaju producentów, co można odczuć grając w ich wcześniejsze produkcje (mam tu na myśli serię Gothic).

Tak, wszystko git majonez, lecz trzeba jeszcze wspomnieć o negatywach. W tym przypadku, z całą pewnością trzeba wymienić drugą połowę gry, kiedy to nie wynurzamy się z mrocznych czeluści ruin, podczas zwiedzania których zbieramy kolejne części zbroi tytanów. To było dość nudne, jednak nie aż tak bardzo by oderwać mnie od rozgrywki.

O Risenie zawsze będę się wyrażać bardzo pozytywnie. Spędziłem w jego świecie wiele miłych wieczorów i muszę przyznać, że zapewne jeszcze nie raz będę do niego wracał.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niby podróba podróbą, ale naprawdę dobrze zrobili tą grę. Nie była taka popularna (chyba że mi się zdaje, bo jakoś w dniu premiery o niej nie słyszałam :D) a wywarła całkiem pozytywne wrażenie na graczach. Daje fajną swobodę, no i zlepia wszystkie dobre strony Gothica. W Mieście czułam się jak w ulepszonym Khorinis, magia powrotu :D Taki wiecie "Khorinis Lvl up" :happy:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niedawno narzekaliście na długość Risena. Dziwne, ja go przeszedłem prawie na sto procent w 55 godzin według licznika gry. Nie wydaje mi się, żeby to było tak mało :D

Risen podobał mi się bardziej, niż Gothic 3, a co do jedynki i dwójki, mam mieszane uczucia. Niby to podobne, tylko ładniejsze i z wygodniejszym interfejsem, ale klimat już nie ten. Nic nie zastąpi Bezimiennego z Gothica, bądźmy szczerzy.

Właściwie, to jedno zadanie zapamiętałem jako szczególnie przyjemne. To, gdy udajemy się na łowy na tego mitycznego potwora. Nie pamiętam, jak się nazywał. Ale szukanie go na tej małej "wysepce" jest strasznie klimatyczne. Wszystko jest przeciągnięte świetnym żółtawym filtrem, panuje taka atmosfera tajemniczości... Świetne zadanie, naprawdę :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też nie rozumiem o co chodzi z tym narzekaniem na długość ? gram już jakieś 20 godzin (podchodzę do gry po raz drugi, za pierwszym razem miałem dłuższą przerwę w rozgrywce) i aktualnie jestem dopiero w II akcie. Także wydaje mi się, że takie stwierdzenia wynikają raczej z aproksymowania długości gameplay'u na podstawie liczby aktów, a nie jego faktycznej wielkości. :)

Moje odczucia względem samej gry raczej się nie zmieniły, tj. uważam ją za całkiem udaną, chociaż niestety cierpi na syndrom Gothica ? po pierwszym, interesującym i nielinowym akcie (śledztwo w Wulkanicznej Twierdzy nie jest może równie intrygujące jak w "Imieniu Róży", ale mi się podobało...) gra powoli traci impet, w czego konsekwencji następne etapy są już odczuwalnie mniej wciągające.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale świat Risena (choć nie jest on duży) to eksploatuje się naprawdę sympatycznie. Nie robiłam głównego wątku, wolałam się powłóczyć po okolicy. Pamiętam jak jednego potwora zabiłam przez przypadek, a za ileśtam aktów było właśnie takie zadanie (od razu EXP dostała :D) Ogólnie w grę gra się przyjemnie. Oby R2 był równie dobry, a świat powiększyli.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie mi to powiększanie świata się zbytnio nie podoba. Jedyna sandboxowa gra, w której ogromny świat jest naprawdę świetnie wykonany to (uwaga!) Gothic 3. W każdej innej ciężko zżyć się z miejscem, w którym rozgrywa się akcja gry. Na przykład w takim Morrowindzie (swoją drogą jedna z moich ulubionych gier) jedyne charakterystyczne miejscówki to Balmora, Seyda Neen, Vivek i całe Solstheim. Cała reszta to losowe miasteczka do których wpadasz, robisz zadanie i zapominasz o nich. Nawet w grach, w których ogromną przestrzeń uważam za zaletę (GTA: SA), przestrzeń ta nieco mnie przytłacza - ciągle się gdzieś gubię i gdyby nie znacznik prowadzący mnie jak za rączkę do celu, to pewnie nie wyszedłbym z pierwszego miasta.

Jakoś zawsze wolałem, gdy gra rozgrywała się na stosunkowo niewielkim obszarze tak jak w pierwszych dwóch Gothikach, czy własnie Risenie. Łatwo się przyzwyczaić do okolicy, ciężko się zgubić, a jednocześnie cały czas jest frajda z odkrywania nowych miejscówek.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzieliście ten nowy filmik? Nareszcie jakieś nowe informacje, bo jak dotąd nie wiedzieliśmy praktycznie nic > http://www.cdaction.pl/news-23451/risen-2-...tasy-wideo.html

Mówią gdzie zaczynamy i gdzie potem w następnej kolejności idziemy. Bardzo fajna jest ta podróż statkiem między wyspami. Dobrze by było, jakby zrobili parę wysp i parę większych lądów. Gra chyba jeszcze będzie dłuuugo powstawała, bo jak na razie końca tworzenia nie widać. Ale co tam, niech zrobią ją dobrze :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam pytanie:

Czy Risenowi bliżej jest świetnych Gothiców 1,2 czy do spłyconej trójki?

Z tego co widziałem z demka dialogi prezentują raczej poziom trójki.

Jedyna sandboxowa gra, w której ogromny świat jest naprawdę świetnie wykonany to (uwaga!) Gothic 3.

No sorry ale akurat w Gothicu 3 świat był co prawda duży ale jego elementy (choćby domy) były zwyczajnie pokopiowane co sprawiało, że gra traciła swój urok.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Risenowi bliżej do dwóch pierwszych Gothiców. Walka jest o wiele trudniejsza niż w G3, gdzie wystarczyło zaklikać przeciwnika na śmierć. Teraz też trzeba robić uniki, parować itp. Uderzanie na "ile fabryka dała", skończy się bardzo szybką śmiercią :) Osobiście jako fan Gothiców, czuję w Risenie klimat tych dwóch części ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Risen to praktycznie Gothic w lepszej oprawie. Piranha Bytes straciła prawa do Gothica, przejął je Jowood i zrobił Gothic 3, potem komuś tam zlecono Arcanię, a Risen to powrót do korzeni Gothica :) Walka jest emocjonująca i z początku trudna, ale dzięki temu daje satysfakcję. Najłatwiej jest magiem ofc, bo walka zamienia się w shootera :) Oby Risen 2 nie był zbyt "spiracony", bo już w jedynce były takie motywy ( Patty i ten kapitan). Martwi mnie korzystanie z broni palnej w grze, ale czas pokaże czy moje obawy są słuszne.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, mam te same obawy. ta broń palna i dużo piratów. W jedynce niczego nie było za dużo. A grą była dobrą. Boję się, że na każdym kroku, czy z kimś rozmawiać będziemy, czy wykonywać zadanie, będzie mowa o piratach. Z broni palnej zapewne w ogóle nie będę korzystała, bo po prostu mi nie pasuje. Może w jakiś ekstremalnych sytuacjach, ale byłam od początku temu przeciwna.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...